Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 7 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.  (Przeczytany 18165 razy)

Offline falafel

Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #60 dnia: 01 Wrzesień, 2016, 13:08 »
Bardzo dziękuję za wpisy, komentarze i polemikę. Przyznam szczerze, nie myślałem, że jest tak wielu obrońców ogólnoziemskiego potopu :D
Czy ktoś z szanownych zechciałby się odnieść do części mojego wpisu, która nie została jeszcze skomentowana:
?
Bardzo podoba mi się teoria o roślinach. Trzeba by sprawdzić czy w literaturze dostępne są dane dotyczące nasion, ile mogą one przetrwać pod wodą.

Tak czy siak, jeśli był potop to nasiona musiały się wymieszać. A zatem wszędzie na ziemi powinny występować te same rośliny. O ile można zrozumieć dlaczego np Namorzyny nie występują w Polsce, o tyle już dziwne, że ziemniaki żeby rosły w Europie musiał przywiezc Kolumb a nie zadomowiły się same po potopie.

Pytania można mnożyć np

W jaki sposób po potopie wody słodkie od słonych uległy rozdzieleniu?
Jak przeżyły w wodzie słonej organizmy słodkowodne?
Jak w słonej wodzie przetrwały nasiona?
Ile różnych zwierząt zmieściło się w Arce?
Jak potop przeżyły miliardy gatunków bakterii, czy np tasiemców?
Co z grzybami?
W jaki sposób przetrwały nicienie?

No i skoro Noe zabierał zwierzęta wg rodzaju i one ewoluowały (mikroewolucja) to dlaczego teraz na moich oczach z psa nie robi się inny gatunek?

Na zdrowy rozsądek wiara w potop to chyba najbardziej absurdalna wiara z wszystkich absurdów PŚ.


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #61 dnia: 01 Wrzesień, 2016, 13:09 »
Uff.. bo myślałem że w mojej niewierze w potop jestem osamotniony...


Offline Abba

  • Pionier
  • Wiadomości: 779
  • Polubień: 2839
  • Przebudzony, przerażony prawdą o WTS
Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #62 dnia: 01 Wrzesień, 2016, 17:10 »

Na zdrowy rozsądek wiara w potop to chyba najbardziej absurdalna wiara z wszystkich absurdów PŚ.

Próbujecie rozłożyć na czynniki pierwsze rzeczy do których nie jesteśmy
w stanie dorosnąć. Zgadzam się, że logika i weryfikacja wszystkiego
jest potrzebna, ale tu chcecie sięgać do przestrzeni, której nawet
nie potrafimy zdefiniować. Jeśli piszesz, że wiara w potop jest absurdalna,
to musisz przyznać, że każda wiara jest absurdalna. W takim razie,
wiara we wskrzeszanie ludzi albo czyny Chrystusa to jest dopiero odjazd!
Jeśli racjonalność każe  odrzucać relację i o potopie, to odrzucić trzeba
wszystko inne, co Biblia opisuje.

Ja chcę tylko powiedzieć, że czasem na pewnym etapie, racjonalne
wyjaśnienie wszystkiego jest  niemożliwe. W fizyce do dziś nie udaje się
wyjaśnić różnych fenomenów, np. natury światła, ale to nie znaczy,
że ono  nie egzystuje.

W Biblii powołano się na potop wielokrotnie:

Po potopie żył Noe trzysta pięćdziesiąt lat. [Biblia Warszawska, Rdz 9:28]

To są plemiona synów Noego według rodów ich w narodach ich.
Od nich to wywodziły się narody na ziemi po potopie.
[Biblia Warszawska, Rdz 10:32]

Oto dzieje rodu Sema: Gdy Sem miał sto lat, zrodził Aprachszada w dwa lata po potopie. [Biblia Warszawska, Rdz 11:10]


Bo tak jest u mnie, jak w czasach Noego: Jak przysiągłem, że wody z czasów Noego nie zaleją ziemi,
tak przysięgam, że już nie będę się gniewał na ciebie i nie będę ci robił zarzutów.

[Biblia Warszawska, Iz 54:9]

Albowiem jak było za dni Noego, takie będzie przyjście Syna Człowieczego.
 Bo jak w dniach owych przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali,
aż do tego dnia, gdy Noe wszedł do arki,  i nie spostrzegli się, że nastał potop
 i zmiótł wszystkich, tak będzie i z przyjściem Syna Człowieczego.

