Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 9 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Z życia wzięte .....  (Przeczytany 346161 razy)

Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #735 dnia: 21 Lipiec, 2017, 17:12 »

Nie sądźcie z pozoru, ale sądźcie sprawiedliwie


    To, co usłyszała od córki, powaliło ją z nóg, jej własne dziecko, jej kochana córeczka mówiła do niej jak do kogoś obcego. Próbowała się tłumaczyć, ale ta nie dopuszczała jej do słowa. Z każdą minutą czuła coraz większy niesmak i rozgoryczenie i jak starszych była gdzieś w stanie zrozumieć, tak bliskich już nie. Ona była gotowa za każdym swoim dzieckiem, za przyjaciółką, dobrym znajomym stanąć murem, a za nią nie stanął nikt. Słuchała córki i coraz bardziej miała jej dość, była zmęczona, tym co ją spotkało w ostatnich dniach. Nie chciała się już tłumaczyć, kłócić ani udowadniać, że to wszystko puste pomówienia.

 Otworzyła drzwi i powiedziała do Ewy.
-Wyjdź, póki mam do ciebie resztki szacunku
- Ty do mnie? Oburzyła się córka. To tobie powinno na nim zależeć, abym ja miała.
- Ja na swój pracuję całe życie, a jeśli ktoś w to wątpi, nie jest wart nawet minuty mojej uwagi. Wyjdź, póki mam w sobie resztki cierpliwości.
Córa wyszła, odgrażając się, że będzie jeszcze żałować, bo prawdziwa chrześcijanka tak nie postępuje.
Właśnie, zastanowiła się Krysia, jak postępują prawdziwi chrześcijanie? Zamknęła drzwi, wiedziała, że tej nocy nie zaśnie, poszła wziąć silny lek nasenny.

Obudził ją dźwięk telefonu, spojrzała na zegarek, dochodziła jedenasta przed południem, to Jerzy dobijał się do niej, siedem nieodebranych połączeń.
Gdy odebrała usłyszała jego przerażony głos.
- Krysiu, co z tobą, wszystko w porządku, czekam na ciebie od godziny w parku?
Nie chciało się jej tłumaczyć przez telefon, kazała mu przyjść do siebie. Nim zdążyła się ogarnąć, już był przy drzwiach.

Otworzyła, na jego twarzy było naprawdę widać troskę, w ręce trzymał reklamówkę z jakimiś drobnymi zakupami. Zaczęła go przepraszać, przerwał jej.
- Ty pewnie bez śniadania? Najpierw zjemy, a później będziemy rozmawiać.
Wyrzuciła z siebie cały żal, ból i rozgoryczenie, a największe dla córki. Słuchał jej cierpliwie, a gdy przestała mówić zabrał głos.
- Widzisz, wychowałaś ją na dobrego świadka i takim jest.
- Tak, na dobrego, ale nie na tego, co to nie myśli. Odpowiedziała kobieta.
- Masz rację, nie obraź się za to co powiem, ale od myślenia to macie tych w USA. Wy członkowie, zwłaszcza ci szeregowi nie macie myśleć, wy macie wykonywać swoją robotę i nie narzekać.
Zobacz po sobie, gdybyśmy studiowali Pismo ze strażnicą, tego całego zamieszania by nie było. A tak, namówiłem cię na samą Biblię, zgodziłaś się i zaczęłaś myśleć, widzisz do czego to doprowadziło.
Krystyna się przeraziła, on miał rację. Nagle do niej dotarło, dlaczego CK tak bardzo naciska na to, aby nie czytać Pisma samemu, tylko z publikacjami. Niby można źle zrozumieć, nie, właśnie nie można dobrze zrozumieć, inaczej niż oni chcą.

