Mnogość religii chrześcijańskich nie sprawia, że i święte księgi się pomnożyły. Po prostu mnożą się interpretacje. Nową święta księgę, która się stanie dla jakiejś wspólnoty autorytatywną i nieomylną w kwestiach wiary, napisać jest bardzo trudno. A co do dowodów, o których tyle piszesz, to poczytaj Hume'a i innych, snujących refleksję nad poznaniem czegokolwiek w ogóle - okaże się, że na nic nie ma wystarczających dowodów... i wszystko kończy się i zaczyna od pytania: Dlaczego istnieje bardziej coś niż nic? Sensownie na to pytanie odpowiada w mojej opinii tylko teizm.
Gorszycielu, piszesz, ze mnożą się
interpretacje, nie święte księgi (choć gdyby się zagłębić w religioznawstwo, to to tych świętych pism jest sporo). Świetnie, że zwróciłeś na to uwagę. Mnie np właśnie to zastanawia: Istnieje katolicka interpretacja Biblii, protestancka, prawosławna, interpretacja ŚJ itd itd. Moje twierdzenie jest takie - że wszystkie naraz nie mogą być "prawdziwe". Słowa "prawdziwe" używam w sensie jaki nadają mu wyznawcy poszczególnych interpretacji - prawdziwe, czyli pochodzące od Boga. Chodzi mi o to, że nie mogą pochodzić z jednego źródła, bo niektóre z tychże interpretacji się wykluczają (np. celibat w katolicyzmie i brak takowego w np. protestantyzmie). Większość religii twierdzi, że to one mają rację, a inne się mylą. Owe interpretacje istnieją równolegle i nawet umiem sobie wyobrazić takiego 'Boga', któremu to zamieszanie interpretacyjne nie przeszkadza, jednak wyznawcy tychże religii rozumieją wykładnię swojej wiary jako jedyną prawdę. Ludzie są niejednokrotnie gotowi cierpieć lub umrzeć za interpretację "świętej" księgi, w którą wierzą. Większość osób z którymi rozmawiam pragnie przekazać mi swoją interpretację Biblii jako prawdę. Co mnie osobiście nie przekonuje.
W jaki sposób obiektywnie stwierdzić, która z interpertacji jest bliższa prawdzie - czyli którą dał ten "prawdziwy" Bóg ?(o ile w ogóle koncepcja "Boga" jest poprawna).
Poza tym pokuszę się o stwierdzenie, ze jest więcej niż jedna Biblia - jest to stwierdzenie, które może wywołać opór gdy czyta się je po raz pierwszy - aczkolwiek używam go, by zwrócić uwagę na używane przez osoby wierzące słownictwo - używają tej samej nazwy - Biblia- dla "świętych ksiąg", które różnią się treściowo - kilka ksiąg więcej w kanonie pism świętych katolickich, to jednak spora różnica. Odnoszę się do apokryfów. Skoro Biblia protestancka różni się ilościowo liczbą ksiąg od Biblii uznawanej w katolicyzmie - to czy możemy mówić, że jest to TA SAMA KSIĘGA? Owszem nazywamy je obie Biblią, jednak skoro jedna z nich zawiera więcej ksiąg, to przecież zawiera inne (poszerzone, to jednak inne) orędzie. (A ŚJ tylko sobie przecinek postawili tam gdzie go nie było
). Nawet kilka dodatkowych szczegółów stwarza dodatkowe możliwości interpretacji, może prowadzić do innych wniosków. Zresztą (o ile Wiki nie kłamie), to ustalanie kanonu katolickich pism świętych zakończono dopiero w 1546 r...
Ciekawi mnie też,
co powiecie na temat kultów Cargo - które jednak świetnie ilustrują jak mogą powstawać przekonania religijne, grupy religijne - prężnie działające grupy gorliwych wyznawców. Jakoś ten temat został pominięty w całej tej dyskusji.
Mam prośbę do Światusa- jeśli jeszcze tu zaglądasz, czy odpowiesz na moje pytanie odnośnie masonerii? Zadałam je kilka stron wcześniej ;-)