[Biblia Warszawska, Mt 24:37-39]

Lecz byli też fałszywi prorocy między ludem, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele,
 którzy wprowadzać będą zgubne nauki i zapierać się Pana, który ich odkupił,
sprowadzając na się rychłą zgubę.  I wielu pójdzie za ich rozwiązłością, a droga prawdy
będzie przez nich pohańbiona.  Z chciwości wykorzystywać was będą przez zmyślone opowieści;
lecz wyrok potępienia na nich od dawna zapadł i zguba ich nie drzemie.
Bóg bowiem nie oszczędził aniołów, którzy zgrzeszyli, lecz strąciwszy do otchłani,
umieścił ich w mrocznych lochach, aby byli zachowani na sąd; 
również starożytnego świata nie oszczędził, lecz ocalił jedynie ośmioro wraz z Noem,
zwiastunem sprawiedliwości, zesławszy potop na świat bezbożnych
; [Biblia Warszawska, 2Piotra 2: 1-5]

Więc właściwie, jeśli ktoś deklaruje ateizm, to odrzuca to wszystko i jest konsekwentny.
W wypadku jednak kogoś, kto mówi o Biblii i chce odrzucić część jej opisów,
bo jest "racjonalistą", to trudno mi pojąć, jak może wierzyć w inne rzeczy.
Chyba nie da się zanegować tylko potopu, i żyć dalej "wiarą" w resztę.



Offline Enmebaralugalzagesi

Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #63 dnia: 01 Wrzesień, 2016, 18:16 »
To ja jeszcze dopowiem, że rozpatrywanie potopu w kwestii świat/region/okolice to karkołomna praca. W wielu podaniach ludowych/źródłach historycznych można znaleźć wzmianki o ogromnym potopie i to u wielu odseparowanych od siebie kultur. Jednak ustalenie czy to faktycznie był potop zajmujący całą kule ziemską czy może większa powódź która zalała jakiś region jest o tyle niemożliwe, że wątpliwe jest, jakoby starożytni w swoich językach w jakiś dobitny[bądź jakikolwiek] sposób rozróżniali te dwie (w naszych czasach całkowicie oczywiste) rzeczy.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #64 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 00:12 »
Polecam króciuteńką książkę Anny Świderkówny: Biblijny i niebiblijny potop, Wydawnictwo Tyniec, Kraków 2003, ISBN: 83-7354-056-3, seria: Czytając Pismo Święte, stron: 45.


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #65 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 10:03 »
Polecam króciuteńką książkę Anny Świderkówny: Biblijny i niebiblijny potop, Wydawnictwo Tyniec, Kraków 2003, ISBN: 83-7354-056-3, seria: Czytając Pismo Święte, stron: 45.

A dałbyś radę króciutko streścić lub podać wnioski?


Offline mariusz nowak

Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #66 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 10:28 »
Naszło mnie by spisać to co wyczytałem w necie i co sam wymyśliłem o potopie - to znaczy dlaczego nie mogło go być.

Najpierw prostsze rozważania:
- potop zmieszał wody słodkie z rzek i słone z mórz i oceanów. Musiałyby wyginąć ryby słodkowodne albo te drugie. Skoro żyją i te i tamte - wody nie mogły się zmieszać
- wyginęłyby koralowce, które są wyjątkowo wrażliwe na zmianę zasolenia i temperatury wody. Skoro żyją - potopu nie było
- wyginęłyby niektóre rośliny. Spora liczba nasion nie przetrwa tyle czasu w wodzie. Skoro dziś istnieją - potopu nie było.

Teraz trudniejszy, ale jeszcze mocniejszy dowód.
SJ twierdzą, że wody potopu "zawsze tu były". Wisiały nad ziemią, w czasie potopu spadły, a potem wypiętrzyły się góry i one spłynęły do oceanów. Na dowód tego piszą, że gdyby nie było żadnych gór, to wody pokrywałyby ziemię na około 4 km. To ostatnie jest zresztą prawdą.

Wg Biblii ziemia była pokryta wodami na 15 łokci. Zakładam, że łokieć to pół metra, więc pokryte były na 7,5. Mniej więcej.

Wyobraźmy sobie ziemię przed potopem. Była jakaś woda oraz niewielkie wzgórza, wystające z wody. Zakładam, że były niskie. Dlaczego? Im wyższe, tym więcej wody potrzeba by było by je pokryć. Załóżmy zatem, że najwyższe wzniesienie miało 100m. Niewiele. Warszawa leży na wysokości około 300m nad poziomem morza.

Ile zatem wody potrzeba było by pokryć ziemię? Ano tyle, by na całej podniósł się poziom o 107,5 metra. Wtedy najwyższe wzgórze będzie zakryte na 15 łokci. Dajmy potopowi fory i umówmy się że to jedynie 100 m wody.

