Żaden szanujący się psycholog nie będzie i nie ma prawa narzucać pacjentowi swojego światopoglądu .
Teoretycznie tak, ale w praktyce różnie to może być.
Bo psychologowie nie są kosmitami, którzy są wolni od wszelkich wpływów planety Ziemia. Zapewne wielu z tych ludzi obchodzi święta i utożsamia się z jakąś religią. Oczywiście swojego światopoglądu nie mogą nikomu narzucać, ale czasem z ich strony padają subtelne sygnały.
Pamiętam jak chodziłam do liceum i mieliśmy klasowe zajęcia z terapeutką, która pracowała w poradni psych-ped. Ja wtedy byłam już Świadkiem. Zajęcia ogólnie sobie bardzo chwalę, ale pamiętam chwilę mojej konsternacji, gdy w ramach jednej z zabaw prowadząca prosiła, aby do utworzonego przez uczniów kręgu wchodziły osoby o tym samym znaku zodiaku. Dla wszystkich to była niewinna zabawa, a ja się sporo przy tym napociłam, bo sama nie wiedziałam co zrobić w tej sytuacji, bo jak wiadomo Świadkowie unikają horoskopów jak "Diabeł święconej wody"
Jeżeli jakiś psycholog pracuje przy poradni nad którą patronat ma jakiś zakon, to może to wywoływać u wielu eks-Świadków pewne opory psychiczne.
Oczywiście warto pójść do takiej poradni i nie być uprzedzonym z góry, bo terapeuta może nie mieć nic wspólnego z żadną religią i np. być ateistą.
Najważniejsze jest to, żeby trafić na takiego terapeutę, z którym znajdzie się wspólny język. Wtedy na pewno okaże się on pomocny. W przeciwnym razie - gdy trafi się na kogoś, kto nie wzbudza w nas pozytywnych odczuć - lepiej szukać dalej.