Przyznała się znajomemu, że boi się weekendu, sama i bez zajęcia. Nie pójdzie do służby, nie przyjdą do niej dzieci, nie będzie niedzielnego zebrania. Mężczyzna, uśmiechną się i powiedział, coś na to zaradzimy.
Z samego rana w sobotę, przyjechał po Krysię z grupką swoich znajomych i pojechali na wycieczkę.
Było zbieranie grzybów, piknik na trawie, dużo śmiechu i radości.
Gdy pakowali się do odjazdu, spojrzała na rozpościerający się za nimi widok i pomyślała. Boże kochany, jak tu pięknie, mieszkam tu pół życia i nigdy tu nie byłam. I nagle poczuła dziwne ukłucie...czyżbym zmarnowała swoje życie? Wróciła do domu obładowana grzybami, miała zajęcie na całą niedzielę, Jerzy obiecał, że wpadnie jej pomóc. Była bardzo zadowolona z sobotniego wypadu, mimo zmęczenia czuła się odprężona i zrelaksowana.
Jej błogość zakłócił SMS...jutro o 10 masz spotkanie z braćmi.... Masz być. Cdn
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline pies berneński

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #736 dnia: 22 Lipiec, 2017, 07:52 »

- Krystyno chyba nie zaprzeczysz, że spotykasz się w swoim domu z obcym mężczyzną?
- Nie, nie zaprzeczam. Nie robię z tego żadnej tajemnicy, my studiujemy tylko Pismo Święte.
Nie rozumiem czemu na to studium nie zaproszono jeszcze jednej osoby.
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #737 dnia: 22 Lipiec, 2017, 12:11 »
Zapytam i Ci odpowiem.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline sunshine

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #738 dnia: 23 Lipiec, 2017, 12:09 »
Pragnienia i nadzieje....


    Nie słyszałam nigdy o sJ którzy zdecydowali się na adopcję.

Ja słyszałam.. Adoptowali chłopczyka, ale kiedy po kilku latach urodziła im się córeczka, adopcję rozwiązali.


Offline sunshine

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #739 dnia: 23 Lipiec, 2017, 12:51 »
Sztuka życia - to cieszyć się małym szczęściem.

Niedługo po ślubie w domu teściów też zbiłam szklankę i stanęłam jak wryta. Tak się przeraziłam jakbym nie wiem jaką straszną rzecz zrobiła, teściowa podeszła i spokojnym głosem powiedziała....to tylko szklanka, nic ci się nie stało? Właśnie w takich zwykłych codziennych sprawach widziałam ogromną różnicę między moją matką prawym ŚJ i złym świtusem.  I tych różnic trochę banalnych, a czasem całkiem istotnych widziałam coraz więcej. To one również utwierdzały mnie w przekonaniu, że odchodząc zrobiłam dobrze.



No właśnie, widzę że jest nas więcej..  Dopiero poza org.,w wieku trzydziestu paru lat zobaczyłam czym jest rodzina..  Pokazali mi to rodzice partnera, akceptując mnie razem z moim nastoletnim dzieckiem..  Zwłaszcza moim dzieckiem, swoich wnuków nie mają, więc moje jest ich oczkiem w głowie :-)
Tak więc w wieku trzydziestu paru lat...  Odkrywam życie ;-)


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #740 dnia: 24 Lipiec, 2017, 19:33 »
Nie rozumiem czemu na to studium nie zaproszono jeszcze jednej osoby.

 Dostałam taką odpowiedź na Twoje zapytanie.

