Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Czekając na Armagedon opowiadanie  (Przeczytany 26508 razy)

Offline Sebastian

Odp: Czekając na Armagedon opowiadanie
« Odpowiedź #195 dnia: 30 Czerwiec, 2021, 08:39 »
A twój znajomy to były SJ czy obecny czy tez wcale nim nie był ?
dość dawno temu był zainteresowanym, "studiował Biblię" ze ŚJ i mentalnie utożsamiał się ze ŚJ, ale nigdy nie przyjął chrztu, z powodu nałogu tytoniowego. Pod względem psychicznym myślał jednak jak świadek Jehowy i to zabetonowany świadek Jehowy.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Blue

Odp: Czekając na Armagedon opowiadanie
« Odpowiedź #196 dnia: 30 Czerwiec, 2021, 09:20 »
O ile o innych sprawach można jeszcze dyskutować o tyle naprawdę nie wiem o czym mówisz że odbezpieczony pistolet ktoś ci trzymał przylozony do głowy.
Mi nikt nie trzymał. Ja mając 18 lat, chyba z groszem, odeszłam i koniec. Jak widać na zamieszczonym obrazku, jestem osobą prosto skonstruowaną. Mimo to nie byłam w stanie uwierzyć że jehowya zapewni mi chatę z podjazdem, Mercedesem, miejscem na kucyki i lwa z barankiem za stodołą. Tym bardziej nie potrafiłam bezrefleksyjnie zaakceptować że ludzie których znam i lubię, będą jak gnój na polu leżeć.

Bardzo się cieszę, że udało Ci się w miarę łatwo odejść z organizacji. Jednak proszę, mniej świadomość, że na świecie są tysiące ŚJ, którzy nie mają lub nie mieli takiej sposobności. Wierzyli swoim rodzicom oraz wujkom ze zboru. Są ofiarami indoktrynacji i co za tym idzie, nigdy nie budowali relacji po za zborem. Wielu z nich ma pracę, którą stracą po odejściu ze zboru. Inni przebudzili się w póżniejszym etapie życia, już z małżonkiem i dziećmi w organizacji. W niektórych przypadkach ich odejście będzie oznaczało anihilację ich życia rodzinnego, społoczenego i zawodowego. To jest ten pistolet, który trzyma przy głowie organizacjia.



Offline Arvena

Odp: Czekając na Armagedon opowiadanie
« Odpowiedź #197 dnia: 30 Czerwiec, 2021, 10:11 »
Podobne przyłożenie pistoletu było w Irlandiiu wyznawców KK. Jeszcze jakieś 30 lat do lat 90 kościół miał tak ogromna władze, ze rodzice gdy mieli niesforną córkę albo nawet gdy ktoś ją zgwałcił i zaszła w ciąże była oddawana do klasztoru by bakać  całe życie uslugujac zakonnicom i księżom a jej dziecko sprzedawno za duże pieniądze do USA. Gdy nawet udało jej się uciec policja ją łapała i odprowadzała do klasztornego więzienia. Gdy ktoś wziął sobie żonę protestantke za żonę nikt się do niej nie odzywał, w sklepie nikt nie sprzedał produktów. Pełna kontrola życia m.in dlatego w Irlandii praktycznie nikt nie odważył się zostać SJ bo wtedy rodzina zrywała relacje i życie tych osób zamieniało się w koszmar . Jakby chcieli wynająć mieszkanie ksiądz przychodził do właściciela domu i kazał mu wyrzucić lokatorów. Religia każda z założenia stosuje wszelkie formy ostracyzmu i szantażu. Po to są religie by ludzie kontrolować ale wiele osób lubi by tak było. By inni kierowali ich życiem.
« Ostatnia zmiana: 30 Czerwiec, 2021, 10:12 wysłana przez Arvena »
Zle czynisz, jesli chwalisz, gorzej, jesli ganisz rzecz,ktorej dobrze nie znasz. " Leonadro Da Vinci


Offline Sebastian

Odp: Czekając na Armagedon opowiadanie
« Odpowiedź #198 dnia: 30 Czerwiec, 2021, 10:44 »
w Polsce obecnie ciężko wyobrazić sobie tak daleko posunięty ostracyzm ze strony katolików, nawet na "wsiach dechami zabitych"... Owszem, wyobrażam sobie, że np. rozwodnik nie zostanie zaproszony na urodziny, a panna w ciąży przeprowadzi się z wioski do miasta, ale trudności z zakupami albo z wynajęciem mieszkania?

