Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Kuszenie Jezusa.  (Przeczytany 7153 razy)

Offline Falo

Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #30 dnia: 13 Maj, 2020, 19:21 »
U mnie zero emocji a u Ciebie ile merytoryki?  >:D
Czyli obrażasz na chłodno. Fajny musiałeś być z krawacikiem pod drzwiami.


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6229
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #31 dnia: 13 Maj, 2020, 19:49 »
Czyli obrażasz na chłodno. Fajny musiałeś być z krawacikiem pod drzwiami.

Podobno tu jest o kuszeniu Jezusa. Może być Chrystusa, a nawet Świrusa. A Ty chcesz się czepiać o to, że krawat nie jest dopasowany do koszuli? Czy był fajny? Pytaj się dziewczyn. Rozumiesz coś z Biblii? Na chłodno, to ludzie podają rybę po grecku, która nie jest grecka, a ja lubię akurat na gorąco. To taki walor smakowy.
Napisz coś o Jezusie, coś o Biblii, coś o religii, lub czymś podobnym.


Offline Falo

Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #32 dnia: 13 Maj, 2020, 20:10 »
Podobno tu jest o kuszeniu Jezusa. ...A Ty....
Ja? Co ci przysłoniło innych? Czytałeś ich wypowiedzi nie związane z kuszeniem Jezusa? Co sprawia, że pytasz mnie a nie ich? Ty też z lękiem pukałeś do drzwi?


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6229
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #33 dnia: 13 Maj, 2020, 20:21 »
Ja akurat pukałem w życiu fajne dziewczyny, bez lęku. Ciebie też bez lęku mogę puknąć. Tylko obawiam się, że Jezus z Nazaretu nie będzie Cię w stanie uzdrowić. Więc może coś w temacie, albo religie zmień, bo ta Cię stanowczo ośmiesza.
Na marginesie. pukam bez lękania. Jeśli jest nas dwóch, to ten drugi mnie pilnuje. jeśli pukam sam, to nie otwieraj drzwi. Jaśniej to tylko duch święty daje oświecenie.


Offline Falo

Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #34 dnia: 13 Maj, 2020, 21:28 »
Ja akurat pukałem w życiu fajne dziewczyny, bez lęku. Ciebie też bez lęku mogę puknąć. Tylko obawiam się, że Jezus z Nazaretu nie będzie Cię w stanie uzdrowić. Więc może coś w temacie, albo religie zmień, bo ta Cię stanowczo ośmiesza.
Na marginesie. pukam bez lękania. Jeśli jest nas dwóch, to ten drugi mnie pilnuje. jeśli pukam sam, to nie otwieraj drzwi. Jaśniej to tylko duch święty daje oświecenie.
Ucieczka w wulgaryzm i agresję? Czyli ostatni pokonany. Dziękuję za rozmowę która wykazała jak słabi są ateiści. Do zobaczenia kiedyś tam bo szkoda czasu.


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #35 dnia: 13 Maj, 2020, 21:38 »
Czyli obrażasz na chłodno. Fajny musiałeś być z krawacikiem pod drzwiami.
Co Cię obraża "Panie wielebny"? To, że Ci wykazałem, że nie masz argumentów, gdy przypisywałeś Siedemtwarzy działanie i myślenie jemu obce a typowe dla religiantów takich jak Ty? Brak Panu argumentów i wszczynasz  Pan pyskówki. Skąd my to znamy?
« Ostatnia zmiana: 13 Maj, 2020, 21:44 wysłana przez DeepPinkTool »


Offline Sebastian

Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #36 dnia: 14 Maj, 2020, 02:00 »
dziwi mnie że wierzący traktują ewangelię jak protokół z działalności Jezusa, a zanotowane tam jego wypowiedzi jak stenogramy.

bajkowy opis kuszenia na pustyni jasno wskazuje że faktycznie nigdy nie było takiego zdarzenia.

bo gdyby takie zdarzenie faktycznie zdarzyło się to trudno byłoby Jezusa nazwać sługą Bożym

kuszenie propozycją przemiany kamienia w chleb rozpoczyna się słowami że "przystąpił do niego" kusiciel i coś tam wybełkotał, ale Jezus nie chciał z kusicielem gadać, więc kazał mu spadać na drzewo. Okey, nie mam zastrzeżeń...

ale już następna propozycja poprzedzona jest wstępem tak dziwnym że aż kompromitującym dla ewangelisty ("Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni")

jak wyobrażacie sobie takie zdarzenie? Jak diabeł mógł "wziąć Go" i postawić w jakimś miejscu?

