Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => BYŁEM ŚWIADKIEM... nasze historie => Wątek zaczęty przez: Tazła w 26 Kwiecień, 2015, 18:29

Tytuł: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 26 Kwiecień, 2015, 18:29
    Część pewnie wie jak to ze mną było, ale dla tych co nie w temacie kilka słów o mnie.

Urodziłam się w czasie gdy matka zaczęła swój romans ze ŚJ. Była jeszcze rozdarta, a więc ochrzczono mnie w KK, jednak później już nastała pełna organizacyjna edukacja. Mam siostrę i brata którzy są tak samo jak matka świadkami.

Nigdy mi się tam nie podobało, nie umiałam się zachwycać....ilością zgromadzonych na pamiątkach, kongresach itp. Nawet po symbolu nie poczułam żadnego łał. Wtedy czułam się jakbym miała na ramionach dwa różne duszki....jeden mi mówił....ty niegodna. Zaś drugi...ty głupia a co to miało zmienić?
Od dziecka widziałam dwulicowość ludzką. Pewnego razu wytknęłam matce że jest fałszywa, bo na zebraniu do cioci Zosi mówi ładnie, a w domu mówi o niej co innego ( nie będę cytować) za co dostałam tak w twarz, że krew zalała mi talerz z obiadem.
Nie miałam lekko, ale nie będę się tu wyżalać.

Zyskując pełnoletność i samodzielność powiedziałam koniec. Jednak początek końca był długi,a nawet odbija mi się czkawką do dziś. Każdy wie, jak to jest jak się odchodzi,  a najbliżsi zostają po drugiej stronie.

To kim jestem, dokąd zaszłam zawdzięczam sobie. Swojej pracy wytrwałości i uporowi.
Śmiało mogę powiedzieć, że to co osiągnęło moje rodzeństwo a osiągnęło bardzo niewiele zawdzięcza organizacji i matce, która z uporem maniaka mówiła....służba, służba bo koniec bliski, a oni jej grzecznie słuchali.

To tyle na początek. :)
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Janosik w 26 Kwiecień, 2015, 18:44
Aniu dobrze ze masz to za sobą. Przykre jest jest jednak to ze wyrugowano człowiekowi z głowy osobiste ludzkie potrzeby. Natomiast tym pomazańcom bardzo dobrze się powodzi.Pozdrawiam  :)
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Magda w 26 Kwiecień, 2015, 19:49
Aniu, tak się cieszę, że tu jesteś, lubiłam czytać Twoje mądre posty. Dobrze, że jesteś wolna, czasem jest ciężko, ale nie warto życia poświęcać na sektę. Wiem jak to jest. Byłaś wychowana w tym matrixie a jednak udało Ci się wyrwać, to naprawdę wielka rzecz!
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 29 Kwiecień, 2015, 12:18
Całkowicie Ciebie rozumie, moja mama do samej śmierci mnie szpiegowała czy nadal jestem ŚJ, oczywiście kłamałem że jestem.
Teraz moje dwie siostry publicznie się mnie wyparły, uważając mnie za diabła wcielonego.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Kitty w 29 Kwiecień, 2015, 15:24
Straszne macie doświadczenia :(
Bardzo Wam współczuję.To jest chyba ta słynna miłość w rodzinach świadków Jehowy...Tak,Jehowa naprawdę jednoczy rodziny...
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Mario w 29 Kwiecień, 2015, 15:29
   
Nigdy mi się tam nie podobało, nie umiałam się zachwycać....ilością zgromadzonych na pamiątkach, kongresach itp. Nawet po symbolu nie poczułam żadnego łał.
Od dziecka widziałam dwulicowość ludzką.

Zyskując pełnoletność i samodzielność powiedziałam koniec. Jednak początek końca był długi,a nawet odbija mi się czkawką do dziś. Każdy wie, jak to jest jak się odchodzi,  a najbliżsi zostają po drugiej stronie.

To kim jestem, dokąd zaszłam zawdzięczam sobie. Swojej pracy wytrwałości i uporowi.
Śmiało mogę powiedzieć, że to co osiągnęło moje rodzeństwo a osiągnęło bardzo niewiele zawdzięcza organizacji i matce, która z uporem maniaka mówiła....służba, służba bo koniec bliski, a oni jej grzecznie słuchali.

To tyle na początek. :)

Czekamy na cdn Twojej historii.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Safari w 29 Kwiecień, 2015, 17:56
Zawsze bardzo mnie to porusza, gdy słyszę/czytam o krzywdzie jaką rodzice wyrządzają własnym dzieciom...
Co było dalej Aniu? Jak się uwolniłas z mentalnej niewoli?

 
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Kitty w 29 Kwiecień, 2015, 18:13
Aniu,tak wiele złego przeżyłaś,tyle krzywd doznałaś za sprawą organizacji a jesteś wspaniałą i mądrą osobą.Ten nick do Ciebie nie pasuje,Ty nie jesteś zła obiektywnie,tylko w oczach tych dwóch cioć,o których wcześniej wspomniałaś,lecz one mają spaczony ogląd rzeczywistości.
Mam nadzieję,że nie myślisz tak o sobie...
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 29 Kwiecień, 2015, 20:07
    Dziękuję Wam za miłe i ciepłe słowa. :) Za złą ani gorszą się nie uważam, tak mnie nazwały te ciotki i tak mówi o mnie moja matka. Do dziś słyszę wyrzuty i teksty w rodzaju....a jakbyś była dobrą córką....lub dobrą córką mogłabyś być gdybyś była w prawdzie.
Wtedy chce mi się trzasnąć drzwiami, wyjść i więcej nie wrócić, ale mam w sobie na tyle przyzwoitości i świadomość, że rodzicom należy się ode mnie szacunek i opieka. Cóż...ich się nie wybiera.

