Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Z życia wzięte .....  (Przeczytany 346015 razy)

Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #540 dnia: 12 Kwiecień, 2017, 21:52 »
 

      Chciałam Wam wszystkim przekazać życzenia spokojnych i udanych Świąt, od Adama i całej jego rodziny, która się nadal rozrasta. Podczytują sobie forum i często dyskutują na zawarte tu tematy.
Sama Ada powiedziała, że nie spodziewała się iż jej przeżycia wzbudzą u ludzi takie emocje.
Mówi o sobie jestem taka celebritis - lokalis.  ;D

I ode mnie przyjmijcie życzenie udanych Świąt. Nie przejedzcie się, nie przepijcie, bądźcie zdrowi. :)




 
   
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline dziewiatka

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #541 dnia: 12 Kwiecień, 2017, 22:43 »
Ja chciałbym i popić i pojeść ale te łapiduchy mówią nielzja. Jak to fajnie bez obawy można powiedzieć wesołych świąt i stukać się kieliszkami pijąc wódkę.Chociaż sam rozpoczynam post to wszystkim składam życzenia udanych i obfitych(w dobre jedzenie i trunki)świąt  wielkanocnych.Jestem zaskoczony,że coś takiego nie tylko pomyślałem ale też napisałem,to dowód,że nawet najtwardszy beton wystawiony na oddziaływanie normalności podlega erozji i się kruszy.


Offline Dietrich

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #542 dnia: 12 Kwiecień, 2017, 23:00 »

     
Sama Ada powiedziała, że nie spodziewała się iż jej przeżycia wzbudzą u ludzi takie emocje.

   

Oj wzbudzają, wzbudzają. :) Nie raz i nie dwa, mnie, staremu zgredowi łezki popłynęły.
Pozdrów serdecznie Adę i Adama od Dietricha.






Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #543 dnia: 13 Kwiecień, 2017, 19:22 »
Kochana, mocno uściskaj i ucałuj całą kochaną rodzinkę :) podziękuj za życzenia i przekaż prosze jak najlepszych świat i spokojnych i zdrowych i szczęścia i żeby zawsze byli tacy szczęśliwi :) samych radosnych i miłych chwil. oraz zmacznego jaja i wesołego baranka i zajca :) najlepszych i jeszcze lepszych od niepokornej  :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*

Czy im sie to podoba czy nie, stali sie częścią naszego forum, bardzo waznym filarem tego forum (myślę że to nei tylko moje zdanie). Znaleźli jakąś cząstke rodziny, co prawda, online i odstepcy, trochę ześwirowani, zawsze możemy dzieliś ze sobą swoje smutki i radości :)
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #544 dnia: 13 Kwiecień, 2017, 20:14 »
Kochana, mocno uściskaj i ucałuj całą kochaną rodzinkę :) podoraz zmacznego jaja i wesołego baranka i zajca

Wesołego Baranka w szczególności ;) ;)
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #545 dnia: 14 Kwiecień, 2017, 20:19 »
Jestem zaskoczony,że coś takiego nie tylko pomyślałem ale też napisałem,to dowód,że nawet najtwardszy beton wystawiony na oddziaływanie normalności podlega erozji i się kruszy.

  Niby nic wielkiego, a czasem nie chce przejść przez gardło. Pamiętam jak mnie przez gardło nie mogły przejść życzenia imieninowe dla kogoś. Bałam się je wypowiadać, jakby zaraz miał mi odpaść język.  ;D


Oj wzbudzają, wzbudzają. :) Nie raz i nie dwa, mnie, staremu zgredowi łezki popłynęły.
Pozdrów serdecznie Adę i Adama od Dietricha.

   Pozdrowię, na pewno pozdrowię. :)

Czy im sie to podoba czy nie, stali sie częścią naszego forum, bardzo waznym filarem tego forum (myślę że to nei tylko moje zdanie). Znaleźli jakąś cząstke rodziny, co prawda, online i odstepcy, trochę ześwirowani, zawsze możemy dzieliś ze sobą swoje smutki i radości :)

 Chyba sami wolno czują się częścią tego miejsca. Czasem podpytują o niektóre osoby, sami są ciekawi losów innych ludzi, noszących to samo piętno ....
Dziękuję i przekażę :*


Wesołego Baranka w szczególności ;) ;)

  Baranka słodkiego :) Dziękuję 
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #546 dnia: 16 Kwiecień, 2017, 19:59 »
 Wczoraj  odwiedził mnie sąsiad, który zjechał na Święta do domu. Otworzył skrzynkę z pocztą, a tam wśród swojej  korespondencjo  znalazł także list adresowany do mnie. Przyszedł i powiedział, że ma dla mnie prezent, podał mi odręcznie adresowaną kopertę.

