Dostałam odpowiedź. Streszczając - list ponoć został sprawdzony i zedytowany
przez jakiegoś papugie z portalu. Dostałam wybór: albo mogę zażądać usunięcia całkowitego,
albo jeśli chcę przywrócenia, mam podać swoje pelne dane osobowe,
ponoć w celu ewentualnego zeznawania w sądzie (!)
Córka Weterana, zastanawiam się, czy jako autor artykułu mogłabyś
zażądać, by pod edytowanym artykułem zamieszczono informację,
że artykuł został zmieniony/ ocenzurowany w odpowiedzi na roszczenie
wystosowane przez ...[tutaj padłaby nazwa organizacji roszczącej].
Bo zdaje mi się, że cenzura jako taka jest sprzeczna z obecną konstytucją,
można spróbować coś zawalczyć, może przez kancelarię Jacka Zahorskiego,
który dobrze zna te tematy w pomaganiu braciom. no i sam Prezes Wyzwoleni może??
Zwłaszcza, że o taką adnotację nikt już pretensji mieć przecież nie może!
Bo artykuł bardzo dobry i szczery, szkoda tej pierwotnej wersji
Jeśli to sam Nadarzyn zadziałał, to nawet lepiej; taka adnotacja
miałaby dodatkową moc pokazać, jak to wszystko funkcjonuje,
gdyby to od nich wyszło, ale tego nie wiemy, czy tak było.
Z drugiej strony, jeśli ktokolwiek czerpie korzyści z Twojej pracy twórczej,
a jest tak choćby ze względu na pozyskiwanie darmowego materiału na stronę,
to trochę niezręczne, że stawia Ci jakiekolwiek ultimatum
w państwie deklarującym swobodę głoszenia poglądów...
Nie znalazłem w nim nic szokującego, wyraziłaś swoje zdanie,
a usuwanie wpisu o problemie pedofilii, który - jakby nie patrzeć -
stał się przedmiotem publicznej wiadomości medialnej, jest oburzające.
Jeśli ta opcja nie zadziała, można by puścić artykuł na inne portale,
z dopiskiem, że jego treść została zmieniona w nieautoryzowany sposób
na jednej z witryn.
Poza tym, zastanawiam się, jaki człowiek wziął na siebie taką cenzurę !!!!
Ja bym zwalił takie poprawki autorowi. wszystko to jakieś chore, że tak powiem...
Pozdrawiam serdecznie