nigdy nikt nie miał wątpliwości że nie nazywam się Kamil, nie jadam grzybków, nie paraduję w pidżamie po mieście i nie ma opcji abym ku swemu zdziwieniu znalazł się w dziwnym miejscu o 3:00 nad ranem :) więc mieszkańcy Karpacza wiedzą kim jest Sebastian i dlatego nikt Sebastianowi nie proponuje np. wypicie bełta w bramie, bo "rozsądny wydaje się wniosek" że Sebastian nie byłby zainteresowany wspólnym spędzaniem czasu z menelami. Nie ma takiej opcji żeby jakiś menel "wziął sobie" Sebastiana i zaprowadził go na melinę, bo wiadomo że Sebastian tam nie pójdzie.

Sebastiana nie można "wziąć" na melinę, a Jezusa można "wziąć" i jeszcze "postawić go" sobie akurat na narożniku świątyni i jeszcze można wydawać mu polecenia?! Przecież to nonsens!

Gdyby zapytać chrześcijan "czy Jezus był menelem albo alkoholikiem ewentualnie narkomanem" to każdy chrześcijanin oburzy się co to za bluźniercze pytania. Oczywiście że nie był! No to w jaki sposób szatan mógł trzeźwego i nienaćpanego Jezusa "wziąć" i jeszcze "postawić"?!
« Ostatnia zmiana: 14 Maj, 2020, 02:15 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Gremczak

Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #37 dnia: 14 Maj, 2020, 07:17 »
A może te najlepsze lata młodości Jezusa, które nie są opisane w biblii były niechlubne dla Jezusa?
Coś musi być na rzeczy,że pisarze biblijni pominęli ten okres.


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #38 dnia: 14 Maj, 2020, 08:42 »
dziwi mnie że wierzący traktują ewangelię jak protokół z działalności Jezusa, a zanotowane tam jego wypowiedzi jak stenogramy.

bajkowy opis kuszenia na pustyni jasno wskazuje że faktycznie nigdy nie było takiego zdarzenia.

bo gdyby takie zdarzenie faktycznie zdarzyło się to trudno byłoby Jezusa nazwać sługą Bożym

kuszenie propozycją przemiany kamienia w chleb rozpoczyna się słowami że "przystąpił do niego" kusiciel i coś tam wybełkotał, ale Jezus nie chciał z kusicielem gadać, więc kazał mu spadać na drzewo. Okey, nie mam zastrzeżeń...

ale już następna propozycja poprzedzona jest wstępem tak dziwnym że aż kompromitującym dla ewangelisty ("Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni")

jak wyobrażacie sobie takie zdarzenie? Jak diabeł mógł "wziąć Go" i postawić w jakimś miejscu?

nigdy nikt nie miał wątpliwości że nie nazywam się Kamil, nie jadam grzybków, nie paraduję w pidżamie po mieście i nie ma opcji abym ku swemu zdziwieniu znalazł się w dziwnym miejscu o 3:00 nad ranem :) więc mieszkańcy Karpacza wiedzą kim jest Sebastian i dlatego nikt Sebastianowi nie proponuje np. wypicie bełta w bramie, bo "rozsądny wydaje się wniosek" że Sebastian nie byłby zainteresowany wspólnym spędzaniem czasu z menelami. Nie ma takiej opcji żeby jakiś menel "wziął sobie" Sebastiana i zaprowadził go na melinę, bo wiadomo że Sebastian tam nie pójdzie.

Sebastiana nie można "wziąć" na melinę, a Jezusa można "wziąć" i jeszcze "postawić go" sobie akurat na narożniku świątyni i jeszcze można wydawać mu polecenia?! Przecież to nonsens!

Gdyby zapytać chrześcijan "czy Jezus był menelem albo alkoholikiem ewentualnie narkomanem" to każdy chrześcijanin oburzy się co to za bluźniercze pytania. Oczywiście że nie był! No to w jaki sposób szatan mógł trzeźwego i nienaćpanego Jezusa "wziąć" i jeszcze "postawić"?!