Charakter pisma nic mi nie mówił, zaraz jak wyszedł otworzyłam kopertę, a tam w nagłówku grzecznościowe..witam.
Choć jakbym miała się czepiać, powinno być dzień dobry. I już po pierwszym zdaniu wiedziałam kto do mnie pisze, nie abym poznała osobę, ale jej światopogląd, to jakiś śJ. Były typowe zwroty, czas jest krótki, nadejdzie jak złodziej w nocy, nikt nie zna dnia ani godziny. I coś nowego, abym nie łudziła się, że jakiś starszy pan z Watykanu, jest łącznikiem z Bogiem, pamiętaj że to religia fałszywa. Jeszcze kilka dyżurnych sloganów i zaproszenie na pamiątkę.
I to jakoś nie zrobiło na mnie wrażenie, ale już sama końcówka wprawiła mnie w lekkie osłupienie.

,,Jeśli chcesz mnie uszczęśliwić, przyjdź na Pamiątkę.. tu data , godzina i adres. ''

Dorota .....

Czyli córka mojej siostry. Ścięło mnie z nóg, ponad dziesięć lat milczenia, a tu nagle takie zaproszenie. Może faktycznie  czas jest krótki, że sobie o mnie przypomnieli, a może chciała zapunktować, przypomniała sobie, że kiedyś miałam do niej słabość i postanowiła to wykorzystać?
Bardzo możliwe, tylko dziewczę nie wie o tym, że dawno temu wyzbyłam się słabości do niej, a granie na moich emocjach jej szczęściem, też na mnie nie działa.

Miałam nie pisać nic, dać sobie spokój, ale przespałam się z tym i uznałam, że  kulturalny człowiek odpowiada, grzeczność tego wymaga, a napisałam tak:


 Dzień dobry

  Miło mi, że sobie o mnie przypomniałaś i pamiętasz o tym, że kiedyś bym dla Ciebie zrobiła wszystko.
Jenak czas płynie, a ludzie się zmieniają i ich priorytety również.
Mam nadzieję, że jesteś zdrowa, Twoja rodzina też, macie co jeść i w co się ubrać, a więc do szczęścia nic Ci więcej nie potrzeba.
Co do starszego Pana, bądź spokojna. Ani jeden z Watykanu, ani siedmiu z Warwick nie są w stanie mnie do siebie przekonać. Doskonale pamiętam słowa z Mateusza 7 :15. :)

 
Na koniec się podpisałam z imienia i nazwiska, bo jakoś inaczej nie było sensu.Ciocią się nie czuję, zwroty twoja, kochająca też byłyby oszustwem. Zaadresowałam, nakleiłam znaczek, po obiedzie poszłam na spacer i wrzuciłam do skrzynki. Teraz tak na spokojnie analizując sobie ten list dochodzę do wniosku, że ich nie interesuję ja jako ja, ale ja jako świadek. I to otwiera, albo zamyka wszystkie furki, a raczej ,,serca''.
« Ostatnia zmiana: 16 Kwiecień, 2017, 20:02 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline wspaniale

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #547 dnia: 16 Kwiecień, 2017, 20:09 »
takie małe gesty ruszają gdzieś zamknięte etapy w życiu i budzą demony zwane emocjami które zakopaliśmy by nie powodowały ni ciepła ni zimna.
To mój pierwszy rok, kiedy nie poszłam na pamiątkę.
Odwagi dodało mi to forum i Twoj wątek.
Nie łudź się, że cokolwiek dla nich znaczysz.
Mnie nawet nie zaproszono na pamiątkę, nawet sms, fb, mail, poczta, osobiście - nic.
i jakoś zakumałam, że nie chodziło o świętowanie śmierci Jezusa. A już tymbardziej nie chodziło o mnie jako o osobę, zagubioną, może pogubioną ?
A o coroczną statystykę ile mamy potencjalnych nowych.

tak mnie naszło, że skoro przypomniała sobie o Tobie po tylu latach - to pewno napisała sobie za dużo listów by podkręcić w miesiącu kampanii godzinki.
Potem szkoda wywalić to wysłała ...

