Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: teokratyczne swatanie  (Przeczytany 7037 razy)

Offline Storczyk

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #30 dnia: 20 Sierpień, 2020, 21:42 »
Tak, były odradzanie małżeństwa młodzi mieli się skupić  na głoszeniu, pomijam fakt, że ci co tam urodzeni  mieli takie rady daleko gdzieś :)
Narybek brał je na poważnie :)


Offline Sebastian

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #31 dnia: 23 Sierpień, 2020, 00:05 »
nie wiem czy to fakt czy tylko legenda miejska, ale opowiadano mi o swatce która zmarła w wieku ok. 70 lat - w jej mieszkaniu znaleziono 100 kartkowy zeszyt w kratkę, calutki zapisany "maczkiem" (czyli malutkie literki, kratka w kratkę) pełen zapisów kogo z kim swatała i jak kto reagował...

jeśli to prawda, to musiałaby w ciągu ok. 40 lat podjąć w swoim życiu około tysiąca prób swatania kogoś z kimś

z prostego rachunku 40x52 = 2080 wynika że jest to możliwe, bo nawet odliczając tydzień z pamiątką i tydzień z kongresem, wymagałoby to "zaledwie" jednego swatania raz na dwa tygodnie
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline sawaszi

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #32 dnia: 24 Sierpień, 2020, 18:43 »
nie wiem czy to fakt czy tylko legenda miejska, ale opowiadano mi o swatce która zmarła w wieku ok. 70 lat - w jej mieszkaniu znaleziono 100 kartkowy zeszyt w kratkę, calutki zapisany "maczkiem" (czyli malutkie literki, kratka w kratkę) pełen zapisów kogo z kim swatała i jak kto reagował...

jeśli to prawda, to musiałaby w ciągu ok. 40 lat podjąć w swoim życiu około tysiąca prób swatania kogoś z kimś

z prostego rachunku 40x52 = 2080 wynika że jest to możliwe, bo nawet odliczając tydzień z pamiątką i tydzień z kongresem, wymagałoby to "zaledwie" jednego swatania raz na dwa tygodnie
 
 Ciekawe co ona z tego miała ? czy choć uznanie w zborze ?


Offline Sebastian

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #33 dnia: 24 Sierpień, 2020, 18:45 »
 
 Ciekawe co ona z tego miała ? czy choć uznanie w zborze ?
nietypowe "hobby" :) plus poczucie misji, że "dzięki niej" zawierane są małżeństwa "w Panu"...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline obuz

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #34 dnia: 28 Sierpień, 2020, 04:10 »
po przeczytaniu wiadomej książki o której mówimy w innym wątku
odżyło we mnie nieco wspomnień z dawnych lat

m.in. dotyczą one działalności zborowych swatek, co poniżej opiszę


Z jakich lat są te wspomnienia? Dawne tzn ile tak orientacyjnie?


Offline Sebastian

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #35 dnia: 28 Sierpień, 2020, 15:18 »
opisuję lata dziewięćdziesiąte dwudziestego wieku
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Lovely

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #36 dnia: 06 Styczeń, 2021, 18:46 »
Sebastian dawno się tak nie uśmiałam :)

Kiedyś też próbowano mnie zeswatać z pewnym bratem, kilka dni przed Jego ślubem :D


Offline Dietrich

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #37 dnia: 06 Styczeń, 2021, 20:54 »
Mnie próbowano raz swatać z pewną siostrą, bo pionierka, bo uduchowiona i w dodatku z mieszkaniem.  A, że nie była w moim typie, nie stanowiło to problemu :D

Kiedy indziej odradzano zainteresowanie inną siostrą - co akurat wyszło mi na dobre.
W roli swata odradzacza wystąpił - tu uwaga: 'normalny' starszy  >:D

Natomiast dziewczyna, która została moją żoną, była mi odradzana przez zborowe plotkary, bo pochodzi z "podzielonej rodziny".
Te same plotkary działały też w drugim kierunku, ponieważ wówczas opiekowałem się chorą matką i ich zdaniem to mnie
dyskwalifikowało.  Ot taki świadkowski pragmatyzm.   Nie zadziałało. Jesteśmy ponad 20 lat razem.