W Polsce wydaje się to niemalże niemożliwe nawet na małych wioskach.

jeśli to co Arvena napisała o Irlandii jest prawdą (a nie widzę powodów aby Arvena miała nas okłamywać), to...

uwzględniając obecną sytuację w Irlandii gdzie (kilka lat przed epidemią, w 2015 roku) Kościół Katolicki _przegrał_ referendum ws. związków homoseksualnych, a w 2018 roku referendum dot. prawa do aborcji, (a wiec obecnie ludzie nie wstydzą się "obnosić się" z poglądami _jawnie_sprzecznymi_ z nauczaniem Kościoła), możemy mieć nadzieję na podobny proces laicyzacji w Polsce.

wg mnie w sprawie przegranego przez irlandzki kościół referendum nie jest najważniejsze to czy kilkuprocentowa mniejszość może czy nie może zawrzeć małżeństwo ani czy aborcja jest dozwolona czy zabroniona. Najważniejsze jest co innego: tamtejszy Kościół Katolicki (do niedawna wszechpotężny) stracił kontrolę nad społeczeństwem.

Kilka lat temu z wielką radością wysłuchałem jęczenia biskupów którzy w Radio Watykańskim bezsilnie komentowali że "Irlandia stała się krajem pogańskim"... Tylko tyle im zostało! Jak słuchałem tego jęczenia biskupów, to normalnie czułem się jakbym słyszał biznesmenów z ciała kierowniczego narzekających że odstępcy szkodzą Organizacji Bożej :)
« Ostatnia zmiana: 30 Czerwiec, 2021, 10:49 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Arvena

Odp: Czekając na Armagedon opowiadanie
« Odpowiedź #199 dnia: 30 Czerwiec, 2021, 11:24 »
W Polsce z powodu komuny kK nie mógł rozwinąć skrzydeł pełnej kontroli. Irlandia odzyskała niepodległość 100 lat temu gdzie wcześniej Anglicy protestanci gnębili KK i ich wiernych dlatego tak dużo tutaj kościołów protestanckich z charakterystyczna wieżą jak ze starych straznic. To KK gdy już odzyskał władze to chciał się nachapać ile się da i Irlandia praktycznie stała się krajem teokratycznym . Bo wszelkie ustalenia rządowe były najpierw analizowane z biskupami. I czy to chodziło o burmistrza miasta czy o premiera czy tez prezydenta. Kościół miał władze absolutną. A władza absolutna demoralizuje absolutnie. Dzięki temu zdobył
Majątek w zawrotnym tempie. Praktycznie wszystkie szkoły stały się własnością kościoła. Nie mówiąc już o ziemiach, szpitalach itd. Kiedyś jakiś Irlandczyk opowiadał mężowi ze księża mieli w naszym miejsce zakład psychiatryczny. I dochodziło do takich układów, ze ktoś czaił się np na majątek wdowy, szedł do ksiedza z tego szpitala i mu zgłaszał, ze wdowa jest chora psychicznie ponieważ rozmawia ze swoim kotem albo psem. Wtedy ksiądz psychiatra załatwiał kobiecie dożywotny pobyt w szpitalu a majątkiem dzielił się z donosicielem. Temat masowej, strasznej pedofilii omine bo to są historie nie do uniesienia i wybaczenia. 15 lat temu gdy przyjechałam do Irlandii to były wyłożone księgi np w bibliotece miejskiej gdzie ludzie mogli się wpisać, że łącza się w bólu z ofiarami księży. Naprawdę naród Irlandzki posypał się popiołem bo wiedza ze to tez ich wina. Gdzie indziej w domach dzieckach kościół brał duża kasę od firm farmaceutycznych by testowali leki i szczepionki na dzieciach, te co umierały wrzucali do szamba. Także jak ktoś narzeka na organizacje niech pomyśli ze to jest piukus przy czystym złu jakim jest KK . To jest zło wręcz doskonale, w najczystszej postaci ! Zła jakie dokonał KK i potem protestanci raczej inna religia nigdy nie przebije.
« Ostatnia zmiana: 30 Czerwiec, 2021, 11:27 wysłana przez Arvena »
Zle czynisz, jesli chwalisz, gorzej, jesli ganisz rzecz,ktorej dobrze nie znasz. " Leonadro Da Vinci


