Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => OSTRACYZM => Wątek zaczęty przez: Arvena w 17 Sierpień, 2016, 19:40

Tytuł: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Arvena w 17 Sierpień, 2016, 19:40
Mam pytanie, czy jest juz zorganizowane wsparcie dla osob,ktore odeszly z organizacji czyli wsparcie psychologiczne, duchowe, fizyczne( materialne) ? Jakis telefon zaufania albo mapka osob ktore moga udzielic wsparcia albo jej potrzebuja?
Odchodzac np. z Kosciola katolickiego gdzie nieraz spotkalismy sie z ostracyzmem ze strony bliskich,ktorzy pozostali katolikami i chcieli pokazac swe niezadowolenie poprzez zaprzestania mowienia dzien dobry, kontaktowania sie z nami, obgadywania nas za plecami, otrzymalismy w zborze wsparcie ktore te  straty wypelnily i latwo przeszlismy nad tym wiedzac ze robimy slusznie. Teraz historia sie powtarza ale w zwiazku z kolejna religia ktora opuszczamy. I co sie w takim wypadku dzieje z osobami,ktore przechodza takie same przesladowania od strony czlonkow organizacji SJ? Jakie otrzymuja realne wsparcie, poza artykulami czy filmikami z youtuba, ktore wala im dotychczasowy swiatopoglad?  Jaki jest kolejny krok ze strony tzw " przebudzonych" gdy np. odchodzi z organizacja osoba w podeszlym wieku, albo chora,ktora juz pomocy ze zboru nie otrzyma? W jaki sposob ci co juz odeszli moga pomoc w sposob realny takiej osobie? Jesli jest juz cos takiego zorganizowane to chetnie sie dolacza.Prosze tylko podac namiary.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Sierpień, 2016, 19:58
Psycholodzy są na ogół ogólnodostępni w Polsce.
Wsparcie duchowe to pewnie otrzymują ci, co przyłączają się do jakichś grup religijnych.
W pojedynkę samemu trudno sobie pomóc.

Forum nie jest instytucją lecz zbiorem osób, które przeżywały odejścia od ŚJ, ale wiele osób otrzymało wsparcie duchowe od tu obecnych przez kontakt i obecność tu.
Niektórzy kontaktują się ze sobą poza forum.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Światus w 17 Sierpień, 2016, 20:06
Wróć do rodziny i szczerze z nią porozmawiaj. Najtrudniej jest się przyznać do własnego błędu.
Nawet teraz oskarżasz rodzinę, przypisując jej zachowanie typowe dla ŚJ, a nie zauważasz że oni mogli to potraktować jak zdradę. Nie wierzę, że CAŁA rodzina przestała rozmawiać i kontaktować się. Próbowałaś się z nimi kontaktować?
Rodzina ci wybaczy, "przyjaciele" ze zboru - nie.
Porozmawiaj z "odstępcami" ze swojego zboru. Na pewno jacyś byli.
W ostateczności pozostaje psycholog.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Arvena w 17 Sierpień, 2016, 20:40
Ja podalam tylko przyklad w celu unaocznienia mechanizmow i potrzeb ludzi. Ja chce byc ta ktora chetnie komus pomoze. Rozmawialam z kilkoma osobami,ktore mysla podobnie dlatego zwracam sie z imieniu paru osob, jak mozemy pomoc, dolaczyc sie do jakies grupy wsparcia?Czy taka istnieje?
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 17 Sierpień, 2016, 20:42
W każdym większym mieście wojewódzkim w Polsce działają zaprzyjaźnione grupy eks-świadków Jehowy.
Nie wiem skąd jesteś, ale napisz najlepiej do któregoś z moderatorów a skierują Cię z pewnością do odpowiedniego rejonu pomocowego.
W moim mieście takie osoby działają.
Ja akurat jestem twarda i poradziłam sobie z grubsza we własnym zakresie.
Materialnie też na szczęście nie byłam od organizacji śJ zależna.
Jeszcze dodam, że jak wpiszesz w wyszukiwarkę tego forum hasło "mapka" to owszem, mapka istnieje. Niestety bardzo mało osób się na nią zapisało.
Ja też chętnie pomogę, na pewno wysłucham.
W razie czego pisz na priv. 
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: muminka w 17 Sierpień, 2016, 20:42
Jest to  trudny czas ale stopniowo nawet ci ortodoksyjni czasem próbują nawiązać kontakt. Jest mnóstwo osób które udzielają pomocy. Najtrudniej się na nich otworzyć ale jak już damy im szansę pomagają.  Sami też możemy pomagać
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Arvena w 17 Sierpień, 2016, 21:06
Chodzi mi o stworzenie krajowej czy miedzynarodowej grupy wsparcia, czasami ktos chce np. zadzwonic i sie wygadac, ktos inny moze zmaga sie z depresja i potrzebuje juz fachowej pomocy, a ktos inny jest stary czy chory i potrzebuje aby ktos mu wniosl wegiel do mieszkania, czy zrobil zakupy.Czy ktos moze juz myslal nad czyms takim? Wiadomo bez nazwisk, danych, dla tych co jescze w srodku czy lacznie z danymi ktorzy juz sa poza ale chetni sa do pomocy.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Sierpień, 2016, 21:27
Trochę szybko chcesz działać.
Pierwszy post chyba, a nikt Cie jeszcze nie zna.
Ja do takich ogólnokrajowych jestem sceptyczny, bo wpierw trzeba w swoim regionie.
Tu byli już tacy i stracili szybko zapał, np. Boratyniak, który zdaje się pożegnał się z forum.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Arvena w 17 Sierpień, 2016, 21:44
Mnie zna dosc duzo osob z tego forum  ;)
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 18 Sierpień, 2016, 08:18
Chodzi mi o stworzenie krajowej czy miedzynarodowej grupy wsparcia, czasami ktos chce np. zadzwonic i sie wygadac, ktos inny moze zmaga sie z depresja i potrzebuje juz fachowej pomocy, a ktos inny jest stary czy chory i potrzebuje aby ktos mu wniosl wegiel do mieszkania, czy zrobil zakupy.Czy ktos moze juz myslal nad czyms takim? Wiadomo bez nazwisk, danych, dla tych co jescze w srodku czy lacznie z danymi ktorzy juz sa poza ale chetni sa do pomocy.

Ja do takich ogólnokrajowych jestem sceptyczny, bo wpierw trzeba w swoim regionie.
Tu byli już tacy i stracili szybko zapał, np. Boratyniak, który zdaje się pożegnał się z forum.

Jestem podobnego zdania jak Roszada.
Nie wyobrażam sobie, że ktoś przejedzie pół Polski - a co dopiero świata, żeby np. komuś wrzucić węgiel do mieszkania czy zrobić zakupy  :-\
Są na tym forum osoby deklarujące wsparcie i oficjalnie podające swoje numery telefonów.
Jeżeli inni tego nie robią, to wątpliwe żeby nagle całe mnóstwo się uzewnętrzniło, tym bardziej z adresami  :-\
Za dużo szpiegów z Nadarzyna  >:(

Jeżeli chodzi o pomoc w codziennym życiu to raczej skupiałbym się na rodzinie, sąsiadach, znajomych. To z nimi warto budować takie relacje...
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 18 Sierpień, 2016, 09:10


   Szukajcie a znajdziecie.....itd  ;D
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 18 Sierpień, 2016, 09:31
Mnie zna dosc duzo osob z tego forum  ;)
Np. kto?
Ja może znam Cię z innych forów, ale jeśli był inny nick Twej osoby, to nie kojarzę.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Arvena w 18 Sierpień, 2016, 10:05
Na pewno zna mnie M ;) i inni ale musze dopiero poznac ich nickie, bo znam ich z innych miejsc pod inna nazwa.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 18 Sierpień, 2016, 10:18
Na pewno zna mnie M ;) i inni ale musze dopiero poznac ich nickie, bo znam ich z innych miejsc pod inna nazwa.
No mnie też M zna i to aż za dobrze (czasem miał mnie dość). :)
A inni też troszkę. ;)
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: muminka w 18 Sierpień, 2016, 15:50
Ja myślę że samo forum jest wsparciem dla drugich. Wieść też się niesie kto jest w org a kto nie. Potem kontakty same się tworzą. Ja nie podaje publicznie numeru bo jestem wyczulona. Gdyby jednak ktoś chciał pogadać to nie ma sprawy :D Jestem za
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Arvena w 18 Sierpień, 2016, 19:59
wybudzanie kogos jest braniem na swoje barki zycia innego czlowieka, dlatego ta odpowiedzialnosc za czyjes losy po wyjsciu z org sa silnie polaczone z nami. Ja jak komus cos mowie to tylko tyle i tylko tym ktorym wiem ze w razie czego bede mogla pomagac, czy to psychicznie, czy duchowo, czy fizycznie. Nie biore sie za wybudzanie osob,ktorym w razie czego nie moglabym pomoc, balabym sie zbytniej odpowiedzialnosci i poczucia winy gdyby np dostala depresje albo stala sie ateistka albo poszla w rozpasanie. Wybudzac trzeba z glowa i pelna odpowiedzialnoscia.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 18 Sierpień, 2016, 20:07
Nie biore sie za wybudzanie osob,ktorym w razie czego nie moglabym pomoc, balabym sie zbytniej odpowiedzialnosci i poczucia winy gdyby np dostala depresje albo stala sie ateistka albo poszla w rozpasanie. Wybudzac trzeba z glowa i pelna odpowiedzialnoscia.

A co jest złego w byciu ateistą??? Bo nie rozumiem.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 18 Sierpień, 2016, 20:12
A co jest złego w byciu ateistą???
Pewnie nic strasznego, ale ona jako wierząca nie chciałaby kogoś doprowadzać albo do ateizmu albo do pogaństwa. :-\

Tak jak ateista nie chciałby doprowadzać kogoś do wiary w Boga. ;)
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 18 Sierpień, 2016, 20:20
Pewnie nic strasznego, ale ona jako wierząca nie chciałaby kogoś doprowadzać albo do ateizmu albo do pogaństwa. :-\

Tak jak ateista nie chciałby doprowadzać kogoś do wiary w Boga. ;)
Logiczne, to co napisałeś. Ale...

poczucia winy gdyby np dostala depresje albo stala sie ateistka albo poszla w rozpasanie.

