Adam i Ada
Dalej ojciec opowiadał, jak on widział te sprawy, jak bardzo go bolało, gdy żona cierpiała. Widział to, czasem coś chciał zrobić, nie mógł już patrzeć na tę jej udrękę, ale nie pozwalała. Zawsze mówiła to samo..a czym bym się wtedy od nich różniła? Byłabym taka sama jak oni, a tego nie chcę. To było trudne, jednak tak bardzo ją kochał, że cierpiał razem z nią i nic nie robił.
Ta opowieść była bardzo długa, Adam spojrzał na teściową, patrzyła ślepo przed siebie i nie reagowała, była jakby nieobecna. Po omacku chwyciła męża za rękę i tak siedziała. Halinka siedziała ze wzrokiem wbitym w jakiś punkt na stole, Robert bawił się serwetką, a raczej strzępami, jakie z niej zostały. Oni to znali, może nie ze strony ojca, on nigdy nie mówił o tym, co wtedy czuł, jak to widział, dziś dowiedzieli się dlaczego, nie chciał dołować żony.
Spojrzał na siostrę, siedziała zakrywając twarz dłońmi, szturchnął szwagra pokazując na Adę. Rober wziął ją za rękę i oderwał od twarzy, miała oczy czerwone od łez. Spojrzał na Adama i znów na kobietę. Kochanie aż tak się wzruszyłaś, na szczęście to już przeszłość, pocałował ją w rękę. Wtedy Ada wybuchnęła płaczem, co mężczyznę wprowadziło w osłupienie.
Adam domyślał się, co było powodem płaczu, to świadomość, przed czym uchronił ją ojciec, jak mogła utonąć w chorych zasadach.
Teraz oczy wszystkich skierowane były na płaczącą Adę. Teściowa wstała, podeszła do niej, przytuliła ją i powiedziała..na szczęście ty córciu, opamiętałaś się w porę i nic ci nie grozi.
Ada, wciąż szlochając przytuliła się do niej, przez łzy wydusiła z siebie..mamo (tak od jakiegoś czasu zwracała się do kobiety) jak pomyślę, że tak bardzo mogłam skrzywdzić ojca, a później uwikłać się w coś, co by mi nie pozwoliło kontaktować się z Adasiem, tobą serce chce mi pęknąć. Taka jestem na siebie zła, za tę naiwność i głupotę. Taka religia, która rozbija rodziny, jest winna tylu cierpień nie ma prawa powoływać się na Boga. Teraz wszyscy mieli łzy w oczach. Kobieta pocałowała Adę w czoło i powiedziała..mam nadzieję, że ta klątwa już nad nami nie wisi i nikt więcej nie będzie przez tę religię cierpiał.
Nie spodziewali się, że te słowa są tylko pobożnym życzeniem. Nikomu nie przyszło do głowy, co los im jeszcze szykuje i czemu muszą stawić czoła....