Zapraszam na dawkę jakże
pokrzepiającego pokarmu duchowego. Czy nie marzycie o tym, żeby usłyszeć, że
wszystko, co robicie i tak nic nie da? Miliony ludzi z obecnie żyjących tylko na to czekają.

Spokojnie, dla "biblistów" też jest mały smaczek.

Dlaczego potrzebujemy okupu (Strażnica, styczeń 2026)
"
Niezależnie od tego, jak bardzo byśmy się starali, niewiele możemy zrobić, żeby poprawić swoją sytuację.
(…) Pomyślmy na przykład o wysiłkach podejmowanych
przez ludzi, żeby (…)
zaprowadzić na świecie pokój. Nawet jeśli na chwilę udaje
im się coś osiągnąć, to ostatecznie
ich wysiłki idą na marne."
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/2026243***
1. Czyż powyższe słowa nie zachęcają Was do działania?! Nie? To dziwne.... Jak sądzicie, czy w następnym numerze ukaże się artykuł o depresji.
2. Druga część jest w podobnym tonie (bo z tego samego akapitu), ale już bogatsza w treści "biblijne" i pokazujące Świadków Jehowy w prawdziwy świetle.
a) Zauważyliście, że to
ludzie "podejmują wysiłki, żeby
zaprowadzić pokój na świecie"? Nawet zaimki o tym wołają —
im, ich!

b) I dochodzimy do części biblijnej. Czy pamiętacie "Kazanie na Górze"?
Mt 5:9 „Szczęśliwi ci, którzy
krzewią pokój+, bo
oni będą nazwani synami Bożymi."
Ale to chyba nie Świadkowie Jehowy, nie? Dla nich takie działania
nie mają sensu.
W tym momencie dochodzimy do sedna sprawy.
Albo dla Jezusa miało to sens, albo błogosławił bezsensowne działania. W każdym razie [b]postępował odwrotnie niż Świadkowie Jehowy[/b]. A twierdzą, że są Jego naśladowcami... No cóż, może chodzi bardziej o parodię niż o naśladownictwo.