Sama wiesz, że łatwiej zagoić otwarte złamanie, niż dusze skaleczoną SJotem

Wspaniale

=========
Wspaniale


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #548 dnia: 16 Kwiecień, 2017, 20:34 »
takie małe gesty ruszają gdzieś zamknięte etapy w życiu i budzą demony zwane emocjami które zakopaliśmy by nie powodowały ni ciepła ni zimna.
To mój pierwszy rok, kiedy nie poszłam na pamiątkę.
Odwagi dodało mi to forum i Twoj wątek.
Nie łudź się, że cokolwiek dla nich znaczysz.
Mnie nawet nie zaproszono na pamiątkę, nawet sms, fb, mail, poczta, osobiście - nic.
i jakoś zakumałam, że nie chodziło o świętowanie śmierci Jezusa. A już tymbardziej nie chodziło o mnie jako o osobę, zagubioną, może pogubioną ?
A o coroczną statystykę ile mamy potencjalnych nowych.

tak mnie naszło, że skoro przypomniała sobie o Tobie po tylu latach - to pewno napisała sobie za dużo listów by podkręcić w miesiącu kampanii godzinki.
Potem szkoda wywalić to wysłała ...

Sama wiesz, że łatwiej zagoić otwarte złamanie, niż dusze skaleczoną SJotem

Wspaniale

  Kiedyś na pewno bym ten list opłakała i długo bolała nad jego treścią. Dziś mnie specjalnie nie poruszył, największym zaskoczeniem była osoba, która go napisała.
To przykre jak sobie uświadamiasz, że jesteś dla nich tylko cyferką - współwyznawcą, albo nikim.

Wiem co czujesz, bo pal licho znajomi, pseudo przyjaciele, ale bliscy, to najbardziej rani. I choć z czasem wszystko
wietrzeje, z ciężkiego kalibru, robi się waga piórkowa, to jednak zadra zawsze zostaje.

Dlatego zawsze doradzam tym co się zmagają z tym ciężarem, jak nie mają z kim porozmawiać, niech piszą tu na forum. Aby się nie zrażać, że nie wszystkim się to podoba, tu jest tyle miejsca i tylu ludzi, iż każdy znajdzie miejsce i czytelników dla siebie.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline TomBombadil

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #549 dnia: 16 Kwiecień, 2017, 22:47 »
To jest okropne. Bardzo ci współczuję. Chyba lepiej,żeby zapomnieli,niż w taki sposób. Takie sytuacje rozrywają serce.
Moja bliska do niedawna siostra,która ze mną odkrywała bezsens w tej relugii,po moim odsunięciu nagle wpadła w amok religijny. Była przy wszystkich atakach starszych na nas,widziała wszystko i zna fakty,a mimo to zgorliwiała. I najgorsze jest jak się spotykamy,że ona już nie interesuje się tym co czuję,co przeżywam,ale tylko czy czytam Strażnice,czy chodzę na zebrania. Brutalnie informuję ją jak odbieram artykuły ze studium. Że samo pójście na zebranie nic nie zmieni,a może nawet wprawić w torsje.Po każdym spotkaniu czuję się fatalnie. A to tylko ktoś obcy.😯


Offline Lechita

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #550 dnia: 16 Kwiecień, 2017, 23:53 »
Dziewczęta - piszę tak bo chyba stanowicie większość w tym wątku - na co dzień staram się o tym nie myśleć, ale to co napisała Tazła znów obudziło we mnie te myśli. Chodzi mi o to, że póki choć tylko oficjalnie jestem ŚJ to spotykam się z ciepłymi reakcjami ze strony innych świadków, niektórzy deklarują się jako przyjaciele, ale wiem że w momencie gdy już oficjalnie odejdę z org. to stanę się dla nich jak gnój na polu. I mimo że jestem na to przygotowany, lub przygotowuję się to ciężko mi to pojąć.
Powie ktoś, że przecież swego czasu sam o tym mówiłem do zboru w wykładach, i wtedy wydawało mi się to takie naturalne. Ale co innego mówić a co innego odczuć na sobie.
Wymyśliłem sobie, że jak już napisze list o odłączeniu to podobne napiszę do osób na których opinii w jakiś sposób mi zależy. Opiszę im całą sytuację by mieli prawdziwy obraz powodów mojego odejścia.
Jak myślicie, czy to dobry pomysł?
Takich osób w moim zborze jest dosłownie kilka, a będąc dokładnym  - 3. Reszta niech myśli co chce.
Ehhh...zebrało mi się na sentymenty...Tazła, to wszystko Twoja wina  ;)

Jesteście najlepsze, dziewczęta :) Oczywiście chłopaki też, niczym ułani z piosenki - sami wybierani!  :)
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą"  William "Bill" Cooper


Offline PoProstuJa

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #551 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 00:07 »
Wymyśliłem sobie, że jak już napisze list o odłączeniu to podobne napiszę do osób na których opinii w jakiś sposób mi zależy. Opiszę im całą sytuację by mieli prawdziwy obraz powodów mojego odejścia.
Jak myślicie, czy to dobry pomysł?
Takich osób w moim zborze jest dosłownie kilka, a będąc dokładnym  - 3. Reszta niech myśli co chce.