 Dwa lata wcześniej miałam podobną historię, studium z mężczyzną. Jemu  pasowało tylko w dopołudniowych godzinach i nie zawsze miałam drugą osobę do pary. Poszłam z tym problemem do starszych. Usłyszałam takie słowa, siostro Krystyno, jesteś dłużej świadkiem niż niejeden z nas chodzi po tym świecie, do tego masz nieposzlakowaną opinię, na którą sobie sumiennie zapracowałaś.
Jeśli nie masz z kim iść, idź sama, trzeba kuć żelazo póki gorące. Na koniec jeden z braci dorzucił słowa które mnie trochę dotknęły. Siostro wybacz, ale masz już tyle lat, że nawet byśmy cię nie podejrzewali.
To mnie trochę ruszyło, ale zaufanie i pochwały zrobiły swoje i szybko o tym zapomniałam.
Tak też było teraz, skoro mi ufają i nic się nie zmieniło nie widziałam problemu. I pewnie by go nie było,
obeszłoby się bez echa, gdybym nie poszła z zapytaniem odnośnie różnych interpretacji i przekładów Biblii. Moja ufność, szczerość, chęć zrozumienia obróciły się przeciwko mnie. Nie dostałam odpowiedzi na żadne zapytanie, ale za to dowiedziałam się jaka to jestem. Gdy zwróciłam się do tego brata który wtedy mi udzielał ,, przyzwolenie'' nic mi nie odpowiedział, udał że nie słyszy.


No właśnie, widzę że jest nas więcej..  Dopiero poza org.,w wieku trzydziestu paru lat zobaczyłam czym jest rodzina..  Pokazali mi to rodzice partnera, akceptując mnie razem z moim nastoletnim dzieckiem..  Zwłaszcza moim dzieckiem, swoich wnuków nie mają, więc moje jest ich oczkiem w głowie :-)
Tak więc w wieku trzydziestu paru lat...  Odkrywam życie ;-)

 Czasem drobiazgi otwierają oczy w jakim chorym środowisku żyjemy.
« Ostatnia zmiana: 24 Lipiec, 2017, 19:40 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #741 dnia: 26 Lipiec, 2017, 21:35 »

Nie będę się rozwijać nad szczegółami, nie mam na to zbytnio czasu. Streszczę tylko, jak skończyła się historia.

    Krystyna dała sobie całkowicie spokój z zebraniami, głoszeniem. Znajomy wprowadził ją w swoje towarzystwo, ludzi podobnych wiekiem i to z nimi zaczęła spędzać bardzo dużo czasu. Wycieczki, spotkania przy grillu, wspólne wyjścia do kina, teatru itp. Czerpała tyle pozytywnej energii z nowego życia, aż bała się czy aby nie grzeszy?
Jerzy jej wyjaśniał, że Bóg nie ma nic przeciwko, aby człowiek się rozwijał i był szczęśliwy. Wspólnie czytali Biblię i analizowali jej treść. Córka nadal się do niej nie odzywała, syn tak, ale robił to jakby służbowo, pod presją swojej żony. Była wdzięczna synowej, a zarazem było jej wstyd, że kiedyś nazwała jej rodziców nijakimi świadkami. Ona gorliwa, czasem aż za bardzo, wpoiła swoim dzieciom te zasady i teraz zbierała żniwo swojego wychowania.

Kiedyś zdobyła się na odwagę i przeprosiła synową, a ona ją przytuliła i powiedziała..widzisz mamo, moi rodzice najpierw wierzyli w Boga, a na organizację brali dużą poprawkę. Tak i ja uczę moje dzieci, najpierw Bóg, później człowiek, a dopiero organizacja. Synowa nawet się nie spodziewała, jak Krystyna bardzo ją podziwiała za te słowa, a za tę naukę była wdzięczna jej rodzicom.
Po upływie dwóch miesięcy starsi ponownie chcieli się spotkać z Krystyną, ale ona już nie miała na nie ochoty.

