Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 14 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Kuszenie Jezusa.  (Przeczytany 7933 razy)

Offline NieZnaPrawdy

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 421
  • Polubień: 2450
  • Między ślepymi jednooki królem
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #45 dnia: 14 Maj, 2020, 23:32 »

Poza tym Szatan nie musi być kłamcą i raczej nie jest w takim rozumieniu, w jakim zdajesz się sugerować, że jest.

Powiedz to Chrystusowi  ;D

Jana8:44
"Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa."

Co do kontekstu to może i masz rację.
I taki mały off-topic
https://joemonster.org/filmy/102490
I jeden z komentarzy pod filmem, mniejsza oto czy prawdziwy, ale zmieniający nasze postrzeganie tej sytuacji.
"Byłem na piwsku w Czechach. Przychodzi tam 80 letni historyk. Pytałem go o to wideo. Odpowiedział, że na kamerze nie widać szynobusa który 20 metrów dalej stał na peronie. Do pociągu wsiadali pasażerowie, w tym samym czasie w którym motorniczy pokazywał ręką do opiekunek dzieci aby przechodziły na drugą stronę."

Wracając do tematu kontekstu, dlaczego Bóg w takim razie nie zadbał o podanie tych szczegółów, które by pokazały mi tę próbę jako sensowną?


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #46 dnia: 14 Maj, 2020, 23:40 »
...
Wracając do tematu kontekstu, dlaczego Bóg w takim razie nie zadbał o podanie tych szczegółów, które by pokazały mi tę próbę jako sensowną?

A jaki sens miałoby wtedy słowo "wiara"? Bóg to taka cwana bestia, że nie daje dowodów wszystkim, tylko wiarę - komu zechce.  ;)


Offline donadams

Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #47 dnia: 14 Maj, 2020, 23:59 »
Powiedz to Chrystusowi  ;D

Jana8:44
"Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa."

Dlatego napisałem, że nie jest kłamcą w takim znaczeniu, w jakim zdawał się sugerować cytowany przeze mnie post, co zresztą wyjaśniłem dalej, a teraz zrobię to jeszcze prościej.

Nie powiedział Ewie, że jak zje ten owoc, to stanie się Bogiem, będzie wszechmocna, dostanie w pakiecie Cyfrę+ i najwyższy pakiet Netflixa. Przedstawił wizję, która była najwyraźniej realna. W tym kontekście nie chodziło o to, że bronię Szatana, tylko wskazuję na to, że nie jest kłamcą w rodzaju chłopca, który robi sobie żarty z innych krzycząc, że się pali, a kiedy faktycznie się pali, to nikt mu nie wierzy. Jego kłamstwo nie było oczywiste, a być może nawet nie było kłamstwem, a raczej wprowadzeniem w błąd, próbą obejścia istniejących praw, skomplikowanym wybiegiem, który w określonych warunkach mógł mieć rację bytu.

Zacytowany przez ciebie fragment wskazuje, że "gdy mówi kłamstwo", czyli nie zawsze mówi kłamstwo. Objawienie mówi natomiast, że wprowadza w błąd, co na pewno zawiera w sobie elementy kłamstwa, ale nawet ludzie oderwani od religii często rozróżniają kłamstwo, od zatajenia prawdy, choć jedno i drugie jest złe. Skoro Szatan zaciemnia umysły ludzi, żeby nie przeniknęła dobra nowina, jak to gdzieś (nie pamiętam gdzie) pisze Paweł, to także nie jest to czysta forma kłamstwa, a raczej odwracania uwagi, zatajania czegoś, subtelnego wprowadzania w błąd. Oczywiście, wszystko to jest złe i wiąże się z kłamstwem. Ale z punktu widzenia jego wiarygodności która twórca tematu rozważał, jakoby Szatan jej nie miał, bo jest "notorycznym oszustem", najwyraźniej robi to różnicę, bo wydaje się, że jego oferta została wzięta na poważnie.

Co do nagrania to oczywiście uznałbym, że to idiotki, ale taki komentarz faktycznie zapala w głowie czerwoną lampkę, że może jednak nie warto tak szybko oceniać ludzi.

