Na zdrowy rozsądek wiara w potop to chyba najbardziej absurdalna wiara z wszystkich absurdów PŚ.
Próbujecie rozłożyć na czynniki pierwsze rzeczy do których nie jesteśmy
w stanie dorosnąć. Zgadzam się, że logika i weryfikacja wszystkiego
jest potrzebna, ale tu chcecie sięgać do przestrzeni, której nawet
nie potrafimy zdefiniować. Jeśli piszesz, że wiara w potop jest absurdalna,
to musisz przyznać, że każda wiara jest absurdalna. W takim razie,
wiara we wskrzeszanie ludzi albo czyny Chrystusa to jest dopiero odjazd!
Jeśli racjonalność każe odrzucać relację i o potopie, to odrzucić trzeba
wszystko inne, co Biblia opisuje.
Ja chcę tylko powiedzieć, że czasem na pewnym etapie, racjonalne
wyjaśnienie wszystkiego jest niemożliwe. W fizyce do dziś nie udaje się
wyjaśnić różnych fenomenów, np. natury światła, ale to nie znaczy,
że ono nie egzystuje.
W Biblii powołano się na potop wielokrotnie:
Po potopie żył Noe trzysta pięćdziesiąt lat. [Biblia Warszawska, Rdz 9:28]
To są plemiona synów Noego według rodów ich w narodach ich.
Od nich to wywodziły się narody na ziemi po potopie. [Biblia Warszawska, Rdz 10:32]
Oto dzieje rodu Sema: Gdy Sem miał sto lat, zrodził Aprachszada w dwa lata po potopie. [Biblia Warszawska, Rdz 11:10]
Bo tak jest u mnie, jak w czasach Noego: Jak przysiągłem, że wody z czasów Noego nie zaleją ziemi,
tak przysięgam, że już nie będę się gniewał na ciebie i nie będę ci robił zarzutów. [Biblia Warszawska, Iz 54:9]
Albowiem jak było za dni Noego, takie będzie przyjście Syna Człowieczego.
Bo jak w dniach owych przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali,
aż do tego dnia, gdy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, że nastał potop
i zmiótł wszystkich, tak będzie i z przyjściem Syna Człowieczego. [Biblia Warszawska, Mt 24:37-39]
Lecz byli też fałszywi prorocy między ludem, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele,
którzy wprowadzać będą zgubne nauki i zapierać się Pana, który ich odkupił,
sprowadzając na się rychłą zgubę. I wielu pójdzie za ich rozwiązłością, a droga prawdy
będzie przez nich pohańbiona. Z chciwości wykorzystywać was będą przez zmyślone opowieści;
lecz wyrok potępienia na nich od dawna zapadł i zguba ich nie drzemie.
Bóg bowiem nie oszczędził aniołów, którzy zgrzeszyli, lecz strąciwszy do otchłani,
umieścił ich w mrocznych lochach, aby byli zachowani na sąd;
również starożytnego świata nie oszczędził, lecz ocalił jedynie ośmioro wraz z Noem,
zwiastunem sprawiedliwości, zesławszy potop na świat bezbożnych; [Biblia Warszawska, 2Piotra 2: 1-5]
Więc właściwie, jeśli ktoś deklaruje ateizm, to odrzuca to wszystko i jest konsekwentny.
W wypadku jednak kogoś, kto mówi o Biblii i chce odrzucić część jej opisów,
bo jest "racjonalistą", to trudno mi pojąć, jak może wierzyć w inne rzeczy.
Chyba nie da się zanegować tylko potopu, i żyć dalej "wiarą" w resztę.