Napisała list do starszych z prośbą o odłączenie i nienękanie jej żadnymi spotkaniami.
I znów minęło kilka miesięcy, Bohaterkę obudził dzwonek telefonu, dzwoniła córka. Bardzo się ucieszyła, pomyślała, że chcą ją odwiedzić, albo zaprosić do siebie. Nim zdążyła się odezwać usłyszała suchy ton Ewy..wróciłam z zebrania, jesteś wykluczona, czuję się jakbym wróciła z twojego pogrzebu i się rozłączyła.
Co poczuła nie muszę opisywać, z tego bólu, wyrwał ją Jerzy i jego przyjaciele, organizując wyjazd w jej ukochane Bieszczady.
Po tygodniu wróciła zmieniona. Spojrzała na swoje mieszkanie i stwierdziła, że nic ją tu nie trzyma.
Zadzwoniła do Jerzego i powiedziała..zgadzam się, zgadzam się wyjechać z tobą i zacząć wszystko od nowa.
Od kilku lat mieszkają razem i są w nieformalnym związku, Jerzy aktywny zawodowo, Krysia pracuje na jedną czwartą etatu, wolny czas spędzają tak jak lubią. Niedawno gościli syna z rodziną, ich relacje może jeszcze nie są idealne, ale niewiele im już do tego brakuje. I wie, że zawdzięcza to synowej, bardzo mądrej kobiecie, uważa, że jej syn ma ogromne szczęście. Córka nadal milczy, a Krysia już się do niej nie dobija.

Ostatnio Krysia do mnie napisała tak.

Czasem, gdy mam gorszy dzień, trochę doskwiera mi to, że żyjemy w nieformalnym związku, że Bóg tego nie popiera. Jednak jestem tak szczęśliwa, że jak ten na górze chce mnie kiedyś ukarać za to, niech karze, byle później [...] Zobacz moje dziecko, ja nadęty świadek byłam pewna, że zrobię z Jerzego zainteresowanego, a to on zrobił tak, że przejrzałam na oczy [...]
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline pies berneński

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #742 dnia: 27 Lipiec, 2017, 06:07 »

Zadzwoniła do Jerzego i powiedziała..zgadzam się, zgadzam się wyjechać z tobą i zacząć wszystko od nowa.
Od kilku lat mieszkają razem i są w nieformalnym związku,
Natury jednak się nie da oszukać  :)
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.


Offline Agnesja

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #743 dnia: 27 Lipiec, 2017, 12:54 »
 cyt. Tazła
" Ktoś kiedyś tu forum napisał, że...u świadków są sami życiowi popaprańcy. Bardzo mi się to nie podobało, bo nikt nie chce być uznawany lub nazywany popaprańcem. "

Ja się z tobą w zupełności zgadzam, ale w KK jest jeszcze gorsze określenie czy zwrot do wiernych i wątpię, że ktoś tam sprawdza znaczenie słowo Parafianin definicja w/g Wikipedii brzmi człowiek zacofany o przestarzałych poglądach i obyczajach ograniczony czyli prostak.
Wychodzi na to ,że słowo parafianin jest obraźliwe.
Aby oszukać kobietę, potrzebny był wąż, ale aby oszukać mężczyznę, wystarczyła kobieta.
                              Św. Ambroży


Offline Agnesja

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #744 dnia: 27 Lipiec, 2017, 14:02 »
  Wychodzi na to, że te szczęśliwe dzieci, ochoczo biegnące na zebranie są tylko w kreskówkach pt ,,Zosia i Piotruś''.
U mnie było podobnie, miałam 6 -9 lat mieszkaliśmy jeszcze w miejscowości gdzie nie odbywały się zebrania. Pamiętam zimą szliśmy ponad 10 km z buta na zebranie w tygodniu, odbywało się o 17. A więc jak wychodziliśmy robiło się ciemno, wracaliśmy to już dubelt, padałam na twarz. Do tego to przenikliwe zimno. Jak ja bardzo wtedy chciałam zostać z ojcem w domu. Czasem było tak, że dosłownie wymiotowałam na samą myśl tej drogi i powrotu, a dla odpoczynku nasiadówka na zebraniu. Nienawidziłam tego od dziecka.

Bardzo zazdrościłam koleżance, która bardzo chętnie chodziła na spotkania do kościoła jakie organizował im wikary.
Dzieci tam biegły jak na skrzydłach, ksiądz był oblegany jak najlepsza ciotka co przyjechała z prezentami.
Uczył dzieci przez zabawę, przez konkursy. Po takim spotkaniu opowiadali na każdej przerwie jak było fajnie i że już nie mogą się doczekać następnego spotkania.
A ja co...miałam powiedzieć, że dla mnie to jest kara? Później wikary się zmienił i dzieci już nie chodziły tak chętnie, ale to inna sprawa.

