Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.  (Przeczytany 39849 razy)

Offline donadams

Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #45 dnia: 29 Lipiec, 2016, 06:36 »
Czytałem sobie wasze posty i ciężko nie zgodzić się, że cały NT nawiązuje do życia w niebie naśladowców Chrystusa.

Jedyne co mnie zastanawia, to fakt, że ziemia jednak po coś jest. Dlatego uważam, że nikt nie powinien mówić o nadziei ziemskiej, ponieważ Biblia do takowej z jakiegoś powodu w ogóle nie przykłada uwagi. Wg Nowego Testamentu zbór Chrystusowy został powołany po to, żeby zebrać świętych. Święci, jak by nie patrzeć, mieli w końcu królować. Nie wiem jak was, ale mnie przekonuje retoryka, że jeśli ktoś jest królem, to musi mieć też poddanych. Idąc dalej, nie uważam, że opowieść o Adamie i Ewie jest jedynie alegorią. Łącząc te rzeczy wydaje mi się, że coś jest na rzeczy z tym życiem w doskonałych warunkach na ziemi. Jednakże robienie tego jak to robią Świadkowie Jehowy jest dalekie od ideału. W tej chwili niemalże "zamyka się" ludziom drogę do nieba (nie tak perfidnie jak w przeszłości ale jednak).

Chciałbym żeby Świadkowie Jehowy głosili szukając przede wszystkim pomazańców. Wtedy nawet ja bym poszedł głosić, bo uważam, że to miałoby sens. A życie na ziemi to może przy okazji wyjdzie, ale bez przesady, żeby niemalże zastępować nim w 100% udokumentowaną nadzieję.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Roszada

Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #46 dnia: 29 Lipiec, 2016, 09:56 »
Cytuj
Czytałem sobie wasze posty i ciężko nie zgodzić się, że cały NT nawiązuje do życia w niebie naśladowców Chrystusa.
To źle czytałeś, bo pisaliśmy też o "nowych niebiosach i nowej ziemi"

Ale nie tej od 1914, 1918, 1925, 1975, czy za "pokolenia roku 1914", ale o tej w przyszłości nie dającej się przewidzieć.
A tymczasem duszyczki idą do nieba, a po ziemi sobie krążą. ;)


Offline Światus

Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #47 dnia: 29 Lipiec, 2016, 16:58 »
Zastanawiam się dlaczego do ŚJ odnosi się tylko Mt 5;5.
Gdzie w takim razie będzie Jezus, w Niebie czy na Ziemi? Wszak napisano;
Mt 11:29 Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.

Był przywołany werset "Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola twoja".
a) Gdzie będzie Nowe Jeruzalem? Napisano;
Obj 21:2  I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe
ujrzałem zstępujące z nieba od Boga (...)
b) Czy mamy pełnić wole Boga teraz czy może dopiero po zmartwychwstaniu? Napisano;
Mt 12;50 Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką»

Jakaż to obietnica ze ST o raju na ziemi, skoro AbraHam, Izaak i Jakub będą zajadać smakołyki w Królestwie Niebieskim?  :)

Ciekawie na raj na ziemi zapatrywali się psalmiści.
Ps 73;25 Kogo prócz Ciebie mam w niebie?
Gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia.

Podobnie psalmy 15, 16, 24 itd. Przykład. Tylko 1 werset, resztę można sobie doczytać.
Ps 15:1 Psalm. Dawidowy.
Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie,
kto zamieszka na Twojej świętej górze?
I na koniec końców secula seculorum 3 wersety o księdze życia Baranka.

Obj 21;27 A nic nieczystego do niego nie wejdzie
ani ten, co popełnia ohydę i kłamstwo,
lecz tylko zapisani w księdze życia Baranka. (Nowe Jeruzalem)

Obj 13:7-8 7 Potem dano jej (Bestii) wszcząć walkę ze świętymi
i zwyciężyć ich,
i dano jej władzę nad każdym szczepem, ludem, językiem i narodem.
8 Wszyscy mieszkańcy ziemi będą oddawać pokłon władcy,
każdy, którego imię nie jest zapisane od założenia świata w księdze życia zabitego Baranka


Obj 20;15 Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia,
został wrzucony do jeziora ognia.