Ile zatem wody wisiało nad nami? Po pierwsze należy się spodziewać, że wisiała ona w postaci pary wodnej. Jak rozszerza się woda? Z 1 litra wody powstaje 1700 litrów pary. Zatem ze 100 metrów słupa wody powstanie 100x1700 metrów słupa pary, czyli słup o wysokości 170000 metrów, czyli 170km. Co nam to mówi? Że większość tej pary uleciałaby w kosmos, bo znajdowałaby się poza granicą atmosfery. Wniosek - atmosfera nie mogła przyjąć takiej ilości pary.

Ale dajmy potopowi kolejne fory. Załóżmy że ta para tam była i się jakoś trzymała. Ile światła widać przez słup 170km pary wodnej? Zero. Zatem do ziemi nie docierałoby światło. Wniosek - na ziemi nie byłoby życia.

Ale dajmy potopowi jeszcze jedną szansę. Załóżmy że ta para się trzymała i że światło docierało. Ile "waży" 1 litr wody? Dokładnie tyle co 1700 litrów pary wodnej. I dokładnie takie samo ciśnienie wywiera na ziemię. Jakie ciśnienie panuje na powierzchni morza? Dokładnie 1 atmosfera. A jak zwiększa się ciśnienie w wodzie? Co 10 metrów przybywa 1 atmosfera. Na 10 metrach pod wodą są 2 atmosfery (1 z powietrza, 1 z wody). A jakie ciśnienie panuje na 100 metrach pod wodą? Dokładnie 11 atmosfer (1 z powietrza i 10 z wody). A czy ciśnienie się zmieni, jeśli "odwrócimy" płyny i gazy, czyli jeśli woda będzie powyżej powietrza? Nie, będzie takie samo. Zatem jeżeli nad nami wisiało 170km pary (=100 metrów wody) to ciśnienie na ziemi przed potopem wynosiło 11 atmosfer. Wniosek - życie w znanej nam postaci nie mogłoby istnieć.

Ale... dajmy mu jeszcze jedną szansę. Niech będzie życie, światło, para itp. I niech to się jakoś trzyma. Dzięki czemu jest to możliwe? Tylko dzięki cudowi Boga. Czy mógł to zrobić? Oczywiście! Ale jaki z tego wypływa wniosek? Ano taki, że Bóg wszystko starannie zaplanował na etapie stwarzania świata. Czyli od razu chciał posłużyć się potopem. Miłościwy Bóg? Nieprawdopodobne.

Starczy. Jak ktoś po przeczytaniu tego dalej wierzy w potop na całej ziemi to nic go nie przekona :)
Sjoty powiedzą że to cud i tyle. Dla boga nie ma rzeczy niemożliwych. Ten globalny potop to ma tyle wspólnego z rzeczywistością, co wstrzymanie słońca przez Jozuego, bo mu dnia było mało żeby wytłuc do nogi wroga.
A co do kangura z Australii, biedak trasę musiał pokonać w dwie strony. Do arki i z arki. Tylko jak on przedostał się na wyspy Indonezji, potem do Tajlandii. Pływać raczej nie umie, a jak umie to nie na tyle żeby pokonać taką odległość.  A jak już dopłynął do Tajlandii, to zostało mu tylko pędem pokicać do arki. I jeszcze jedno. Chyba pan kangur i pani kangurowa wstrzemięźliwość płciową zachowywali, bo nigdzie po drodze potomkowie ich się nie "osiedlili" ;D. Podobno potop był ok 4000 lat temu. To kontynenty raczej już były tam gdzie są teraz.

A, i jeszcze jedno co przeczy potopowi. https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=1771.msg15572#msg15572

Poczytałem opinie naukowe i chciałem coś dodać od siebie.

Potop nie musiał zmieszać wody słodkiej ze słoną . Do dzisiaj wody słodkie stykają się ze słonymi podobnie jak o różnym stopniu zasolenia i nie dochodzi między nimi do miksowania się. Wynika to z różnych miar głębokości oraz siły prądów jak i innych czynników.
Z tego wynika że upada argument o ewentualnym wyginięciu roślin czy koralowców.

Co do tłumaczenia Biblii przez Świadków Jehowy to wiadomo ono pozostawia to zbyt wiele niedomówień i przypuszczeń , które Oni sami uznają za pewniki. Bardzo swobodnie tłumaczą pewne fakty symboliką i odwrotnie symbole jako aksjomaty.

