Proszę traktować ten wpis jako całkowicie neutralny.
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że rząd stworzy Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica.
Pod poniższym linkiem można znaleźć 100 konkretów Koalicji Obywatelskiej.
Nie jestem taki naiwny, żeby wierzyć, że wszystko da się zrealizować w ciągu 100 dni.
Po roku, dwóch, trzech, każdy chętny będzie mógł tu zajrzeć i sprawdzić, które konkrety zostały zrealizowane.
https://100konkretow.pl/wp-content/uploads/2023/09/100konkretow.pdf
Tak prawdę mówiąc, to widzę pewne stosunkowo niskie prawdopodobieństwo tego, że rząd stworzy PiS. Myślę, że to się nie uda, ale potrafię sobie wyobrazić scenariusz, w którym to się udaje i nie uważam tego za niemożliwe. Twierdzenie, że coś jest niemożliwe, przewija się w polskiej polityce od lat, począwszy od tego, że coś tak dzisiaj "naturalnego" jak 500+ też miało być "niemożliwe". Z perspektywy czasu każdy myśli, że jest mądrzejszy i teraz umie już oceniać, że coś jest naprawdę niemożliwe, ale prawda jest taka, że tak nie jest.
Co do tej strony, 100konkretów, jeśli ktoś chce do tego wracać, proponuję zrobić mirror albo wydrukować całą do PDF, ponieważ nie trzeba szukać daleko, żeby zobaczyć, że strony partii politycznych lubią się zmieniać. Przykładem może być tzw. dobrowolny ZUS Trzeciej Drogi, który na początku był prezentowany jako taki na ich stronie internetowej, ale w toku kampanii postulat ten został formalnie zmieniony i treść strony internetowej została dostosowana. Co ciekawe nie przeszkadzało to Trzeciej Drodze, żeby do samego końca kampanii używać takiego "skrótu myślowego" pod postacią "dobrowolnego ZUSu" w sytuacji, w której postulatem były wakacje od ZUSu na bliżej nieokreślonych zasadach. Nie tylko jw.org robi "aktualizacje" swoich stron.
Wreszcie chciałbym się odnieść do tego całego przerzucania się oceną tego, jaka decyzja Prezydenta wobec utworzenia rządu będzie konstytucyjna, a jaka nie. Prawdę powiedziawszy uważam za ogromną manipulację twierdzenie, że wybory wygrała "demokratyczna opozycja". Wybory wygrał PiS. Wygrana nie pozwala mu na samodzielne rządy, ale w odróżnieniu od opozycji poziom porozumienia, nawet formalnego, wynikającego z umów, wskazuje na to, że wynik PiSu należy brać tak jak jest.
Natomiast wyniku opozycji nie można jak gdyby nigdy nic sumować i twierdzić, że to są równoznaczne głosy do tych oddanych na PiS - bo nie są. Z jakiegoś powodu "demokratyczna opozycja" nie stworzyła jednej listy, która byłaby związana konkretną umową i która pozwalałaby na takie podejście do sprawy. Również z pewnego określonego powodu "demokratyczna opozycja" nie przygotowała w trakcie trwania kampanii ani bezpośrednio po niej żadnej treści umowy koalicyjnej, nawet ramowej, która pozwalałaby na zsumowanie ze sobą tych głosów i twierdzenie, że "Prezydent nie ma wyjścia". W ogóle stawianie Prezydenta w sytuacji, w której "teraz musi posłuchać suwerena", ponieważ "suweren chce odsunięcia PiS" jest niedorzeczne. Suweren w liczbie ponad 3 100 000 głosów chce by Trzecia Droga miała większy wpływ na politykę niż KO czy Lewica. Oznacza to, że suweren w liczbie 3 100 000 głosów nie daje równoważnego poparcia KO. Z jakiegoś powodu są to dwie oddzielne listy.
"Demokratyczna opozycja" zachowuje się w tej chwili jak dziecko. Chciało mieć ciastko i zjeść ciastko. Nie robić jednej listy i być traktowanym jak jedna lista. W dodatku znaczący politycy tejże idą dalej przez świat, 10 dni po wyborach, z hasłami na ustach postulującymi stawianie Prezydenta przed Trybunałem Stanu. Jak rozumiem ma to pomóc w tworzeniu sprawnego rządu? W sytuacji w której szansa postawienia Prezydenta przed Trybunałem Stanu jest tak znikoma? I raz jeszcze - to wywieranie presji na Prezydencie w ramach tego, co rzekomo powinien... To nie jest "mój" Prezydent, ale to jest jednak Prezydent i należałoby się hamować, szczególnie że jak widać demokracja w Polsce ma się dobrze, co kazałoby zaakceptować, że ten Prezydent reprezentuje większość społeczeństwa.