W moim zborze była też panna z dwukrotnego odzysku: raz z bratem, raz ze "światusem", gdzie głównymi swatami okazali się jej rodzice, średnio majętni, za to z aspiracjami. Żaden delikwent spoza ich kręgu wyobrażeń nie miał szans startu, choć i sam obiekt westchnień był urody powiedzmy - nienachalnej.

Ogólnie mówiąc, podobnych sytuacji było dużo więcej. Praktycznie każda para, jaka zaczęła się ze sobą spotykać - była na celowniku najpierw zborowych plociuchów, a siłą rzeczy zaraz potem starszych.  I wcale nie było tak, jak piszą w Strasznicy, że usposobienie duchowe, że aktywny w zborze, że rodzina w prawdzie itp.   Guzik prawda. To było dobre dla wywiadów na zgroo. Tymczasem kasa, dobra praca, bogaty z domu - to było najważniejsze.
« Ostatnia zmiana: 06 Styczeń, 2021, 20:58 wysłana przez Dietrich »


Offline Sebastian

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #38 dnia: 06 Styczeń, 2021, 23:02 »
Sebastian dawno się tak nie uśmiałam :)
Twój wpis przypomniał mi kolejną śmiesznostkę dotyczącą spraw damsko-męskich i organizacji

niektórzy ludzie ze świata, którzy kompletnie nie znają społeczności świadków Jehowy, wyciągają bardzo daleko idące wnioski ze strzępów informacji, a mówią z takim przekonaniem, jakby byli "ekspertami" w dziedzinie nauczania świadków Jehowy i jeszcze większymi ekspertami w sprawie zasad moralnych, którymi świadkowie Jehowy kierują się w życiu codziennym.

miejscowemu aktywiście katolickiemu wpadło w rękę czasopismo świadków Jehowy w którym omawiano kwestię dekalogu i w którym postawiono tezę że "dekalog nie obowiązuje współczesnych sług Jehowy". Oczywiście jest to opinia wyrażona w ramach czysto teologicznego sporu o to czy chrześcijanie powinni świętować sobotę czy niedzielę. Jak wiemy, katolicy świętują w niedzielę, adwentyści w sobotę, a ŚJ nie świętują żadnego dnia tygodnia. I na tym kończą sie wszelkie "rewelacje".

jednak ów aktywista katolicki uznał to za sensację roku i za pośrednie potwierdzenie miejskich legend o (nazywanych "mieszaniem krwi") rzekomych corocznych orgiach u świadków Jehowy.

w jego umyśle wszystko pasowało: skoro ŚJ sami twierdzą że dekalog ich nie obowiązuje, to "logiczne" że nie muszą przestrzegać przykazania "nie cudzołóż", a więc mogą (mówiąc potocznie) "pieprzyć się z kim popadnie" (dokładnie takiego eleganckiego języka używał ów aktywista katolicki referując mi swoje "odkrycie" teologiczne).

żeby było zabawniej, ów aktywista wykazywał zainteresowanie kilkoma kobietami ze zboru... pewnie wyobrażał sobie (błędnie) że jak poderwie sobie kobietę ŚJ to będzie miał w domu wulkan seksu :) sami rozumiecie, skoro ŚJ "sami przyznają" w swojej gazetce że "dekalog ich nie obowiązuje", to dalsze wnioski "wydawały mu się oczywiste"...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Lovely

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #39 dnia: 07 Styczeń, 2021, 18:34 »
Tymczasem kasa, dobra praca, bogaty z domu - to było najważniejsze.

Oczywiście, że największą cnotą jest mieszkanie!

niektórzy ludzie ze świata, którzy kompletnie nie znają społeczności świadków Jehowy, wyciągają bardzo daleko idące wnioski ze strzępów informacji, a mówią z takim przekonaniem, jakby byli "ekspertami" w dziedzinie nauczania świadków Jehowy i jeszcze większymi ekspertami w sprawie zasad moralnych, którymi świadkowie Jehowy kierują się w życiu codziennym.

Tak, tak, tak! Tacy są najlepsi. Za raz po tych co byli na dwóch zebraniach i na jednym studium i uważają, że wszyscy bracia starsi są na poziomie a każde małżeństwo jest szczęśliwe i ludzie siebie szanują bo na pokaz przez 10 minut umieli się zachowywać jak ludzie i miło się do siebie odnosić!

jednak ów aktywista katolicki uznał to za sensację roku i za pośrednie potwierdzenie miejskich legend o (nazywanych "mieszaniem krwi") rzekomych corocznych orgiach u świadków Jehowy.

w jego umyśle wszystko pasowało: skoro ŚJ sami twierdzą że dekalog ich nie obowiązuje, to "logiczne" że nie muszą przestrzegać przykazania "nie cudzołóż", a więc mogą (mówiąc potocznie) "pieprzyć się z kim popadnie" (dokładnie takiego eleganckiego języka używał ów aktywista katolicki referując mi swoje "odkrycie" teologiczne).