Co do twojego pytania - może wystarczy spojrzeć na to z innej strony? Nie można zadowolić wszystkich. Pewnej liczbie osób taka relacja wystarcza do tego, żeby uznać historię za sensowną. Ja tak to widzę, ty natomiast możesz widzieć to inaczej. Wydaje mi się, że przypomina to trochę sytuację, w której ktoś oczekuje od Biblii, by w tej znalazła się stała Plancka, ja natomiast nie mam takiej potrzeby. Być może to, co znalazło się w tej relacji o kuszeniu jest wystarczające. Owszem, można by spojrzeć na to w taki sposób, że nie powinno być co do tego żadnych wątpliwości - do tego stopnia, że każdy człowiek na ziemi by uwierzył (bo dlaczego mamy dodać do opowieści kilka szczegółów, które przekonają ciebie, a nie przekonają już kogoś innego? Dodajmy tyle, żeby wyczerpać temat i przekonać, a w domyśle wybawić, wszystkich!). Gdybyśmy to zrobili, na jakiej podstawie miałaby być oceniona czyjaś wiara? Gdyby wszyscy wierzyli, jaką wartość miała by wiara poszczególnych jednostek? Wydaje się, że skoro nie wszyscy wierzą, z jakiegoś powodu takie rozwiązanie jest niemożliwe. Więc zostaje pozostawienie tej historii w takiej formie, w jakiej istnieje. Tak przynajmniej to widzę. Przy czym dojście do takich wniosków wydaje mi się możliwe wtedy i tylko wtedy, kiedy przyjmie się pewien paradygmat, a może raczej "aksjomat", to jest istnienie Boga, który czuwa nad treścią Pisma Świętego. A ponieważ "aksjomat" jest pojęciem matematycznym, lepiej pasuje tu jednak słowo "wiara".  :)

:) Dokładnie.  ;) Jeśli nie znamy wszystkich zmiennych, to nie powinniśmy oceniać za fałszywe zapewnień Rutherforda "Miljony ludzi z obecnie żyjących nigdy nie umrą!"

Można spojrzeć na to dwojako! Możemy uznać, że na zasadzie doświadczenia zweryfikowaliśmy tą odważną tezę wysuniętą przez Sędziego i okazała się nie być zgodną z rzeczywistością. Ale możemy też uznać, że tak naprawdę nie mamy pewności, czy od czasu wypowiedzenia tego "proroctwa" nie żyją jeszcze przynajmniej dwa miliony ludzi, więc teza nadal podlega weryfikacji! (Tego drugiego nie piszę na poważnie jakby co).

Innymi słowy twój post, chociaż kąśliwy [:)] i fajnie się go czyta, pomija fakt, że tą tezę możemy zweryfikować i obalić. Natomiast historii biblijnej o której rozmawiamy, nie możemy zweryfikować i potwierdzić, czy też obalić. Można wskazać przesłanki mówiące, że jest wysoce nieprawdopodobne, by ta historia była faktem, ale nadal nie można stwierdzić tego ponad wszelką wątpliwość.

A wracając do Sędziego, to on zwyczajnie przecierał szlaki! Na jego eksperymentach organizacja nauczyła się (tylko trochę) czego nie robić. I tak najważniejsze tezy stanowiące podstawę ich wierzeń, np. naukę o niewolniku wiernym i roztropnym, sformułowali w sposób, który nie pozwala na jej zweryfikowanie. Bo jak dowieść że Chrystus nie przyszedł, albo przyszedł w 1919 roku i ustanowił, lub nie ustanowił niewolnika? Wysoce nieprawdopodobne. Czy niemożliwe?
« Ostatnia zmiana: 15 Maj, 2020, 00:27 wysłana przez donadams »
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline NieZnaPrawdy

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 421
  • Polubień: 2450
  • Między ślepymi jednooki królem
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #48 dnia: 15 Maj, 2020, 00:41 »
donadams, ty powinieneś pisać Strażnice.  :)

Ok. Powiedzmy, że masz brata, który no nie kłamie tak wprost, tylko delikatnie rozmija się z prawdą, kręci wałki i roluje ludzi.
Macie jednego ojca, a być może i jedną matkę, ale nie bardzo się lubicie bo ojciec kocha ciebie bardziej  ;).
Często się ci ludzie żalą, że ich twój brat wyrolował na grubą kasę.
No i któregoś razu brat przychodzi do ciebie, że ma niezły interes do zrobienia tylko musisz zastawić chatę i wpakować w to całe swoje oszczędności.
Zaznaczam, że brat nawet półgębkiem nadmienia, że cała inwestycja nie do końca jest legalna.

