Od stycznia 1982 (gdy miałem skończone 19 lat) przez półtora roku sympatyk Świadków.
Od chrztu w Bydgoszczy w dniu 14 sierpnia 1983 roku ochrzczony ŚJ.
Potem regularny pionier pomocniczy przez 3 i pół roku.
Sługa pomocniczy przez rok.
Starszy zboru przez 14 lat, w tym przez większą część czasu nadzorca przewodniczący (obecnie nazywa się to koordynator).
Mówca kongresowy przez 9 lat.
"Etatowy" mówca pogrzebowy przez wiele lat. Dwukrotny prowadzący ośrodki pionierskie.
W 1985 r. pobity przez przeciwnika Świadków, sprawa trafia do sądu.
Od 1998 r. uczęszczam na kurs biblijnego języka hebrajskiego, a potem na kurs nowotestamentowej greki. Zaczynam kupować książki biblistyczne i teologiczne autorów z innych wyznań. Od około tego roku studium z zainteresowanym katolikiem, Tomkiem, przeradza się w studiowanie Listu do Rzymian werset po wersecie, a potem innych ksiąg biblijnych.
Po przebudzeniu w 1999 r. na błędy doktrynalne organizacji zaczynam powoli odwiedzać inne kościoły robiąc rekonesans, czy jest alternatywa dla organizacji. Sumienie nie pozwala mi wygłosić niektórych wykładów (w tym jednego wykładu kongresowego) z uwagi na ich niebiblijne treści i prowadzić niektórych zebrań. Od 1999 r. do 2010 r. koresponduję z Raymondem Franzem. Koresponduję także z Carlem Olofem Jonssonem.
Po nietypowym udzieleniu pomocy młodemu bratu (skierowałem go do innego kościoła) mam w 2000 r. trudne rozmowy z nadzorcą obwodu i starszymi, co zbiegło się w czasie z moją rezygnacją z funkcji starszego zboru. Proszę zwierzchników o czas do namysłu.
W 2000 r. wyłania się grupa wsparcia dla Świadków i byłych Świadków (nie jest to próba tworzenia kościoła domowego).
W tymże roku przydzielono mi dwóch miłych starszych z innych zborów, którzy mają od czasu do czasu się ze mną spotykać, by upewnić się, czy wyleczyłem się z odstępczych poglądów. Sprawozdania z tych rozmów trafiają do Nadarzyna. Starsi i nadzorca obwodu bardzo się boją, że będę wszystkich odciągał od organizacji.
Chodzę tylko na wybrane zebrania, lecz jednocześnie odwiedzam różne kościoły, a potem głównie baptystów. Jest to rok mojego nawrócenia się do Chrystusa i odnalezienia pokoju serca i umysłu.
We wrześniu 2001 r. starsi zboru wymuszają na mnie, żebym zdeklarował się na piśmie, co czynię w grudniu 2001, który jest terminem mojego wyjścia z organizacji po 18 latach członkostwa, bowiem moje pismo uznano za akt odłączenia się od wspólnoty Świadków, choć nie było to moją intencją, lecz raczej czymś wymuszonym.
W tym czasie uczęszczam do zboru Kościoła Ewangelicznych Chrześcijan, mimo że moje poglądy chrześcijańskie nie mieszczą się w ramkach jednego wyznania i od marca 2003 r. aż do dziś jestem jego członkiem (tzn. Kościoła), lecz należę do zboru w innej miejscowości.
Miało być krótko, a wyszło długo. Przepraszam, ale mam nadzieję, że było to choć trochę ciekawe.