Depresja jest chorobą wymagającą pomocy specjalisty, rozpasanie... raczej ten termin, nie wzbudza sympatii u osób skromnych i uczciwych. Natomiast ateizm jest sposobem na życie. Tak jak wierzący jest szczęśliwy, tak i szczęśliwy jest ateista. Nie rozumiem postawienia ateizmu w jednym rządku z depresją i rozpasaniem.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 18 Sierpień, 2016, 20:27
Ja też wolę porządnego ateistę (niewalczącego) niż byle jakiego chrześcijanina.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 18 Sierpień, 2016, 20:33
Rozpasanie?
Ale przepraszam, w jakim znaczeniu?
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 18 Sierpień, 2016, 20:42
Nie biore sie za wybudzanie osob,ktorym w razie czego nie moglabym pomoc, balabym sie zbytniej odpowiedzialnosci i poczucia winy gdyby np dostala depresje albo stala sie ateistka albo poszla w rozpasanie. Wybudzac trzeba z glowa i pelna odpowiedzialnoscia.

Znaczy że lepiej by ktoś był manipulowany i żył kłamstwem niż ateistą?

Szczerze to ja jak Roszada wolę ateistę niż fałszywego chrześcijanina.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 18 Sierpień, 2016, 21:08
Myślę, że idea "sieci wsparcia" jest dobrą ideą, ale nie wiem czy realną.

Najlepiej działa coś, co wypływa z miłości i spontaniczności. Natomiast zinstytucjonalizowanie pomocy, nadanie jej charakteru niejako organizacji, odbiera już tę spontaniczność.

Każdy z nas na pewno chciałby otrzymać wsparcie od innych, porozmawiać, wyżalić się itp. Ale szczerze rozmawiamy z osobami, które lepiej znamy, które wzbudzają w nas zaufanie. A takie osoby zwykle można znaleźć w swoim niedalekim otoczeniu.

To bardzo szlachetne, że ktoś chce pomagać, wysłuchać innych itp. Jednak zwykle takiej pomocy z pełnym zaangażowaniem można udzielić jednej, dwom, trzem osobom. Natomiast raczej trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś bez przygotowania psychologicznego zakłada sobie np. telefon zaufania i odbiera codziennie po 10 telefonów od różnych załamanych osób. To jest bardzo ciężka praca tak naprawdę. Sami psychoterapeuci również muszą korzystać z pomocy superwizora (czyli takiego psychoterapeuty i nadzorcy dla psychoterapeutów), bo dźwiganie na swoich barkach tylu ludzkich problemów jest naprawdę bardzo obciążające.

Kiedyś czytałam, że zawód psychoterapeuty jest po pierwsze zawodem bardzo narażonym na wypalenie zawodowe, a po drugie... zwłaszcza kobiety w tym zawodzie mają skłonność do popełniania samobójstw! (masakra).

Tak więc o ile zdołamy "ogarnąć" kilka bliskich nam osób, by ich wysłuchać, to nie jesteśmy w stanie pomóc rzeszom ludzi.

Wydaje mi się, że warto skorzystać z pomocy psychologicznej, którą oferują poradnie w polskich miastach. Jednak nie zawsze w takiej poradni (a może wręcz rzadko) znajdziemy psychologa/psychoterapeutę, który będzie w stanie zrozumieć dylematy Świadka, który się "przebudza". Idealnie byłoby znaleźć "przebudzonego" psychologa/psychoterapeutę.

Ogólnie myślę, że jeśli ktoś potrzebuje stałej, fachowej pomocy, to powinien nastawić się (niestety) na wydatki finansowe z tym związane.
Kiedy się komuś pomoże raz, dwa, trzy przez grzeczność, to jest ok. Ale są osoby, które potrzebują pomocy codziennie (jak choćby z tym węglem) lub pomocy fachowej (np. psychoterapia).
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Iza w 18 Sierpień, 2016, 21:17
wybudzanie kogos jest braniem na swoje barki zycia innego czlowieka, dlatego ta odpowiedzialnosc za czyjes losy po wyjsciu z org sa silnie polaczone z nami. Ja jak komus cos mowie to tylko tyle i tylko tym ktorym wiem ze w razie czego bede mogla pomagac, czy to psychicznie, czy duchowo, czy fizycznie. Nie biore sie za wybudzanie osob,ktorym w razie czego nie moglabym pomoc, balabym sie zbytniej odpowiedzialnosci i poczucia winy gdyby np dostala depresje albo stala sie ateistka albo poszla w rozpasanie. Wybudzac trzeba z glowa i pelna odpowiedzialnoscia.
A ja bym nie przypisywała aż tak dużego znaczenia osobie, która odsłania kłamstwa i matactwa Wtsu. Mówienie o tym jest uczciwe. Natomiast wydaje mi się, ze wybudzanie to proces, jaki następuje we wnętrzu człowieka, gotowego na skonfrontowanie się z innymi niż strasznicowe argumenty. Oczywiście wspierać i pomagać trzeba. Ale warto,tez pamietać, ze dla wielu poznanie prawdy o prawdzie to prawdziwa ulga i wyzwolenie. Nie mamy nigdy wpływu na to jak ktoś dalej pokieruje swym życiem i nie da się tego przewidzieć.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 18 Sierpień, 2016, 21:30
wybudzanie kogos jest braniem na swoje barki zycia innego czlowieka, dlatego ta odpowiedzialnosc za czyjes losy po wyjsciu z org sa silnie polaczone z nami. Ja jak komus cos mowie to tylko tyle i tylko tym ktorym wiem ze w razie czego bede mogla pomagac, czy to psychicznie, czy duchowo, czy fizycznie. Nie biore sie za wybudzanie osob,ktorym w razie czego nie moglabym pomoc, balabym sie zbytniej odpowiedzialnosci i poczucia winy gdyby np dostala depresje albo stala sie ateistka albo poszla w rozpasanie. Wybudzac trzeba z glowa i pelna odpowiedzialnoscia.

A mi ta "troska" o wybudzających się trąci "podprogową" agitacją pod przykrywką grupy wsparcia do jakiejś bliżej nie określonej grupy religijnej.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Iza w 18 Sierpień, 2016, 21:40
A mi ta "troska" o wybudzających się trąci "podprogową" agitacją pod przykrywką grupy wsparcia do jakiejś bliżej nie określonej grupy religijnej.
Eee, tam... Jak tam znowu agitacja. 😉
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Światus w 18 Sierpień, 2016, 22:06
A ja bym nie przypisywała aż tak dużego znaczenia osobie, która odsłania kłamstwa i matactwa Wtsu. Mówienie o tym jest uczciwe. Natomiast wydaje mi się, ze wybudzanie to proces, jaki następuje we wnętrzu człowieka, gotowego na skonfrontowanie się z innymi niż strasznicowe argumenty. Oczywiście wspierać i pomagać trzeba. Ale warto,tez pamietać, ze dla wielu poznanie prawdy o prawdzie to prawdziwa ulga i wyzwolenie. Nie mamy nigdy wpływu na to jak ktoś dalej pokieruje swym życiem i nie da się tego przewidzieć.
Pokazywać prawdę ale nie naciskać na opuszczenie zboru. Każdy musi zdecydować sam.

Kiedyś czytałam, że zawód psychoterapeuty jest po pierwsze zawodem bardzo narażonym na wypalenie zawodowe, a po drugie... zwłaszcza kobiety w tym zawodzie mają skłonność do popełniania samobójstw! (masakra).

Wystarczy przez miesiąc posłuchać ludzi, którzy w zaufaniu mówią ci o swoich problemach. Jeśli nie możesz z nikim o tym porozmawiać, "podzielić się", zaczynasz się wkurzać. Jeśli jednocześnie nie możesz porozmawiać z kims o swoich problemach, robi ci się smutno i czujesz się wykorzystywana.
"Ja wszystkich wysłuchuję a co z moimi problemami?!"
Jeszcze zależy jaki kto ma charakter. Człowiek wrażliwy gromadzi te cudze kłopoty.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: etos w 18 Sierpień, 2016, 22:30
Nie wiem czy powinno się budować sieć wsparcia, ale na pewno powinno się kierować empatią. Od dłuższego czasu szukam namiarów na organizację, stowarzyszenie, fundację lub jakąkolwiek grupę niezależną oferującą szeroko pojętą pomoc ofiarom sekt (nieważne czy zawodowo czy na zasadzie wolontariatu) i nic. Wszystkie w jakiś sposób są powiązane religijnie. Myślę, że w głównym temacie o to chodzi, żeby nie narzucać ludziom określonego światopoglądu, a wesprzeć w chwili najbardziej dla nich trudnej. O pomoc w ramach grup religijnych nie jest trudno. Z własnego doświadczenia wiem, że grupy wsparcia działają do chwili obalania dogmatów i krytyki organizacji. W momentach krytycznych (np. komitetu sadowniczego) wszyscy albo prawie wszyscy milkną lub umywają ręce, a pierwsi czołowi aktywiści w przebudzaniu.
Społeczeństwo kiedy ma problem nawiązuje współpracę, zawiązuje grupę i podejmuje działanie. Wszelkie fundacje charytatywne, przeciwko przemocy, pedofilii itd tak działają. My nie wypracowaliśmy żadnego programu aktywnie działającego na rzecz poszkodowanych przez sekty i dlatego alternatywą jest jak najszybsze przyłączenie się do nowej religii albo sekty. To jest niejako przymus jeżeli nie chce się być zagubionym albo porzuconym, a wiele osób nie radzi sobie z problemami i własną psychiką w początkowym okresie.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 18 Sierpień, 2016, 22:38
Cytuj
Wszystkie w jakiś sposób są powiązane religijnie.
Jak ktoś wybredny, to i nawet będzie przeszkadzało że wierzącym jest ten co ma udzielać pomocy, choćby instytucja była areligijna. :(

Np. we Francji w Caritasie nie może wisieć krzyż, bo dostaje ta organizacja pieniądze od państwa.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 18 Sierpień, 2016, 22:47
A może, po prostu zająć się swoim własnym życiem? Wyjść do ludzi, korzystać z uroków posiadania większej ilości wolnego czasu. Patrzeć z optymizmem w przyszłość. I żyć wreszcie dla siebie i rodziny, a nie szukać zapełnienia pustki emocjonalnej wśród obcych ludzi, przekonujących nas że musimy w coś wierzyć, być w jakiejś społeczności, bo tylko to może dać "prawdziwe" szczęście.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 18 Sierpień, 2016, 23:41
Wystarczy przez miesiąc posłuchać ludzi, którzy w zaufaniu mówią ci o swoich problemach. Jeśli nie możesz z nikim o tym porozmawiać, "podzielić się", zaczynasz się wkurzać. Jeśli jednocześnie nie możesz porozmawiać z kims o swoich problemach, robi ci się smutno i czujesz się wykorzystywana.
"Ja wszystkich wysłuchuję a co z moimi problemami?!"
Jeszcze zależy jaki kto ma charakter. Człowiek wrażliwy gromadzi te cudze kłopoty.