Wchodzisz w to?
Jeśli tak, to wiesz mam taki biznes, tylko to tym trza na priv. ;)


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #49 dnia: 15 Maj, 2020, 01:01 »
Bóg z Szatanem niejednokrotnie w biblii wałki kręcił.  ;)


Offline donadams

Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #50 dnia: 15 Maj, 2020, 01:02 »
Dawno już nikt nie rzucił mi takiego komplementu, dzięki!  8-)

Jaką mój brat ma pozycję społeczną? Co obiecuje mi w zamian za dom? Czy jest wypłacalny?

Kuszenie Jezusa nie jest opisane jako biznes w rodzaju: "Bankierzy go nienawidzą! Rozbił bank i zarabia miliony dziennie, a wszystko to dzięki...". Kuszenie Jezusa przypominało raczej wymianę handlową. On miał dać akt czci, czy też pokłon, a w zamian miał dostać wszystkie królestwa. Zwykła wymiana i cena moim zdaniem była odpowiednia. To nie był biznes w rodzaju "nic nie tracisz, możesz tylko zyskać". Warunki były jasno nakreślone. Różni się to od twojej oferty, w której niby coś mogę zyskać, ale nie wiadomo co, a tak naprawdę to jeszcze tego nie ma, dopiero będzie, ale może nie.

Gdybyś chciał podać przykład, który by do tego pasował, musiałoby to być coś w rodzaju, że mam brata, który ma super posiadłość, a ja mam startup, który ma szansę powodzenia. Mogę oddać mu startup w zamian za posiadłość. Nie ryzykuję wtedy w żaden sposób z moim biznesem i od razu mam jakąś korzyść, chociaż może mniejszą niż mógłbym mieć z mojego pomysłu, gdyby się udało.

Sposób w jaki Pismo Święte opisuje życie Chrystusa wskazuje na to, że nie było rzeczą oczywistą, że faktycznie dochowa wierności. Sama próba kuszenia była obliczona na złamanie go. Wygląda też na to, że na krótko przed swoją śmiercią targały nim różne myśli i modlił się o to, żeby Ojciec odsunął od niego ten kielich. Jeśli Adam dobrowolnie podjął taką a nie inną decyzję, również Chrystus musiał podjąć taką a nie inną decyzję dobrowolnie.

Może więc z tego punktu widzenia gdyby jednak złamał się i oddał swój "startup" w postaci możliwości dochowania wierności i wybawienia ludzkości (a sukces najwyraźniej nie był pewny), zyskałby coś, co nazwalibyśmy "nagrodą pocieszenia".
« Ostatnia zmiana: 15 Maj, 2020, 01:04 wysłana przez donadams »
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #51 dnia: 15 Maj, 2020, 01:17 »
Panowie! Gryzę temat z innego boku, w odniesieniu co napisano powyżej. Bez zbędnego cytowania.

Zabieram Jezusa na wysoką górę. Nich będzie Hermon. Wtedy tam nie jeździli na nartach, więc nikt by nam nie przeszkadzał. Mówię mu, że dostajesz to wszystko co widzisz za klękanie. Taki raczej boski Jezus chyba z nieba widział to wszystko. Może mu chmury zasłaniały? Jakim władcą miałby być na tej Ziemi? Sekretarzem Generalnym ONZ, papieżem, czy czym?

Czy Szatan kłamie? Może od tego 'mężobójcy'. Po Polsku rozumiemy, że ktoś zabił faceta, męża kobiety, męża Bożego. Mężobójcą może być też kobieta. Kogo on tak na prawdę zabił? Czy skłamał? Powiedział, że nie umrą, bo im się oczy otworzą, i Bóg o tym dobrze wie. Nawet staną się podobni do Boga. W końcu na jego obraz zostali stworzeni. To w czym skłamał? Podobno jest życie wieczne. Gdzieś tam. W chrześcijańskiej żydowskiej Biblii czytamy, że jak nasionko nie obumrze, to nie ma następnego nasionka.
Ludzie od lat mawiają, że jakiś Gofer Dżekson z CK skłamał przed RCA. To ich podobno wybudziło od prawdy do prawdy, bo tamta prawda była kłamstwem. Paradoks jest w tym, że Geoffrey Jackson nie skłamał, tylko powiedział prawdę.