 :) Sebastianie, doskonale rozumiem co miałeś na myśli podając swój przykład na poparcie mitologicznego znaczenia podania o kuszeniu. Niemniej, moim zdaniem dość niefortunnie zestawiłeś prawego i sprawiedliwego Sebastiana z Karpacza z JC z Nazaretu.  ;) Bo Ty masz opinię takiego, z którym żaden menel się nie napije to jednak JC w opinii mu współczesnych nie był tak czysty, mówiono bowiem o nim: "Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników", «Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?». Ponadto daje się całować prostytutce no i takie tam.
Możliwe więc, że JC jako syn Boży, czy nawet Bóg-Syn Człowieczy w bardziej doskonały sposób chciał być podobny Bogu i aby znać dobro i "zło" robił wiele rzeczy, które dla większości "grzeszników" są złe. Może zatem lubił nawet stanąć na dachu świątyni nucąc sobie "Sztukę latania" Lady Panku.  >:D


Offline Sebastian

Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #39 dnia: 14 Maj, 2020, 13:45 »
Możliwe więc, że JC jako syn Boży, czy nawet Bóg-Syn Człowieczy w bardziej doskonały sposób chciał być podobny Bogu i aby znać dobro i "zło" robił wiele rzeczy, które dla większości "grzeszników" są złe. Może zatem lubił nawet stanąć na dachu świątyni nucąc sobie "Sztukę latania" Lady Panku.  >:D
jeśli mówimy o historycznym Jezusie z Nazaretu, to nie tylko nie wykluczam takiej opcji ale (na podstawie całokształtu zachowań tegoż Jezusa) uznaję taką opcję za zupełnie prawdopodobną :)

ale jeśli weźmiemy (ukształtowane między jego śmiercią a dokonanym kilkadziesiąt lat później spisaniem ewangelii) późniejsze wyidealizowane wyobrażenia na Jego temat, to tenże fikcyjny wyidealizowany Jezus na pewno takich upodobań nie miał...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #40 dnia: 14 Maj, 2020, 15:05 »
jeśli mówimy o historycznym Jezusie z Nazaretu, to nie tylko nie wykluczam takiej opcji ale (na podstawie całokształtu zachowań tegoż Jezusa) uznaję taką opcję za zupełnie prawdopodobną :)

ale jeśli weźmiemy (ukształtowane między jego śmiercią a dokonanym kilkadziesiąt lat później spisaniem ewangelii) późniejsze wyidealizowane wyobrażenia na Jego temat, to tenże fikcyjny wyidealizowany Jezus na pewno takich upodobań nie miał...

Do myślenia daje ten wyidealizowany obraz JC. Przecież to z ewangelii dowiadujemy się o nim: "Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników", «Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?». Ponadto daje się całować prostytutce no i takie tam.
Co do Lady Pank to faktycznie JC nie mógł nucić "Sztuki Latania" bo wtedy był to protest song Żydów udręczonych przez Rzymian śpiewany po aramejsku - ale tekst faktycznie mówił o skoku z dachu świątyni i lataniu nad Jerozolimą jak wolny ptak  ;) 


Offline Sebastian

Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #41 dnia: 14 Maj, 2020, 15:23 »
cóż, historia bywa zadziwiająca, symbolami różnych idei zostają postacie mało chwalebne.

wielu lewaków na zachodzie czci Lwa Trockiego jako ofiarę zbrodni stalinowskiej; tacy lewacy dumnie nazywają sami siebie trockistami; nikt nie chce pamiętać że Lew Trocki miał poglądy tak radykalne że nazywał Józefa Stalina "centrystą" a na posiedzeniach zarządu partii komunistycznej uparcie twierdził że Stalin jest zbyt łagodny wobec przeciwników;

współcześnie Bóg biblijny znany jako Jahwe lub Bóg Ojciec kojarzy się z miłosierdziem a wyznawcy budują temuż Bogu Ojcu słodziutki wizerunek - i nikt nie chce pamiętać jak surowym Bogiem był Jahwe w ST i ile narodów kazał wymordować

wyidealizowane wyobrażenia o Jezusie również mogą bardzo różnić się od rzeczywistego historycznego Jezusa
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6229
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #42 dnia: 14 Maj, 2020, 18:17 »
Ucieczka w wulgaryzm i agresję? Czyli ostatni pokonany. Dziękuję za rozmowę która wykazała jak słabi są ateiści. Do zobaczenia kiedyś tam bo szkoda czasu.

