TO W TAKIM RAZIE DOBRANOC
Tyle ciekawych myśli zostało poruszonych i się nie podoba...
Na marginesie, dzięki Accurate za ciekawy filmik!
Nie przejmuj się, od-nowa! Mimo wszystko takie polemiki mają sens,
ja wyławiam to, co ciekawe.
Niektórzy określają się jako ateiści, a jakoś potrafią rzeczowo
rozmawiać i przynajmniej ja nigdy nie odczułem od nich jakiejś kpiny,
a tych innych, cóż... muszę tolerować.
Szanuję ludzi, którzy szanują innych. To jest podstawa jakiejkolwiek dyskusji,
która prowadzi do czegoś konstruktywnego. Nawet jeśli nie zgadzam się z kimś,
po prostu w którymś momencie podaję rękę, protokół rozbieżności ... i dalej
możemy robić razem cokolwiek pożytecznego.
OK
Policzyłeś jak mniemam ilość tej wody? Jakiej grubości wg ciebie była ta sfera? Jaką ilość światła przepuszczała?
Ale co ja Ci mam wyliczyć? To takie merytoryczne lasso z Twojej strony mi rzucasz
Usiłujesz podstawić mi równanie z kilkoma niewiadomymi?
Ale nawet gdyby istniały jakieś dane, to jaką masz pewność, że wszystko ogarniasz?
Kaiser, Ty tak na poważnie?
1) Nie znamy mechanizmów wyjściowych (założeń fizycznych).
2) Ile wody wytrysnęło z otchłani głębin w Ziemi.
3) Ile wody spadło z góry.
4) Czasem nic nie wiemy o metalowym artefakcie sprzed kilkuset lat,
jaki odnajdziesz wykrywaczem metalu, a nękasz o wyliczenia,
których wyniki w jaki sposób chcesz wykorzystać choćby w związku
z powyższymi punktami?
Mam traktować Twoją "parę" jako wyznacznik
czegokolwiek i jeszcze Ci coś z tego liczyć?
To trochę tak, jakbyś pytał mnie o liczbę szczebli z drabiny,
która się przyśniła Jakubowi.
Ja przedstawiłem tylko uwagę, że istnienie przejrzystej sfery z litej wody,
otaczającej Ziemię niczym przezroczysta bańka mydlana (nie para wodna!)
jest BYĆ MOŻE bardziej prawdopodobne niż mega rozległa formacja pary wodnej,
przy czym ciężar takiej "litej" formacji z wody, a więc ciśnienie na atmosferę Ziemi
mogło być pomijalne. Dach budynku może ważyć wiele ton, jeśli ktoś go na Tobie
położy - ale nie jeśli jest rozciągnięty nad Tobą
Ja to widzę tak, że gdyby ktoś próbował tłumaczyć parobkowi w średniowieczu, jak działa telefon na mikrofale,
to też by się pewnie parobek śmiał mając swoją średniowieczną matematykę, i co z Tego.
Równie dobrze mógłbym zapytać Cię o wyliczenie ładunku pioruna, jak powstały piramidy
albo do czego służył Stonehenge. Muszę Ci napisać z przykrością, że
NIE WIEM.
W większości wypadków, niewiele wiemy jako ludzie, ale często się pysznimy.
Uważam to za niepotrzebne. Napisz co wyliczyłeś i odniesiemy się może jakoś
do tego.