Miła perspektywa, aerobik i jacuzzi  ;D
Kiedyś napisałem całe wypracowanie na temat Raju na ziemi, dzieci Bożych itp.
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline wind of change

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 72
  • Polubień: 151
  • żyj i pozwól żyć
Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #48 dnia: 04 Sierpień, 2016, 20:35 »
Cytuj
Film pokazał jak to różni bohaterowie ze wcześniejszych filmów, spotykają się razem w raju. Oczywiście są tam piękne warunki, morze, plaża, góry oraz radośni i uśmiechnięci ludzie. Jest to dla nich nagroda za lojalność wobec Jehowy (czyt organizacji).
Ja od razu pomyślałem jaka to wielka manipulacja ludzkimi umysłami taki film. Gdy za chwile zauważyłem reakcje tłumu, zrozumiałem skąd się wzięła u ŚJ nadzieja na życie wieczne w raju na ziemi. Bo od początku mojego przebudzania zadawałem sobie pytanie: "skąd się to wzięło"?

To jest proste. WTS daje ludziom nadzieje na coś co im samo zabiera, a więc:
1) młodość,- WTS zabrał milionom osób ich młodość wmawiają im co mają robić, a ci zamiast cieszyć się życiem, realizować swoje marzenia spędzali czas w służbie pionierskiej itp
2) wolność,- morze od zawsze gdzieś tam kojarzyło mi się z wolnością. WTS pokazuje piękne widoki szczęśliwych ludzi spędzających razem czas na plaży w nowym wyimaginowanym świecie, podczas gdy odradza się tego samego w obecnym świecie, tłumacząc to np. nieodpowiednim towarzystwem itp.
3) czas,- WTS odbiera ludziom czas który mogliby poświęcić na chociażby na realizacje swoich pasji czy wypoczynek
4) spokój oraz poczucie bezpieczeństwa,- WTS obiecuje to w swoim wymyślonym świecie, jednocześnie obecny istniejący świat przedstawiając z jak najgorszej strony, wszędzie malując zagrożenia. Toteż statystyczny Świadek Jehowy wszędzie widzi zło i zagrożenia nawet tam gdzie ich wogóle nie ma.
5) szacunek, poważanie ,- WTS odebrał ludziom szacunek wśród innych ludzi zmuszając ich do głoszenia głupkowatych nauk WTS,
6) domy, samochody, pieniądze,- według WTS jest to teraz nie ważne, a ty jesteś największym materialistą jeśli takie rzeczy chcesz posiadać. Ważne jest abyś głosił jak najwięcej i "wspierał naszą działalność". I faktycznie wiele osób poszło zgodnie z tymi radami i nie mają nic. No ale biednym się łatwiej steruje...
7) miłość, rodzina: jeśli nie należysz do osób którym wszystko jedno z kim śpią, byleby miało 2 ręce i nogi (sarkazm, przepraszam wszystkich niepełnosprawnych) i wierzyło w jotwuorg to możesz mieć problem. A zatem lepiej żebyś żył w celibacie ale dzięki temu możesz więcej czasu i pieniędzy poświęcić dla jw.org. Poza tym jeżeli zdecydujesz się opuścić WTS on bez mrugnięcia okiem rozbije twoją rodzinę.

I to wszystko WTS obiecuje w swoim nowym wyimaginowanym Świecie, a więc powtórzmy jeszcze raz:
1)wieczna młodość
2)wolność
3)czas
4)spokój oraz poczucie bezpieczeństwa
5)szacunek wśród braci
6) domy
7)miłość, zjednoczone rodziny

PS. Nikt tego nie wie czy tam w niebie, czy tu  na ziemi, a może to już ostatnie życie, więc nikt nie powinien narzucać swojej woli innym. Cieszmy się darem który mamy, nie bądźmy zbyt zachłanni. Lepiej być pozytywnie zaskoczonym, niż negatywnie rozczarowanym.