Ja cały czas o tym myślę - tzn. o wysłaniu listu o odłączeniu również do członków zboru.
I wcale bym sie nie zawężała do kilku osób, ale uderzałabym w cały zbór (w dobie informatyzacji i tabletyzacji dotarcie do wiekszości członków zboru nie jest trudne!).

A dlaczegóż myślę, że to dobry pomysł?
Dlatego, że w zborze podany zostaje tylko krótki komunikat "Zenek X nie jest już ŚJ". I wtedy zaczynają się domysły, spekulacje... jak zgrzeszył, z kim zgrzeszył, kiedy zgrzeszył. To jest pierwsza myśl - że kogoś nie ma w zborze z powodu jego winy, jego grzechu. A dlaczego ludzie mają tak myśleć skoro to jest świadome odłączenie się, a nie wykluczenie za grzechy!
By więc uciąć niepotrzebne spekulacje oraz dać ludziom do myślenia na temat ich organizacji.... ja bym informowała wszystkich jak leci!
No i co ważne - nigdy nie wiesz ile osób w Twoim zborze to tacy, którzy chcą odejść, ale się wahają. Twoja postawa może ich zainspirować do kolejnych kroków! :)


Offline Lechita

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #552 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 00:14 »
PoProstuJa, dziękuję za opinię. Muszę się nad tym zastanowić. Do wszystkich to może nie, ale do większości...hm...kto wie, może tak zrobię, w ramach takiego eksperymentu socjologicznego. I tak jak piszesz, może inni pójdą za moim przykładem. Kto wie.

W każdym razie dziękuję za radę.  Pozdrawiam  :)
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą"  William "Bill" Cooper


Offline PoProstuJa

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #553 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 00:25 »
PoProstuJa, dziękuję za opinię. Muszę się nad tym zastanowić. Do wszystkich to może nie, ale do większości...hm...kto wie, może tak zrobię, w ramach takiego eksperymentu socjologicznego. I tak jak piszesz, może inni pójdą za moim przykładem. Kto wie.

W każdym razie dziękuję za radę.  Pozdrawiam  :)

Proszę uprzejmie! W najgorszym wypadku ryzykujesz tylko to, że zostaniesz wykluczony!  ;D

Ja do niedawna myślałam, że jestem niczym samotna wyspa w zborze - tzn. ja odstępczyni, a inni to wierne owieczki. Jakież było więc moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, że jeden brat ze zboru interesuje się aferą w Australii (dowiedziałam się o tym przez zupełny przypadek), a inny brat sam się nam zwierzył, że jest obecnie tak zniechęcony (po tym jak go potraktowali starsi z buta), że najchętniej wcale by już na zebrania nie chodził.
Z kolei gdy powiedziałam o swoich wątpliwościach dotyczących JW.ORG jednemu bliskiemu znajomemu ze zboru, to on mi na to odpowiedział, że te wątpliwości ma już od kilkunastu lat!   :o

Czyli to już co najmniej 3 osoby, które są w zborze jedną nogą... plus ja z mężem.. to już 5! A to może być wierzchołek góry lodowej! :)

P.S. Polecam aby list był mimo wszystko w miłym tonie - aby bracia nie mieli poczucia ulgi, że ze zboru odszedł złośliwy odstępczuch! :)
« Ostatnia zmiana: 17 Kwiecień, 2017, 00:28 wysłana przez PoProstuJa »


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #554 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 08:57 »
To jest okropne. Bardzo ci współczuję. Chyba lepiej,żeby zapomnieli,niż w taki sposób. Takie sytuacje rozrywają serce.
Moja bliska do niedawna siostra,która ze mną odkrywała bezsens w tej relugii,po moim odsunięciu nagle wpadła w amok religijny. Była przy wszystkich atakach starszych na nas,widziała wszystko i zna fakty,a mimo to zgorliwiała. I najgorsze jest jak się spotykamy,że ona już nie interesuje się tym co czuję,co przeżywam,ale tylko czy czytam Strażnice,czy chodzę na zebrania. Brutalnie informuję ją jak odbieram artykuły ze studium. Że samo pójście na zebranie nic nie zmieni,a może nawet wprawić w torsje.Po każdym spotkaniu czuję się fatalnie. A to tylko ktoś obcy.😯