Co było dalej ze mną.....będąc jeszcze ŚJ poznałam mojego męża, wiadomo czego ode mnie oczekiwano, że go zwerbuję zacznę prowadzać na zebrania, jak zrobiła moja siostra ze szwagrem. Ale ja nie miałam takiego zamiaru. Chciałam się stamtąd wyrwać i to jak najszybciej. Matka wiedziała że coś kombinuję, ciągle straszyła mnie niełaską Jehowy i tym że szatan też da mi popalić. Jak to nie robiło na mnie wrażenia, brała mnie na litość....jej zdrowie, co bracia powiedzą, że przykrość całej rodzinie zrobię gdy mnie wykluczą za moje złe postępowanie tzn....unikałam zebrań, służby, tego co dobry świadek ma na pierwszym miejscu.

Spotykaliśmy się z mężem jakiś czas, widział coś się dzieje, że często chodzę zapłakana. Z czasem wiedział, że powodem jest on i jego werbunek.
 Pamiętam do dziś wyraz twarzy matki na wieść że wychodzę za mąż,  jak zalewał ją rumieniec, w kilka sekund zrobiła się buraczano - czerwona i zaczęła wykrzykiwać jak ja sobie to wyobrażam. Że na to trzeba kasy, przygotowań a nie tak z marszu. Ojciec był za i starał się choć ten jeden raz zająć stanowisko, zięć mu odpowiadał i upierał się, że damy radę zrobić to małe przyjęcie na kilkanaście osób.
Mój wybranek nie był religijny, a wręcz anty, jego rodzina należała do tych co kościół odwiedzali idąc na pogrzeb lub jakiś ślub.
Matka się dwoiła i troiła aby mnie odwieść od zamiaru, nawet zaproponowała mi wyjazd na ośrodek pionierski na Mazury, że ona mi załatwi bylebym zrezygnowała.
Ale ja wcale nie chciałam rezygnować, wiedziałam że jak będę mieć męża to zdystansuje moją rodzicielkę.

         Niech nikt nie myśli, że wyszłam za mąż na złość mamie, nic z takich. Znaliśmy się już kilka lat, to był brat mojej koleżanki i z czasem ta znajomość nabierała kolorów. 
To jemu zaczęłam się zwierzać z tego co przechodzę, słuchał jednak  z niedowierzaniem. Pewnego razu był świadkiem szału mojej matki. Długo się nie odzywał i po chwili powiedział....uważałem ją za spokojną, wyważoną kobietę, dobrą matkę a to zwyczajnie jest wariatka!
Następnego dnia przyszedł do mnie mówiąc....wyjdź za mnie, co będziemy chodzić i chodzić. Zabiorę cię do siebie, a tam twoja matka nie będzie mogła cię odwiedzać i pozwalać sobie  na takie zachowanie. I tak się stało....został moim wybawieniem. Ten incydent z jej furią tylko wszystko przyśpieszył, bo pewnie jeszcze byśmy sobie chodzili.

Połowa rodziny mojej matki zagroziła że nie przyjdzie, mama też się odgrażała. Koniec był taki że ojciec jej czymś zagroził, a ona biedna namówiła swoją rodzinę aby przyszli ją wesprzeć w tym trudnym dla niej czasie.
Było kameralnie, ale bardzo fajnie. Tylko życzenia jakie mi składali były jakieś dziwne, cała grupa z uporem maniaka powtarzała....pamiętaj kim jesteś i jakie masz obowiązki......czułam się jakby mówili nie do osoby,nie do mnie, ale do swojej własności.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Kitty w 29 Kwiecień, 2015, 20:25
Aniu,nie wiem czy mi to umknęło,czy nie wspomniałaś nigdzie o tym,ale zastanawiam się jak na Ciebie wpływa to,co teraz piszesz? Czy jest Ci ciężko na wspomnienie tych bolesnych wydarzeń,czy wręcz przeciwnie- zdejmujesz z siebie ciężar złych wspomnień i odczuwasz ulgę?
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 29 Kwiecień, 2015, 20:48
     Wiesz....Kitty chyba przeszłam wszystkie etapy od...buntu, przez złość, żal a teraz zostało politowanie.

Pewnie gdzieś tam we mnie tkwi ból na samo wspomnienie pewnych wydarzeń, zwłaszcza tych z dzieciństwa. Sama jestem matką i nie wyobrażam sobie tak traktować dziecko. I to najgłębiej we mnie siedzi, później umiałam się już bronić. Ale dziecko....cóż ono może  gdy jest całkowicie zdane na dorosłych.

Bardzo mnie też bolało gdy matka przez mojego syna chciała uderzyć we mnie.

Dziś patrzę na tą starszą panią jest mi jej zwyczajnie żal. Tak się całe życie zabijała żeby postępować zgodnie ze strażnicą, tak czekała na ten armagedon i nic z tego.
Nad takimi ludźmi trzeba się litować oni są naprawdę biedni. Dali się wkręcić, ślepo wierzyli i tyle im z tego życia zostało.

Jak piszę....zbieram myśli i się nad sobą nie rozczulam, ale jak czytam na spokojnie to czasem łza się w oku zakręci.

PS Jeśli piszę takie swoje przeżycia mam nadzieję, że przeczyta jakaś fanatyczna matka - ojciec i się zastanowi co robi swojemu dziecku.
Już nie mam potrzeby zrzucania z siebie, przegadałam wiele godzin z ludźmi do mnie podobnymi lub zwykłymi mądrymi ludźmi.  A to co spisuję tu czy na blogu to ze względu, że ludzka pamięć jest ulotna.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Magda w 29 Kwiecień, 2015, 21:02
Zgadzam się z kitty, ten Nick do Ciebie nie pasuje...
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 29 Kwiecień, 2015, 21:32


PS Jeśli piszę takie swoje przeżycia mam nadzieję, że przeczyta jakaś fanatyczna matka - ojciec i się zastanowi co robi swojemu dziecku.
Już nie mam potrzeby zrzucania z siebie, przegadałam wiele godzin z ludźmi do mnie podobnymi lub zwykłymi mądrymi ludźmi.  A to co spisuję tu czy na blogu to ze względu, że ludzka pamięć jest ulotna.

No właśnie, to jest cały sens pisania, ku przestrodze. Trudno to komuś pojąc jak sam tego nie przeżył.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: szczebiotka w 29 Kwiecień, 2015, 21:39
Czytając takie opowieści dostaje ciarek. Cały czas się zastanawiam jak tak można? Dlaczego? I co dzieje się z tymi dziećmi które poznałam? Przeraża mnie to wszystko. Ale dzięki takim opowieścią ciesze się ze uciekłam póki miałam jeszcze okazję.


