Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Wizyta przedstawiciela Biura Głównego w Polsce - transmisja NA ŻYWO  (Przeczytany 33567 razy)

Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Przeczytałem streszczenie M. oraz obejrzałem fragmenty nagrania. :(
Moje wrażenie, jako osoby z zewnątrz trudno określić jednym słowem. Dlatego, że do dużej części treści pasuje: zdegustowany.
Ale są fragmenty, które najzwyczajniej w świecie przerażają. Jak te o ostracyzmie  >:(
Zgadzam się też z moimi przedmówcami odnośnie siania strachu, podkręcania tempa i zwiększania wysiłków.
Generalnie gdyby wyciąć akcenty religijne (modlitwa, pieśni) to się nie różni się to wiele od regularnych nasiadówek w mojej firmie  :-\
Też wciąż oglądam słupki i słyszę, że za mało nasz dział się stara. No i, że powinniśmy bardziej motywować pracowników, a jak nie - to na bruk >:(
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


Offline gerontas

Gerontas, a czy udało Ci się zauważyć,
albo wywnioskować jakieś ogólne reakcje
odbiorców na sali?

Poza kilkoma entuzjastami nie zauważyłem pozytywnych reakcji, jakiegoś zachwalania wykładu. Po prostu cisza, na zasadzie jeśli jest fajnie to chwalimy a jak nie to siedzimy cicho. Myślę, że większość była rozczarowana słabą treścią i formą przekazu.
Pamiętam jak kilka lat temu byłem na podobnym wykładzie, po wysłuchaniu go doszedłem do wniosku, że w zasadzie niewiele różnił się od przemowienia dobrago mówcy w obwodzie. Treść zawsze ta sama. Większość podchodzi do tego bez refleksji.


Offline gerontas

Generalnie gdyby wyciąć akcenty religijne (modlitwa, pieśni) to się nie różni się to wiele od regularnych nasiadówek w mojej firmie  :-\

To samo pomyślałem sobie po zakończeniu programu. Z kwesti duchowych było tyle co nic. Jedynie słupki, cyfry i nawoływanie: róbcie więcej.


Offline Lila

Moim zdaniem rzesza ludzi, którzy są zapatrzeni w jw.org jest wielka i oni nie odwrócą się choćby CK samo przyznało się do pedofilii... Sama znam osoby, które wszystko usprawiedliwiają, że
"to tylko ludzie", ale organizacja jest doskonała jak i doskonały jest Bóg. Cokolwiek wychodzi na jaw, to znaczy, że Jehowa oczyszcza organizację. Oni nie odejdą.
Co do samego wykładu, to jedna siostra (ok. 70l, mąż starszy od lat, prawomyślni, świętsi od papieża) nie bardzo wiedziała jak to powiedzieć, że nie wiedziała o co chodzi w wykładzie, że nie było nic ciekawego ani zachęcającego, nie umiała się skupić.
Czuła się nieswojo mówiąc to, bo takie uwagi już traktuje za szemranie.
Zgadzam się, że coraz więcej ludzi widzi prawdziwe oblicze "prawdy", ale i tak nic z tym nie zrobią.


Offline janeczek

Tak widzą ;prawde; i nic nie robią bo było by niewygodnie,ale dla organizacj najgorsze jest brak młodych nowych wiernych łatwych do ustawienia ja mam to samo lila rodzina znajomi tylko że to uwiąd brak szans na odnowe,dlatego tak panicznie na głoszenie naciskają ale 22 30 latki urodzeni w prawdzie mało się interesują światłami głoszeniem chcą żyć wygodnie bez stresowo nie angażować się za mocno chistorie rodziców ich odstraszają,cały progran poza strażnicą trafili na koszmarną może dlatego zakaz nagrywania hamstwo ostratyzm ogulnie nie ma czym się pokazać,był letni żeby nikogo nie drażnić byłem zaskoczony że o kasie datkach tak mało było
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ 
Publikacja ta jest poufna i chroniona prawem autorskim.  Ktoś dobrowolnie przyjmuje krew należy podać w zborze że winowajca odłączył się


Offline Lila

A mnie zapadł w pamięć fragment o starszych osobach, które wykorzystują swoje majątki by wspierać dzieło. No a czyich mają użyć?! Każdy, kto jest w organizacji robi to na swój koszt.
W wielu zborach są rodziny, których nie stać na transport na salę. Jak kiedyś w moim byłym rodzinnym zborze była mowa o zmianie lokalizacji sali na taką w sąsiednim mieście (blisko, ale bilet autobusowy na dwa miasta), to ludzie dostali piany, że nie stać ich żeby dwa razy w tygodniu całą rodziną dojechać. Do baku też jw.org nikomu nie dolewa...
Stąd gadka o tym jest dla mnie dziwna, bo każdy ponosi koszty bycia w organizacji. A tu robią takie chwalebne przykłady i w dodatku tak wspaniale pobudzają do czynu! wrrr!


