Są inne źródła które na to wskazują. To tylko dwa:
https://demagog.org.pl/wypowiedzi/dlug-publiczny-za-rzadow-pis-spada-a-za-po-tylko-rosl-falsz/ https://www.money.pl/gospodarka/premier-chwali-sie-dlugiem-polski-nie-mowi-jednak-wszystkiego-6928704680061696a.html
Nie twierdzę, że dług publiczny jest super, a za Tuska to dopiero było... Chciałbym tylko zwrócić uwagę na źródło, które podałeś - Demagog - które w mojej ocenie jest stronnicze i wspiera jednak tzw. "demokratyczną opozycję" oraz stanowiska proeuropejskie. Oczywiście są przykłady oczywistych kłamst i nie mam tu na myśli takich. Są jednak tematy, w których Demagog ewidentnie rozwadnia sens otaczającej nas rzeczywistości. Przykładem może być jeden z pierwszych wpisów na ich stronie, który dotyczy wycofania prawa weta w Unii Europejskiej. Demagog twierdzi, że taka wypowiedź wskazująca na to jest manipulacją, po czym w długim uzasadnieniu - którego prawie nikt nie czyta - wskazuje topornie, że w zasadzie prawo weta znika z Unii Europejskiej i taki jest de facto kierunek działań.
To tak jakby ktoś powiedział "Nożownik chciał podziurawić ofiarę jak durszlak!", a Demagog napisałby w odpowiedzi "Manipulacja. Napastnik dźgnął ofiarę 3 razy, po czym został obezwładniony. Nic nie wskazuje na to, że chciał dźgnąć ją 86 razy, ponieważ gdybyśmy mieli przyrównać człowieka do durszlaka, statystycznie liczba otworów musiałaby wynosić 89."
No i jasne, w zasadzie mają rację. Można sobie natomiast zadać pytanie, dlaczego wypowiadają się na ten temat i dlaczego w taki sposób? Co mają na celu? Dlaczego nie bronili tak zaciekle Konfederacji, która w trakcie kampanii wyborczej była wielokrotnie atakowana przez polityków różnych opcji, którzy przytaczali oczywiste kłamstwa i wypaczenia, takie jak na przykład dotyczące bonu zdrowotnego? Dlaczego jakaś organizacja wybiera, której linii będzie bronić i poświęcać swój czas i środki? Pewnie dlatego, że ma swoje określone interesy w tym, żeby tak a nie inaczej prowadzić linię swoich działań.
Pojęcie fact-checkingu jest piękne, ale w praktyce jest bardzo trudne do realizacji, a częściej niż Demagog by tego chciał jest zależne od przekonań i światopoglądu. Ktoś powie, że fakty to fakty - dobrze, w porządku. Fakty jednak są osadzone w kontekście i czasie. W zależności od tego, jak do nich podejdziemy, możemy ocenić je w zbyt wąskim spektrum. Ocena faktów może także być zniekształcona poglądami oceniającego, ponieważ jeśli ocena faktu zawiera 1600 słów, to chyba nie chcecie mi powiedzieć, że jest to oczywista, bezdyskusyjna prawda? Za tak długim wywodem zawsze kryją się określone założenia.
Demagog na pewno pomaga jednej określonej stronie bardziej i to nie dlatego, że ta strona ma na swoim koncie mniej demagogii. Swoją drogą Demagog pełni w takiej sytuacji rolę prawdziwego demagoga. Na pewno nie tak spektakularnego jak politycy określonych partii ale
to nie jest bezstronne źródło informacji. Ba, twierdzę nawet, że bezstronne źródła informacji nie istnieją już od dawna, wobec tego każda ocena jest obciążona określonym bagażem, a mówienie o fact-checkingu jest mylące.