żeby było zabawniej, ów aktywista wykazywał zainteresowanie kilkoma kobietami ze zboru... pewnie wyobrażał sobie (błędnie) że jak poderwie sobie kobietę ŚJ to będzie miał w domu wulkan seksu :) sami rozumiecie, skoro ŚJ "sami przyznają" w swojej gazetce że "dekalog ich nie obowiązuje", to dalsze wnioski "wydawały mu się oczywiste"...
Musiał się chłop zdziwić  ;D


Offline Sebastian

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #40 dnia: 09 Styczeń, 2021, 05:43 »
Musiał się chłop zdziwić  ;D
mało powiedziane!

Chłop uroił sobie, że kobiety ŚJ "nie przestrzegają przykazania nie cudzołóż", a więc (wg niego) "powinny" być chętne na seks, a jednak wszystkie co do jednej kazały mu spadać na drzewo.

Z tego powodu facet popadł w depresję i zastanawiał się "co z nim nie tak", skoro kobiety które (wg niego) "powinny" być zainteresowane seksem nie są zainteresowane znajomością akurat z nim.

Z trudem powstrzymując śmiech, doradziłem gościowi (ironicznie), aby nawrócił sobie na swoją wiarę jakąś dziwkę z burdelu i zawarł z nią świety i nierozerwalny, czcigodny sakrament małżeństwa (po przecież _istnieją_ takie dziwki, które chciałyby "sporządnieć" i wyjść za mąż).

Koleś był tak niesamowity, że w ogóle nie rozpoznał mojej ironii, ale uznał moje słowa za rewelacyjną poradę. I stwierdził że "niezwłocznie, może nawet od jutra" zaczyna ją realizować.

Czy mu się udało "nawrócić" a tym bardziej poślubić prostytutkę, nie wiem, gdyż później nie miałem z nim kontaktu.

Dodam na marginesie, że słysząc słowa "niezwłocznie, może nawet od jutra" mało nie posikałem się ze śmiechu, ale na szczęście w ostatniej sekundzie dotarłem do sedesu.

Na koniec wspomnę, że moja nagła potrzeba skorzystania z WC w ogóle nie zastanowiła mojego rozmówcy i nie skłoniła go do jakiejkolwiek krytycznej refleksji.

Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Lovely

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #41 dnia: 09 Styczeń, 2021, 08:09 »
Z trudem powstrzymując śmiech, doradziłem gościowi (ironicznie), aby nawrócił sobie na swoją wiarę jakąś dziwkę z burdelu i zawarł z nią świety i nierozerwalny, czcigodny sakrament małżeństwa (po przecież _istnieją_ takie dziwki, które chciałyby "sporządnieć" i wyjść za mąż).

Koleś był tak niesamowity, że w ogóle nie rozpoznał mojej ironii, ale uznał moje słowa za rewelacyjną poradę. I stwierdził że "niezwłocznie, może nawet od jutra" zaczyna ją realizować.
Ale śmieszna sytuacja 😁 Pan wszystko traktował dość dosłownie. Ile śmiechów musiało być już w trakcie spotkań z Paniami w burdelu 😁 ale to już tylko snucie domysłów.


Offline Sebastian

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #42 dnia: 06 Czerwiec, 2021, 23:20 »
mimo że nie było to w moim zborze zbyt dobrze odbierane, ja jeszcze będąc aktywnym świadkiem Jehowy (mimo że nie przepracowałem ani jednego dnia w placówce oświatowej) zacząłem udzielanie różnym osobom płatnych korepetycji... a działalność tę kontynuowałem także jako odstępca...

pokaźna grupka moich uczniów zdała maturę a ci młodsi dostali się do wymarzonego liceum czy technikum... oczywiście wśród moich uczniów byli zarówno chłopcy jak i dziewczęta...