Teraz, czym byście skusili boskiego Jezusa? Zamianą kamienia w chleb? Ja bym mu kazał pluć na fotkę jego ojca lub jego samego (w zależności od opcji, kto tam teraz jest Bogiem). Niech chociaż napluje na krzyż. Przynajmniej będzie jakaś pogarda i grzech. A tu nic ??? Dlaczego są 3 próby kuszenia? Na co go chciał skusić? Na wódkę? Czyli pijemy dziś czy nie?

Dla jasności, zgadzam się z Wami. Macie rację. Przynajmniej po jakiejś części  ;)
PS. Nie przeczytałem ostatnich wysłanych, bo długo pisałem.



DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #52 dnia: 15 Maj, 2020, 01:24 »
:) Dokładnie.  ;) Jeśli nie znamy wszystkich zmiennych, to nie powinniśmy oceniać za fałszywe zapewnień Rutherforda "Miljony ludzi z obecnie żyjących nigdy nie umrą!"

Można spojrzeć na to dwojako! Możemy uznać, że na zasadzie doświadczenia zweryfikowaliśmy tą odważną tezę wysuniętą przez Sędziego i okazała się nie być zgodną z rzeczywistością. Ale możemy też uznać, że tak naprawdę nie mamy pewności, czy od czasu wypowiedzenia tego "proroctwa" nie żyją jeszcze przynajmniej dwa miliony ludzi, więc teza nadal podlega weryfikacji! (Tego drugiego nie piszę na poważnie jakby co).

Innymi słowy twój post, chociaż kąśliwy [:)] i fajnie się go czyta, pomija fakt, że tą tezę możemy zweryfikować i obalić. Natomiast historii biblijnej o której rozmawiamy, nie możemy zweryfikować i potwierdzić, czy też obalić. Można wskazać przesłanki mówiące, że jest wysoce nieprawdopodobne, by ta historia była faktem, ale nadal nie można stwierdzić tego ponad wszelką wątpliwość.

A wracając do Sędziego, to on zwyczajnie przecierał szlaki! Na jego eksperymentach organizacja nauczyła się (tylko trochę) czego nie robić. I tak najważniejsze tezy stanowiące podstawę ich wierzeń, np. naukę o niewolniku wiernym i roztropnym, sformułowali w sposób, który nie pozwala na jej zweryfikowanie. Bo jak dowieść że Chrystus nie przyszedł, albo przyszedł w 1919 roku i ustanowił, lub nie ustanowił niewolnika? Wysoce nieprawdopodobne. Czy niemożliwe?

Ależ na Boga dlaczego przypisujesz mi kąśliwość? Napisałem przecież, że nie znamy wszystkich zmiennych. Nie mamy pewności czy od czasów Sędziego wszyscy umarli. Nie możemy tego sprawdzić. Jaki jest dowód na to, że milijony nie przybrały "ciał anielskich"?  >:D
Analizując myśl o tym czego nauczyła się organizacja na eksperymentach Sędziego, można stwierdzić, że czerpała od niego nie więcej nauk niż od "pisarzy chrześcijańskich pism greckich". Podobnie bowiem jak trudno dowieść że Chrystus nie przyszedł, albo przyszedł w 1919 roku i ustanowił, lub nie ustanowił niewolnika tak trudno dowieść, że JC był wymyślonym w pismach hebrajskich Mesjaszem.  ;)


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #53 dnia: 15 Maj, 2020, 01:48 »
Coś Wam napiszę. Raczej wkleję. Może to już gdzieś w muzyce było. Chodzi jednak o tekst, a nie muzykę. To jest znana poezja. W tej wersji troszeczkę przerobiony. Jak ktoś chce, to sobie wynajdzie inne. Skąd to napisała ten tekst, ta osoba? Daje dwie wersje, bo przynajmniej będzie wesoło  :)

https://www.youtube.com/watch?v=cSbNtvc2qDI

https://www.youtube.com/watch?v=AFYyQM4N0tc


Offline donadams

Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #54 dnia: 15 Maj, 2020, 07:33 »
Ależ na Boga dlaczego przypisujesz mi kąśliwość?