He he właśnie opisałeś moje odczucia, które mam od kilkunastu lat... Mniej więcej tak to wygląda, że ktoś znajomy przychodzi się do mnie wyżalić i rzuca mi na plecy swoje smutki, a później sobie idzie zadowolony, bo mu lżej. Za to mi jest ciężej.
I w pewnym momencie czuję się po prostu wykorzystywana.

Ale jakiś czas temu pomyślałam sobie, że skoro umiem słuchać innych, to mogę to robić, ale tylko za wynagrodzeniem. I właśnie się zastanawiam ile osób spośród moich znajomych by się do mnie zgłosiło, gdyby wiedzieli, że będą musieli mi zapłacić. Obstawiam, że zero osób.

Jak jeden drugiemu przeniesie do piwnicy dwie tony węgla albo pomaluje mieszkanie, to logiczne, że może oczekiwać wynagrodzenia finansowego. Ale już wysłuchanie kogoś i udzielenie mu wsparcia nie jest uważane za pracę, bo przecież "to żaden wysiłek i nic trudnego"...  :P
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Iza w 19 Sierpień, 2016, 00:01
Nie wiem czy powinno się budować sieć wsparcia, ale na pewno powinno się kierować empatią. Od dłuższego czasu szukam namiarów na organizację, stowarzyszenie, fundację lub jakąkolwiek grupę niezależną oferującą szeroko pojętą pomoc ofiarom sekt (nieważne czy zawodowo czy na zasadzie wolontariatu) i nic. Wszystkie w jakiś sposób są powiązane religijnie. Myślę, że w głównym temacie o to chodzi, żeby nie narzucać ludziom określonego światopoglądu, a wesprzeć w chwili najbardziej dla nich trudnej.
Żaden szanujący się psycholog nie będzie i nie ma prawa narzucać pacjentowi swojego światopoglądu . W niektórych miastach działa ośrodek pomocy ofiarom sekt, zorganizowany przez Dominikan, ale nie jest to organizacja pro-kościelna, bo pracują tam osoby z wykształceniem psychologicznym lub prawniczym, i są to głownie osoby świeckie. Sami korzystaliśmy z pomocy psychologa we Wrocławiu, które działa na ul Krótkiej. Tyle, ze tam co jakiś czas zmieniają się projekty, bo to jest finansowane przez UE, był,wiec projekt dedykowany ofiarom przemocy domowej, osobom wychodzącym z sekt, borykającym się uzależnieniami etc. Nie każdego miesiąca mozna się wiec załapać na odpowiedni profil pomocy.
Więcej info na stronie fundacji  Evolutio
http://evolutio.org.pl/
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 19 Sierpień, 2016, 00:21
Żaden szanujący się psycholog nie będzie i nie ma prawa narzucać pacjentowi swojego światopoglądu .

Teoretycznie tak, ale w praktyce różnie to może być.
Bo psychologowie nie są kosmitami, którzy są wolni od wszelkich wpływów planety Ziemia. Zapewne wielu z tych ludzi obchodzi święta i utożsamia się z jakąś religią. Oczywiście swojego światopoglądu nie mogą nikomu narzucać, ale czasem z ich strony padają subtelne sygnały.

Pamiętam jak chodziłam do liceum i mieliśmy klasowe zajęcia z terapeutką, która pracowała w poradni psych-ped. Ja wtedy byłam już Świadkiem. Zajęcia ogólnie sobie bardzo chwalę, ale pamiętam chwilę mojej konsternacji, gdy w ramach jednej z zabaw prowadząca prosiła, aby do utworzonego przez uczniów kręgu wchodziły osoby o tym samym znaku zodiaku. Dla wszystkich to była niewinna zabawa, a ja się sporo przy tym napociłam, bo sama nie wiedziałam co zrobić w tej sytuacji, bo jak wiadomo Świadkowie unikają horoskopów jak "Diabeł święconej wody"  ;D

Jeżeli jakiś psycholog pracuje przy poradni nad którą patronat ma jakiś zakon, to może to wywoływać u wielu eks-Świadków pewne opory psychiczne.
Oczywiście warto pójść do takiej poradni i nie być uprzedzonym z góry, bo terapeuta może nie mieć nic wspólnego z żadną religią i np. być ateistą.

Najważniejsze jest to, żeby trafić na takiego terapeutę, z którym znajdzie się wspólny język. Wtedy na pewno okaże się on pomocny. W przeciwnym razie - gdy trafi się na kogoś, kto nie wzbudza w nas pozytywnych odczuć - lepiej szukać dalej.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: muminka w 19 Sierpień, 2016, 06:27
Jeśli chodzi p psychologów i psychiatrów to są to specyficzni ludzie. Mam czasem wrażenie że bardziej potrzebują pomocy niż ja :P haha
Jednak fakt teraz jest czas by zainwestować w siebie. Czas by skupić się na rodzinie i cieszyć dniem dzisiejszym. Nie trzeba wybiegać w przyszłość i bać się jej można żyć tu i teraz. Nie ma sensu również rozdrapywanie ran.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Światus w 19 Sierpień, 2016, 12:32
He he właśnie opisałeś moje odczucia, które mam od kilkunastu lat... Mniej więcej tak to wygląda, że ktoś znajomy przychodzi się do mnie wyżalić i rzuca mi na plecy swoje smutki, a później sobie idzie zadowolony, bo mu lżej. Za to mi jest ciężej.
I w pewnym momencie czuję się po prostu wykorzystywana.

Ale jakiś czas temu pomyślałam sobie, że skoro umiem słuchać innych, to mogę to robić, ale tylko za wynagrodzeniem. I właśnie się zastanawiam ile osób spośród moich znajomych by się do mnie zgłosiło, gdyby wiedzieli, że będą musieli mi zapłacić. Obstawiam, że zero osób.

Widocznie, podobnie jak ja, masz w sobie coś co powoduje, że ludzie ci ufają i potrafisz słuchać  :)
Kiedy jeszcze miałem GG, pisały do mnie nieznajome dziewczyny, które chciały tylko pogadać, a po jakimś czasie same zaczynały mówić o swoich problemach. Fajnie sie słucha dopóki nie uzbiera sie tego za dużo. A człowiek ma cos takiego, że chce pomóc.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 19 Sierpień, 2016, 13:01
Jeśli chodzi p psychologów i psychiatrów to są to specyficzni ludzie. Mam czasem wrażenie że bardziej potrzebują pomocy niż ja :P haha

Najczęściej tak jest.
Wiele z tych osób wybiera takie studia by pomóc sobie przede wszystkim.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Światus w 19 Sierpień, 2016, 13:11
Najczęściej tak jest.
Jakieś statystyki?
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 19 Sierpień, 2016, 13:22
Jakiś obowiązek podania statystyk?
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 19 Sierpień, 2016, 13:26
Światusowi chodzi o "najczęściej". Bo może być "czasami", "rzadko", "zazwyczaj" itp. :)
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Światus w 19 Sierpień, 2016, 14:08
Światusowi chodzi o "najczęściej". Bo może być "czasami", "rzadko", "zazwyczaj" itp. :)
Właśnie, właśnie  :)
Po prostu nie można uogólniać.
Pomiędzy "mam wrażenie" a twierdzeniem "tak jest" jest wielka różnica.
"Mam wrażenie, że ludzie zostają dentystami bo są sadystami".
"Najczęściej ludzie zostają dentystami bo są sadystami".  :)
Mówiąc krótko; przekonanie powinno mieć jakieś oparcie w rzeczywistości.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 19 Sierpień, 2016, 18:39
Jeśli chodzi p psychologów i psychiatrów to są to specyficzni ludzie. Mam czasem wrażenie że bardziej potrzebują pomocy niż ja :P haha

Myślę, że dokładnie to samo można powiedzieć o Świadkach Jehowy. Bardzo specyficzni ludzie! Nie obchodzą świąt, chodzą po domach... dziwni są bardzo!  ;D

Najczęściej tak jest.
Wiele z tych osób wybiera takie studia by pomóc sobie przede wszystkim.

A to nie taniej by było iść na psychoterapię zamiast specjalnie kończyć 5-letnie studia żeby samemu sobie pomóc?!
To tak jakby chory na raka szedł na medycynę po to żeby dobrać sobie odpowiednie lekarstwa  ;D

Co do statystyk - są. I mówią, że w populacji psychologów jest tyle samo ludzi normalnych i "odchylonych" ile jest w społeczeństwie. Z tym, że "odchyleni" nie powinni pracować z ludźmi.

Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Baran w 19 Sierpień, 2016, 18:54
Jeśli chodzi p psychologów i psychiatrów to są to specyficzni ludzie. Mam czasem wrażenie że bardziej potrzebują pomocy niż ja :P haha


100% racji  ;D
Jeżeli chodzi o psychiatrów jest trochę lepiej, ponieważ muszą oni jednak skończyć studia w zakresie medycyny, odbyć staż i zrobić specjalizację, a to dużo pracy. Tak więc jak by nie było psychiatrzy są lekarzami a psychologowie takimi majsterkowiczami od percepcji.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: muminka w 19 Sierpień, 2016, 19:26
oj zgodzę się .... ŚJ to jest jednak zafiksowana grupa... haha no ale jednak wyróżnia się...
Ja i tak jestem odstępcą więc cóż mi pozostaje ... zafiksowanie pozostało ale w innych tematach
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 19 Sierpień, 2016, 22:34
100% racji  ;D
Jeżeli chodzi o psychiatrów jest trochę lepiej, ponieważ muszą oni jednak skończyć studia w zakresie medycyny, odbyć staż i zrobić specjalizację, a to dużo pracy. Tak więc jak by nie było psychiatrzy są lekarzami a psychologowie takimi majsterkowiczami od percepcji.

Powiedz to psychologom, którzy najpierw skończyli 5-cio letnie studia, a następnie poszli do 4-letniej szkoły na psychologię kliniczną i w międzyczasie zdobywali doświadczenie w szpitalach psychiatrycznych i innych placówkach. Albo psychoterapeutom, którzy po studiach poszli do 4-letniej szkoły psychoterapii i na milion innych dodatkowych szkoleń. Myślę, że mogliby nie być zadowoleni, że po 9 latach studiów i wielu latach pracy z pacjentem są nazywani "majsterkowiczami".

