(mtg): Również ja wklepię zderzenie z (Ww)
Poznałem mając dziesięć lat, podczas zabaw z koleżkami w pif, paf na polu. Na przeciw mojego rodzinnego domu po przeciwnej stronie stały w latach sześćdziesiątych parterowe domki w jednym z nich mieszkały trzy sędziwe siostry (70,80,90 letnie) Tej najstarszej nie znałem i nigdy nie widziałem na oczy, była w drugim pokoju leżąca w łóżku.
Zawsze przychodziłem raczej wpadałem na chwilkę i wypijałem zimny kompocik zajadając domowe ciasto.
W trakcie tej dziecinnej biesiady Tola z Bronią czytali jakiś werset z Biblii Gdańskiej, bardzo spodobała się mnie czerwona, gruba okładka, która zawsze leżała na wielkim okrągłym stole, pamiętam pierwsze zacytowane wersy z Objawienia św. Jana 21:3,4
Będąc przedszkolakiem polubiłem nawet bardzo interesowała mnie historia Jezusa opisana w ewangeliach, gdyż ochronkę prowadziły siostry zakonne w tamtym czasie, szczególnie lubiłem s. Anielę była drobnej postawy z szerokim serdecznym uśmiechem. Każdego dnia właśnie ona po obiedzie rozkładała trojak stawiała tablicę na której zawieszała jakiś plakat z Jezusem i opowiadała o tej postaci różne historie.
Owe opowieści wzbudzały w myślach dziecięcy entuzjazm i zafascynowanie, dlatego kiedy ów babcie czytały wersety przykuwało to dziecięcą uwagę.
W domu mieliśmy dochodzącą gosposię, jedna z nich któraś z kolei była sJ i opowiadała mnie podczas nieobecności rodziców wiadomo o czym ….
W ten sposób znalazłem się w późniejszych latach na zebraniach domowych między innymi w ''piekarni makulatury''
Trwało to zaangażowanie do momentu kiedy poszedłem do wojska, byłem już po ''umyciu w wannie'', pamiętam jak dziś konwencje leśne gdzie szliśmy na polanę krzaczastą błotnistą drogą, przy magnetofonie śpiewano piosenki a zarzucony koc na sznurku przedstawiał część centralną gdzie deklamowano wykłady siedzącym na pniakach, kocach … itp.
Miałem zamiar iść w teren jako młodziak, przygotowywano mnie do tej posługi, ale młodzieńcza przygoda wszystko przekreśliła i zostałem wykluczony.
Nawet dobrze, bo skończyły się awantury domowe, że jestem sJ a pośród towarzystwa zakończyły się kpiny i dokuczanie.
Bieg życia trwał w '' cyganerii'' wesoło zakończył się z budową twierdzy (Ww). Szczebel po szczebelku wznosiłem się coraz wyżej od p. pioniera , st. pioniera (15 lat) aż po starszego ...., oraz portiera sali uwieńczone ''bratem króla '' (ponad 10 lat suchar i czerwony bełt). W XXI w. wystosowałem list do twierdzy (Ww), który na Naszym Forum zamieściłem i tak wyzwoliłem się z szponów sekty (Ww)