Offline PoProstuJa

Dzisiejszy przyrost nowoochrzczonych jest coraz marniejszy i przypomina dolewanie wody do dziurawego garnka. CK każe szukać i "dolewać" nowych do organizacji, a tymczasem przez dziurkę ulatują obecni Świadkowie (wykluczenia, odłączenia, zgony).

Niestety nigdy nie mogłam zrozumieć tego, dlaczego jest taki nacisk na pozyskiwanie nowych, a nie ma w ogóle nacisku na "odzyskiwanie" wykluczonych?! Dopiero muszą być listy rozsyłane po zborach żeby uświadomić starszym oczywistą oczywistość, że wykluczonymi też należy się interesować!

Ja obecnego - znacznego - spowolnienia wzrostu ilości ochrzczonych upatruję w rozwoju Internetu i w dostępności do niego.

Kiedy ja zaczynałam studiować ze Świadkami, to mogłam co najwyżej kupić w księgarni jedną, góra dwie książki na temat ŚJ. I kupiłam jedną, ale miała bardzo kiepskie argumenty (autor w ramach wad Świadków podawał przykład tego, że podczas chrztu na Zgromadzeniach pozostali Świadkowie jedzą sobie kanapki. Jak dla mnie to zaleta, ze jest przerwa na posiłek :D ).   Tak więc nie było gdzie sprawdzić informacji na temat Świadków. A nawet jak ktoś napisał książkę o Świadkach, to zwykle były to dzieła jednocześnie pochwalające "jedyną słuszną" religię w Polsce.

A dzisiaj wszyscy mamy dostęp do Internetu. Zainteresowany wpisuje w wyszukiwarkę "Świadkowie Jehowy" i od razu mu wyskakują liczne artykuły, fora, blogi, filmiki itd. itp. I jak w tych źródłach natknie się choćby na ostatnie afery Świadków, to ma już inny obraz "świętej" organizacji. Osoby zainteresowane (zazwyczaj) na początku podchodzą do studium z nieufnością i nie mają jeszcze takiego "filtra" usprawiedliwiania czynów CK i starszych w zborach.

A jako drugą przyczynę tego, że dzieje się źle w organizacji upatruję w korporacyjnym traktowaniu starszych zborów przez "górę". Jak taki starszy usługuje w zborze np. 20 lat, a nagle dostaje "kopa w tyłek" i spadek ze stołka, to trudno mu się po tym podnieść. To tak jakby wieloletni dyrektor miał zostać w firmie szeregowym pracownikiem.
Ja obserwuję starszych, którzy zlecieli ze stołka np. po 30 latach i widzę po nich jak się "marnują". Kiedyś pełni entuzjazmu wygłaszający przemówienia, teraz raz na jakiś czas zgłoszą się podczas studium Strażnicy. Brak już w nich tego zapału, są przygaszeni.

A że w Polsce takie "cięcia" były masowe, to mamy teraz rzesze poranionych ludzi. Takich co sobie czasem żyły wypruwali dla organizacji, a jak się okazało, że po "dziestu" latach nie trzymają dawnego tempa, to kop w tyłek i papa!
Ci starsi mają rodziny, które też pewnie "przygasły" po utracie przywileju przez ojca/męża.

A kolejna grupa to szeregowi głosiciele, którzy harują na chleb i chcieliby mieć choć chwilę wytchnienia, a tymczasem "długi weekend" mają zmarnowany przez nadzwyczajny wykład brata LaFrancy. Któż by się odważył nie być na wykładzie i pojechać na wypoczynek w tym czasie?! A na wykładzie dowiadują się, że robią za mało.
Choć i tak bardziej (dla mnie) porażająca była ta Strażnica, w której jako bohaterkę przedstawia się siostrę, która do własnej rodzonej matki się nie odzywa, ale pisze do niej list. A list kończy "pokrzepiającymi" słowami, że matka sama sobie zawiniła oddalając się od organizacji.

Czy członkowie zboru zobaczą te coraz większe "nieprawidłowości" w organizacji? Myślę, że pomoże im w tym internet. CK zareklamowało wszystkim tablety, ale to jest broń obosieczna. Bo można z tabletu wejść nie tylko na jw.org, ale również na inne strony na temat Świadków. Sama obserwuję na swe oczy jak w tabletach i komórkach śmigają bracia i siostry w wieku 70-80 lat, więc może się okazać, że nie tylko młodzi członkowie zboru zobaczą, że coś jest "nie tak" w organizacji.


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Znakomicie to ujęłaś  :)
Chciałbym Cię jeszcze prosić o rozwinięcie tego fragmentu:
A jako drugą przyczynę tego, że dzieje się źle w organizacji upatruję w korporacyjnym traktowaniu starszych zborów przez "górę". Jak taki starszy usługuje w zborze np. 20 lat, a nagle dostaje "kopa w tyłek" i spadek ze stołka, to trudno mu się po tym podnieść. To tak jakby wieloletni dyrektor miał zostać w firmie szeregowym pracownikiem.
Ja obserwuję starszych, którzy zlecieli ze stołka np. po 30 latach i widzę po nich jak się "marnują". Kiedyś pełni entuzjazmu wygłaszający przemówienia, teraz raz na jakiś czas zgłoszą się podczas studium Strażnicy. Brak już w nich tego zapału, są przygaszeni.