Psychiatra głównie wypisuje receptę na tabletki i na tym zazwyczaj jego rola się kończy. Natomiast to psycholog i psychoterapeuta musi powiedzieć pacjentowi, któremu nie chce się żyć, PO CO on ma to lekarstwo łykać!  ;D
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 19 Sierpień, 2016, 22:41
Z mojej wiedzy wynika, że psychoterapeutami w Polsce są w przeważającej większości psychiatrzy, którzy właśnie robią takie dodatkowe szkolenia. A psychologia kliniczna? Wiesz, że to NIEMODNE wg 99,99% psychologów? Teraz się robi jakieś specjalizacje po psychologii z tzw. poradnictwa i stawia się na tzw. umiejętności miękkie. A psychiatrzy głównie robią to, co piszesz, że robią psychologowie. Pewnie się znajdą jacyś, którym się chce, ale znam towarzystwo i wiem, że psychologowie to humaniści i z anatomią człowieka są generalnie na bakier ;)
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 19 Sierpień, 2016, 22:49
Z mojej wiedzy wynika, że psychoterapeutami w Polsce są w przeważającej większości psychiatrzy, którzy właśnie robią takie dodatkowe szkolenia. A psychologia kliniczna? Wiesz, że to NIEMODNE wg 99,99% psychologów? Teraz się robi jakieś specjalizacje po psychologii z tzw. poradnictwa i stawia się na tzw. umiejętności miękkie. A psychiatrzy głównie robią to, co piszesz, że robią psychologowie. Pewnie się znajdą jacyś, którym się chce, ale znam towarzystwo i wiem, że psychologowie to humaniści i z anatomią człowieka są generalnie na bakier ;)

W takim razie znamy chyba dwie różne grupy psychologów :D Bo ja jeszcze od żadnego nie usłyszałam, że psychologia kliniczna jest niemodna. Jak ktoś ma pasję i chce podążać w konkretnym kierunku, to chyba nie sugeruje się "modą"?!

Co do psychiatrów, to jak najbardziej się zgodzę, że można być 2 w 1 - czyli psychiatra po szkole psychoterapeutycznej. Ale żeby to była WIĘKSZOŚĆ, to ja o tym nie słyszałam.

Co ciekawe psycholodzy na 1-szym roku uczą się anatomii człowieka oraz szczegółowej budowy mózgu. Więc chyba nie można stwierdzić, że wszyscy są z tym na bakier? Owszem, jak ktoś stosował zasadę: "zakuć, zdać, zapomnieć", to teraz nic z tego nie umie. Ale niedouczony psycholog nie będzie miał rzesz klientów.

To tak jak z lekarzami - też jest mnóstwo niedouczonych, co się na fachu swoim nie znają.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 19 Sierpień, 2016, 23:08
Tak? To zobacz aktualny plan studiów magisterskich z psychologii na Uniwersytecie Wrocławskim (wybrałem pierwszy lepszy uniwersytet). Dużo anatomicznych spraw tam nie widzę. Co prawda co nieco tam jest, ale porównaj to ze studiami medycznymi czy chociażby biologicznymi. Nacisk jest na co innego. A te przedmioty to dla moich znajomych było zło konieczne i nie wiedzą dziś co to przysadka mózgowa, a i tak mają rzesze klientów. Wiadomo, że nikt nie powinien iść za modą, ale ludzie myślą tak: skoro sprawy bardziej kliniczne, to LEPSZY psychiatra od psychologa klinicznego, bo 1) więcej tego studiował (ale to drugorzędne) i 2) i ważniejsze: psychiatra MA UPRAWNIENIA do przepisywania leków na receptę, a tego nie ma psycholog, więc po co potem jeszcze do psychiatry iść. A jeśli mówimy o sprawach bardziej doradczych czy terapiach miękkich to ludzie wybierają psychologów, bo Ci mają (?) umiejętności miękkie.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Baran w 19 Sierpień, 2016, 23:23
Powiedz to psychologom, którzy najpierw skończyli 5-cio letnie studia, a następnie poszli do 4-letniej szkoły na psychologię kliniczną i w międzyczasie zdobywali doświadczenie w szpitalach psychiatrycznych i innych placówkach. Albo psychoterapeutom, którzy po studiach poszli do 4-letniej szkoły psychoterapii i na milion innych dodatkowych szkoleń. Myślę, że mogliby nie być zadowoleni, że po 9 latach studiów i wielu latach pracy z pacjentem są nazywani "majsterkowiczami".

Psychiatra głównie wypisuje receptę na tabletki i na tym zazwyczaj jego rola się kończy. Natomiast to psycholog i psychoterapeuta musi powiedzieć pacjentowi, któremu nie chce się żyć, PO CO on ma to lekarstwo łykać!  ;D

Pozwól że w tej kwestii całkowicie się z Tobą nie zgodzę, kiedyś to szerzej wyjaśnię. Mówisz jak psycholog. Może nie powinnaś odkrywać jeszcze wszystkich kart ;)
Mówiąc z kolei, że psychiatra głównie wypisuje receptę na tabletki i na tym zazwyczaj jego rola się kończy, „troszeczkę” jesteś niesprawiedliwa. :)

Poniżej krótkie wyjaśnienie

Aby zostać psychiatrą, należy ukończyć studia medyczne oraz odbyć staż specjalizacyjny w dziedzinie psychiatrii. Psychiatra jest zatem przede wszystkim lekarzem, obowiązku go m.in. Kodeks Etyki Lekarskiej i jest specjalistą, który może podjąć pracę w placówkach medycznych – lecząc pacjentów z zaburzeniami i chorobami psychicznymi. Ma również, w przeciwieństwie do psychologa, możliwość przepisywania pacjentów leków w związku z zaburzeniami, na które cierpią. Wiedza medyczna zaś pozwala mu z dużą pewnością wskazać przyczynę zaburzeń psychicznych i podjąć kompleksowe leczenie.

Psycholog jest natomiast osobą po studiach magisterskich w zakresie psychologii. Przedmiotem jego zainteresowań jest również psychika ludzka, jednak nie zajmuje się wyłącznie chorobami i zaburzeniami psychicznymi, a również np. udzielaniem wsparcia psychologicznego w trudnych momentach życia, doradztwem zawodowym i tym podobnymi obszarami.

Psychiatra to lekarz medycyny. Podstawą zatem jest ukończenie studiów medycznych. Studia trwają 6 lat i kończą się egzaminem państwowym, który daje uprawnienia do rozpoczęcia specjalizacji z zakresu psychiatrii. Specjalizacja trwa ok. 5 lat i obejmuje zarówno zajęcia teoretyczne, jak i staż odbywany w wyznaczonej placówce medycznej. Dopiero po zaliczeniu egzaminu specjalizacyjnego w zakresie psychiatrii absolwent medycyny uzyskuje prawo do wykonywania zawodu psychiatry.

Warto podkreślić, że lekarz psychiatra – podobnie, jak lekarz każdej innej specjalizacji ma możliwość kontynuacji nauki i kariery zawodowej, decydując się na specjalizację II stopnia. Wiąże się to również z podjęciem pracy naukowej i zdobywaniem stopni naukowych.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 19 Sierpień, 2016, 23:30
Nie bardzo rozumiem dlaczego, gdy ktoś ma problemy "z duszą" ma się sugerować tym, czy jego terapeuta świetnie zna anatomię czy jej nie zna?
Może jak ktoś patrzy na sprawę oszczędnie, to woli mieć 2 w 1 - czyli psychiatrę+psychoterapeutę w jednej osobie. Jeśli ów psychiatra okaże się dobrym psychoterapeutą, to wybór jest dobry. Ale nie zawsze się tak dobrze trafi.

Jeżeli anatomia i medycyna są najważniejsze, to dlaczego pacjenci chcą aby lekarz miał także kompetencje miękkie? Bo to chyba nic przyjemnego mieć do czynienia z wybitnym profesorem medycyny, który nie potrafi porozmawiać z pacjentem, tylko jest oschły i wydaje mu komendy. Jest wielu lekarzy, którzy nie interesują się człowiekiem, ale traktują go jak organizm z narządami do wyleczenia. A człowiek to nie tylko ciało, ale również umysł. Gdy zachoruje ręka i się ją odetnie, to człowiek może żyć. Ale gdy zachoruje umysł i człowiek wpada np. w depresję, to wtedy mimo zdrowia fizycznego nie jest on w stanie funkcjonować.

Jak ktoś jest głównie nastawiony na to żeby łykać prochy na poprawę samopoczucia, to niech wybiera tylko psychiatrę. Ale samo łykanie, bez pomocy psychoterapeutycznej, przynosi mizerne, krótkotrwałe skutki, a dodatkowo można się uzależnić od leków.

No cóż... to jest Polska. I widzę, że dziwne i nieuzasadnione stereotypy na temat zawodu psychologów nadal mają się świetnie. Ale w innych krajach patrzą na ten zawód z większym szacunkiem. I przede wszystkim w innych krajach zarabia się godziwe pieniądze w tym bardzo ciężkim zawodzie.

Psycholog jest natomiast osobą po studiach magisterskich w zakresie psychologii. Przedmiotem jego zainteresowań jest również psychika ludzka, jednak nie zajmuje się wyłącznie chorobami i zaburzeniami psychicznymi, a również np. udzielaniem wsparcia psychologicznego w trudnych momentach życia, doradztwem zawodowym i tym podobnymi obszarami.

Warto podkreślić, że lekarz psychiatra – podobnie, jak lekarz każdej innej specjalizacji ma możliwość kontynuacji nauki i kariery zawodowej, decydując się na specjalizację II stopnia. Wiąże się to również z podjęciem pracy naukowej i zdobywaniem stopni naukowych.

Psycholog "podstawowy", który ukończył tylko studia magisterskie nie jest psychoterapeutą! I może on pracować w poradni psychologicznej, ale nie ma uprawnień do tego żeby prowadzić psychoterapię.

Może warto precyzyjnie posługiwać się nazwami, bo wynikają z tego nieporozumienia.

W każdym razie ów psycholog po studiach obiera swoją dalszą drogę i specjalizuje się w jakiejś dziedzinie. Co wymaga od niego podjęcia kolejnych studiów i odbywania praktyk, stażu w różnych placówkach.

Nie ma psychologów uniwersalnych! Jak jakiś jest specjalistą od doradztwa zawodowego, to nie zajmuje się psychoterapią (choć czasem są tacy 2 w 1).
To tak jak z zawodem lekarza. Z nosem idzie się do laryngologa, z okiem do okulisty, z tyłkiem do proktologa. Nazwa "lekarz" jest wspólna, ale dziedziny i specjalizacje różne!

Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Baran w 20 Sierpień, 2016, 00:10

To tak jak z zawodem lekarza. Z nosem idzie się do laryngologa, z okiem do okulisty, z tyłkiem do proktologa. Nazwa "lekarz" jest wspólna, ale dziedziny i specjalizacje różne!