Skąd autor informacji biblijnej mógł podać taką informację o głębokości wody potopowej. Noe wychylał się z Arki i jakimś sposobem to zmierzył. Przecież to nonsens. Oczywiście człowiek wierzący powie , że to Bóg oświecił pisarza i podał mu informację o głębokości wody. Dla mnie to tak samo nieprawdopodobne jak to co napisałeś o miłości Boga i zniszczeniu świata przez Niego.

Ale jednak dowody naukowe, zachowane rysunki naskalne położone głęboko pod wodą na całej kuli ziemskiej, formacje geologiczne  skał itd wskazują że kiedyś doszło do całkowitego zatopienia ziemi.  Niemniej naukowcy dzisiaj twierdzą, że ma to związek z regularnymi co kilka tysiącleci epokami ocieplenia rdzenia Ziemi i okresami zlodowacenia. Niektórzy uważają też, że meteor spowodował zatopienie Ziemi.

To jednak nie musi mieć nic wspólnego z potopem opisanym w Biblii, który według racjonalistów jest wyłącznie powtórzeniem mitów i transformacją tych mitów na potrzeby kapłanów żydowskich.


« Ostatnia zmiana: 02 Wrzesień, 2016, 10:34 wysłana przez mariusz nowak »
Mario


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #67 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 10:31 »
A ja ze swojej strony polecam opracowanie, które było podstawą moich przemyśleń:
http://corior.blogspot.com/2006/02/part-1-general-description-of-flood.html
Ma kilka części, jest ciekawie napisane. Warto przeczytać.


Offline mariusz nowak

Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #68 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 10:44 »
Wtedy dochodzi inny problem  - taka ilosc wody na calej planecie zwieksza mase ziemi co mialoby wplyw  na jej grawitacje jak rowniez jej relacje z innymi planetami lub ksiezycem - ale co tam od czego naukowcy w szergach JW z pewnoscia jakos obejda prawo powszechnego ciazenia na czas potopu... ;) :P

Nie ma takich dowodów ani nawet hipotez naukowych. Wielkość Ziemi wskazuje, że prędzej doszłoby do tzw wirów antygrawitacyjnych za dużej masy wody gdyby ta zakryła całą Ziemię niż do wpływu na  jej grawitację. Na grawitację ma wpływ położenie biegunów, wpływ innych ciał niebieskich i wg hipotez siła niezmierzona rdzenia Ziemi.
Mario


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #69 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 11:07 »
Nie ma takich dowodów ani nawet hipotez naukowych. Wielkość Ziemi wskazuje, że prędzej doszłoby do tzw wirów antygrawitacyjnych za dużej masy wody gdyby ta zakryła całą Ziemię niż do wpływu na  jej grawitację. Na grawitację ma wpływ położenie biegunów, wpływ innych ciał niebieskich i wg hipotez siła niezmierzona rdzenia Ziemi.

SŁUCHAM? O ile pamiętam ze szkoły grawitacja jest zależna od masy, a nie położenia biegunów.
EDIT: gdzie i kiedy dowiedziono istnienia antygrawitacji?
« Ostatnia zmiana: 02 Wrzesień, 2016, 11:10 wysłana przez KaiserSoze »


Offline accurate

  • Pionier
  • Wiadomości: 577
  • Polubień: 1142
  • Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży..
Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #70 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 11:24 »
A ja ze swojej strony polecam opracowanie, które było podstawą moich przemyśleń:
http://corior.blogspot.com/2006/02/part-1-general-description-of-flood.html
Ma kilka części, jest ciekawie napisane. Warto przeczytać.

KaiserSoze .
Przejrzałem  obszerne opisy doświadczeń rodzinnych związanych z WTS . Ludzie mają rzeczywiście historie .
Ciekawy fragment .

Co do fragmentu ;Why was I interested in the question of “quick-frozen mammoths in the Arctic” and such? Because I had been taught by the Watchtower Society, as long as I could remember, that this was definite proof of the historicity of Noah’s Flood. As far back as the 1940s the Society was teaching that “quick-frozen mammoths” and such must have been the products of freezing winds that accompanied Noah’s Flood. It sounded so reasonable to a naïve young man with a scientific bent...........
+ dalsze wnioski .

Oczywiście niezbitych dowodów  nikt z nas ich  nie posiada , jednak w wielu środowiskach nie związanych z WTS, a także żadnymi religiami są informacje, wręcz o odnajdywaniu szczątków dobrze zachowanych .

