Do przeczytania tego wątku zachęcił mnie Mati89. Nie żałuję.
Jestem zdumiona tym, że tak wiele lat daliście się robić w bambuko. Ja wytrzymałam może rok, gdy przejrzałam na oczy.
Gdy czytam ta opowieść mam bardzo znajome uczucia. Może nie byłam pionierką, ale zdarzało mi się pionierować pomocniczo w czasie ciąży oraz wyzbywać się własnych potrzeb na rzecz organizacji. I tak jak Wy, i Berejczycy, badaliście swoje wierzenia, ja robiłam to od początku. Niemałym było to dla mnie zdumieniem, gdy okazało się, że powinnam spożywac wieczerzę, a Organizacja odgradza nas od zbawienia. Potem doszła sprawa z pedofilią. Jednak, tak jak ty wierzyłeś, że dostaniesz jakąś merytoryczną odpwiedź z Biura w swojej sprawie, tak ja liczyłam, że będą potrfili wyjaśnić/przeprosić,/ zrobić cokolwiek ze sprawą pedofilii... jak widać, oboje się zawiedliśmy.
Miałam niegdyś komitet sądowniczy, niestety Starsi nie chcieli mi powiedzieć kto i kiedy coś o mnie powiedział, ani co... zostałam potraktowana podobnie jak Wy przez Nadzorce. Chciałam pisać skargę do Biura jednak powstrzymałam się, bo wiedziałam, że albo nie odpowiedzą, albo będą chcieli ciężar zrzucić na mnie i byłam pewna, że nie zrobią nic.
Niestety, wątpię by w taki sposób Jezus potraktował swoich uczniów, więc dlaczego Organizacja Boża, kierowana jego duchem tak robi?