traktowałem to trochę jako sposób na dorabianie sobie małych kwot (starsze pokolenie zna zapewne określenie "fuchy" - to były takie właśnie "fuchy": nie były podstawą mojego utrzymania ale były miłym dodatkiem), a trochę jako działalność na wpół dobroczynną (jak kogoś nie było stać, a potrzebował, zlitowałem się i uczyłem go gratis, ale były to raczej wyjątki od reguły, którą była _odpłatność_)...

byłem mocno zdziwiony, gdy (będąc już odstępcą) od jednej z moich uczennic dowiedziałem się, że próbuje ją agitować do sekty, a jednocześnie "podrywać", jeden z _żonatych_ starszych zboru z jednej z sąsiednich miejscowości...

no cóż, sam nie jestem święty... więc specjalnie nie dziwiłbym się temuż (zaniedbywanemu przez żonę) mężczyźnie, gdyż dziewczę naprawdę przepiękne, szczupłe, długowłose... jedyny problem w tym, że podrywana dziewczyna miała wtedy... 14 lat!

Dzisiaj jest to przepiękna dorosła kobieta, ale wtedy... wszelkie propozycje pod jej adresem były wtedy albo przestępstwami albo były niebezpiecznie blisko znamion przestępstwa!

doradziłem pannie, aby sprawę załatwiła "po chrześcijańsku", czyli aby publicznie spoliczkowała amanta, najlepiej w obecności jego żony... co dziewczę uczyniło i czym pochwaliło mi się...

nawiasem mówiąc, dziewczę (zachęcone przeze mnie) chciało koniecznie zrobić to "w obecności jego żony", a ponieważ nie mogło wymyślić innych okoliczności, wybrało się na salę królestwa i spoliczkowało amanta na 5 minut przed zebraniem, w obecności żony!

no cóż, starszy zboru miał chyba problemy ze sklerozą... gdyż (począwszy od następnego dnia po spoliczkowaniu) starszy zboru "po prostu zapomniał" o prowadzeniu studium biblijnego ze swoją nieletnią zainteresowaną i dziewczę NIE zostało członkiem sekty!

a mówiąc poważnie... starszy zboru wybrał dość skuteczną metodę zatuszowania sprawy...

ewentualne dalsze studium plus ewentualny chrzest plus ewentualna obecność w zborze podrywanej dziewczyny mogłyby być dla niego (mówiąc delikatnie) "mocno kłopotliwe", a tak: nie ma człowieka nie ma problemu...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #43 dnia: 07 Czerwiec, 2021, 13:35 »
wyżej opisana sprawa wciągania mojej uczennicy do sekty wydawała mi się trudna, gdyż dziewczę wyglądało na mocno zindoktrynowane, a moje argumenty trafiały w próżnię...

jednocześnie dziewczę czuło wyraźny dysonans poznawczy, gdyż deklaratoryjnie przedstawiono jej wspaniałe zasady moralne a w praktyce startował do niej żonaty facet w wieku starszym od jej ojca i był coraz bardziej bezczelny...

zachęta do "załatwienia po chrześcijańsku" (czyli: do obrony własnej godności osobistej przez spoliczkowanie amanta z liścia) została przyjęta i zrealizowana, ale najciekawsze były skutki uboczne...

starszy zboru "ot, tak sobie" odpuścił studium biblijne i nikt tematu nie podjął i studium zostało z dnia na dzień zakończone...

a dziewczyna twierdzi, że właśnie to otworzyło jej oczy, że z sektą jest coś nie tak... bo gdyby faktycznie chodziło o "ratowanie życia przed armagedonem" to ktoś by to studium przynajmniej próbował przejąć i próbował kontynuować...

a "skoro oni sami nie wierzą w to, o czym nauczają, to po co przejmować się tematem?!"
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

Odp: teokratyczne swatanie
« Odpowiedź #44 dnia: 07 Czerwiec, 2021, 23:43 »
jeszcze jedna historyjka:

dziewczę młode, dziewiętnastoletnie, zaagitowane od domu do domu... studium biblijne prowadzi wiekowy starszy zboru po pięćdziesiątce, będący wdowcem... wdowiec nie próżnuje, nie tylko uczy pannę zasad Bożych, ale także komplementuje i podrywa...

finalnie panna co prawda dała mu kosza, ale...

co prawda nie została żoną starszego, ale  została jego _synową_ (syn starszego niedużo starszy od panny więc jej pasował)...

Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)