Skomentuję to tak:
Psychiatra to lekarz medycyny, a psycholog to taka/i
pielęgniarka
. Tam też są różne specjalizacje. I co z tego? Wszędzie są.
 Pomaga lekarzowi, potrzyma za rękę, podetrze tyłek, poda basenik, powie, że wszystko będzie dobrze, chociaż jest żle, poda kroplówkę, przygotuje miejsce przed operacją, czasami pomoże podczas operacji. To naprawdę ciężka praca.
Ale zawsze, na końcu decyduje lekarz.
Starałem się napisać to najdelikatniej jak mogłem. ;D
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 20 Sierpień, 2016, 00:20
Skomentuję to tak:
Psychiatra to lekarz medycyny, a psycholog to taka/i
pielęgniarka
. Tam też są różne specjalizacje. I co z tego? Wszędzie są.
 Pomaga lekarzowi, potrzyma za rękę, podetrze tyłek, poda basenik, powie, że wszystko będzie dobrze, chociaż jest żle, poda kroplówkę, przygotuje miejsce przed operacją, czasami pomoże podczas operacji. To naprawdę ciężka praca.
Ale zawsze, na końcu decyduje lekarz.
Starałem się napisać to najdelikatniej jak mogłem. ;D

W żadnym wypadku nie zgodzę się z tym porównaniem!
Psychiatra i psycholog to są DWA odrębne zawody! A psychoterapeuta to trzeci odrębny zawód - powiązany z psychologiem i często też z psychiatrą.

Podam przykład. Jest małżeństwo, które potrzebuje terapii małżeńskiej. Ale małżonkowie nie wykazują zaburzeń psychicznych. Po prostu dużo się kłócą ze sobą, a chcą żyć w zgodzie.
No to zapytam DO CZEGO w tym przypadku byłby im potrzebny psychiatra?
Bo zgodnie z Twoimi słowami, że: decyduje lekarz, to chyba powinni najpierw do psychiatry iść, prawda?!

Psychiatra zajmuje się chorobami psychicznymi, zaburzeniami psychicznymi.
A psycholog może się zajmować wszystkim czym chce! W ogóle nie musi mieć kontaktu z osobami chorymi psychicznie, ale może się skupić tylko i wyłącznie na rozwijaniu potencjału u ludzi. I znów pytam gdzie w tym przypadku potrzebny jest psychiatra?
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Baran w 20 Sierpień, 2016, 00:49
W żadnym wypadku nie zgodzę się z tym porównaniem!
Psychiatra i psycholog to są DWA odrębne zawody! A psychoterapeuta to trzeci odrębny zawód - powiązany z psychologiem i często też z psychiatrą.

Podam przykład. Jest małżeństwo, które potrzebuje terapii małżeńskiej. Ale małżonkowie nie wykazują zaburzeń psychicznych. Po prostu dużo się kłócą ze sobą, a chcą żyć w zgodzie.
No to zapytam DO CZEGO w tym przypadku byłby im potrzebny psychiatra?
Bo zgodnie z Twoimi słowami, że: decyduje lekarz, to chyba powinni najpierw do psychiatry iść, prawda?!


Uprościłaś to do maksimum. Wszystko zależy od sytuacji. Można nawet pójść do mądrej, doświadczonej babci Frani, która wysłucha.I czasami to wystarczy. I czasami  bardziej to pomoże niż psycholog psychoterapełta.
Jeżeli leje żonę, to najpierw policja, póżniej prokurator, następnie sąd potem psychiatra, może więzienie, a psycholog jest zbędny chyba, że dla żony, żeby ją pogłaskał i powiedział, że wszystko będzie dobrze. Ewentualnie doradził samorealizację itp.



Psychiatra zajmuje się chorobami psychicznymi, zaburzeniami psychicznymi.
A psycholog może się zajmować wszystkim czym chce!

Śmieję się cały czas ;D ;D ;D
Pieleniem w ogródku też ;)



Podam przykład. Jest małżeństwo, które potrzebuje terapii małżeńskiej. Ale małżonkowie nie wykazują zaburzeń psychicznych. Po prostu dużo się kłócą ze sobą, a chcą żyć w zgodzie.
No to zapytam DO CZEGO w tym przypadku byłby im potrzebny psychiatra?
Bo zgodnie z Twoimi słowami, że: decyduje lekarz, to chyba powinni najpierw do psychiatry iść, prawda?!

I znów pytam gdzie w tym przypadku potrzebny jest psychiatra?


Są takie przypadki, np w geriatrii dziedzinie medycyny która zajmuje się schorzeniami wieku podeszłego, że pielęgniarka
jest niezbędna, a lekarz nie potrzebny. Człowiek jest po prostu stary. Lekarz tu nie pomorze. No chyba że trzeba go leczyć. Opiekę pielęgniarską zapewnia się w domu prywatnym, lub w domu starców. A lekarza można nie widzieć latami.
Przykład taki sam jak Twój.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 20 Sierpień, 2016, 01:13
Uprościłaś to do maksimum. Wszystko zależy od sytuacji.

Można nawet pójść do mądrej, doświadczonej babci Frani, która wysłucha.I czasami to wystarczy. I czasami  bardziej to pomoże niż psycholog psychoterapełta.
Jeżeli leje żonę, to najpierw policja, póżniej prokurator, następnie sąd potem psychiatra, może więzienie, a psycholog jest zbędny chyba, że dla żony, żeby ją pogłaskał i powiedział, że wszystko będzie dobrze. Ewentualnie doradził samorealizację itp.

I tu się chyba oboje zgadzamy - wszystko zależy od sytuacji! I OD PROBLEMU, który ktoś ma.
Jeżeli ktoś ma depresję, to - jeżeli chce żeby jego leczenie było skuteczne - powinien połączyć przyjmowanie leków z psychoterapią, czyli udać się i do psychiatry i do psychoterapeuty (no chyba, że trafi na takiego specjalistę 2 w 1 :) )

I zgadzam się też z Tobą, że czasem lepiej może pomóc babcia Frania niż obca osoba, nawet jeśli ma wykształcenie w zakresie psychoterapii.

Bo tak naprawdę liczy się głównie osobowość osoby pomagającej - psychoterapeuty! Czyli jeżeli trafimy do wybitnego profesora z licznymi tytułami, a nam osobiście nie przypadnie on do gustu, to z psychoterapii będą nici! Tak jak w miłości, w związku jest "chemia", tak też musi być "chemia" z psychoterapeutą, aby terapia okazała się skuteczna.

A zatem dobrego - i pasującego nam osobiście - psychoterapeutę wcale nie jest tak łatwo znaleźć! Zwłaszcza, że można na swojej drodze natknąć się też na partaczy.

Co do uproszczenia... Jeżeli uważasz Baran, że ja uprościłam swój przykład, to jeszcze raz przeczytaj swój post, w którym porównujesz psychiatrę do lekarza z autorytetem, a psychologa do pielęgniarki wycierającej dupkę. To już nie jest porównanie, tylko strzał z liścia w twarz wszystkich psychologów!   :-\

Ale wolę ten temat już zakończyć, bo coś czuję, że i tak "wiesz lepiej"  ;D
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Baran w 20 Sierpień, 2016, 01:23
Jeżeli uważasz Baran, że ja uprościłam swój przykład, to jeszcze raz przeczytaj swój post, w którym porównujesz psychiatrę do lekarza z autorytetem, a psychologa do pielęgniarki wycierającej dupkę. To już nie jest porównanie, tylko strzał w liścia w twarz wszystkich psychologów!   :-\


Po prostu tak już mam, że do pielęgniarek i ich pracy mam o wiele większy szacunek niż do psychologów i ich pracy :)

Tak więc, z mojego punktu widzenia, kiedy porównałem psychologa do pielęgniarki, był to ukłon w stronę psychologów i komplement. Także żaden psycholog nie powinien się tu czuć obrażony. ;D
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 20 Sierpień, 2016, 01:26
A prawnie sytuacja wygląda tak:
1) psychiatra to lekarz po studiach medycznych (lekarz medycyny) ze specjalizacją "psychiatria".
2) psychologiem i psychoterapeutą może być w naszym kraju KAŻDY (nawet bez studiów) - w Polsce z perspektywy instytucji rejestrujących i nadzorujących przedsiębiorców (Urzędy Gminy, US, GUS) gabinet psychoterapii (kod PKD 86.90.E – działalność w zakresie zdrowia psychicznego świadczoną przez psychologów i psychoterapeutów) może otworzyć dosłownie każdy obywatel, uprawniony do prowadzenia działalności gospodarczej; nie ma obecnie ustawy o zawodzie psychoterapeuty ani psychologa ani rozporządzenia, które na gruncie działalności prywatnej regulowałoby wymogi stawiane osobom posługującym się tytułem psychoterapeuty.
W związku z punktem drugim każdy może mieć własne widzimisię, jak my powyżej, jakie są kompetencje psychologa i psychoterapeuty. Prawnie nijak to nie jest regulowane, a zawód psychiatry jest.

3) Zawód pielęgniarki jest regulowany prawem polskim i jest to osoba po studiach medycznych (pielęgniarstwo). Inaczej być pielęgniarką nie można. Więc nasze państwo uznaje zawód pielęgniarki za bardziej odpowiedzialny niż psychologa czy psychoterapeuty.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Baran w 20 Sierpień, 2016, 01:42
Więc nasze państwo uznaje zawód pielęgniarki za bardziej odpowiedzialny niż psychologa czy psychiatry.

Czy nie powinno być ...psychoterapeuty? :)
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 20 Sierpień, 2016, 01:45
2) psychologiem i psychoterapeutą może być w naszym kraju KAŻDY (nawet bez studiów)

W związku z punktem drugim każdy może mieć własne widzimisię, jak my powyżej, jakie są kompetencje psychologa i psychoterapeuty. Prawnie nijak to nie jest regulowane, a zawód psychiatry jest.

Psychologiem może być tylko osoba po 5-letnich studiach magisterskich.
A psychoterapeutą rzeczywiście może być każdy! Nawet pan Heniek spod budki z piwem, co ma wykształcenie niepełne podstawowe!

I dobrze, że ten temat się tu pojawił, bo może czytelnicy dzięki temu ustrzegą się przed szarlatanami.

Psychoterapeuta powinien być - w idealnym przypadku - magistrem psychologii, który dodatkowo kończy 4-letnią szkołę psychoterapii oraz nabywa praktycznego doświadczenia w pracy z pacjentami podczas praktyk, staży itd.

W mniej idealnym przypadku psychoterapeuta jest magistrem po dowolnym kierunku studiów, który dodatkowo kończy 4-letnią szkołę psychoterapii.