Offline sawaszi

Odp: Czekając na Armagedon opowiadanie
« Odpowiedź #200 dnia: 30 Czerwiec, 2021, 18:01 »
Drodzy bracia i siostry  :) :)
- religia jest fajna i dla ludzi - póki 'nie zalezie człowiekowi za skórę i nie zrobi krzywdy w umyśle'  :-\
Obecnie NIE popieram żadnej organizacji religijnej , chociaż jestem wierzącą osobą w Stwórcę (jak i JEZUSA CHRYSTUSA .


Offline Matylda

Odp: Czekając na Armagedon opowiadanie
« Odpowiedź #201 dnia: 01 Lipiec, 2021, 13:25 »
Bardzo się cieszę, że udało Ci się w miarę łatwo odejść z organizacji. Jednak proszę, mniej świadomość, że na świecie są tysiące ŚJ, którzy nie mają lub nie mieli takiej sposobności. Wierzyli swoim rodzicom oraz wujkom ze zboru. Są ofiarami indoktrynacji i co za tym idzie, nigdy nie budowali relacji po za zborem. Wielu z nich ma pracę, którą stracą po odejściu ze zboru. Inni przebudzili się w póżniejszym etapie życia, już z małżonkiem i dziećmi w organizacji. W niektórych przypadkach ich odejście będzie oznaczało anihilację ich życia rodzinnego, społoczenego i zawodowego. To jest ten pistolet, który trzyma przy głowie organizacjia.
Drogi Blue, wyciągnąłeś błędny wniosek że łatwo odeszłam.
Ponioslam gigantyczne konsekwencje. Miałam około 19 lat. Musiałam uciec z domu i zniknąć. Bo moja mama nie dawała mi spokoju. Kiedy się wyprowadzałam, wezwała milicje. Potem osiwiała w kilka dni. Wiedziałam o tym bo miałam sporadyczny kontakt z ojcem. Bardzo cierpiałam z tego powodu. Czasem dzwoniłam do jej pracy, ona odbierał a ja milczałam, tylko słuchałam jak mówi, halo halo, halo słucham. Odkładam słuchawkę i serce mi chciało pęknąć.
To był dla mnie strasznie trudny czas. Lata 80te. Żadnego wsparcia, pomocy. Po zaplaceniu za wynajęty pokój brakowało mi na jedzenie. Tato czasem przywozil mi parę jajek i trochę warzyw.
Pamiętam jak wstydziłam się kupić ćwiartke chleba, bo myślałam że każdy wie że ja nie mam na więcej pieniędzy. Kupowałam więc cały i jadłam taki czerstwy, przez cały tydzień.
Spotykałam na ulicy siostry wielebne, stare wredne k****, które na mnie pluły.
Mimo to ponisilam te koszty bo nie wyobrażałem sobie siedzenia na infantylnych zebraniach i brania udziału w debilnych przedstawionkach w TSSK.
Po paru latach wpakowałam się w związek z moim pierwszym mężem, alkoholikiem. Potem okazało się że nie mogę donosić żadnej z moich wielu ciąż, jestem bezdzietna.
Mając około 30 lat, wpadłam w ciężką depresję,leczylam się kilkanaście miesięcy farmakologiczne. Tak silnymi dawkami że albo byłam na zwolnieniu albo jeździłam tramwajem do roboty bo prowadzić auta nie dałam rady.
Nic takiego nie miało miejsca że ja miałam relacje poza zborem przed odejściem. Odeszłam i zostałam sama.
Te relacje nawiązałam dopiero potem, jedne dobre, drugie źle.
Na szczęście, dobrych więcej.
To był wieloletni proces.
Dopiero jak spotkałam mojego drugiego męża, odetchnełam. Poczułam się pewna i kochana.