Aż zacytuje. Co tam? Zasługujesz. Nigdy agresji nie stosuje, poza wyjątkami. Na wulgaryzmach trochę się znam, ale nie używam. Po raz kolejny nazywasz kogoś ateistą, kogo nawet nie znasz. Ale znasz się na Jezusie Nazareńskim z przed ok 2000 lat. Normalnie ciekawostka :o. Ten ktoś się nawet tak nie określał. Tak od lat pieprzysz swoje kocopoły po Internecie.
Jak jesteś taki obstukany w starożytnych pisemkach, to powiedz w temacie wątku, czym różni się zamiana kamienia w chleb, od kupienia chleba w biedrze?

Do wątku głównego.
Podobno jest mowa o tym, że jakby wszystko o Jezusie napisali, to by książek zabrakło. Zawęzili się do 4 sprawozdań.
Teraz pytanie: dlaczego tam jest zapis o kuszeniu, którego nikt nie widział, a nie ma innych wydarzeń, które ktoś musiał zobaczyć. Takie tam 18 lat wypięte z życiorysu. A kto widział tych magów, ten wie! Raczej tego Jezus by nie pamiętał? Czy jednak pamiętał?
Teraz inne pytanie do wątku: co by było, gdyby z PŚ zniknął zapis o jego kuszeniu? Wiadomo, trzeba mieć więcej wiedzy niż przepowiadacze pogody.


Offline donadams

Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #43 dnia: 14 Maj, 2020, 21:47 »
To i ja dorzucę swoje trzy grosze.

Nie wdając się w dyskusję czy takie zdarzenie miało miejsce na ile prawdopodobne wydają się wam opisane tam 3 próby?

Dla mnie najbardziej absurdalna wydaje się pokusa władzy za pokłon.
Nawet ja bym na to nie poszedł.
Rozważcie macie do wyboru nieśmiertelność, bycie drugim po Bogu za parę lat, miłość ojca i podziw prawie wszystkich a z drugiej strony kilka lat rządzenia jako już zwykły śmiertelnik, gniew Boga i własnego ojca w jednym  ponad to ofertę składa wam gość znany jako notoryczny oszust.
No powiem wam, wybór naprawdę trudny.

Porozważam trochę jako wierzący, więc nie będę rozważał czy to faktycznie się działo czy nie - po prostu przyjmę to za fakt.

Pokusa, którą opisałeś, z tego punktu widzenia, jest rzeczywiście bez sensu. Taki układ nijak się nie kalkuluje. Z drugiej strony taka pokusa może mieć sens, jeśli nie znamy wszystkich zmiennych, jakimi mogą być pewne zasady panujące pośród istot duchowych. Do czegoś takiego w gruncie rzeczy odnosi się relacja o jedzeniu z zakazanego drzewa, a dokładniej mówiąc końcówka 3 rozdziału księgi Rodzaju. Nie sądzę, żeby jakikolwiek owoc dawał życie wieczne, więc zjedzenie owocu z drzewa życia mogło być pewnego rodzaju symbolem umowy pomiędzy jedzącym a Bogiem, który ustanowił z jakiegoś powodu zasadę, że ktokolwiek zje z tego drzewa, będzie żył wiecznie. Bez szerszego kontekstu może nie mieć to sensu, a taki kontekst nie jest nam znany. Jeśli jednak mieć trochę wyobraźni, to można wyobrazić sobie, że taki kontekst może w gruncie rzeczy istnieć.

Poza tym Szatan nie musi być kłamcą i raczej nie jest w takim rozumieniu, w jakim zdajesz się sugerować, że jest. To, co według księgi Rodzaju powiedział Ewie, było w zasadzie prawdą. No, zapomniał wspomnieć o dalekosiężnych konsekwencjach ich czynu. Poza tym, może liczył na to, że Bóg odda mu władze nad ludźmi i gdyby zrealizował swój plan, jego słowa okazałyby się prawdą. Zmierzam jedynie do tego, że to co mówił nie było tyle kłamstwem, co wprowadzaniem w błąd. Raczej naciągał rzeczywistość, niż tworzył zupełnie nowe realia, które byłoby łatwo podważyć. Może więc i w przypadku kuszenia Jezusa było tak, że w pewnych określonych warunkach, o których nie wiemy, te oferty miały sens i wiązały się ze znacznie ciekawszymi możliwościami, niż te nakreślone przez ciebie.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Kuszenie Jezusa.
« Odpowiedź #44 dnia: 14 Maj, 2020, 23:20 »
 :) Dokładnie.  ;) Jeśli nie znamy wszystkich zmiennych, to nie powinniśmy oceniać za fałszywe zapewnień Rutherforda "Miljony ludzi z obecnie żyjących nigdy nie umrą!"