W tragicznym przypadku psychoterapeuta jest osobą, która nie ukończyła ani studiów ani szkoły psychoterapii. Z moralnego punktu widzenia nie powinna taka osoba zajmować się terapią. Ale z prawnego punktu widzenia - z powodu braku ustawy o zawodzie m.in. psychoterapeuty - można otworzyć swój gabinet i sobie powiesić na swoich drzwiach tabliczkę "psychoterapeuta".

Dlatego zanim czytelniku zapłacisz grube pieniądze za terapię, to rozejrzyj się po gabinecie swojego potencjalnego psychoterapeuty i zobacz jakie na ścianach ma dyplomy i certyfikaty. Zapytaj go czy ukończył psychologię. Zapytaj czy ukończył (albo jest w trakcie) szkołę psychoterapii. Zapytaj gdzie miał praktyki.

Po prostu tak już mam, że do pielęgniarek i ich pracy mam o wiele większy szacunek niż do psychologów i ich pracy :)

Tak więc, z mojego punktu widzenia, kiedy porównałem psychologa do pielęgniarki, był to ukłon w stronę psychologów i komplement. Także żaden psycholog nie powinien się tu czuć obrażony. ;D

Myślę, że większym ukłonem byłoby porównanie psychologa do czyściciela szamba  ;D Przychodzi do psychologa człowiek z problemem, z takim szambem w głowie i doznaje oczyszczenia  ;D
Tak, tak... możemy się zapędzić w tych poetyckich porównaniach  ;D
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 20 Sierpień, 2016, 01:52
Tak. Masz rację. Od 2006 roku trzeba mieć mgr psychologii (ale jak ktoś przed wejście ustawy w życie otworzył gabinet bez studiów, to dalej może świadczyć usługi psychologiczne).

Piszesz:
"Psychoterapeuta powinien być - w idealnym przypadku - magistrem psychologii, który dodatkowo kończy 4-letnią szkołę psychoterapii oraz nabywa praktycznego doświadczenia w pracy z pacjentami podczas praktyk, staży itd.
W mniej idealnym przypadku psychoterapeuta jest magistrem po dowolnym kierunku studiów, który dodatkowo kończy 4-letnią szkołę psychoterapii."
A ja powiadam, jak powyżej, że to jest PSYCHOTERAPEUTA wg Ciebie. Wiesz ile jest w ogóle SZKÓŁ PSYCHOTERAPII? Tzn. poglądów samych teoretyków psychoterapii, kłócących się i zwalczających nawzajem swoje pomysły na to "jak prowadzić psychoterapię"? Tak więc jest np. Gestalt, psychoanaliza, poradnictwo itd. Masa tego po prostu. I tak jak ktoś nawet by skończył wszystko co zalecasz to i tak będzie WYZNAWCĄ (sic!) jakiejś szkoły, poglądu, pomysłu na psychoterapię. A i szkoły wyższe też są zazwyczaj wyznawcami któregoś poglądu. Np. na Uniwersytecie Wrocławskich mamy dominację poradnictwa i psychologia kliniczna jest strasznie deprecjonowana.

A co do umiejętności miękkich lekarzy to powiem tak: to zależy. Fajnie jak ma takie umiejętności, ale jak np. chirurg takich nie ma, a świetnie tnie, to jest fachowcem uważam. I analogicznie dermatolog itp.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Baran w 20 Sierpień, 2016, 02:03


Ale wolę ten temat już zakończyć, bo coś czuję, że i tak "wiesz lepiej"  ;D

Byłbym bardziej zadowolony gdybyś w tym zdaniu nie użyła cudzysłowia ;)
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: etos w 20 Sierpień, 2016, 09:23
Odnoszę wrażenie, ze wszyscy patrzą na problem z perspektywy wielkich miast. Jeżeli się zmieni punkt widzenia i punkt odniesienia wtedy mały problem staje się górą nie do przebycia zwłaszcza w pojedynkę. Póki co nie istnieje żadne realne wsparcie dla tych osób, ani żadna nadzieja więc nie ma co się oszukiwać. Nie ma ani kontaktów, ani możliwości. Ludzie są zdani sami na siebie i ewentualnie na rodziny jeżeli takie mają i istnieją jakiekolwiek więzi. Generalnie świadomie lub podświadomie godzimy się, żeby nadal byli więźniami Strażnicy. Wybudzanie ich może być dla nich tylko psychicznym ciężarem rodzącym wiele udręk, więc może lepiej niech śpią.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Iza w 20 Sierpień, 2016, 09:27
Wątek  się widzę rozkręcił, ale  i w pobocznych tematach rozmydlił, pozwlolę więc sobie jeszcze na chwilkę wrócić do meritum, czyli realnej pomocy dla osób wychodzących: nie jest to łatwe wszystko, ponieważ więcej jest tych, którzy o pomoc czy wsparcie proszą od tych, którzy deklarują chęć niesienia takiej pomocy.
Może zbyt szumny jest to zwrot, " niesienie pomocy" chodzi raczej o gotowość poświecenia czasu.
Bo najcześciej zgłaszają się po prostu ludzie chcący wyrzucić w siebie swoje frustracje , mające potrzebę wygadania się, czasem wspólnej modlitwy, było kilka osób, które prosiło o polecenie psychologa lub psychiatry, ale zazwyczaj są to niezbyt zamożne osoby i szukały bezpłatnej porady...
Tak jak napisałaś wcześniej PPJ, wiele osób chętnie zrzuciloby  z  siebie swoje brzemię trosk i chciałoby mieć kogoś przy kim może się wypłakać i liczyć na empatię i radę, ale nie kazdy jest gotów za to zapłacić.
Realnie patrząc : ile telefonów dziennie może odebrać jedna osoba? Kazdy ma tez swoje życie, swoje obowiązki.
Duch ochoczy, ale ciało słabe. :-\

. Jeżeli się zmieni punkt widzenia i punkt odniesienia wtedy mały problem staje się górą nie do przebycia zwłaszcza w pojedynkę.(...). Nie ma ani kontaktów, ani możliwości. Ludzie są zdani sami na siebie i ewentualnie na rodziny jeżeli takie mają i istnieją jakiekolwiek więzi. Generalnie świadomie lub podświadomie godzimy się, żeby nadal byli więźniami Strażnicy. Wybudzanie ich może być dla nich tylko psychicznym ciężarem rodzącym wiele udręk, więc może lepiej niech śpią.

MY się godzimy? Wiesz jak to może często wyglądać w praktyce? Piszą do nas listy starsze ciocie, z takich właśnie wioch zabitych dechami.
Nie znają się na komputerach, nie umieją obsługiwać Skypa, skądś dorwały nasz adres i piszą  z prośba o rozmowę telefoniczna. No to dzwonimy. I co się okazuje?
Byle siostry, po 70,65 lat, wykluczone, albo nieczynne, i tak nikt ze zboru się nimi nie interesuje, a one chcą po prostu pogadać, widzą  w organizacji błędy, nie nadążają za wszystkimi zmianami, czuja się odstawione na boczny tor, wybudzone same przez siebie. Często mówią te osoby, ze bardzo się cieszą, ze już wiedza ,ze nie są same.
Pewnie, ze jestem w stanie pojechać na Mazury albo w Rzeszowskie, zeby im drzewa narąbać na opał, ale mogę z nimi porozmawiać, poczytać wspólnie Biblię, nawet nie wiesz, ile to dla tych osób znaczy.


Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 20 Sierpień, 2016, 10:44
Piszesz:
"Psychoterapeuta powinien być - w idealnym przypadku - magistrem psychologii, który dodatkowo kończy 4-letnią szkołę psychoterapii oraz nabywa praktycznego doświadczenia w pracy z pacjentami podczas praktyk, staży itd.
W mniej idealnym przypadku psychoterapeuta jest magistrem po dowolnym kierunku studiów, który dodatkowo kończy 4-letnią szkołę psychoterapii."
A ja powiadam, jak powyżej, że to jest PSYCHOTERAPEUTA wg Ciebie. Wiesz ile jest w ogóle SZKÓŁ PSYCHOTERAPII? Tzn. poglądów samych teoretyków psychoterapii, kłócących się i zwalczających nawzajem swoje pomysły na to "jak prowadzić psychoterapię"? Tak więc jest np. Gestalt, psychoanaliza, poradnictwo itd. Masa tego po prostu. I tak jak ktoś nawet by skończył wszystko co zalecasz to i tak będzie WYZNAWCĄ (sic!) jakiejś szkoły, poglądu, pomysłu na psychoterapię. A i szkoły wyższe też są zazwyczaj wyznawcami któregoś poglądu. Np. na Uniwersytecie Wrocławskich mamy dominację poradnictwa i psychologia kliniczna jest strasznie deprecjonowana.

A co do umiejętności miękkich lekarzy to powiem tak: to zależy. Fajnie jak ma takie umiejętności, ale jak np. chirurg takich nie ma, a świetnie tnie, to jest fachowcem uważam. I analogicznie dermatolog itp.

A wiesz Gorszycielu, że wśród lekarzy też są "wyznawcy" różnych metod leczenia?! Załóżmy, że ktoś ma guza, którego chce się pozbyć. Jeden lekarz będzie poleciał mu głównie ziółka i każde guza nie ruszać, drugi przypisze tylko pigułki i to najlepiej całą garść, trzeci zaleci zdrową dietę, czwarty zaleci operację chirurgiczną.
Akurat znam osobę, która ze swoimi problemami zdrowotnymi była u kilku lekarzy. Lekarze dokładnie o tej samej specjalizacji, a każdy zalecił co innego.

I tak będzie też z psychiatrą. Jeden skupi się głównie na faszerowaniu pacjenta lekami, a inny doradzi głównie psychoterapię z lekkim wspomaganiem medykamentami.

Czy w związku z tym mamy odrzucić medycynę, bo lekarze leczą RÓŻNYMI metodami?!

A więc jeszcze raz powtórzę, że wybierając psychoterapeutę wybieramy go niczym ubranie na miarę. Jeśli posługuje się on metodami, które nam nie odpowiadają, to z psychoterapii będą nici. Czasem trzeba wcześniej "zaliczyć" kilka osób żeby trafić na tę właściwą.

A jeśli chodzi o umiejętności miękkie, to w wielu wypadkach są one niezbędne! Podam Ci przykład. Jednej matce wiele lat temu zmarło malutkie dziecko. I poszła do kostnicy zanieść mu ubranko na pogrzeb. Pracownik kostnicy przyniósł ciało dziecka w worku i dosłownie wysypał go z niego, na oczach tej matki, jak się wysypuje zamrożonego kurczaka.
Nie powiesz mi więc chyba, że w takich sytuacjach nie potrzeba lekarzowi, pielęgniarce czy innemu przedstawicielowi medycyny choć kilka procent empatii?! A bywają niestety częste przypadki, że ci pracownicy takiej ogłady nie mają.