Osobiście nie znam nikogo kto lubił chodzić na zebrania jako dziecko.
Byłam też w tym wieku co Ty, i zebrania wtedy odbywały się w prywatnych mieszkaniach u nas potem też były . Ja to przeważnie zasypiałam tak fajnie przynudzali, a potem z łokcia mama albo siostra szturchali  - nie śpij!
Aby oszukać kobietę, potrzebny był wąż, ale aby oszukać mężczyznę, wystarczyła kobieta.
                              Św. Ambroży


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #745 dnia: 27 Lipiec, 2017, 19:24 »
Natury jednak się nie da oszukać  :)
Ja bym to nazwała rozsądkiem.

cyt. Tazła
" Ktoś kiedyś tu forum napisał, że...u świadków są sami życiowi popaprańcy. Bardzo mi się to nie podobało, bo nikt nie chce być uznawany lub nazywany popaprańcem. "

Ja się z tobą w zupełności zgadzam, ale w KK jest jeszcze gorsze określenie czy zwrot do wiernych i wątpię, że ktoś tam sprawdza znaczenie słowo Parafianin definicja w/g Wikipedii brzmi człowiek zacofany o przestarzałych poglądach i obyczajach ograniczony czyli prostak.
Wychodzi na to ,że słowo parafianin jest obraźliwe.

Tak uważam i nadal mi się to nie podoba, bo to znaczy, że każdy z nas jest popaprańcem. Na temat KK się nie wypowiadam, nie mam w nim praktyki. :D

Byłam też w tym wieku co Ty, i zebrania wtedy odbywały się w prywatnych mieszkaniach u nas potem też były . Ja to przeważnie zasypiałam tak fajnie przynudzali, a potem z łokcia mama albo siostra szturchali  - nie śpij!

 A pamiętasz to ciężki powietrze w pokoju w którym było naście osób, przez dłuższy czas? Czasem nie było czym oddychać. :D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline pies berneński

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #746 dnia: 28 Lipiec, 2017, 05:28 »
Ja bym to nazwała rozsądkiem.
Raczej normalne jest jak mężczyzna i kobieta spotykają się sam na sam nawet z powodu studiowania ,że z czasem w grę wejdą uczucia romantyczne.Chyba,że mężczyzna jest 100% homoseksualistą wtedy nie będzie będzie zabiegał o względy kobiety.Ale takiej sytuacji nie nazwałbym,że jest zgodna z naturą.
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #747 dnia: 28 Lipiec, 2017, 08:55 »
 Znam trochę więcej faktów, niż zostało opublikowanych. I obstaję przy swoim.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #748 dnia: 28 Lipiec, 2017, 09:39 »
Znam trochę więcej faktów, niż zostało opublikowanych. I obstaję przy swoim.

Wiem coś, czego nie wiesz, ale nie powiem, więc mam rację :P


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #749 dnia: 28 Lipiec, 2017, 20:29 »
Raczej normalne jest jak mężczyzna i kobieta spotykają się sam na sam nawet z powodu studiowania ,że z czasem w grę wejdą uczucia romantyczne.Chyba,że mężczyzna jest 100% homoseksualistą wtedy nie będzie będzie zabiegał o względy kobiety.Ale takiej sytuacji nie nazwałbym,że jest zgodna z naturą.

Homoseksualizm jest w 100% normalny i zgodny z naturą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Wiem coś, czego nie wiesz, ale nie powiem, więc mam rację :P

Zauważ że Tazła, umieszcza tu czyjeś historie, może umieścić tylko tyle ile ktoś zaakceptuje. Dziwię się ze musiałam to pisać.
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>