Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Z życia wzięte .....  (Przeczytany 346237 razy)

Offline dziewiatka

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #915 dnia: 02 Grudzień, 2017, 06:20 »
Zła kobieto ja Tobie wierzę i po przeczytaniu tej historii albo będę kląć przez cały dzień albo idę się napić.


Offline Szarańcza

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #916 dnia: 02 Grudzień, 2017, 13:09 »
Te historie rzeczywiście robią wrażenie. Dodatkowo Tazła ubiera je w literacką szatę i pięknie oddaje rozterki bohaterów.
Uważam, że każdy śJ powinien przeczytać ten wątek i zobaczyć jak sytuacja wygląda z drugiej strony.

W przypadku Karoliny podejrzewam, że mówiono o niej "zobaczcie jak się bez organizacji stoczyła, wylądowała na ulicy".
ŚJ zupełnie nie zdają sobie sprawy, że to oni niejednokrotnie są winni upadku takich osób, są przyczyną ich potknięcia..

Owszem, Tazła opisuje przypadki ekstremalne, pewnie takie historie nie są powszechne. Trzeba wziąć również pod uwagę, że odejście dzisiaj a odejście 15 czy 20 lat temu to zupełnie inna bajka. Mentalność ludzi się zmieniła. Kiedyś codziennością było wyrzucanie z domu ciężarnej nastolatki, dzisiaj to rzadkość. Co nie zmienia faktu, że takie sytuacje się zdarzają i to jest po prostu przykre.
Tam gdzie jest fanatyzm tam nie ma miłości.


Offline morelka84

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #917 dnia: 02 Grudzień, 2017, 20:28 »
Skoro zaczęłaś pisać o Karolinie to ja opowiem o sobie, bo ja i Karolina mamy wiele wspólnego. Zaczęłam studiować biblię w wieku 11-12lat, a że nigdy nie lubiałam księży to bardzo szybko wszystko łykałam. Na początku moi rodzice nie zwracali na to uwagi i dali mi wolną rękę. Po jakimś czasie niestety też zaczęli studiować i któregoś roku razem z moją mamą wzięłyśmy chrzest- miałam wtedy 15lat, a mój tato dał się ochrzcić 2 lata później. Moja mama była bardzo surowa i przez wszystkie lata w tej przeklętej organizacji musiałam być doskonała w służbie i na zebraniach. W moim zborze był pewien chłopak, który był starszy ode mnie o 8lat był sługą pomocniczym i moją miłością. Moja mama za wszelką cenę próbowała wybić mi z głowy miłośc do niego i śmiem twierdzić(choć mogę się mylić) że to ona podsunęła mi mojego byłego męża. Mój eks mąż był gorliwym bratem, którego lubiałam. Na początku może byłam zauroczona, ale szybko mi przeszło, bo bardzo kochałam i nadal kocham Olka- tego starszego. Moja mama była zachwycona moim byłym, bo on był jej perełką i w ogóle był cudowny. Na moje nieszczęście któregoś dnia on mi się oświadczył, a ja w obawie że wkurzę mamę przyjęłam oświadczyny. Później ślub-najgorszy dzień w moim życiu. Dzień przed ślubem próbowałam rozmawiać z mamą o tym że nie kocham mojego byłego i nie chcę ślubu, ale ta nie chciała tego słuchać. Poza tym bałam się wykluczenia. Tak więc wyszłam za mąż wbrew sobie i jak się domyślacie moje małżeństwo długo nie trwało. Wytrzymałam pół roku. Wyprowadziłam się od niego do rodziców, choć mama nie była zadowolona. Później podjęłam decyzję o rozwodzie i jak się domyślacie zostałam wykluczona. Po zebraniu i rozmowie ze starszymi, miałam się spakować i wypiepszać od razu z domu-na ulicę. Takim oto sposobem zostałam bezdomna. Wyrodna córka, która przyniosła wstyd całej rodzinie. Tak więc włuczyłam się po ulicy bez pieniędzy nie mając co jeść ani pić. Świadkowie którzy mijali mnie na ulicy wytykali palcami i obgadywali. Nie miałam nikogo, byłam sama jak palec. Sypiałam po bramach, jadłam raz w tygodniu albo w ogóle a kąpałam się u znajomych po kątach. Przez ten czas schudłam 15kg i mdlałam na ulicach z głodu. Nikomu nie powiedziałam że jestem bezdomna, wstyd był gorszy niż głód... Do tej pory nikt nie wie. Któregoś dnia znalazłam pracę i pomału zaczęłam stawać na nogi. Myślę że nienawiść do tej religi dawała mi siłę aby przetrwać. W chwilach zwątpienia- kiedy nie miałam siły żyć i miałam ochote się zabić, cały czas powtarzałam sobie że są na tym świecie ludzie którzy mają gorzej i że udowodnię matce że jestem silna i że dam sobie radę bez niej. Udało mi się choć nie było łatwo, a z rodzicami nie mam kontaktu od ponad 10-ciu lat.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #918 dnia: 08 Grudzień, 2017, 18:05 »
Nikomu nie powiedziałam że jestem bezdomna, wstyd był gorszy niż głód... Do tej pory nikt nie wie. Któregoś dnia znalazłam pracę i pomału zaczęłam stawać na nogi. Myślę że nienawiść do tej religi dawała mi siłę aby przetrwać. W chwilach zwątpienia- kiedy nie miałam siły żyć i miałam ochote się zabić, cały czas powtarzałam sobie że są na tym świecie ludzie którzy mają gorzej i że udowodnię matce że jestem silna i że dam sobie radę bez niej. Udało mi się choć nie było łatwo, a z rodzicami nie mam kontaktu od ponad 10-ciu lat.