MY się godzimy? Wiesz jak to może często wyglądać w praktyce? Piszą do nas listy starsze ciocie, z takich właśnie wioch zabitych dechami.
Nie znają się na komputerach, nie umieją obsługiwać Skypa, skądś dorwały nasz adres i piszą  z prośba o rozmowę telefoniczna. No to dzwonimy. I co się okazuje?
Byle siostry, po 70,65 lat, wykluczone, albo nieczynne, i tak nikt ze zboru się nimi nie interesuje, a one chcą po prostu pogadać, widzą  w organizacji błędy, nie nadążają za wszystkimi zmianami, czuja się odstawione na boczny tor, wybudzone same przez siebie. Często mówią te osoby, ze bardzo się cieszą, ze już wiedza ,ze nie są same.
Pewnie, ze jestem w stanie pojechać na Mazury albo w Rzeszowskie, zeby im drzewa narąbać na opał, ale mogę z nimi porozmawiać, poczytać wspólnie Biblię, nawet nie wiesz, ile to dla tych osób znaczy.

No i właśnie myślę, że najważniejsze jest takie poczucie, że ktoś nie jest sam ze swoim problemem. I że jest ktoś kto potrafi dokładnie zrozumieć co czuje wykluczony były Świadek.
Może to zadziałać dużo lepiej niż rozmowa z obcym psychoterapeutą nieobeznanym w temacie Świadków.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Robert Dworak (Berlin) w 20 Sierpień, 2016, 13:22
Temat rzeczywiście ciekawy.
Nie bardzo tylko rozumiem rozpisywania się o tym, jaką drogą zdobywają wykształcenie psychologowie i psychiatrzy - nawet jeśli ktoś podałby najtrafniejsze odpowiedzi. To zapełnia tylko miejsce w wątku, a nie wskazuje ani na (realne) źródła takiej pomocy. Moim skromnym zdaniem (w temacie "realnego", a więc praktycznego wsparcia dla takich osób) lepiej jest zebrać wykaz takich lekarzy, czy to psychologów, psychoterapeutów czy też psychiatrów z regiony całej Polski i ułatwić ich znalezienie, niż rozpisywać się o ich kwalifikacjach zawodowych itd. itp..
Gdyby ktoś pytał, czy dany lekarz, placówka jest dobry/a, jakie ktoś ma doświadczenia z takich miejsc, można by mu odpowiedzieć i tyle.
Jeśli miałbym coś o sobie napisać, to jakieś 11 lat temu (będąc w organizacji) przechodziłem mobbing w pracy i trochę innych stresów w życiu. Nabawiłem się nerwicy lękowej, skorzystałem z pomocy specjalisty, lecz nadal pozostałem w organizacji, aż do niedawna, kiedy zacząłem się przebudzać (chociaż to właśnie mechanizmy w organizacji wpędziły mnie w tą nerwicę - to wiem dziś na pewno!).
W tym równie niełatwym dla nas okresie czasu, kiedy otworzyliśmy się na informacje z różnych źródeł zewnętrznych mówiących o organizacji, ANI RAZU nie skorzystałem z pomocy specjalisty, choć mieliśmy niesamowite jazdy od zdecydowanej większości braci ze zboru, rodziny, bo poruszaliśmy "niebudujące" tematy itd. Co nam pomogło dojść do równowagi? "Zwykli" wydawałoby się ludzie, Iza i Alek Kociemby, i kilka innych im podobnych, ale za to pełnych miłości, empatii i chęci niesienia innym pomocy. Nawet się nie znaliśmy, a przyjechali kilkaset kilometrów, by się z nami spotkać, być przy nas i pokrzepić oraz dać siebie - możliwość wygadania się, pokazania, że inni też widzą sprawy tak jak i my, i że nie jesteśmy sami  :D.

Ja też jestem chętny i gotowy taki rodzaj pomocy zaoferować, bo choć nie czuję się specjalistą w żadnej dziedzinie, jednak czuję się być człowiekiem i posiadać też ludzkie cechy. Chyba 'nic, co Świadek Jehowy przechodził, nie jest mi obce', więc tyle mogę zrobić - wysłuchać, pogadać, wskazać co pomogło mi i innym.
Przejąłem ciekawą inicjatywę po wspomnianym już w tym wątku Boratyniaku, mapkę Ex świadków (https://www.google.com/maps/d/edit?mid=166Piry-lKIxQ8mi1E3cGHL_MfIc) i ich przyjaciół i grup wsparcia w Polsce i na świecie, bo uważam, że dobrze jest mieć świadomość, że nie jesteśmy "nienormalni" i sami odchodząc od "jedynej prawdziwej religii" ;) .
Na razie tyle, bo dzieci wyciągają mnie z domy, ale jak wrócę, chętnie pociągnę temat,
pozdrawiam!

Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: etos w 20 Sierpień, 2016, 19:39

Realnie patrząc : ile telefonów dziennie może odebrać jedna osoba? Kazdy ma tez swoje życie, swoje obowiązki.
Duch ochoczy, ale ciało słabe.
No i może "tu jest pies pogrzebany". Każdy ma inne potrzeby i nie każdy, kto oferuje pomoc jest w stanie im sprostać. Mogę wiedzieć czego pragnę, ale już nie wiem do kogo mam się zwrócić. Więc najprawdopodobniej do osoby, którą znam choćby z kanału You Tube. Pytanie czy ta osoba będzie na tyle dyspozycyjna by się mną zająć, czy jest na tyle kompetentna by sobie poradzić z problemem, a wreszcie czy mnie przekieruje, jeżeli okoliczności jej to uniemożliwią. No i tutaj potrzeba współpracy ludzi o różnych możliwościach i różnych specjalnościach. Na dodatek trzeba przejść ponad podziałami. Mało prawdopodobne, żeby chrześcijanin polecił ateistę, bo akurat on ma kwalifikacje w tej dziedzinie i na odwrót- ateista będzie się wzbraniał polecić wierzącego, chociaż wie, że akurat ta osoba potrzebuje wsparcia biblijnego. Ciężkie do przeskoczenia.
I jeszcze jeden problem. Nie każdy potrzebujący zwróci się o pomoc, jeżeli się nie wyciągnie do niego ręki. On może bardzo potrzebować pomocy i można chociażby to zauważyć po postach, które pisze, albo po milczeniu. Pytanie: ile osób wyjdzie z inicjatywą?
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Iza w 20 Sierpień, 2016, 20:55
i tutaj potrzeba współpracy ludzi o różnych możliwościach i różnych specjalnościach. Na dodatek trzeba przejść ponad podziałami. (...)
I jeszcze jeden problem. Nie każdy potrzebujący zwróci się o pomoc, jeżeli się nie wyciągnie do niego ręki. On może bardzo potrzebować pomocy i można chociażby to zauważyć po postach, które pisze, albo po milczeniu. Pytanie: ile osób wyjdzie z inicjatywą?
100% racji Ci przyznaję.Na razie działa kilka takich ośrodków np. Fundacja Słowo Nadziei, chrześcijański ośrodek Apollos,  działa mapka , o której wspomniał
Robert. Kazdy kto ma ochocze serca może tam zamieścić  kontakt do siebie i tym pokazać,, ze jest gotów poświecić czas komuś, kto potrzebuje się wygadać.
Pytanie, ile osób wyjdzie z inicjatywą. :)
Oczywiście tu przymusu nie ma ani rozliczania, z tego co kto robi albo nie robi , bo tu nie organizacja😉😉😉
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Arvena w 23 Sierpień, 2016, 22:56
Z mapka to fajny pomysl , moze jedynie trzeba by bylo dodac ze czesc z tych osob co sie tam zapisaly, chetnie pomoga innym.Bo niektorzy tylko wchodza na mapke widze ze ktos gdzies jest i tyle, sami moze sie boja czy wstydza zapisac i ta mapka przestaje miec dla nich wieksze znaczenie oprocz informacji, a jakby byla jeszcze adnotacja ze przez admina strona mozna skontaktowac sie z kims z mapki to by moze byla bardziej atrakcyjna dla potrzebujacych? Taka moja sugestia nie wiem czy dobra. Aha i czy na mapce kazdy musi podawac maila, moze to tez podkreslic ze niektorzy moga byc tam anonimowi, ze tylko admin zna maile a nie ze kazdy moze je zobaczyc na mapie,bo to tez moze blokowac kogos.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Iza w 25 Sierpień, 2016, 22:50
Ja szczegółów zw. Z mapka nie znam, trzeba do Roberta pisać
. Podanie maila nie jest obowiązkowe.
Pewnie to jakie dane są umieszczone mozna uzgodnić.moze faktycznie umiescic przy każdym osobniku na mapce zaznaczonym jego preferencje tak jak na  bla bla carze czyli :
bla- niechętny do rozmów
bla bla - zależnie od nastroju
Bla bla bla- zawsze gotowy do rozmów
 ;D  ;D ;D
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Robert Dworak (Berlin) w 28 Sierpień, 2016, 23:28
(...) jakby byla jeszcze adnotacja ze przez admina strona mozna skontaktowac sie z kims z mapki to by moze byla bardziej atrakcyjna dla potrzebujacych? Taka moja sugestia nie wiem czy dobra. Aha i czy na mapce kazdy musi podawac maila, moze to tez podkreslic ze niektorzy moga byc tam anonimowi, ze tylko admin zna maile a nie ze kazdy moze je zobaczyc na mapie,bo to tez moze blokowac kogos.