   My tak naprawdę jesteśmy także osobami uzależnionymi od tych ludzi (śj), to swojego rodzaju nałóg. A wyjście z każdego nałogu jest trudne. Przechodzimy przez coś jak syndrom odstawienia, tu cierpi psychika, a  ból bardzo dotkliwy. Dlatego ludzie różnie się znieczulają, jedni z gorliwych świadków, zmieniają się w ich wielkich przeciwników i zaczynają z nimi walczyć. Jeszcze gorliwiej niż kiedyś czytają ich publikacje, aby się przekonać, że zrobili słusznie, a to co tam piszą, to jedna wielka bzdura.
Inni szukają nowej prawdy, odwiedzają inne religie i wyznania, szukając miejsca dla siebie.
Jeszcze inni cierpią w samotności, często wpędzając się w poczucie winy, gdy stare nauki dają o sobie znać i czujemy się gorsi. Tęsknimy za tamtymi ludźmi, brakuje nam ich, a oni tymczasem mają nas w.....

Każdy ma prawo przejść przez to po swojemu, ale nie ma prawa się winić i pozwolić ,,braciom'' wpędzać  poczucie winy.
Taka mała rada, nie pozwalaj się dołować, popatrz na ten religijny hamulec z politowaniem i powiedz sobie..oni na mnie nie zasługuję. Ja jestem otwarta/ty, a oni żyją w tym swoim kloszu i są zamknięci na każdy powiew świeżego powietrza.


Chodzi mi o to, że póki choć tylko oficjalnie jestem ŚJ to spotykam się z ciepłymi reakcjami ze strony innych świadków, niektórzy deklarują się jako przyjaciele, ale wiem że w momencie gdy już oficjalnie odejdę z org. to stanę się dla nich jak gnój na polu. I mimo że jestem na to przygotowany, lub przygotowuję się to ciężko mi to pojąć.



  Ten gnój jest u nich bardzo popularny, mnie ,,przyjaciółka'' po odejściu powiedziała to samo. Wtedy z uśmiechem ( choć mnie to zabolało) powiedziałam, że gnój też potrzebny i jak ładnie na nim wszystko rośnie. Wtedy od mi odpowiedziała, że na mnie to urosną tylko pokrzywy. I moja reakcja, a raczej odbicie piłeczki zaskoczyło mnie samą, a jej zamknęło gębę do dziś. Odpowiedziałam jej..że w takim razie i tak będą na mnie skazani, bo przy deklaracji żadnej krwi to niczym tak nie odbudują czerwonego płynu jak naparem z pokrzyw.  :P

Cytuj
Powie ktoś, że przecież swego czasu sam o tym mówiłem do zboru w wykładach, i wtedy wydawało mi się to takie naturalne. Ale co innego mówić a co innego odczuć na sobie.

  To naturalne, inaczej nasze podwórko wygląda z naszego okna, a inaczej z okna sąsiada. W myśl przysłowia, punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.


Cytuj
Wymyśliłem sobie, że jak już napisze list o odłączeniu to podobne napiszę do osób na których opinii w jakiś sposób mi zależy. Opiszę im całą sytuację by mieli prawdziwy obraz powodów mojego odejścia.
Jak myślicie, czy to dobry pomysł?

 To dobry pomysł (moim zdaniem), widzę że i PP też się nosi z takim zamiarem i kilka innych osób. Jedno co mogę zasugerować, to wcześniej dostarczyć list do osób nam bliskich, niż do starszych. Aby na Wasze wykluczenie patrzyli, przez pryzmat Waszych słów, a nie przez pryzmat tego co padnie z mównicy. Nie będą zaskoczeni, później to może być odbierane jako tłumaczenie, a nie oświadczenie.



Cytuj
Ehhh...zebrało mi się na sentymenty...Tazła, to wszystko Twoja wina  ;)

Jesteście najlepsze, dziewczęta :) Oczywiście chłopaki też, niczym ułani z piosenki - sami wybierani!  :)

 Tak, wiem to wszystko moja wina :( Przywykłam do tego. Kiedyś mój syn przyniósł do domu bezdomnego, rannego kociaka. Na moje pytani..po co nam kolejny kot? Odp..to twoja wina, po co mnie tak wychowałaś, że trzeba pomagać słabszym. :D

Wszyscy jesteśmy dobrzy, dzielimy się doświadczeniami, pomagamy sobie wzajemnie, a w ciężkich chwilach, dobre słowo, jest na wagę złota. :)
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).