Pamiątka jest nudna, bo SJ robią wszystko, żeby nie podobne to było do żadnego innego święta religijnego. Dlatego tacy smutni są , przed salą zawsze stoi kolejeczka wyczekującą nadejscia zaproszonych zainteresowanych, tych co się nie dali nabrać na podwiezienie. I te zawiedzione twarze, bo jednak nie przyszli. Większość próbuje wejść w zadumę, tylko wygląda to bardziej jakby walczyli z galopująca sraczką, takie dziwnie wykrzywione w grymasie twarze. Jeszcze przed era wyświetlanych wykladow, zdążył się jakiś starszy co chociaż ciekawie wykład powiedział. Dziś i to jest nudne.
Czasami zdarzają się ludzie co po pamiątce zapraszają się na jakas kolację do knajpy, czy do domu. Przynajmniej jakas namiastka świętowania, ale przez starszych praktyka raczej potępiana. Poprostu, spędzic jak najwięcej, a później spadać do domu bo drugi zbór czeka w kolejce. Jak w fabryce