Hej Arvena już odpowiadam,
mapka rzeczywiście miałaby mniej praktyczny charakter, gdyby jeszcze osoba ją administrująca musiała pośredniczyć w komunikowaniu się (doświadczenia z pośredniczeniem Ciała Kierowniczego między nami, a Bogiem powinny nam wystarczyć ;) ) - TAK NIE JEST  8-)
Sens istnienia tej mapki i jej wartość praktyczną podkreśla właśnie ten fakt, że nie tylko można zobaczyć, że gdzieś tam w pobliżu, czy na świecie są jeszcze osoby widzące obłudę tej organizacji, ale i jest to narzędzie, dzięki któremu KAŻDY MOŻE SAM WYSZUKAĆ I NAWIĄZAĆ KONTAKT Z OSOBĄ WSKAZANĄ NA MAPCE!  :D
Więc kontakt mailowy, czy nawet telefoniczny - w zależności co ktoś podał do publicznej wiadomości - jest możliwy dla każdego chętnego, chcącego z mapki skorzystać :)
Kolory i symbole wyróżniają Ex-ów od ich przyjaciół i grup wsparcia (szerszy opis tematu jest tu:
FORUM W DZIAŁANIU » GRUPY WSPARCIA » Mapka ex świadków jehowy
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=1342.45 ).
Pozdrawiam!
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 29 Sierpień, 2016, 15:47
Hej Arvena już odpowiadam,
mapka rzeczywiście miałaby mniej praktyczny charakter, gdyby jeszcze osoba ją administrująca musiała pośredniczyć w komunikowaniu się (doświadczenia z pośredniczeniem Ciała Kierowniczego między nami, a Bogiem powinny nam wystarczyć ;) ) - TAK NIE JEST  8-)
Sens istnienia tej mapki i jej wartość praktyczną podkreśla właśnie ten fakt, że nie tylko można zobaczyć, że gdzieś tam w pobliżu, czy na świecie są jeszcze osoby widzące obłudę tej organizacji, ale i jest to narzędzie, dzięki któremu KAŻDY MOŻE SAM WYSZUKAĆ I NAWIĄZAĆ KONTAKT Z OSOBĄ WSKAZANĄ NA MAPCE!  :D
Więc kontakt mailowy, czy nawet telefoniczny - w zależności co ktoś podał do publicznej wiadomości - jest możliwy dla każdego chętnego, chcącego z mapki skorzystać :)
Kolory i symbole wyróżniają Ex-ów od ich przyjaciół i grup wsparcia (szerszy opis tematu jest tu:
FORUM W DZIAŁANIU » GRUPY WSPARCIA » Mapka ex świadków jehowy
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=1342.45 ).
Pozdrawiam!

Tak się zastanawiam czy do tej mapki nie zechcą się dobrać również nadarzyniacy (oni już pokazali co potrafią).
Trzeba by wymyślić jakiś system weryfikacji prawdziwych odstępców i tych "farbowanych" lisów  ;D
A najlepiej założyć maila tylko na potrzeby mapki i nie podawać swoich danych nowopoznanym osobom.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Iza w 29 Sierpień, 2016, 15:59
No tak, wiadomo, ostrożności nigdy dość. Osoby, które nie mogą się ujawniać musza o tym pomysleć, zeby nie podawać informacji, które ich zdemaskują.
Mapka w swoim zamyśle była kierowana do exow i ich przyjaciół.
A jak chcą dołączyć aktualni SJ - przebudzeni- to jeszcze lepiej. ;D
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Robert Dworak (Berlin) w 29 Sierpień, 2016, 17:19
Tak się zastanawiam czy do tej mapki nie zechcą się dobrać również nadarzyniacy (oni już pokazali co potrafią).
Trzeba by wymyślić jakiś system weryfikacji prawdziwych odstępców i tych "farbowanych" lisów  ;D
A najlepiej założyć maila tylko na potrzeby mapki i nie podawać swoich danych nowopoznanym osobom.

Iza ma rację,
Ex-owie nie mają już chyba nic do ukrycia, bo ich dane NA PEWNO posiada JW.OGR. Lecz są też odważni 'partyzanci', którzy podali swój nick z forum i miasto. W przypadku mniejszych miast/wsi jest większe ryzyko namierzenia, gdy nie ma tam wielu świadków (ale mogę wtedy celowo nanieść lokalizację najbliższego dużego miasta  :P  ).
Jedna z zasad partyzanta - zawsze być o krok przed JW.OGR-em lub wyprowadzić 'wroga' w pole...  ;D
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 29 Sierpień, 2016, 18:25
Ex-owie nie mają już chyba nic do ukrycia, bo ich dane NA PEWNO posiada JW.OGR.
Jestem w tej komfortowej sytuacji że JW.ORG może mi naskoczyć, że tak to ujmę. Jestem "aktywnym odstępcą" i jestem z tego dumny.  :) :) :)
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: etos w 30 Sierpień, 2016, 09:33
Mapka to zapewne pomysł dobry, ale obawiam się (nie wiem czy słusznie?), że służy tylko i wyłącznie nawiązaniu kontaktu, a o zaawansowaną pomoc raczej może być trudno. Załóżmy, że umieszczę tam swoje dane i ktoś się do mnie zwróci, a problem mnie przerośnie i co ja wtedy zrobię? Gdzie przekieruję tą osobę? Będę na szybko szukał jakiegokolwiek rozwiązania, bo ktoś mi zaufał??? Może dobrze byłoby określić jakiej pomocy jestem w stanie udzielić oraz gdzie lub do kogo w razie czego mogę się zwrócić. Wtedy ta pomoc będzie realna. Póki co dotyczy to chyba tylko gotowości do wysłuchania drugiej osoby, zmotywowania, ewentualnie dyskusji o organizacji i jej dogmatach. Może to określenie "partyzantka" jest właściwe i pewno ma swój "urok", ale gdzie ta "zawodowa armia", która przyjdzie z odsieczą? Odnoszę wrażenie, że wciąż jedyną alternatywą dla tych, którzy są wierzący jest taki lub inny kościół. Tylko silne ( i zdrowe) osobowości będą funkcjonować poza.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Ariana w 30 Sierpień, 2016, 09:46
Problem jest też w tym, że na forum jest zapewne sporo osób, które mogłyby pomóc jednak nie mogą się ujawnić - podobnie jak ja... :(
Trafiali już do mnie do gabinetu śj po pomoc wielokrotnie - jednak byli to ci, którzy mnie znali z czasów bytności w wts i to też tylko do pewnego momentu.

A teraz ja sama nie mogę się ujawnić... :(
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 30 Sierpień, 2016, 11:44
Może wydam się śmieszna w oczach niektórych,ale uważam,že trzeba pozwolić działać duchowi św.Jeśli ja modlę się,by Bóg mnie wykorzystał by komuś nieść pomoc,a inny o tę pomoc się modli,to duch pimaga nsm się na siebie natknąć. Cały czas mam ręce pełne i spotykam ciągle nowe osoby. Lokalna społeczność i duch Boży to sprawa nr 1,a potem nasze działania. Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Sierpień, 2016, 13:23
Może wydam się śmieszna w oczach niektórych,ale uważam,že trzeba pozwolić działać duchowi św.Jeśli ja modlę się,by Bóg mnie wykorzystał by komuś nieść pomoc,a inny o tę pomoc się modli,to duch pimaga nsm się na siebie natknąć. Cały czas mam ręce pełne i spotykam ciągle nowe osoby. Lokalna społeczność i duch Boży to sprawa nr 1,a potem nasze działania. Pozdrawiam.
Ale to dla Ciebie "duch" czy "Duch"?
Nie wiem czy osobowego Ducha uznajesz, czy energię z kosmosu od Boga.
To istotne.
Jeśli osobowy Duch to chyba warto pisać z dużej litery, bo ja do "Ciebie" tez piszę z dużej.
Jeśli zaś to tylko energia, to wolę zaufać osobowemu Jezusowi. :-\
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 30 Sierpień, 2016, 15:02
Ja znam nawet biblistę katolickiego, który optuje za małą literą. Bo co prawda "Ciebie" polszczyzna każe nam pisać z dużej, ale już "jego [Wieśka]" nie, choć to też osoba. Niemieccy ŚJ mają mniej problemów z "b/Bogiem" Jezusem i "d/Duchem św." :P
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: wrzesien w 30 Sierpień, 2016, 15:42
I tak będzie też z psychiatrą. Jeden skupi się głównie na faszerowaniu pacjenta lekami, a inny doradzi głównie psychoterapię z lekkim wspomaganiem medykamentami.

To byś się zdziwiła :) leki się dobiera od leku pierwszego rzutu na podstawie objawów. Jeśli nie działają to się je zmienia. Zanim zaczną działać mija około miesiąc. Psychoterapię zawsze się zaleca, a to też ze względu na niepewną diagnozę. Ciężko wydać diagnozę na podstawie samego wywiadu. (mówimy o wizytach samowolnych, a nie w szpitalu) Same leki nie naprawiają problemu jaki ktoś ma.

A więc jeszcze raz powtórzę, że wybierając psychoterapeutę wybieramy go niczym ubranie na miarę. Jeśli posługuje się on metodami, które nam nie odpowiadają, to z psychoterapii będą nici. Czasem trzeba wcześniej "zaliczyć" kilka osób żeby trafić na tę właściwą.

Byłaś na psychoterapii?
Tytuł: Odp: Realne wsparcie dla osob,ktore opuscily organizacje SJ
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 30 Sierpień, 2016, 22:29
To byś się zdziwiła :) leki się dobiera od leku pierwszego rzutu na podstawie objawów. Jeśli nie działają to się je zmienia. Zanim zaczną działać mija około miesiąc. Psychoterapię zawsze się zaleca, a to też ze względu na niepewną diagnozę. Ciężko wydać diagnozę na podstawie samego wywiadu. (mówimy o wizytach samowolnych, a nie w szpitalu) Same leki nie naprawiają problemu jaki ktoś ma.

Byłaś na psychoterapii?

Wrzesien Ty też byś się zdziwił, ale ja swoje posty nie piszę z własnej wyobraźni, ale z życia wzięte.
Znam konkretne osoby, z konkretnymi zaburzeniami i widzę jaką przechodzą drogę "ku wyzdrowieniu". I widzę, że ich kontakty z psychiatrami z NFZtu opierają się głównie na aplikowaniu kolejnych leków. Jak jeden nie zadziała, to zmienia się na inny. I tak w kółko.
Zapewne jest rzesza ambitnych psychiatrów, którzy dają super zalecenia, rozmawiają długo z pacjentem i jeszcze prowadzą mu psychoterapię. Ale szara NFZtowska rzeczywistość skazuje ludzi na kilkuminutową wizytę podczas której głównie lekarz psychiatra wypisuje receptę.
Same leki nie naprawiają problemu, ale wielu lekarzy skupia się na samych lekach. Ot po prostu życie.
Są oczywiście jeszcze inne formy pomocy osobom z zaburzeniami psychicznymi, można np. się załapać na dzienny oddział psychiatryczny i uczestniczyć w terapii zajęciowej. Jest trochę tych ofert, ale to zależy kto jest pacjentem i jaki jest jego problem.

Co do Twojego - w sumie osobistego pytania - to odpowiem, że nie byłam na psychoterapii, bo jeszcze nie uzbierałam na to kasy :D Ale bardzo chętnie bym poszła! Natomiast znam osoby, które chodziły na psychoterapię oraz znam kilku psychoterapeutów.
A czemu pytasz?