Całkowicie Ciebie rozumie, moja mama do samej śmierci mnie szpiegowała czy nadal jestem ŚJ, oczywiście kłamałem że jestem.
Teraz moje dwie siostry publicznie się mnie wyparły, uważając mnie za diabła wcielonego.

Ależ Stasiu Ty jesteś diabłem wcielonym :D na Twoje imię i nazwisko wypowiedziane przeze mnie pewne siostry wmurowało i nie wiedziały co zrobić dalej :D
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 29 Kwiecień, 2015, 22:14


Ależ Stasiu Ty jesteś diabłem wcielonym :D na Twoje imię i nazwisko wypowiedziane przeze mnie pewne siostry wmurowało i nie wiedziały co zrobić dalej :D

Powiem Tobie szczebiotko jestem, dlatego w Poznaniu oficjalnie już mną straszą ;D
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 01 Maj, 2015, 09:26
Czytając takie opowieści dostaje ciarek. Cały czas się zastanawiam jak tak można? Dlaczego? I co dzieje się z tymi dziećmi które poznałam? Przeraża mnie to wszystko. Ale dzięki takim opowieścią ciesze się ze uciekłam póki miałam jeszcze okazję.



   Ano można i najlepsze Szczebiotko jest to, że wszystko w imię "Boga". Jednak patrząc z perspektywy czasu i przez pryzmat własnych doświadczeń uważam że także pod publiczkę.

Bo jak nazwać fakt gdy np w wieli 15- 16 lat matka zdecydowała za mnie że mam przyjąć symbol. Na moje pytanie...a co jeśli ja nie chcę? Dostałam w twarz i usłyszałam....przypomnij sobie kto ci daje jeść!
Gdy np przygotowując się na zebranie jako dziecko czegoś nie rozumiałam i mówiłam...nie ja nie będę na to odpowiadać bo nie wiem o co chodzi. Słyszałam....to naucz się na pamięć, rozumieć nie musisz.
Przykłady można mnożyć. I tak się czasem zastanawiałam....czy te zabiegi były z troski o mnie i moją duszyczkę czy raczej broniła swojego tyłka....aby wypaść jak najlepiej jako rodzic?
Tylko komu chciała się przypodobać?  Jehowie? Raczej nie, przecież on wszystko widzi i znak każdą myśl. Raczej ludziom, ale jaki to ma sens? Przecież oni nie piszą referencji i nie ślą do nieba kto się nadaje a kto nie.

Tak czy owak....wszystko można potrzaskać o kant d..... :P
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Fantom w 02 Maj, 2015, 09:03
Matko boska!Sorry ,ale to wygląda jak jakaś patologia.W publikacjach do znudzenia pisało sie o miłosći,jak rozmawiać z dziećmi,umacniać więzy rodzinne itd.Dlatego nie rozumiem dlaczego Twoja mama robiła wszystko na opak.Może sama była źle wychowana,lub bez rodziców.Czy nie pochodzisz z wiejskich terenów lub małego miasteczka?Często osoby z tzw.prowincji lub (sorry za wyrażenie) lub zadupia były tak konserwatywne,że nawet jak przyjęy ''prawdę'' to im to zostało we krwi. Niepojęte to jest dla mnie.
 Koniec końców życie uczy nas wyciąganie wniosków.Mam nadzieję ,że Twoje dzieci skorzystały na 'lekcji '' jaką dostałaś.Wiesz jakich błędów unikać.
 Iz 43:18 Nie wspominajcie wydarzeń minionych,
nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 02 Maj, 2015, 09:37
Matko boska!Sorry ,ale to wygląda jak jakaś patologia.W publikacjach do znudzenia pisało sie o miłosći,jak rozmawiać z dziećmi,umacniać więzy rodzinne itd.Dlatego nie rozumiem dlaczego Twoja mama robiła wszystko na opak.Może sama była źle wychowana,lub bez rodziców.Czy nie pochodzisz z wiejskich terenów lub małego miasteczka?Często osoby z tzw.prowincji lub (sorry za wyrażenie) lub zadupia były tak konserwatywne,że nawet jak przyjęy ''prawdę'' to im to zostało we krwi. Niepojęte to jest dla mnie.
 Koniec końców życie uczy nas wyciąganie wniosków.Mam nadzieję ,że Twoje dzieci skorzystały na 'lekcji '' jaką dostałaś.Wiesz jakich błędów unikać.
 Iz 43:18 Nie wspominajcie wydarzeń minionych,
nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy.

  Jeśli patologia to według zasad TS....kto kocha swojego syna ten my nie żałuje rózgi i że od rózgi nie umrze.
Moja matka jest prostą kobietą, odbierała nauki tak jak jej ładowano do głowy. W naszym zborze była pani stomatolog która wręcz chełpiła się tym jak krótko trzyma swoje dzieci i wszystko zgodnie z literą Biblii. Na wszystko miała podkładkę. Jej synowie uciekli od niej jeszcze przed ukończeniem pełnoletności.
Pamiętam wiele wykładów kierowanych do młodych....gdzie starsi mówili ...nie gniewajcie się na rodziców za karcenie to z miłości.

I właśnie tacy ludzie, biorący bezwarunkowo nauki strażnicy są fundamentem tej organizacji. Nie wątpią, nie analizują, nie zadają kłopotliwych pytań i nie mają żadnego...ale.