Bo ja lubię jak ktoś mnie kąsa (to się chyba nazywa fetysz)!

Co do całej reszty masz oczywiście rację. Nie naciągał bym historii z Sędzią dobrego stopnia, ponieważ uczył że nie umrą w zdecydowanie innym znaczeniu tego słowa, więc i tak musiałby być w błędzie w jakimś stopniu.

W każdym razie wszystko to co opisałeś jest prawdą. Biblia jako całość jest nieweryfikowalna z punktu widzenia standardów jakie przyjmuje dzisiejsza nauka. Właśnie dlatego nie podlega weryfikacji a raczej badaniu przesłanek mogących świadczyć na jej rzecz (w przypadku ludzi wierzących). Brak możliwości zweryfikowania, czy Jezus Chrystus rzeczywiście był Mesjaszem, to nie problem. Jeśli nie przyjmować tego, to na jakiej podstawie w ogóle przyjmować myśl, że był czy jest potrzebny jakikolwiek Mesjasz? Że ludzkość potrzebuje czegoś takiego jak zbawienie, bo coś jest z nią nie tak? Te kwestie i wiele innych nie podlegają weryfikacji, dlatego zajmuje się nimi wiara  :)
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #55 dnia: 15 Maj, 2020, 08:38 »
Bo ja lubię jak ktoś mnie kąsa (to się chyba nazywa fetysz)!

Co do całej reszty masz oczywiście rację. Nie naciągał bym historii z Sędzią dobrego stopnia, ponieważ uczył że nie umrą w zdecydowanie innym znaczeniu tego słowa, więc i tak musiałby być w błędzie w jakimś stopniu.

W każdym razie wszystko to co opisałeś jest prawdą. Biblia jako całość jest nieweryfikowalna z punktu widzenia standardów jakie przyjmuje dzisiejsza nauka. Właśnie dlatego nie podlega weryfikacji a raczej badaniu przesłanek mogących świadczyć na jej rzecz (w przypadku ludzi wierzących). Brak możliwości zweryfikowania, czy Jezus Chrystus rzeczywiście był Mesjaszem, to nie problem. Jeśli nie przyjmować tego, to na jakiej podstawie w ogóle przyjmować myśl, że był czy jest potrzebny jakikolwiek Mesjasz? Że ludzkość potrzebuje czegoś takiego jak zbawienie, bo coś jest z nią nie tak? Te kwestie i wiele innych nie podlegają weryfikacji, dlatego zajmuje się nimi wiara  :)

 :) Zapewniam Cię, że Cię nie kąsam  ;) mimo, że kąsać lubię i kąsanym być też.  >:D
... a Twoje dalsze słowa zawarłem w swojej inspirowanej Biblią wypowiedzi, którą pozwalam sobie tu przywałać:

A jaki sens miałoby wtedy słowo "wiara"? Bóg to taka cwana bestia, że nie daje dowodów wszystkim, tylko wiarę - komu zechce.  ;)


Offline Storczyk

Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #56 dnia: 15 Maj, 2020, 14:17 »
A jaki sens miałoby wtedy słowo "wiara"? Bóg to taka cwana bestia, że nie daje dowodów wszystkim, tylko wiarę - komu zechce.  ;)
Dlaczego???
Nie wszystkim, a komu chce?


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #57 dnia: 15 Maj, 2020, 16:23 »
Dlaczego???
Nie wszystkim, a komu chce?

A wszyscy dostąpili Bożej łaski wiary? Nie wydaje mi się, że wierzący to większość.


Offline Storczyk

Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #58 dnia: 15 Maj, 2020, 17:19 »
A wszyscy dostąpili Bożej łaski wiary? Nie wydaje mi się, że wierzący to większość.
No właśnie nie większość.
Dlatego pytam z czego wynika ta łaska wiary?
Może ktoś wie  ???


Offline Sebastian

Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #59 dnia: 15 Maj, 2020, 18:17 »
łaska wiary dana jest osobom naiwnym;
błogosławieni naiwni albowiem oni łaskę wiary otrzymywać będą :)
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)