    Ktoś powiedział, że..cierpienie jest ogniem w którym hartuje się dusza..i dużo w tym racji.

 Twoje przykre, dramatyczne przejścia są dowodem na to do czego prowadzą chore zasady i  przeświadczenie śJ o swojej racji. Gardzą całym złym światem, gardzą ludźmi, ale jak odrzucają bliskich to już nie ma mowy o Bogu, ani o prawdziwej miłości.

Gdy mnie ktoś pyta co mi dała organizacja? Mogę śmiało powiedzieć, że to co mam i kim teraz jestem, to ,,dzięki org''.
Jak to możliwe? Ano, całe życie po wyjściu z organizacji walczyłam ze sobą, aby nie być taka jak oni.
Nie postrzegać tak świata i ludzi. Usilnie ze sobą walczyłam aby się wyzbyć tych chorych zasad, tego popapranego pseudo morale.  I uważam, że mi się udało.
Jeśli jestem dla kogoś wsparciem - pomocą , to jest to szczere, bez drugiego dna i korzyści dla siebie.

Owszem, Tazła opisuje przypadki ekstremalne, pewnie takie historie nie są powszechne. Trzeba wziąć również pod uwagę, że odejście dzisiaj a odejście 15 czy 20 lat temu to zupełnie inna bajka.

  Są jeszcze dramatyczniejsze historie, ale nie każdy chce aby o nim pisać.
Masz rację, inaczej było te naście lat temu, a inaczej czyli lżej teraz. Kiedyś człowiek był pozostawiony sam sobie, dziś wystarczy wejść na forum i znaleźć kogoś kto mieszka blisko nas i z nim pogadać. A to jest ogromna pomoc, prawdziwe wsparcie. Wiele razy słyszałam po takim spotkaniu..ale mi się lżej zrobiło na duszy, nie czuję się taki/taka zły, jak przed spotkaniem. I to jest fajne.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Startek

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #919 dnia: 08 Grudzień, 2017, 21:08 »
Zgadzam się z tobą Ta Zła , ja cały czas walczę że sobą aby nie być takim samym jak oni . Według nich jestem aktywnym odstępcą , z matka nie widziałem się od ośmiu  miesięcy , wcześniej próbowałem  jakoś rozmawiać , ale niestety ona ma kategoryczny zakaz szczególnie co do mojej osoby . Mieszka 100 metrów odemnie moja córka chodzi do niej i mój syn ale gdy jest ktoś ze świadków to okazują mu taka pogardę że się w głowie nie mieści . Tylko dlatego że że Jehowa nie dostał swojej ofiary z jego osoby .


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #920 dnia: 10 Grudzień, 2017, 18:03 »
  Może to mało pocieszające, ale to jak z nałogiem, trzeba walczyć całe życie.  Pewnie, nie w takim stopniu jak na początku, ale zawsze w człowieku coś zostaje.
Siedzą skorupki, przywarki  z tyłu głowy i kiedy się najmniej spodziewamy dają o sobie znać.

Ja np,  długo ze sobą walczyłam, aby innych nie pouczać, że źle rozumieją - interpretują Biblię i różne takie.  Nawet gdy wiedziałam, że org manipuluje treścią, wyrywa wersety z kontekstu,  bywało, że mnie też się coś wyrwało nim pomyślałam. Wtedy musiałam szybko obmyślać wyjście z tej sytuacji, nie szłam w zaparte. Dodawałam na koniec, że tak mnie kiedyś uczono w org.
Dziś się z tego śmieję, ale nieraz oblał mnie rumieniec ze wstydu.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Barszcz

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #921 dnia: 11 Grudzień, 2017, 09:50 »
Oj też tak miałem przez wiele lat. Taka przywara do pouczania :)
tel 669 642 630 -SMS only :)


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #922 dnia: 11 Grudzień, 2017, 19:52 »

      Najbardziej mnie bawią osoby, które dopiero odeszły. W niektórych jest największy procent odstępcy w odstępcy. I jak mówię o tym przywarkach burzą się, a gdzie tam, ja tak nie mam, może ty, ja nie.
Ok, nie pociskam, nie wyprowadzam z błędu na siłę. Na krótko odpuszczam temat i gdy zapomni, prowokuję. A wtedy..ty nie wiesz, ty nie jesteś tyle świadkiem, a to a tamto, a jakieś nowe światło, a inne mądrości.
I wtedy z dziką rozkoszą przypominam..a nie mówiłam.  ;D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline maxxymalny

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #923 dnia: 11 Grudzień, 2017, 20:22 »
Przypomniała mi się sytuacja gdy jakieś pół roku temu odwiedzałem swoich rodziców.
Pech chciał że wstałem dość późno a dom był pełen różnych braci nie pamiętam już czym było to spowodowane. Zbiórka do służby może ? Nie mam pojęcia.