O takich rzeczach trzeba mówić i to głośno, aby nie było na takie zachowanie cichego przyzwolenia. Bo niby wszyscy wiedzą, że się nie powinno, ale nikt nic nie robi bo przecież..." nie ma żadnego potępienia dla tych co są w Chrystusie".
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Mario w 02 Maj, 2015, 10:05
Matko boska!Sorry ,ale to wygląda jak jakaś patologia.W publikacjach do znudzenia pisało sie o miłosći,jak rozmawiać z dziećmi,umacniać więzy rodzinne itd.Dlatego nie rozumiem dlaczego Twoja mama robiła wszystko na opak.Może sama była źle wychowana,lub bez rodziców.Czy nie pochodzisz z wiejskich terenów lub małego miasteczka?Często osoby z tzw.prowincji lub (sorry za wyrażenie) lub zadupia były tak konserwatywne,że nawet jak przyjęy ''prawdę'' to im to zostało we krwi. Niepojęte to jest dla mnie.
 Koniec końców życie uczy nas wyciąganie wniosków.Mam nadzieję ,że Twoje dzieci skorzystały na 'lekcji '' jaką dostałaś.Wiesz jakich błędów unikać.
 Iz 43:18 Nie wspominajcie wydarzeń minionych,
nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy.

Tą samą patologię widziałem również w dużych miastach. Ta patologia wynika z tego, że te same publikacje mówią, iż ta miłość o której piszesz jest warunkowa i ważniejsze są zasady sprawiedliwości.
Co z tego, że pisze się o miłości, skoro tą miłość należy okazywać tylko w warunkach sprzyjających .
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Hudson w 02 Maj, 2015, 12:31
Matko boska!Sorry ,ale to wygląda jak jakaś patologia.W publikacjach do znudzenia pisało sie o miłosći,jak rozmawiać z dziećmi,umacniać więzy rodzinne itd.Dlatego nie rozumiem dlaczego Twoja mama robiła wszystko na opak.Może sama była źle wychowana,lub bez rodziców.Czy nie pochodzisz z wiejskich terenów lub małego miasteczka?Często osoby z tzw.prowincji lub (sorry za wyrażenie) lub zadupia były tak konserwatywne,że nawet jak przyjęy ''prawdę'' to im to zostało we krwi. Niepojęte to jest dla mnie.
 Koniec końców życie uczy nas wyciąganie wniosków.Mam nadzieję ,że Twoje dzieci skorzystały na 'lekcji '' jaką dostałaś.Wiesz jakich błędów unikać.
 Iz 43:18 Nie wspominajcie wydarzeń minionych,
nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy.

Takie patologie są wszędzie, jak napisał wcześniej Mario. Okolica nie ma znaczenia, prędzej pochodzenie, wychowanie wyniesione z domu.  Sam często zastanawiam się, jak do tego dochodzi. W moim bliskim otoczeniu istniało również coś takiego. Matka ŚJ i dwoje dzieci: córka i o sześć lat młodszy brat. Mąż "niewierzący". Przed zebraniem zawsze był pośpiech, chaos, awantura, wyzywanie dzieci od najgorszych. Na to wszystko od wielu lat spoglądał mąż, który nigdy nie został ŚJ. W trakcie zebranka oczywiście wszystko cacy i uśmiech jak na zdjęciu ze szkoły Gilead. Po powrocie jazda zaczynała się od nowa.  Córka zaraz po zdaniu matury wyszła za mąż za sługę pomocniczego, który od początku pokazał teściowej, że jej wpływ kończy tuż za płotem jej domu.  Młodszy brat nie został świadkiem. Kiedyś przyznał się przy wódce, że to wina matki. Ciekawe, że w tej chorej, trwającej wiele lat sytuacji on najmniej obrywał, ponieważ winą za wszystko obarczana była starsza siostra.   
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Ariana w 08 Maj, 2015, 17:22
  Jeśli patologia to według zasad TS....kto kocha swojego syna ten my nie żałuje rózgi i że od rózgi nie umrze.
Moja matka jest prostą kobietą, odbierała nauki tak jak jej ładowano do głowy. W naszym zborze była pani stomatolog która wręcz chełpiła się tym jak krótko trzyma swoje dzieci i wszystko zgodnie z literą Biblii. Na wszystko miała podkładkę. Jej synowie uciekli od niej jeszcze przed ukończeniem pełnoletności.
Pamiętam wiele wykładów kierowanych do młodych....gdzie starsi mówili ...nie gniewajcie się na rodziców za karcenie to z miłości.

I właśnie tacy ludzie, biorący bezwarunkowo nauki strażnicy są fundamentem tej organizacji. Nie wątpią, nie analizują, nie zadają kłopotliwych pytań i nie mają żadnego...ale.

O takich rzeczach trzeba mówić i to głośno, aby nie było na takie zachowanie cichego przyzwolenia. Bo niby wszyscy wiedzą, że się nie powinno, ale nikt nic nie robi bo przecież..." nie ma żadnego potępienia dla tych co są w Chrystusie".
Kiedys bylo tez wieksze przyzwolenie na bicie dzieci nie tylko wsrod sj. Moi rodzice mnie nie bili(nie wychowywalam sie w rodzinie sj). Nie bylo tez takiej swiadomosci jak dzis.

Nic oczywiscie nie usprawiedliwia przemocy.
Tazla ma racje-rozga karnosci czesto 'szla w ruch' w zborach...i nadal pewnie jeszcze jest. Niejedna siostra prosila mnie o pomoc bo nie byla w stanie zapanowac nad soba i przestac krzyczec i bic swoje dzieci.
Tlumione podczas zebran uczucia, frustracje odreagowywaly na potomkach.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 08 Maj, 2015, 18:22
Tazła ,patologia to , no nie wiem co napisać .Warto do tego problemu podejść ;nasze doświadczenie jest naszym nauczycielem.Taka postawa jest potrzebna nie nam tylko naszym dzieciom,to co przeżyliśmy tego nie sposób wrócić,możemy oszczędzić to naszym dzieciom.Zdaję sobie sprawę ,żeby wyzwolić się z gniewu potrzeba czasu,warto wtedy przypominać sobie ,że to nie ja jestem Tazła.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 08 Maj, 2015, 20:20


  Może tak ku jasności bo chyba się nie rozumiemy....

     Nie ma we mnie złości, ani chęci zemsty. Jest żal, że w imię chorych zasad miałam takie dzieciństwo jakie miałam.

To że zostałam wychowywana w taki właśnie sposób, nie wypaczyło mojej psychiki. Wychowując swoje potomstwo, nie wzorowałam się na moich rodzicach.
Nie popadałam też ze skrajności w skrajność. Tzn...nie próbowałam rekompensować swojego dzieciństwa na osobie mojego syna. Dbałam tylko o to aby miał spokojne dzieciństwo i aby wiedział co to jest odpowiedzialność oraz miał świadomość tego że....coby się nie działo, zawsze będę za nim stała murem. Nawet jak bym nie pochwalała jego postępowania.

