Widzę że temat głowny już z boku więc może o Panach Westcot i Hort warto coś przypomnieć -Myślę jednak że temat się wiąze bo przecież tv.jwbroadcasting - nie promuje już Biblijnych a korporacyjne reakcje ludzi zmanipulowanych .
"......................Nazwisko panieńskie Emilii brzmiało Lytton, była wnuczką okultysty Bulwera Lyttona, oraz szwagierką Geralda Balfoura, który wraz ze swym bratem Arthurem został prezesem Towarzystwa Badań Parapsychologicznych. Siostra Balfoura, Nora, wyszła za mąż za Henryka Sidgwicka, którego siostra Maria, była żoną Edwarda White Bensona, oraz matką Roberta Hugha. W tych powiązaniach rodzinnych rzeczą zupełnie naturalną jest przynajmniej jedna osoba oddana teozofii (25).
Jako student ostatniego roku w Cambridge, B.F. Westcott założył również Klub Hermesa, który nazwał imieniem greko-egipskiego bóstwa Hermes Trismegistus. Kolejne kluby Hermesa zakładane przez innych spirytualistów stały się sławne w Anglii - jeden z nich założony został w 1884 r. przez Annę Kingsford i Edwarda Maitlanda, którzy byli w bliskim kontakcie z Towarzystwem Teozoficznym (26), i Zakonem Złotego Brzasku założonym przez MacGregora Mathersa i Wynna Westcotta. Jakub Webb wyjaśnił znaczenie Hermesa:
W historii tajemnych tradycji nauki hermetyczne stały się ważnym elementem ze względu na wielką wagę, jaką przywiązywano do nich w epoce Renesansu w Europie; w swym kontekście są one znaczące ponieważ stanowią typowy wzór tej postawy wobec życia. Fakt, że Hermesa uważano za założyciela astrologii, alchemii oraz magii — tego który wyjawia przekazy okultystyczne, jest pomaga w wykazaniu, że działania Europejczyków w zakresie praktyk astrologicznych, alchemii bądź magii, często nazywanych "naukami zamkniętymi (hermetycznymi)" ma swe źródło w tym samym okresie zamętu religijnego, w którym kwitły misteria oraz narodził się neoplatonizm
filozoficzne stanowisko nauk tajemnych, wraz z doktryną, że materia jest zła i należy od niej uciekać, można porównać do stanowiska gnostyków (27).
W swym Słowniku Teozoficznym, Helena Bławatska stwierdza także szerokie korzystanie z doktryn nauk tajemnych w pismach gnostyckich:
Hermetyczny — wszelka doktryna lub pismo związane z ezoterycznymi naukami Hermesa . . . Chociaż w większości uważane za fałszywe, pisma hermetyczne były wysoko cenione przez św. Augustyna, Laktancjusza, Cyryla i innych. Mówiąc słowami J. Bonwicka: "Zawierają one w większym bądź mniejszym stopniu poprawki filozofów platońskich spośród wczesnych chrześcijan (takich jak Orygenes i Klemens Aleksandryjski) którzy chcieli uzasadnić swe chrześcijańskie argumenty poprzez odniesienia do tych pogańskich, szacownych pism, chociaż nie mogli oni oprzeć się pokusie nieco zbyt daleko idących poprawek." Chociaż niektórzy sprytni i zainteresowani pisarze przedstawiali je jako pisma nauczające czystego monoteizmu, księgi hermetyczne bądź trismegistyczne są niemniej jednak czysto panteistyczne . . . (28).
Żyjąc w tym samym okresie co B. F. Westcott, H. Bławatska zaklasyfikowała Westcotta do kategorii filozofów gnostyckich, wyśmiewając go w swojej napisanej pod kierownictwem duchów książce "Izyda Objawiona" (Isis Unveiled) za ufność jaką pokładał w "Pasterzu Hermasa". Wydaje się, że uczeni anglikańscy przypisywali biblijny autorytet literaturze apokryficznej pochodzenia okultystycznego, z którą była ona zaznajomiona:
W swym nieposkromionym pragnieniu znalezienia dowodu na autentyczność Nowego Testamentu, najlepsi ludzie, nawet najbardziej wykształceni wśród teologów protestanckich, zbyt często wpadają w pożałowania godne pułapki. Nie możemy uwierzyć, by taki uczony komentator jakim jest Canon Westcott mógł nie znać pism talmudycznych i czysto kabalistycznych. Jak to jest, że stwierdzamy, iż z taką pewnością mówi o "uderzających podobieństwach do Ewangelii wg św. Jana" ustępów z Pasterza Hermasa, gdzie całe zdania wzięte są wprost z literatury kabalistycznej? (29).