No to jadziem Baran.
Z dzisiejszej Europy Wschodniej byłoby utworzone Księstwo którym rządziłby Gerrit Losch.
Dlaczego on?
Ano dlatego, że główną częścią składową jego państwa byłoby Generalne Gubernatorstwo ( dzisiejsza Polska ), a nikt nie ma większego doświadczenia w pacyfikowaniu polaków niż Niemiec.
Zycie w GG rozpoczyna się o 5.30 rano.
Dokładnie o tej godzinie w każdym domu automatycznie włącza się telewizor.
Ukazuje się delikatny błękit z którego z obłokami zstępuje logo JW.
Marszowa muzyka w tle nie pozostawia złudzeń, że rozpoczął się kolejny wypełniony pracą, trudem, znojem.
Dziesięciominutowy program muzyczny dobiega końca.
W tym czasie cała rodzina ma być już ubrana.
W setkach tysięcy jednakowych baraków rodzinnych stłoczonych w ogromnych Miastach Królestwa ludzie siadają do śniadania.
Wszystko odbywa się w ciszy. Każdy dobrze wie, że w barakach rodzinnych nie można rozmawiać, nikt nawet już nie pamięta kiedy wprowadzono ten zakaz ale każdy to akceptuje.
W tym czasie doskonale wyczuwa się obecność kontrolerów których nazywa się cherubami. Za pomocą kamer rozmieszczonych w każdym domu uważnie przypatrują się mieszkańcom.
Szukają stale czegokolwiek, śladu zwątpienia, smutku na twarzy, wymownych spojrzeń. Nic z tych rzeczy nie jest akceptowalne w Nowym Świecie.
Rodzina siada przy stole.
Od momentu zbudzenia każdy ma ten sam wyraz twarzy - delikatny uśmiech, który przez cały dzień obowiązkowo należy nosić.Już nawet najmniejsze dzieci wiedzą, że brak uśmiechu to jedna z najgorszych zbrodni w Nowym Świecie.
Nikt przecież nie chce dostać się w ręce Starszych Osiedla których zadaniem jest wyjaśnienie sprawy i wymierzenie kary.
Kiedyś, dawno temu ktoś opowiadał, że w dawnych czasach gdy nie było jeszcze Nowego Świata w tak zwanych zborach też byli starsi, którzy w ramach kary mogli kogoś wykluczyć.
Opowieść ta została przyjęta z niedowierzaniem. Nikt nie mógł uwierzyć w to, że starsi mogliby być tak słabi i pobłażliwi.
A gdyby nawet, to Nowy Świat ułożył wszystko na swoim miejscu i dziś Starsi Osiedla wiedzą jak mają trzymać porządek teokratyczny.
Zresztą jak po cichu się opowiada nie są to ludzie przypadkowi.
Już od najmłodszych lat trwa selekcja i umiejętnie wyłapuje się te dzieci które są niewrażliwe, dominują, są despotyczne, agresywne.
Te odbiera się rodzinom i trafiają na kilkanaście lat do ośrodków szkoleniowych z których wychodzą idealnie uformowani.
To właśnie oni dbają o porządek w przydzielonych im barakach i każdy tylko marzy aby w niczym nie podpaść Starszym Osiedla. Zatem czas rozpocząć śniadanie.