Offline Światus

Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #49 dnia: 05 Sierpień, 2016, 19:51 »
Masz rację. Ludziom, którym odbierza się prawie wszystko, normalność jest rajem. Plus wieczna młodość i zdrowie.
W tym "raju" brakuje najważniejszego.
BOGA.
Zawsze mnie zastanawiało jak Strażnica tłumaczy ten werset;
Mt 8:11 Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim.
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Roszada

Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #50 dnia: 05 Sierpień, 2016, 19:56 »
Masz rację. Ludziom, którym odbierza się prawie wszystko, normalność jest rajem. Plus wieczna młodość i zdrowie.
W tym "raju" brakuje najważniejszego.
BOGA.
Zawsze mnie zastanawiało jak Strażnica tłumaczy ten werset;
Mt 8:11 Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim.
To jest tekst, który wiele problemów stwarza wielu ŚJ.

Dlatego organizacja dawniej twierdziła, że Abraham i spółka po 1000 leciu pójdą do nieba. Mieli problem rozwiązany. ;D


Offline Agalloch

Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #51 dnia: 05 Sierpień, 2016, 20:36 »
PS. Nikt tego nie wie czy tam w niebie, czy tu  na ziemi, a może to już ostatnie życie, więc nikt nie powinien narzucać swojej woli innym. Cieszmy się darem który mamy, nie bądźmy zbyt zachłanni. Lepiej być pozytywnie zaskoczonym, niż negatywnie rozczarowanym.

Poglądy bliskie moim, wyrażone w fajny, optymistyczny, tchnący otuchą sposób  :)

Ja niestety w praktyce nie potrafię spojrzeć na "sprawę" tak optymistycznie. Bo jeśli przyrównać moment śmierci do zaśnięcia, to:
 - pozytywnie zaskoczony jestem wtedy, gdy po przebudzeniu się na dźwięk budzika uświadamiam sobie, że kładąc się spać po prostu zapomniałem go wyłączyć i w tym momencie nie pozostaje mi nic innego, jak przewrócić się na drugi boczek,
 - "negatywnie rozczarowanym" zdarzało mi się obudzić po nieumiarkowanym spożyciu poprzedniego dnia produktów fermentacji.

Ale co jeśli nie obudzić się wcale?!?!? Tzn. nie mieć okazji nawet do tego, by się "negatywnie rozczarować"?


Offline Roszada

Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #52 dnia: 05 Sierpień, 2016, 20:48 »
Zawsze mnie zastanawiało jak Strażnica tłumaczy ten werset;
Mt 8:11 Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim.

Towarzystwo tak to oddało w swej Biblii:

„Ale powiadam wam, że wielu ze stron wschodnich i ze stron zachodnich przyjdzie i ułoży się przy stole z Abrahamem i Izaakiem, i Jakubem w królestwie niebios;” (Mt 8:11).

A teraz popatrz na krętactwo:

*** w79/12 s. 14 ***
Jezus nawiązał do takiego posiłku z Jehową, przedstawionym jako Większy Abraham, gdy przepowiedział, że liczni wierzący pochodzenia pogańskiego (tacy jak mający wielką wiarę „setnik”) przyjdą ze wszystkich stron świata i „zasiądą do stołu z Abrahamem [Jehową] i z Izaakiem [Jezusem Chrystusem], i z Jakubem [zrodzonym z ducha zborem chrześcijańskim] w Królestwie Niebios” (Mat. 8:5-12, NP).

