CD cz3
Dostaje się do biura projektowego. Ulga. Mam jakieś inwentaryzacje, pomiary, nadzory. Teraz za paliwo dostaje zwroty bez proszenia. Lekko łatwo i przyjemnie. Trochę te budowy przyhamowaly, ja też stan cywilny zmieniłem, trochę się człowiek koło nowego mieszkania zakręcił i jakoś tak te kontakty z RKB ucichły. Do Polski przyjeżdża Moriss mówi o 200 tys braci o potrzebie stawiania sal. Zmiany w biurze, zmiany w zborach, trochę się robi szumu. Lekka ekstytacja.
Dzwoni tel. Regionalny. Odbieram. Spotkanie. Na nim wierchuszka RKB, ja i dwójka w wieku podobnym do mojego. Będziemy tworzyć zespół do spraw remontów sal, bo Morris, bo 200 tysięcy braci w kraju. No to jeździmy od sali do sali, które wymagają remontu. Inwentaryzacja, wstępne projekty, wysyłamy do biura.
Zmieniam zbór. Nowy kordynator, któregoś dnia podchodzi i mówi czy nie chce wrócić do RKB, bo widzi że byłem, ale teraz nie jestem. Co koorwy się tu dzieje??
Przecież parę dni temu byłem w Białymstoku na sali. Dzwonię do regionalnego. Dlaczego mnie nie ma na liście. Jego szczerość jest piękna. Do tej pracy woleliśmy nie wiązać was a RKB. Teraz sobie przypominam tą pierwszą rozmowę i pytanie czy usługuję. Na moje Nie, to i nawet lepiej.
Tak my żeśmy jeździli po Polsce i pod pretekstem remontów robiliśmy plany sprzedaży. Każda z tych sal została sprzedana i to już dawno.
Rzucam to. Zaczynam szukać. Kryzys Sumienia. Loyds. Christopher Hichens, Sam Harris. Najpierw forum sąsiednie, a później to nasze. Odkrywam. Jestem wkoorwiony na maksa.
Ale ten etap, mija. Wyciszam się. Robię rozeznanie w temacie wyjść, zostać. Patrzę na moich rodziców, którzy poświęcili życie dla tej sekty. Jestem rozdarty....
CDN