Nie wiem jak teraz, ale takie zachowanie jak u mojej matki to była norma. Nieraz się szło do łazienki a tam tylko...dupa chlastała, tak matki przywoływały dzieci do porządku. Dziś uważam że to była presja otoczenia. Jeśli te dzieci były niegrzeczne tzn matka sobie nie radziła, a jak nie radziła......tzn była słaba. I kto obrywał? Ano najsłabsi.

Nie wiem czy  tu wspominałam o pewnym starszym miał syna , chłopak był gdzieś w moim wieku. I jak zaczął się wiercić, ojciec go tak mocno ściskał za dłoń, że aż kiedyś chłopak się posikał z bólu. Później żeśmy podrośli i chłopak był wzorem dla wszystkich. Och jak się ciotki znim zachwycały. Grzeczny, zawsze najlepiej przygotowany, aktywny.
Raz przyszedł z siniakiem na twarzy, na pytanie co się stało....matka odpowiedziała grał w piłkę.
Prawda pewnie była inna....ojciec.
Czasem autobus mi uciekł i jak jechałam do szkoły następnym musiałam biedź przez park obok garaży i pewnego dnia spotkałam tam Kubę z papierosem w dłoni. Był z kolegami. Na zebraniu gdy mnie zobaczył widziałam że chce coś powiedzieć, ale nie wiedział co. Pewnie miał niezłego pietra.
Ja tą ciekawostkę zostawiłam dla siebie, jednak już wiedziałam że młody braciszek nie jest taki doskonały jak nam się wydawało.
Później nasze drogi się rozeszły.
Dziś wiem, że Kuba też bardzo szybko uciekł od rodziców i z organizacji. A dzieciństwo jakie miał...mogło być gorsze od mojego.

Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 09 Maj, 2015, 20:53
Jestem jak na Śląsku mówią stary chop i może dla tego zapomniałem to co było złe w moim dzieciństwie ,może nie zapomniałem ale mój emocjonalny stosunek do tego co było złe jest żaden ,wolę wspominać to co było dobre .Dlatego w wspomnieniach  prawie wcale nie ma rodziców,ale to pewnie psycholog by wytłumaczył.Wiem też jakim problemem dla dzieci jest to ,że tato jest znanym starszym,w zborze nie ma kolegów,po za nie wypada .Ojciec Kuby jest psychopatą ,który kosztem saojego dziecka chciał robić karierę.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 10 Maj, 2015, 10:56

        Skupiliśmy się na fanatycznej presji względem dzieci, jednak to nie dotyczy tylko ich.

W naszym zborze były rodzone siostry które jedna po drugiej zostawały świadkami.
Najpierw jedna zakochała się w koledze z pracy i tak została świadkiem, gość był ambitny i szybko został starszym. Później druga z sióstr poznała kolegę szwagra, który był sługą pomocniczym i też ona została świadkiem.
Najoporniejsze były dwie...najstarsza która chorowała od dziecka i najmłodsza, jednak do czasu. Do zboru przybył pionier, gość po trzydziestce bardzo gorliwy i aktywny, robił więcej niż się od niego wymagało. To właśnie w nim zadłużyła się najstarsza z sióstr Bożena, i ona została świadkiem. Później ślub i ku radości całej społeczności oboje zostali pionierami.
Ach co to była za  para ogólnych zachwytów. Zawsze razem, zawsze na czas, zawsze z najlepszymi wynikami....chodzące ideały.

I nagle bum.....Bożenka nie żyje. Mąż ją znalazł martwą pod drzwiami ich pokoju.
Po latach  dowiedziałam się od najmłodszej z sióstr, że to przez niego zmarła. Powinna być pod stałą kontrolą lekarza, brać drogie leki. Jednak mąż uznał, że armagedon jest tak blisko iż na nic jej to wszystko. Trzeba sobie zapracować na życie  w raju. A więc...pracowała, pracowała, aż.....

To bardzo poróżniło siostry, najmłodsza obwiniała dwie starsze. Że to one ją wyswatały. Ta która wraz z mężem  zapoznała Bożenkę z pionierem sama czuła się bardzo winna. Wiedziała że on żonę trzymał wręcz pod kluczem i jak nawet próbowała ingerować, rozmawiać z mężem na ten temat zostawała objechana, że to...mąż jest głową, on rządzi, a im nie wolno się wtrącać, bo to bardzo chrześcijańskie małżeństwo.

Z tego co wiem na chwilę obecną....rozwiodła się z mężem, nie jest już świadkiem,mieszka gdzieś w Irlandii.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: rose w 17 Maj, 2015, 10:02
Wpadłam kiedyś z córką do znajomej będącej gorliwym świadkiem i mającej córkę w tym samym wieku co moja.Obie miały coś po 15 lat w tym czasie.To była bardzo kochająca się rodzina, bardzo im zazdrościłam, nam nie udało się takich wzorowych rodzin  stworzyć.
Trafiłyśmy na jakiś rodzinny konflikt, i kochająca mamusia lała swoja córkę po buzi a dziewczyna rozpaczliwie wołała:"Mamusiu! Nie bij!"
Doznałyśmy obie wstrząsu! Nie podejrzewałyśmy, że za zwyczajne głupstewko można tak mocno lać własne dziecko.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 18 Maj, 2015, 19:47
Wpadłam kiedyś z córką do znajomej będącej gorliwym świadkiem i mającej córkę w tym samym wieku co moja.Obie miały coś po 15 lat w tym czasie.To była bardzo kochająca się rodzina, bardzo im zazdrościłam, nam nie udało się takich wzorowych rodzin  stworzyć.
Trafiłyśmy na jakiś rodzinny konflikt, i kochająca mamusia lała swoja córkę po buzi a dziewczyna rozpaczliwie wołała:"Mamusiu! Nie bij!"
Doznałyśmy obie wstrząsu! Nie podejrzewałyśmy, że za zwyczajne głupstewko można tak mocno lać własne dziecko.