Jak nie można nic zrobić, to się po prostu kłamie w żywe oczy. :(

Największy ze wszystkich ludzi:
*** gt rozdz. 36 ***
Abraham, Izaak i Jakub wyobrażają postanowienie co do Królestwa Bożego. Jezus oznajmia zatem, że poganie zostaną niejako zaproszeni do zajęcia miejsc przy niebiańskim stole, w „Królestwie Niebios”.

Innych komentarzy brak. :-\
We Wnikliwe tylko:

*** it-2 s. 1121 ak. 2 Zachód ***
W Mateusza 8:11 Jezus oznajmił, że wraz z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem ułoży się przy stole wielu przybyszów „ze stron wschodnich i ze stron zachodnich” — dosłownie „od wschodów do zachodów”. Greckie słowo dysmé odnosi się tu do kierunku geograficznego (Int). Również w innych miejscach oznacza ono zachód (Mt 24:27; Łk 12:54; 13:29; Obj 21:13).


Offline Światus

Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #53 dnia: 05 Sierpień, 2016, 20:54 »
Ale co jeśli nie obudzić się wcale?!?!? Tzn. nie mieć okazji nawet do tego, by się "negatywnie rozczarować"?
Widzę, że jesteś człowiekiem myślącym. Za dużo...  ;D
Jeśli się nie obudzisz to nawet tego nie zauważysz...  ;D
Boisz się, że nic nie ma po 2 stronie? Historia faceta, który tak nudził się w grobie, że postanowił wrócić do kumpli, świadczy, ze jednak cos tam jest  :)
Ale gdyby jednak jakimś cudem nic tam nie było to będziesz żył w pamieci ludzi jako porządny facet.
No wiesz, podobno w niebie jest fajnie ale nie śpiesz sie za bardzo  :D

Cytuj
Jak nie można nic zrobić, to się po prostu kłamie w żywe oczy. :(
Niestety wiem. Czasami jak sprawdzam coś na jw.org szlag mnie trafia.
Czasem wygląda to jak pytania do Radia Erewań. Czy to prawda, że...? Tak to prawda, ale...
Np Czy ludzie czystego serca będą oglądać Boga? Tak, ale... tylko namaszczeni  >:(
I jak tu się nie denerwować.
Ale, że Bóg jest obrazem człowieka to chyba przesada. (Jeśli dobrze zrozumiałem).
« Ostatnia zmiana: 05 Sierpień, 2016, 21:08 wysłana przez Światus »
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Roszada

Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #54 dnia: 05 Sierpień, 2016, 21:16 »
Jeszcze w ang. nowej książce o życiu Jezusa napisali, ale nie znaju ang. :):

Jesus—The Way, the Truth, the Life 2015
*** jy chap. 36 p. 93 ***
Once Jesus has performed that healing, he uses the occasion to confirm that non-Jews of faith will be favored with blessings, saying: “Many from east and west will come and recline at the table with Abraham and Isaac and Jacob in the Kingdom of the heavens.” What about faithless Jews? Jesus says that they “will be thrown into the darkness outside. There is where their weeping and the gnashing of their teeth will be.”—Matthew 8:11, 12.
Hence, natural Jews who do not accept the opportunity offered first to them to be part of the Kingdom with Christ will be rejected. But Gentiles will be welcomed to recline at his table, as it were, “in the Kingdom of the heavens.”


Offline Światus

Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #55 dnia: 05 Sierpień, 2016, 21:55 »
Na moją nędzną znajomość ang. skupili się bardziej na niewiernych Żydach i wiernych poganach niż na "świętych mężach Starego Testamentu".  :)

Ostatnio czytałem o r. 1935, chciałem się dowiedzieć jak doszło do podziału na "drugie owce". Najciekawszym argumentem było to, że "owce" uznali za "cudzoziemców". którzy nie mogli nyć królami i kapłanami" w Izraelu. A siebie jakimś dziwnym trafem za Izraelitów... Na jakiej podstawie? Nie wiadomo.
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Fox

Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #56 dnia: 11 Sierpień, 2016, 12:55 »
A ja wolałbym poznać bezkresny wszechświat niż ziemię, którą zna się przynajmniej z mediów.

