Pod koniec kongresu „Lojalnie trwajmy przy Jehowie!” naszła mnie pewna refleksja, z którą chciałbym się z wami podzielić.
Na koniec kongresu pokazano filmik podsumowujący cały program. Trwał on dosłownie kilka minut (2-3min). Po obejrzeniu go, audytorium zareagowało naprawdę gromkimi brawami a ja doznałem olśnienia.
Film pokazał jak to różni bohaterowie ze wcześniejszych filmów, spotykają się razem w raju. Oczywiście są tam piękne warunki, morze, plaża, góry oraz radośni i uśmiechnięci ludzie. Jest to dla nich nagroda za lojalność wobec Jehowy (czyt organizacji).
Ja od razu pomyślałem jaka to wielka manipulacja ludzkimi umysłami taki film. Gdy za chwile zauważyłem reakcje tłumu, zrozumiałem skąd się wzięła u ŚJ nadzieja na życie wieczne w raju na ziemi. Bo od początku mojego przebudzania zadawałem sobie pytanie: "skąd się to wzięło"?
Krótka dygresja:
Kiedy zacząłem niezależnie, wnikliwie studiować Biblię a w szczególności nowy testament, doszedłem do wniosku, że nie ma tam nadziei dla uczniów Jezusa aby żyli wiecznie na ziemi. Jedyną dla nich nadzieją jest życie w niebie a zadatkiem jest Duch Święty jaki otrzymują jako namaszczenie. Nie wyczytałem nic o jakiś drugich owcach, które różnią się od tych pierwszych bo to po prostu ludzie z narodów (poganie) a te pierwsze owce to Żydzi, którzy razem z poganami w pewnym momencie stają się jedną trzodą i nie tu w tym żadnej symboliki.
Powszechnie świadkom Jehowy przedstawia się przede wszystkim nadzieję na życie w raju na ziemi co przedstawił ten filmik, o nadziei na życie w niebie nie było tam ani sekundy. Dlaczego?
Żeby mieć pragnienie życia w niebie trzeba mieć szczególną więź z Bogiem i Jezusem, musisz ich bardzo umiłować za to co zrobili dla całej ludzkości. Jezus mówił, że jego uczniowie muszą się stać doskonali a apostołowie mówią o nich jako o świętych. Ta miłość jaką będziemy mieli w sobie po poznaniu Boga, będzie się przejawiać w naszym życiu codziennie, gdy będziemy przestrzegać jego przykazań i szczerze kochać bliźniego - nie jest to łatwe.
Kto chce zdobywać się na taki wysiłek. Ponad to, kto wie jak wygląda życie w niebie, niektórzy nawet wśród katolików i innych religii mówią: "co my tam będziemy robić, takie życie musi być nudne". Ludzie mają materialne podejście do życia. Jeśli życie na ziemi ma być doskonałe, bez chorób i śmierci, w pokoju i w pięknych warunkach to ja wybieram takie życie, pragnę być wiecznie młody i zaznawać przyjemności z życia na ziemi. Kto z ludzi by tego nie chciał? Myślę, że takiego życia chce większość ludzi na świecie.
Dlatego korporacja Towarzystwa Strażnica w roku 1931 przygotowała dla ludzi na całym świecie nowy produkt. Produkt, którego ludzie pragną - DOSKONAŁE ŻYCIE NA ZIEMI W RAJSKICH WARUNKACH. Wysłano wszędzie na ziemi, pionierów i głosicieli, którzy głoszą nadzieję dla ludzkości odmienną od innych religii, tą bardziej realną, namacalną, przyziemną. Udowadniają na podstawie kilku zmanipulowanych wersetów, że to prawda. Ludzie zaczynają w to wierzyć bardzo mocno. Co się dzieje dalej. Mówią im, że takie życie możesz osiągnąć w naszej religii bo tylko my o tym głosimy. Żeby móc żyć w takim raju musisz robić wszystko co Ci każemy bo tak mówi Biblia. Bądź zatem lojalny wobec ziemskiej części organizacji Jehowy i jego niewolnikowi a to wszystko możesz otrzymać.
Taka jest moja teoria, z którą nie każdy może się zgadzać.
Chciałbym zapytać czy macie podobne przemyślenia w tej kwestii?
Skąd się wzięła nadzieja na życie wieczne na ziemi? Odpowiedź jest prosta. Od Boga, dzięki Jezusowi Chrystusowi.
Jezus, dzięki swojej śmierci umożliwił spełnienie się obietnic starotestamentowych. On sam "wypełnił" Prawo, a nie przyszedł w nim czegoś zmieniać.
Modlić się mamy tak:
Mateusza 6:10: "Niech przyjdzie twoje królestwo, niech będzie wola twoja..."
To królestwo, które jest władzą Boga, przyjdzie tutaj na ziemię. W jaki sposób?
Krótko mówiąc, wróci Pan Jezus.
W takiej nadziei żyli pierwsi chrześcijanie:
Dzieje 1:6 "Zapytywali Go zebrani: "Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?"
To była ich nadzieja, że dzięki Chrystusowi Izrael znów będzie królestwem. Tak się stanie. Jezus powróci do Jerozolimy, oczyści ją z pogan i będzie tam królował. Wskrzesi do życia pierwsze zmartwychwstanie, swoich nieśmiertelnych braci.
I nie różniła się ona od nadziei Izraela:
Dzieje 28:20: "Z powodu tej samej nadziei, jaką żyje Izrael, noszę kajdany."
Różnica była prosta. Żydzi wierzyli, że przyjdzie królestwo, gdzie królem będzie obiecany mesjasz. Nie rozumieli jednak, że był nim Jezus z Nazaretu. Dlatego też Paweł cały czas starał się ich przekonać do wiary w niego. (Dzieje 28:23)
Nieśmiertelni będą sprawować władzę nad ludzkością.
Więc nadzieja dotycząca rajskiej ziemi, ta w starym testamencie, jest jak najbardziej aktualna, a stała się możliwa dzięki Chrystusowi.
To, że Organizacja świetnie sobie wykorzystuje ten raj, jako produkt przyciągający nowych, to już inna sprawa.
I tak kompletnie źle rozumie "Królestwo Boże" i wymyśla jakieś cuda na kiju. 1914, niebiański rząd, niewidzialny powrót, domniemany koniec czasów pogan... ludzie...!