     Smutne ale prawdziwe. Czasem uśmiechnięte, serdeczne osoby obnoszące się ze swoją pobożnością potrafią w jedną chwilę zmienić się w diabła wcielonego.

Po latach patrząc na to wszystko spokojnie, uważam że większość z nich nie radzi sobie z presją otoczenia. Chcą aby byli jak z obrazka w strażnicy, przykładni i wzorcowi. A ludzie czasem nie dają rady. I wystarczy byle pretekst i jest wielkie bum....upust złych emocji. A na kim? Ano na tych najsłabszych. Mąż na żonie i dzieciach, żona na dzieciach....a czasem z bezradności na przedmiotach.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Ameliia w 02 Czerwiec, 2015, 14:31
Od kilku dni chłonę wpisy i  informacje zawarte na tym forum.
  Długo się zbierałam żeby zaistnieć na tym forum (może to strach czy wstyd sama nie wiem). No więc jestem i czytając Twoje wpisy TAZŁA jest mi lżej na sercu, bo wiem że mnie ktoś tu może zrozumieć.   
 Podobnie jak Ty przeszłam swoiste piekło zgotowane tu na ziemi przez zmanipulowanych rodziców, braci starszych, sióstr i całej reszty organizacji.  Ja aby być kim jestem potrzebowałam dobrego psychologa. Czekała mnie ciężka i kilku letnia walka o siebie samą o to by uwierzyć że jestem coś warta, coś potrafię i co najważniejsze mogę być kochana.
 Mając 16lat straciłam dom, rodzinę (choć byłam w nim jak mebel który musiał pasować do wystroju to go miałam). Wszystko w imię PRAWDY i BOGA wielokrotnie zadawałam sobie pytanie kim jest ten Bóg skoro to właśnie najbliźsi są mi najbardziej obcy......
Z perspektywy lat patrzę na to inaczej choć nadal boli mam 32 lata i dopiero zaczynam czuć co to miłość rodzica do dziecka szkoda tylko że tak późno. 

 
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 02 Czerwiec, 2015, 15:13
Od kilku dni chłonę wpisy i  informacje zawarte na tym forum.
  Długo się zbierałam żeby zaistnieć na tym forum (może to strach czy wstyd sama nie wiem). No więc jestem i czytając Twoje wpisy TAZŁA jest mi lżej na sercu, bo wiem że mnie ktoś tu może zrozumieć.   
 Podobnie jak Ty przeszłam swoiste piekło zgotowane tu na ziemi przez zmanipulowanych rodziców, braci starszych, sióstr i całej reszty organizacji.  Ja aby być kim jestem potrzebowałam dobrego psychologa. Czekała mnie ciężka i kilku letnia walka o siebie samą o to by uwierzyć że jestem coś warta, coś potrafię i co najważniejsze mogę być kochana.
 Mając 16lat straciłam dom, rodzinę (choć byłam w nim jak mebel który musiał pasować do wystroju to go miałam). Wszystko w imię PRAWDY i BOGA wielokrotnie zadawałam sobie pytanie kim jest ten Bóg skoro to właśnie najbliźsi są mi najbardziej obcy......
Z perspektywy lat patrzę na to inaczej choć nadal boli mam 32 lata i dopiero zaczynam czuć co to miłość rodzica do dziecka szkoda tylko że tak późno.

Witaj na forum, nawet nie wiesz jak ja Ciebie rozumie, napisałem podobnie jak Ty, że rodzice nie nauczyli mnie miłości do Boga, oni wpoili we mnie strach do tego Boga.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Ameliia w 02 Czerwiec, 2015, 15:30
gedeon-ie tak dokładnie tak.
Strach nie tylko o to co myśli Jehowa i że gdzieś czycha na mnie Szatan!!! ale najzwyklejsza obawa o to że dziś przedemną kolejny dzień kiedy muszę uważać co powiem jak zaakcentuję kiedy i jak się uśmiechnę.
W pewnym poście przeczytałam o SŁUGACH NIEPEŁNOSPRAWNYCH i wierzcie mi jak znalazłam się sama w tym złym świecie czułam się dokładnie tak jak taki NIEPEŁNOSPRAWNY.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Ameliia w 02 Czerwiec, 2015, 15:33
Był taki moment że nawet nie chciałam sama być rodzicem z obawy że ten chory reżim wykoleił mój umysł i mogę skrzywdzić własne dzieci  :-(
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Mario w 02 Czerwiec, 2015, 17:15
Od kilku dni chłonę wpisy i  informacje zawarte na tym forum.
  Długo się zbierałam żeby zaistnieć na tym forum (może to strach czy wstyd sama nie wiem). No więc jestem i czytając Twoje wpisy TAZŁA jest mi lżej na sercu, bo wiem że mnie ktoś tu może zrozumieć.   
 Podobnie jak Ty przeszłam swoiste piekło zgotowane tu na ziemi przez zmanipulowanych rodziców, braci starszych, sióstr i całej reszty organizacji.  Ja aby być kim jestem potrzebowałam dobrego psychologa. Czekała mnie ciężka i kilku letnia walka o siebie samą o to by uwierzyć że jestem coś warta, coś potrafię i co najważniejsze mogę być kochana.
 Mając 16lat straciłam dom, rodzinę (choć byłam w nim jak mebel który musiał pasować do wystroju to go miałam). Wszystko w imię PRAWDY i BOGA wielokrotnie zadawałam sobie pytanie kim jest ten Bóg skoro to właśnie najbliźsi są mi najbardziej obcy......
Z perspektywy lat patrzę na to inaczej choć nadal boli mam 32 lata i dopiero zaczynam czuć co to miłość rodzica do dziecka szkoda tylko że tak późno. 