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/mamut-sprzed-15-tys-lat-mieso-wyglada-jak-swieze-miejscami-jest-czerwonawe,89099,1,0.html

To nie rozstrzyga problemu . Nie jest to żaden dowód na dosłowność potopu w wersji 1:1 , ale sam fakt tego typu zdarzeń  kontrowersyjny  ,a  chyba nie chodzi o teoretyzowanie wokół tematów kontrowersyjnych  i podawanie jako dowodów , tylko bezsporne argumenty i tu nie tak łatwo .



« Ostatnia zmiana: 02 Wrzesień, 2016, 11:32 wysłana przez accurate »
Kłamstwo obiegnie cały świat zanim prawda zdąży włożyć buty a ludzie uwierzą we wszystko co odkryli np.amerykańscy naukowcy a mocniej gdy to bedzie łaciną hebrajskim greką ważne żeby brzmiało powaznie


Offline mariusz nowak

Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #71 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 11:38 »
SŁUCHAM? O ile pamiętam ze szkoły grawitacja jest zależna od masy, a nie położenia biegunów.
EDIT: gdzie i kiedy dowiedziono istnienia antygrawitacji?

Tak jest w przypadku ciał zależnych od źródeł wytwarzających lub wspomagających grawitację. A ziemię uważa się za " źródło ". Ziemia ma zbyt dużą masę i dlatego duża ilość wody potopowej nie wpłynęłaby na grawitację Ziemi. Poza tym Ziema odśrodkowo nie ma jednolitej struktury stałej a wytwarzana we wnętrzu energia jest wg hipotez głównym receptorem  ciążenia. Wg teorii względności ciało musi mieć masę żeby istniała grawitacja a jądro poczytaj ma taką masę że samo oddziałuje na siłę ciążenia w stosunku reszty jąder innych ciał niebieskich. Nie wiem czy jasno to opisałem

Antygrawitacja to hipoteza jak wszystko inne. Wynika to z logiki. Istnieje materia to istnieje niemateria i niezrozmiałe dla nas prawa fizyczne są tego potwierdzeniem. Istnieje grawitacja , musi istnieć Antygrawitacja. Najnowsze odkrycia na Jowiszu pokazały , że zbyt duża ilość wody powoduje ,że woda ulatnia się poprzez miejscowe trąby powietrzne trwające wiele lat bez przerwy lub zmianę temperatury lodu na ultra gorącą. 

To tylko teorie ale one mnie bardziej przekonują niż teorie Biblii.

Co do blogu o którym piszesz, czytałem też takie coś https://ad1914.com.
« Ostatnia zmiana: 02 Wrzesień, 2016, 11:42 wysłana przez mariusz nowak »
Mario


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #72 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 13:21 »
Ziemia ma zbyt dużą masę i dlatego duża ilość wody potopowej nie wpłynęłaby na grawitację Ziemi.

Powiem najgrzeczniej jak potrafię: wybacz, niestety, nie sposób uznać twojego stwierdzenia za mające jakiekolwiek poparcie w faktach.

Gedeon: Edycja moja, prosze zachować kulturę dyskusji
« Ostatnia zmiana: 03 Wrzesień, 2016, 00:23 wysłana przez gedeon »


Offline anonymous

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 107
  • Polubień: 270
  • Gdy rozum spi, budza sie demony.
Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #73 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 13:47 »
Powiem najgrzeczniej jak potrafię: wybacz, niestety, nie sposób uznać twojego stwierdzenia za mające jakiekolwiek poparcie w faktach.

Gdyby to przeczytał Matus, z pewnością powiedziałby prościej: "pierd**".


W sumie to mialem cos napisac ale uznalem ze powyzszy komentarz jest absolutnie wystarczajacy i w pelni oddajacy moje odczucia wobec tej "naukowej retoryki" ze strony MN.



Wielkość Ziemi wskazuje, że prędzej doszłoby do tzw wirów antygrawitacyjnych za dużej masy wody gdyby ta zakryła całą Ziemię niż do wpływu na  jej grawitację.

Antygrawitacja to hipoteza jak wszystko inne. Wynika to z logiki.



W sumie to czegos dzisiaj sie nauczylem :o ???



KaiserSoze

  • Gość
Odp: Jak udowodnić SJotom, że potopu nie było na całej ziemi.
« Odpowiedź #74 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 13:52 »
Antygrawitacja to hipoteza jak wszystko inne. Wynika to z logiki. Istnieje materia to istnieje niemateria

Czekam na wykrycie antypłomieni (niepłomieni?) oraz antysklepów monopolowych.

Gedeon: Jezeli temat Tobie nie pasuje to nie dyskutuj ale nie osmieszaj
« Ostatnia zmiana: 03 Wrzesień, 2016, 00:27 wysłana przez gedeon »