Dokładnie! :)
Jako dzieciak zwłaszcza miałem ten problem, bo nie podobała mi się wizja raju. Mówiłem wtedy, że skoro bóg tak wszystko pięknie dla nas przygotował (chodziło o raj), to po co tworzył tak wielki, piękny i fascynujący wszechświat, skoro i tak mamy go nigdy nie zobaczyć. Po dłuższej chwili milczenia padała zwykle odpowiedź, że bóg stworzył ten wszechświat dla siebie, a fakt że wszechświat się stale powiększa to dlatego, że bóg coś musi robić. Czyli... bogu się nudzi? ;) Jak widać coś brakuje tu logiki.


Natomiast tych, którzy WOLĄ ziemię, pytam:

1. A byliście chociaż na ułamek sekundy w niebie, żeby stwierdzić, że na ziemi jest fajniej (Paweł ponoć był i jego pogląd jest jednoznaczny)?
2. Czy sugerujecie, że wiecie lepiej do Boga, co jest dla Was dobre?
3. Czy naprawdę wierzycie, że wszystkie zwierzęta mięsożerne staną się roślinożerne? Co z kłami, co z pazurami, co z jadem, co z budową układu pokarmowego, co z całymi łańcuchami pokarmowymi itd. itd.? Czy lew od krowy będzie się różnił jedynie ekstrawagancką fryzurą?
4. Jeśli wyznajecie koncepcję WTS, że w raju zwierzęta będą nadal umierać, to czy rzeczywiście wierzycie w spełnienie obietnicy, że w raju nie będzie gorzkich łez? Mieliście w domu kiedyś jakiegoś zwierzaka?

Pytania mógłbym ciągnąć, ale jestem w robocie i nie mam więcej czasu...  ;)

Dobrze powiedziane.
Co do punktu czwartego. Teraz gdy człowiek żyje stosunkowo krótko, wydaje nam się, że życie ukochanego domowego zwierzaka jest tak boleśnie krótkie. Jeśli żylibyśmy wiecznie to jak pogodzić to z roztaczaną wizją "opieki nad zwierzętami"? Przecież w takiej perspektywie, ledwie się przywiążesz, a już będziesz się żegnał.
Pamiętam jak umarł mój pierwszy pies, miałem wtedy jakoś 5 albo 6 lat. Powiedziałem, że nie chcę takiego raju. Chciałem wtedy by okazało się, że należę do grona 144 tysięcy i ominie mnie ten "raj", bo w moich oczach to nie był raj, tylko piekło.


A co do głównego tematu.
W sumie o Biblii i interpretacji poszczególnych wersetów się za wiele nie wypowiem, bo to czy ta nauka o życiu wiecznym na ziemi ma jakieś podstawy, czy nie, nieszczególnie mnie zajmuje. Bardziej za to odniosę się do tego przygotowania idealnego produktu. O tutaj:
Dlatego korporacja Towarzystwa Strażnica w roku 1931 przygotowała dla ludzi na całym świecie nowy produkt. Produkt, którego ludzie pragną - DOSKONAŁE ŻYCIE NA ZIEMI W RAJSKICH WARUNKACH. Wysłano wszędzie na ziemi, pionierów i głosicieli, którzy głoszą nadzieję dla ludzkości odmienną od innych religii, tą bardziej realną, namacalną, przyziemną. Udowadniają na podstawie kilku zmanipulowanych wersetów, że to prawda. Ludzie zaczynają w to wierzyć bardzo mocno. Co się dzieje dalej. Mówią im, że takie życie możesz osiągnąć w naszej religii bo tylko my o tym głosimy. Żeby móc żyć w takim raju musisz robić wszystko co Ci każemy bo tak mówi Biblia. Bądź zatem lojalny wobec ziemskiej części organizacji Jehowy i jego niewolnikowi a to wszystko możesz otrzymać.