A że w Polsce takie "cięcia" były masowe, to mamy teraz rzesze poranionych ludzi. Takich co sobie czasem żyły wypruwali dla organizacji, a jak się okazało, że po "dziestu" latach nie trzymają dawnego tempa, to kop w tyłek i papa!
Ci starsi mają rodziny, które też pewnie "przygasły" po utracie przywileju przez ojca/męża.
Chodzi mi o kwestię - jak to ujęłaś - "zdjęcia z przywileju"!
Czy takie odwołanie z funkcji to było związane ze zmianami organizacyjnymi w strukturach? Czy też "podpadli" brakiem elastyczności w podejściu do "nowych świateł"?
A może przyczyna tkwi gdzie indziej?
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


KaiserSoze

  • Gość
Tadeusz
Chodzi o niespełnianie norm - 10 godzin miesięcznie. Ot, tyle.


Offline todd

Tak jak w korporacji, w której teraz pracuje, jako podwykonawca. Chodzisz często na zwolnienia? Nie jesteś gotowy dać więcej niż jest określone w kontrakcie? Masz odwagę kwestionować politykę firmy? Wiedz ze nie przedłużą kontraktu lub nie dadzą stałej umowy z pełnym etatem. Zostajesz zastąpiony przez takich, którzy będą wykonywać 110% normy, będzie im krew z nosa lecieć z przesilenia organizmu, ale i tak przyjdą do pracy.
Takich ludzi w organizacji jest wielu zawsze gotowych zając Twoje miejsce, myśląc przy tym ze Bóg im błogosławi i są wybrańcami w życiu.
Rozwiązania problemów są proste, droga do nich jest trudna.


Offline zaocznie wywalony

Tadeusz
Chodzi o niespełnianie norm - 10 godzin miesięcznie. Ot, tyle.
Głównie tak, ale nie tylko.
Jeżeli starszy nie jest "zbyt gorliwy" czyli nie kładzie jedynego i głównego nacisku na głoszenie bardzo łatwo może podpaść, a wtedy szuka się na niego jakich tzw haków, i pa pa.
Sporo starszych, takich szczerych, serdecznych którzy nie napędzali korporacyjnego tempa, a byli prawdziwymi pasterzami - utraciło przywileje.


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Czyli jednak zupełnie jak w korporacji.  :( Nic z szumnej nazwy "organizacja Boża"  :-\
Jesteś korposzczurem - pogłaszczą cię i dają pokarm.
Słabniesz lub "przestajesz się identyfikować z celami organizacji" - adios  :-\
Bezwzględny odhumanizowany model amerykańskiego kapitalizmu  >:(
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


Offline Dorkas

  • Pionier
  • Wiadomości: 881
  • Polubień: 2982
  • Pierwszy krok wędrówki jest zawsze najdłuższy.
Każdy reżim , żeby upaść potrzebował ofiar, ludzi odważnych , którzy nie chowali się za innymi.
Potrafili mówić prawdę i działać . Gdyby mówiono tylko : nic nie da to i tamto , nie było by zmian.
Tak samo jest z WTS ,  łatwo jest pisać tu na forum pod nikiem , być odważnym ,kiedy to wts musi się wysilić by nas zidentyfikować żeby zagrozić , najczęściej wykluczeniem .
 Ilu jest odważnych ? żeby narazić się na konsekwencje?
Tych którzy nie ujawniają się i działają całkowicie popieram , tak działało podziemie, to dzięki tym ludziom możemy wniknąć w tajemnice wts .
 Ale trzeba sobie zadać ytania: czy JA mogę coś zrobić ?
WtS nie obalimy i nie o to chodzi ale mówiąc głośno o jego przekrętach pomagamy innym mamionych przez gorliwych głosicieli królestwa.
Tak to prawda , możemy poznać smak odrzucenia , wykluczenia, utraty "przyjaciół", rodziny , korzyści jakie czerpiemy z tych od których jesteśmy pozornie zależni, jak praca u brata czy coś w tym stylu.
Ale kiedy zdobędziemy się na uczciwość  wobec siebie i innych poznamy  swoją  wartość .


Dziś wiem więcej niż wczoraj


Offline TomBombadil

I ja właśnie tworzę podziemie.Rozmawiam i uświadamiam. Parę osób już myśli.Ostatnio opowiadałam młodej pionierce o naszych czasach,jak wierzyliśmy,że pokolenie 1914 roku żywo doczeka Armagedonu. Ona była zaskoczona,nie wiedziała. Ma zajrzeć do czerwonej książki "Będziesz mógł..."


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Polacy mają we krwi romantyczną "rewolucję" a nie pozytywistyczną "pracę u podstaw"  :-\
Lepiej nam wychodzą jednorazowe zrywy, nawet krwawe, aniżeli powolne "rozmontowywanie" przeciwnika. Niestety  :(
Tym bardziej więc cieszy każdy przypadek przenikania do wnętrza organizacji trzeźwiących poglądów  :)
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.