Dziś przy pięknej pogodzie na mojej ulicy ruch przeogromny. Ze względu na bliskie sąsiedztwo cmentarza, nie można narzekać na nudę, ale nie tylko osób odwiedzających groby. Z pięknej pogody także korzystają świadkowie. Do mnie zagadało dwóch panów, przemili i już reformowalni, bo na moje dziękuję, odpowiedzieli to my przepraszamy i miłego dnia życzymy. Pożegnałam się z nimi równie miło i na poziomie.
Wzięłam grabki, wiadro i poszłam trochę ogarnąć groby.
Przy bramie cmentarza stały dwie starsze kobiety, ooo pomyślałam, polują sobie. I faktycznie, każdy kto wchodził do bramy był zaczepiały, jednak nikt nawet na chwilę się nie zatrzymał. A więc postanowiłam im pomóc.
Podchodzę i ze uśmiechem na twarzy pytam..panie kogoś szukają, może ja pomogę?
-Nie, zaraz zaprotestowały, my głosimy
- A co to za ogłoszenia, co to się dobrego wydarzyło i to dla żywych czy i wskazałam na cmentarz?
jestem dociekliwa.
- Dopiero się wydarzy, jak ludzie na to zasłużą. Zmarłych to nie dotyczy, oni już nic nie usłyszą. Zasypała ich ziemia i na tym koniec.
- Jak nie usłyszą? A znają panie taki kawałek...Wróci się proch do ziemi, tak jak nim był, duch zaś wróci do Boga, który go dał?
I tu się zaczęło kluczenie, że wyrwane z kontekstu, że nie o to chodziło, że ludzie źle to rozumieją...
- Ok, ok mówię, a skąd pewność, że wasza religia jest nieomylna?
I tu się zaczęło, że świadkowie znają prawdę itd itp...
A więc ponownie pyta,,,skąd pewność, że macie rację, że wasza prawda jest bardziej prawdziwa, a nie tak jak w kawale i góralskiej prawdzie?
Zaczęły się produkować, oj i to bardzo, a ja się czepiałam z dziką rozkoszą.
Obok przy straganie stała znajoma, która się nam przysłuchiwała. W końcu zaczęła się śmiać i mówi..
- Przestań się znęcać nad kobietami, przecież z tobą nie mają szans, na wszystkim je zagniesz, albo obrócisz przeciwko nim.
Po chwili zwróciła się do kobiet..jej panie nie przegadają, kiedyś sama była świadkiem.
I wtedy kobiety z miłych starszych pań, zmieniły się w dwie pyskate przekupy.
Zapytały dlaczego je dręczę? Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że tyle lat, żaden świadek ze mną nie rozmawiał i jestem stęskniona. Chciałam sobie zwyczajnie pogadać..
I tyle było z naszej rozmowy, dowiedziałam się jeszcze, że jestem bezczelna i sobie poszły.
Moja znajoma mówi..ty one są jakieś pier...te. Ładnie z tobą gadały póki nie wiedziały, że jesteś byłym, a później zmiana o 360 stopni. Podsumowałam krótko, bo to jest miłość i tolerancja według świadków Jehowy.