 

Jesteśmy z Tobą.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Ameliia w 02 Czerwiec, 2015, 17:16
A ja z Wami
 ;D
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 03 Czerwiec, 2015, 20:56
Był taki moment że nawet nie chciałam sama być rodzicem z obawy że ten chory reżim wykoleił mój umysł i mogę skrzywdzić własne dzieci  :-(

Witaj Ameliio :)

Nie jesteś i nie byłaś ani gorsza, ani zła, ani też godna potępienia. To wszystko nam wmówiono, chcąc nas trzymać w ryzach. Straszono wiecznym potępieniem i gniewem z niebios. Nieważne kto to robił czy....starsi czy bliscy, każdy chciał ugrać coś dla siebie. Tak, tak uważam chcieli się przypodobać, że zrobili wszystko dla "naszego dobra" i mogą sobie powiedzieć te słowa niczym zaklęcie...mam czyste sumienie.

Nieważne co się mówi, jakie bzdury i dyrdymały, ważne ile razy się powtarza, aż ktoś uwierzy.

A Ty moja droga uwierz w siebie, w to że jesteś wspaniałym człowiekiem i nic złego nie zrobiłaś zostawiając szeregi świadków za sobą. Nooo KPW...bo więcej powtarzać nie będę. :D ;)

Anka :)
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: owcaJehowy w 27 Październik, 2015, 10:59
Witaj Tazła!

Zgadzam się z moimi poprzedniczkami, iż Twój login do Ciebie nie pasuje, a w moim odczuciu świadczy, iż przeszłość i zachowania matki nadal bardzo bolą. /Czytałam Twojego bloga/. Okazywanie szacunku rodzicom nie wyklucza mówienie o swoich bolesnych odczuciach. Sama kiedyś zmuszałam córkę do chodzenia n a zebrania i teraz wstydzę się swoich zachowań. To tylko świadczyło o mojej słabości i braku odpowiednich argumentów.
 Byłabym wdzięczna córce, gdyby miała odwagę porozmawiać ze mną o swoich odczuciach. Mogłabym wyrazić swoje ubolewanie, żal i wstyd za to, co robiłam niewłaściwie. Niestety. Kiedy dojrzałam do różnych rzeczy, sama ubolewam nad błędami, które popełniałam. Tylko szczera i otwarta rozmowa mogła by coś zmienić, ale do tego potrzeba gotowości dwóch stron.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: owcaJehowy w 27 Październik, 2015, 12:05

Witaj Amelio!

Cieszę się Amelio, że podjęłaś taką walkę i poradziłaś sobie z poczuciem własnej wartości oraz zrozumieniem, iż Bóg nie ma nic wspólnego z tym, iż najbliżsi stają się obcy dla tych, którzy pragną być sobą. Bóg nie chce byśmy czuli się meblami w domu. Właśnie za to najbardziej cenię i kocham Boga, że dał nam wolną wolę i pozwala nam dokonywać wybory. Pozwala nam na popełnianie błędów, ale oczekuje ponoszenia konsekwencji i naprawiania błędów.
Wierzę, że również pociągnie do odpowiedzialności tych, którzy świadomie wprowadzają innych w błąd, krzywdzą  i straszą Bogiem zamiast przyciągać do siebie miłością i prawdą. Biblia zawiera wiele przykrych historii prawdziwych sług Bożych, którzy mieli słabości, potykali się i błądzili. Ale nie pokazuje Boga, który tylko czyha na nasze potknięcia, by nas karać. On wszczepił nam sumienie, by szanować prawa innych osób i ich poglądy oraz decyzje. To ludzie pozbawieni skrupułów i sumienia doprowadzają do historii opisywanych na tym forum.  W Strażnicy jest napisane iż" Dojrzały sługa Jehowy koncentruje się w życiu na przykładzie Jezusa. Stara się żyć zgodnie z radą zanotowaną w Mateusza 22:37-39. Postępuje w sposób świadczący o tym, że przyznaje pierwszeństwo swej więzi z Jehową i okazuje OFIARNĄ MIŁOŚĆ INNYM". 
Gdyby to było stosowane w zborach i rodzinach, czy musielibyśmy żyć w takim zakłamaniu, strachu i wstydzie o jakim pisze tu wiele osób? Czy zabraniano by nam mówić, co naprawdę myślimy i czujemy, by nie zostać odrzuconym i czuć się jak NIEPEŁnOSPRAWNI?

Cieszę się, że się przełamałaś i zaczęłaś mówić głośno o tym, czego nie akceptujesz!!!
Wierzę, że nasze doświadczenia otworzą 'oczy', 'uszy' i zdrowe myślenie innym oraz tym. którzy KRZYWDZĄ.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 27 Październik, 2015, 18:55
Witaj Tazła!

Zgadzam się z moimi poprzedniczkami, iż Twój login do Ciebie nie pasuje, a w moim odczuciu świadczy, iż przeszłość i zachowania matki nadal bardzo bolą. /Czytałam Twojego bloga/. Okazywanie szacunku rodzicom nie wyklucza mówienie o swoich bolesnych odczuciach. Sama kiedyś zmuszałam córkę do chodzenia n a zebrania i teraz wstydzę się swoich zachowań. To tylko świadczyło o mojej słabości i braku odpowiednich argumentów.
 Byłabym wdzięczna córce, gdyby miała odwagę porozmawiać ze mną o swoich odczuciach. Mogłabym wyrazić swoje ubolewanie, żal i wstyd za to, co robiłam niewłaściwie. Niestety. Kiedy dojrzałam do różnych rzeczy, sama ubolewam nad błędami, które popełniałam. Tylko szczera i otwarta rozmowa mogła by coś zmienić, ale do tego potrzeba gotowości dwóch stron.
Pozdrawiam

  Dziękuję bardzo :)
Zawsze byłam przekorna, a więc i nick taki na opak. ;) Blog to tylko część moich zapisków, nie wszystkie nadają się do publikacji, tzn nadaj się ale po wielu słownych przeróbkach.
Gdy sobie bardzo, bardzo nie radziłam swoje żale przelewałam na monitor i bywało tak że w tym rozżaleniu co drugie słowo sypałam bluzgami. Ja nie patrzyłam co piszę, nie czytałam tylko klepałam co mi przyszło na myśl.

Rozmowa bardzo pomaga, choć czasem boli tak mocno że aż pali to jednak warto.
Kiedyś i Twoja córka dojrzeje do tego aby z Tobą porozmawiać, na to potrzeba czasu. Może to nie być przyjemna rozmowa, ale warto.

