tak zupełnie na marginesie tej dyskusji wspomnę, że zupełnie przypadkowo dowiedziałem się, jak w obecnym stanie prawnym geje radzą sobie z dziedziczeniem majątku:
jadą na zachód i tam w krajach Unii (mając wyłącznie polskie obywatelstwo) rejestrują małżeństwo i zakładają spółkę prawa handlowego (np. hiszpański odpowiednik spółki zoo albo portugalski odpowiednik spółki komandytowej) a następnie otwierają filie tych podmiotów w Polsce ......opisana „transgraniczność” spółek w obrębie Unii sprawia, że po zmarłym (mówiąc potocznie) „dziedziczy spółka”, a po spółce „dziedziczy właściwa osoba”;
są także prostsze metody od dziesiątków lat stosowane w Polsce czyli używanie tzw. Warunku z kodeksu cywilnego (art. 89 k.c.): można pewne rzeczy wnieść do spółki pod warunkiem a potem wyjąć ze spółki pod warunkiem i załatwione. Koszty 1% podatku plus kilkaset złotych opłat sądowych.
To są sprawy do załatwienia.
Sebastian, czy ta ‚transgraniczność zostanie utrzymana dla spółki w Wielkiej Brytanii, po jej wyjściu z Unii? A co z osobami, które nie mają pieniędzy na takie karkołomne kombinacje prawno–skarbowe, nie znają języka lub - tak po prostu, nie chcą być dyskryminowane we własnej ojczyźnie. Para damsko-męska może to zrobić w lokalnym Urzędzie Stanu Cywilnego za chyba kilkaset złotych jednorazowo, bez wyjeżdżania za granicę, opłacania prawników i księgowych, bez ryzyka, że zmieniające się prawo skarbowe zmusi ich do przenoszenia sztucznego tworu spółki do kolejnego kraju. Nie wiem jaki jest koszt roczny sprawozdawczości skarbowej spółki w Polsce, ale
przypuszczam, że lekko jest to kilkaset złotych zapłaconych księgowemu każdego roku. Słowem, para hetero jednorazowo zapłaci kilkaset złotych i jest uregulowany jej status prawny,
natomiast para homo z okolic Karpacza musi co roku bawić się papierkami oraz zanieść Kilkaset złotych Sebastianowi ...... suuuuper pomysł na reklamę własnej firmy ( Hahaha, myślę jednak, że to nie wyrachowanie z Twojej strony, tylko po prostu tzw. „Zboczenie zawodowe” przez Ciebie przemówiło ;-) ) Czyli reasumując, Twoja genialna propozycja to dobre rozwiązanie dla rozgarniętych i bogatych, którzy mogą i chcą się w to bawić.
Przypomina mi to również kupowanie restauracji nie po to by na tym kręcić biznes (bo się na tym nie znają, i nie chcą), ale po to, żeby codziennie, we dwoje i w spokoju zjeść w niej domowe posiłki.
Nie jest to RÓWNOŚĆ obywatela w świetle prawa, a uprzywilejowanie jednej grupy, z BEZPODSTAWNYM utrudnieniem życia grupom mniejszościowym, również płacącym podatki w tym kraju. Powinni być traktowani TAK SAMO jak pozostali, praworządni obywatele tego kraju.