Taka jest moja teoria, z którą nie każdy może się zgadzać.
Chciałbym zapytać czy macie podobne przemyślenia w tej kwestii?
Praktycznie mógłbym się pod tym podpisać. Cała ta nadzieja na życie wieczne jawi mi się jako perfidne granie na emocjach. Pewnie każdy zna takie sytuacje, gdy wizję raju stosuje się jako uniwersalne lekarstwo na wszystko. Depresja - będzie raj, śmierć bliskiej osoby - spotkasz ją w raju, ciężkie życie i problemy finansowe - w przyszłości będziesz mieć piękny dom w raju, nie możesz realizować pasji lub marzeń - zrealizujesz je w raju, chorujesz - w raju będziesz zdrowy, albo nawet sytuacje kiedy tak zwyczajnie jest ci smutno - od razu bombardowanie rajem. Czasem jest to już tak natarczywe, że aż niesmaczne lub wręcz irytujące. Z jednej strony szkoda mi tych wszystkich ludzi, którzy naprawdę tak żyją tą ideą raju, że dają z siebie wszystko, poświęcają się organizacji bez reszty, wszystko dla wymarzonej wizji raju. Z drugiej strony... zalatuje mi to potworną hipokryzją, bo ileż to razy powtarzano na zebraniach: "nie służymy bogu tylko dla nagrody", podczas gdy wystarczyło się rozejrzeć dookoła by zobaczyć, że właśnie większość robi to wszystko dla tego obiecanego raju.
Pamiętam jak często słyszałem pytanie: "Ale jak to? Nie chcesz żyć w raju?". Naprawdę, wszyscy którzy zadawali mi to pytanie nie mogli uwierzyć, że można nie chcieć żyć w raju. Co ciekawe sporo osób uświadamiało sobie wtedy, że jeśli nie chcę żyć w raju, to rzeczywiście to nie ma sensu... Przeraża mnie to, bo w trakcie tych rozmów uświadomiłem sobie jak wielu świadków jest pod ślepym wpływem tej wizji raju. Jakby raj był narkotykiem wyłączającym myślenie, zaślepiającą wizją dla której zrobi się dosłownie wszystko. To jest straszne, bo używa się tej nadziei do manipulowania ludźmi i żeruje się na ich emocjach.
Żadna religia nie jest ważniejsza niż ludzkie szczęście.
- Siddhartha Gautama (Budda)


Offline Światus

Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #57 dnia: 11 Sierpień, 2016, 13:15 »
Nie zapominajcie, że WTS wydłużył "wiek emerytalny" w nieskończoność  :)
Cytuję z pamięci; "W Raju na ziemi, Jehowa zapewni każdemu satysfakcjonującą pracę".  ;D
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Roszada

Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #58 dnia: 11 Sierpień, 2016, 13:31 »
Nie zapominajcie, że WTS wydłużył "wiek emerytalny" w nieskończoność  :)
Cytuję z pamięci; "W Raju na ziemi, Jehowa zapewni każdemu satysfakcjonującą pracę".  ;D
Ja tam nie zamierzam być ani taczkowym, ani winogrodnikiem, ani rozrzucającym obornik, ani kopaczem. I to "po wieki wieków". ;)


Offline Światus

Odp: Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi.
« Odpowiedź #59 dnia: 12 Sierpień, 2016, 15:07 »
Jeszcze a propos początków tej bez-nadziei, zwróciłem uwagę na fragment kiedy to Rudherford powiedział "Niech powstaną ci, którzy mają nadzieję ziemską". I wstała ponad połowa obecnych.
Jak na dzisiejsze czasy to była by "tylko połowa". Ale jak uczy psychologia, mniejszość idzie za większąścią i da się przekonać do błędnych rozwiązań choć wcześniej byli pewni, że mają rację.
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?