Wchodzę do salonu i kuchni mówię wszystkim dzień dobry i nie spotykam się z żadną odpowiedzią. Zgłupiałem wtedy całkowicie i powtórzyłem dzień dobry głośniej bo założyłem że może nikt mnie nie usłyszał. Głowy w dół albo próba zagłuszenia sytuacji rozmową. Nie widziałem niektórych z tych ludzi dobre 2 lata, przed wyprowadzką miałem ze wszystkimi dobry kontakt. Odwróciłem się na pięcie wyszedłem zapalić papierosa bo wkurzyłem się strasznie. Spakowałem rzeczy i wyszedłem. Przypomnę, że nie jestem wykluczony. Nigdy nie byłem świadkiem.

Świadkowie Jehowy, kulturalni owszem zdarza się, ale wybiórczo :)


Offline dziewiatka

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #924 dnia: 12 Grudzień, 2017, 07:23 »
Aby przestać być mentalnym świadkiem musi upłynąć sporo czasu.piętnaście lat po rzuceniu papierosów śniły mi się po nocach.Przeszkodą jest jeszcze krytyka wszystkiego co świadkowskie przez osoby związane z organizacjami religijnymi równie niemoralnymi jak świadki,taka krytyka wywołuje odruchy obronne,po za tym to jest tak jakby członek jednej mafii krytykował inną mafię że są organizacją przestępczą.To jest tak jak mówi moja matka cudze pod lasem widzą a swojego pod nosem nie.


Offline Światus

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #925 dnia: 12 Grudzień, 2017, 16:04 »
Aby przestać być mentalnym świadkiem musi upłynąć sporo czasu.piętnaście lat po rzuceniu papierosów śniły mi się po nocach.Przeszkodą jest jeszcze krytyka wszystkiego co świadkowskie przez osoby związane z organizacjami religijnymi równie niemoralnymi jak świadki,taka krytyka wywołuje odruchy obronne,po za tym to jest tak jakby członek jednej mafii krytykował inną mafię że są organizacją przestępczą.To jest tak jak mówi moja matka cudze pod lasem widzą a swojego pod nosem nie.

A co jeśli krytykują to, co należy skrytykować?
Przykład; Jeśli złodziej powie, że w WTS ukrywano pedofilię, to waga jego oskarżenia będzie mniejsza, niż gdyby to powiedział święty Antoni?
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Sebastian

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #926 dnia: 12 Grudzień, 2017, 16:19 »
A co jeśli krytykują to, co należy skrytykować?
Przykład; Jeśli złodziej powie, że w WTS ukrywano pedofilię, to waga jego oskarżenia będzie mniejsza, niż gdyby to powiedział święty Antoni?
świetny przykład z tym złodziejem, a świetny właśnie dlatego że niby rozumowo wszystko pasuje a jak przychodzi co do czego to złodziejstwo tego złodzieja jest świetną wymówką emocjonalną aby odrzucić jego argumentację dotyczącą innej sprawy niż złodziejstwo

Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline dziewiatka

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #927 dnia: 13 Grudzień, 2017, 09:08 »
Tylko nie można krytykować by podkreślać własną niewinność.Pamiętam jak wybuchł skandal pedofilski w KrK,był to żer dla świadków,nie było odwiedzin by nie było o tym rozmowy.Każda okazja była skrzętnie wykorzystana by podkreślić różnicę między kościołem a organizacją.To było obrzydliwe,albo krytyka złodziejskich praktyk w kościele ,przy takiej samej postawie Towarzystwa. I  nie chodzi tu o negowanie argumentacji lecz o intencje.Dlaczego złodeziej krytykuje drugiego złodzieja,a pedofil pedofila.


Offline Światus

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #928 dnia: 13 Grudzień, 2017, 14:12 »
W takim przypadku, to wygląda na wybielanie się i pychę (my jesteśmy lepsi).
Według mnie, wyznanie ma tu najmniej do rzeczy.
Przekonanie o własnej "świętości" bywa zgubn.

Łk 13:4 Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? 5 Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie».
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #929 dnia: 13 Grudzień, 2017, 19:35 »

    Pycha chodzi przed upadkiem, a wyniosłość ducha przed ruiną.

Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).