Pamiętam jak wróciliście, z nowymi siłami, naladowani duchowo. Przykre jest to jak później Was potraktowali, szłoda słów na takie chamstwo, prostacto. Wszytko by chronić imie jakiegoś tworu. Najzabawniejsze jest że na wykładach często zachęcano do badania i sprawdzania jak się sprawy mają, to tak odległe czasy jak epoka lodowcowa.
Marleno, Maćku podziwiam Was, że macie siłę mówić co Was spotkało, opisywać wszystko po kolei, cały czas działacie. Że rodzina kiedyś się opamięta, to chyba każdy by choał napisać. Tego Wam życze, z całeg serca. Dziękuję Wam za historię.
Miałam tego nie robić (odniejść sie do filmu), jednak silniejsze to ode mnie:
"tak, tak szybko" (i ta stanowczość) "ta rozmowa do nieczego nie prowadzi" (i ta pogarda) -> serio, no serio? ale że jak, czy to delikatne (jak rewolucja pździernikowa) danie do zrozumienia że nie będzie odwiedzin ponownych, łowieczki nie rokujecie, w więc spadamy, zmarnowaliśmy na Was za dużo czasu, a ten czas mogliśmy przeznaczyć na
bałamucenie szukanie nowych owieczek.
Tego jak odpowiedzieli Marlenie, to nie będe komentować, bo będe miałą bana za przekleństwa, inaczej się nie da, prostactwo w najlepszej krasie, my niewinni
to wszytko Wy.