Pozdrawiam serdecznie :)
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: owcaJehowy w 06 Listopad, 2015, 06:18
Tazła!
Cytuję-"Gdy sobie bardzo, bardzo nie radziłam swoje żale przelewałam na monitor"

To przykre, że w zborze nie można było rozmawiać o swoich przykrościach, tylko trzeba było przelewać to na monitor lub na papier, tak jak ja to robiłam w swoich błagalnych listach do 'braci', bo myślałam, że oni zainteresują się moim losem, a oni 'wiedzieli lepiej, co dla mnie jest dobre. Gdyby nie te długie listy, pewnie dostałabym pomieszania zmysłów, kiedy co innego czytałam w literaturze, a co innego spotykało mnie w życiu.

Dzięki działaniom moich 'braci' straciłam rodzinę, syna i córkę. Bóg pozwolił mi odzyskać poczucie własnej wartości.
Cieszę się Tazła, że Ty masz dobry kontakt z własnymi dziećmi i z mężem. Powodzenia!
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 28 Kwiecień, 2018, 21:22
Ja miałem zostać księdzem (o to się modliła moja mama) - gdy się zostałem ŚJ płakała i mówiła mi "synu mój coś ty mi zrobił , ja cię dobrze wychowała" .
To by było tyle na mój temat .
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 28 Kwiecień, 2018, 21:41
   Moja wiele razy się podliła o to abym została pionierką. Nie o to abym była zdrowa, miała dobre wyniki w nauce, ale pionierką. I nieskromnie muszę przyznać, że czasem nią jestem, ale w drugą stronę.

Pytanie za 100 punktów..do kogo się moja matka modliła?  :o  ;D
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 28 Kwiecień, 2018, 21:49
Pytanie za 100 punktów..do kogo się moja matka modliła?  :o  ;D

(https://i.ytimg.com/vi/ItzVX2aEO_o/hqdefault.jpg)

Zgadłem???
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 28 Kwiecień, 2018, 22:13
  I to jak do tego, choć ostatnio zauważyłam pewną zmianę. Nie mówi..dzięki Jehowie, ale dzięki Bogu, to bardzo dziwne, wręcz nie w jej stylu.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 28 Kwiecień, 2018, 22:17
   Moja wiele razy się podliła o to abym została pionierką. Nie o to abym była zdrowa, miała dobre wyniki w nauce, ale pionierką. I nieskromnie muszę przyznać, że czasem nią jestem, ale w drugą stronę.

Pytanie za 100 punktów..do kogo się moja matka modliła?  :o  ;D

Tego nie wiem do kogo ..
Moja mama była (jest ?) z kościoła KRK i po śmierci ksiądz za nią odmawiał "gregorianki" - aby jej dusza poszła do nieba
Była wierną w kościele i "Różą KR" - zmarła w święto "WNP" 15 sierpnia 2015 r.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 30 Kwiecień, 2018, 23:52
A propos - ja zawsze ją szanowałem i kochałem - a ona mnie ..
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 01 Maj, 2018, 15:32
Mama tak mówiła do mnie: wolałabym abyś został pijakiem itp niż świadkiem Jehowy, zapytałem dlaczego tak uważa schyliła głowę i cicho odpowiedziała:
Kiedyś zrozumiesz w życiu co powiedziałam (tak naprawdę nie chciałabym, żebyś został pijakiem), ale wiedz, owa sekta zniszczy Tobie życie i będziesz bardzo żałował, lecz może być czasem za późno naprawiać popełnione błędy, ostrzeżenie z uśmiechem przyjąłem - odpowiedziałem dam sobie radę nie zamartwiaj się.
Od tej rozmowy upłynęło wiele, wiele czasu "odwiedziłem" mamę dopiero kiedy odszedłem z sekty, lecz czas nieubłaganie przemija i nic nie może wrócić.
Zamieszkała w innym miejscu wraz Tatą ..., pochylając się na miejscu wiecznego spoczynku wspomniałem Jej słowa - miała rację, nie otrzymałem żadnej odpowiedzi w około dobiegała do moich uszów tylko głucha cisza.
Sekta wywarła wstrząsające piętno, przyznałem w głębi swego jestestwa ....  w powadze i milczeniu zapaliłem znicz rodzicom......
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 01 Maj, 2018, 18:28
Dobrze, że o tym napisałeś
Albowiem czym jest "sekta" ?
Ano to taka 'organizacja' , która wyrywa z rodziny i ze społeczności , proponując swoje błędne zrozumienie Boga 
Powiadając "Bóg jest z nami" i .. , (życie wieczne w raju) i jeszcze powołują się na 'pisma święte' zapewniając o swojej nieomylności ..
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 01 Maj, 2018, 20:27
 
  Cytat z '' Małego księcia''.. Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to co oswoiłeś.

Świadkowie jakoś tej odpowiedzialności pozbywają się razem z symbolem.
Nie ma cukierkowania,  nie ma zabiegania. Osobnik odhaczony, ruszamy na nowe łowy.

Nie wspomnę o tym co po wykluczeniu, co z wypaczonym poglądem na świat i ludzi. Oni pomagają go krzywić, prostować musimy już sami.
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Naznaczona w 15 Maj, 2018, 19:30
A na czym polega to 'prostowanie'? Twoim zdaniem?
Tytuł: Odp: Usłyszałam od matki że jestem śmieciem i.....
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 15 Maj, 2018, 20:29
  Musimy się sami uczyć żyć na nowo.
Nie patrzeć na innych z góry, bo my lepsi, bo znaliśmy prawdę, a cała reszta to ciemnota co wierzy  w bałwany i niebawem zginie.

Nie da się ukryć, że śJ czekają z utęsknieniem na armagedon, który zniszczy całą resztę, a tylko oni zostaną. Nieważne kto zginie, ważne że oni zostaną. To jak dla mnie trąci sadyzmem.
Nie muszę omawiać ilustracji z ich propagandowej literatury.

Te obrazy, pewne zachowania towarzyszą nam bardzo długo.
Przyzwyczajenia są jak druga natura i  z tym się długo, a czasem nawet bardzo długo walczy vel prostuje.