Arwenka tobie bardzo dziękuję za propozycję książki czy jakieś pomocy. Doceniam ale naprawdę tego nie potrzebuje. Jak widać ja mam twardą dupę. Czasem mówię że mój tato podczas roboty 😯😁młoteka i przecinaka się trzymał😜
Dlatego mu taki czort w loczkach wyszedł🤗 Ja daje rade kochani i moje narzekania czy krytyka pewnych rzeczy nie jest bynajmniej wynikiem frustracji czy nie poukladania. Ja porostu mówię co myślę i tyle.
😊


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Czekając na Armagedon opowiadanie
« Odpowiedź #202 dnia: 01 Lipiec, 2021, 13:39 »
...
 Ja daje rade kochani i moje narzekania czy krytyka pewnych rzeczy nie jest bynajmniej wynikiem frustracji czy nie poukladania. Ja porostu mówię co myślę i tyle.
😊

Problem znakomitej większości Świadków, zarówno tych obecnych jak i byłych, polega częstokroć na tym, że chcą aby im mówić tylko to, co chcieliby usłyszeć.
Nie każdemu może zmieścić się w głowie, że dla kogoś jakiś utwór jest mierny, choćby był mierny ale przecież ma tematykę świadkowską.
« Ostatnia zmiana: 01 Lipiec, 2021, 13:41 wysłana przez DeepPinkTool »


Offline Arvena

Odp: Czekając na Armagedon opowiadanie
« Odpowiedź #203 dnia: 17 Sierpień, 2023, 10:34 »
Witam wszystkich serdecznie. Chciałabym poinformować, że skończyłam pisać druga cześć książki Czekając na Armagedon gdzie przedstawiam dalsze losy moich bohaterów ale pojawiają się tez nowe postacie między innymi były nadzorca obwodu Mariusz Marchewka i jego próba przejęcia władzy nad osadą.
Zle czynisz, jesli chwalisz, gorzej, jesli ganisz rzecz,ktorej dobrze nie znasz. " Leonadro Da Vinci


Offline Arvena

Odp: Czekając na Armagedon opowiadanie
« Odpowiedź #204 dnia: 11 Grudzień, 2023, 21:21 »
Komu podobała się pierwsza część książki może już przeczytać drugą . Więcej info na stronie www.grazynastachowicz.pl   Zapraszam
Zle czynisz, jesli chwalisz, gorzej, jesli ganisz rzecz,ktorej dobrze nie znasz. " Leonadro Da Vinci


Offline Arvena

Zle czynisz, jesli chwalisz, gorzej, jesli ganisz rzecz,ktorej dobrze nie znasz. " Leonadro Da Vinci


Offline Do

Odp: Czekając na Armagedon opowiadanie
« Odpowiedź #206 dnia: 20 Grudzień, 2023, 12:19 »
Dzięki, przyjemnie się słucha.
Pozdrawiam
Do


Offline NNN

Odp: Czekając na Armagedon opowiadanie
« Odpowiedź #207 dnia: 07 Styczeń, 2024, 16:17 »
Powiadamiam chętnych, że ukazał się już drugi tom książki Grażyny Stachowicz w papierze. Kosztuje 42 złote. Można się zwracać w sprawie kupna do mnie na priv, lub przez stronę internetową autorki. Można też nadal nabywać pierwszy tom, kosztuje 31 złotych.
Nie walczę z organizacją, ja się przed nią bronię, jestem jej ofiarą!
Droga jest mi moja wolność.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Czekając na Armagedon opowiadanie
« Odpowiedź #208 dnia: 26 Styczeń, 2024, 10:15 »
Powiadamiam chętnych, że ukazał się już drugi tom książki Grażyny Stachowicz w papierze. Kosztuje 42 złote. Można się zwracać w sprawie kupna do mnie na priv, lub przez stronę internetową autorki. Można też nadal nabywać pierwszy tom, kosztuje 31 złotych.
Właśnie ją przeczytałem. Polecam Wszystkim opowieść o dalszych losach mieszkańców osady. Napiszę tylko że jest kilka niespodziewanych zwrotów akcji, ale to wszystko. Więcej nie napiszę, żeby nie zdradzać zakończenia. Jeszcze raz polecam.
« Ostatnia zmiana: 26 Styczeń, 2024, 10:21 wysłana przez Nemo »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi