Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie  (Przeczytany 8781 razy)

Offline Gostek

Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #30 dnia: 06 Grudzień, 2019, 22:17 »

U mnie w zborze na stojaku stoją już od 6 rano

Pewnie z latarkami w rękach  ;) ;D


Offline Gremczak

Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #31 dnia: 06 Grudzień, 2019, 22:32 »
U mnie często sprawozdanie wysyłałem SMS-em. Jak już przestaliśmy chodzić na zebrania to brat zawsze mi przypominał ,że brak mu  sprawozdania mojej rodziny. To ja mu wysyłałem za każdym razem, każdemu po godzince. Po jakimś czasie pyta się dlaczego tak wszyscy, za każdym razem co miesiąc  tak po równo, 1 godzinka. Ja mu odpowiedziałem ,że nie wiem ,bo syn tak wpisuje. Tak się skończyło przypominanie o składaniu sprawozdań.


Offline Aliki

Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #32 dnia: 06 Grudzień, 2019, 22:34 »
Dla mnie największym hitem była siostra Julia z Ropczyc. Kobieta po 60-tce. Umówiłyśmy się raz na bodajże 16.30 u niej w domu... Jak przyszłam to najpierw dostałam herbatkę, coś do przekąszenia... Chciałam wychodzić na to głoszenie a ona - jeszcze nie, jeszcze nie... Dopiero parę minut przed siedemnastą przyznała mi się, że musi jeszcze "Modę na sukces" obejrzeć... Wyszłyśmy po serialu... Zabrała mnie do swojej znajomej i zaraz w przedpokoju wypaliła - Pani Krystyno, to jest Aliki, ona jest pionierką i musi być 70 godzin w służbie...
Innym razem Julia zabrała mnie do znajomych, grzeczni ludzie, posadzili nas przy stole. Julia dała im czasopisma, spojrzała na zegarek i pyta - Czy można telewizor włączyć, bo "Moda na sukces" się zaczyna... Obejrzała, parę zdań powiedziała i koniec odwiedzin. Nie wiem jak raportowała godzinki... ;)


Offline Takajaja

Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #33 dnia: 06 Grudzień, 2019, 22:51 »
W jednym z krajow za naszą granicą wystarczy do pracy jechać metrem,autobusem trzymając na kolanach czasopismo i już godzinki lecą :-)))) Nawet kiecki nie trzeba ubierac.
A jakby się uparł to nawet pasjansa na komorce mozna ulozyć hihi...


Offline Gremczak

Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #34 dnia: 06 Grudzień, 2019, 22:55 »
Dla mnie największym hitem była siostra Julia z Ropczyc.
Te Ropczyce koło Dębicy?


Offline Aliki

Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #35 dnia: 06 Grudzień, 2019, 23:04 »
Tak. Okolice Dębicy, Rzeszowa... Pozdrawiam jeśli ktoś stamtąd zagląda na forum  ^-^


Offline dziewiatka

Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #36 dnia: 07 Grudzień, 2019, 08:44 »
Z Ropczyc to znam tylko Janka i Krystynę ale też gdzieś koło sześćdziesiątki.


Offline Opatowianin

Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #37 dnia: 07 Grudzień, 2019, 21:39 »
Apostołowie zdawali godziny? Nie znalazłem w pismach ani jednej wzmianki o takim procederze...

Jak pamiętam, wymóg zdawania owocu jednak uzasadniano "biblijnie": ponoć pierwsi chrześcijanie bardzo skrupulatnie raportowali służbę :D Przecież w Dziejach Apostolskich stoi: "...trzy tysiące... pięć tysięcy..." ;D
Tyle tylko, że te liczby nie mają akurat nic wspólnego z godzinami głoszenia :) Ale to dla "szczęśliwego ludu" nieistotne: BROOKLYN (WARWICK) LOCUTA - CAUSA FINITA :(


Offline Roszada

Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #38 dnia: 07 Grudzień, 2019, 22:40 »
W 2016 r. napisałem historyczny art.

Od kiedy Bóg zaczął wyznaczać i zliczać godziny głoszenia Świadkom Jehowy? (cz. 1, 2, 3);


https://piotrandryszczak.pl/polemika2aa/od-kiedy-bog-zaczal-wyznaczac-i-zliczac-godziny-gloszenia-swiadkom-jehowy1.html

https://piotrandryszczak.pl/polemika2aa/od-kiedy-bog-zaczal-wyznaczac-i-zliczac-godziny-gloszenia-swiadkom-jehowy2.html

https://piotrandryszczak.pl/polemika2aa/od-kiedy-bog-zaczal-wyznaczac-i-zliczac-godziny-gloszenia-swiadkom-jehowy3.html

Sam już nie pamiętam co tam naskrobałem, ale rozdziały są tam takie:

Kiedy wprowadzono liczenie godzin w Towarzystwie Strażnica?
Kiedy i jakie wymogi godzinowe wprowadzano dla głosicieli Towarzystwa Strażnica?

Są tam podrozdziały:

Głosiciel zborowy

Nieochrzczony głosiciel

Pionier pomocniczy (dawniej kolporter pomocniczy)

Pionier stały (kolporter)

Pionier specjalny

Misjonarz

Głoszące dziecko


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #39 dnia: 08 Grudzień, 2019, 08:17 »
Jeden gość ma w sprawozdaniu same jedynki. Z góry do dołu. Pytam się, czy zna definicję 'zera'. Zero to zwyczajnie nic. Więc mówię, żeby sobie dopisał zero po prawej stronie jedynki, bo po lewej będzie głupio. W ten sposób otrzyma pełne '10' godzin. Odpowiada, że to nieuczciwe. Więc się pytam, czy uczciwe jest pisanie co miesiąc tych 'jedynek' skoro ani razu gęby nie otworzył? Dzieciak przyłapany na jumaniu lizaka ze sklepu podobną ma minę.

Inny facecik z ta samą przypadłością. Abonament na sprawozdaniu 'jedynkowy'. Rozmowa duszpasterska w obecności sekretarza. Dostał do wglądu swój kartonik z własnymi osiągnięciami. Daje mu długopis i tłumacze, aby zapełnił rubryki do końca, w ten sposób nie będzie nękany przez sekretarza comiesięcznymi telefonami. Zborowy skryba mało nie płacze ze śmiechu, a ten bierze długopis i już chce wpisywać 'jedynki' do końca roku służbowego. Słowo daję, nie wiem jakim cudem niektórzy zostali ŚJ?

Dziewczyna ma abonament comiesięczny w postaci: '4h, 4 odw, 1 st'. Ma dziecko - to nawet zrozumiałe. Nie ma jej na zebraniach. Mąż się z nią męczy - zasługuje na bardziej rozgarniętą. Nawet mu zupy nie ugotowała - taka leniwa. Podpytuje go o to studium z dzieckiem. Przyznał wprost: studiuje z dzieckiem to On nie Ona! Niby leniwa a jednak cwana. Musiała gdzieś doczytać, albo jej ktoś podpowiedział. I tak jeździ od lat. Ciekawe z kim będzie studiować gdy dziecko dorośnie i się wyprowadzi?

Jeden pionier. Rozmowa przy wódce. Mówi otwarcie, że jeśli osiągnął 30h w miesiącu to był max. Zawsze pisał 72, 73, czasem 68. Nie do wytropienia. Do dziś się zastanawiam po co mu to całe pionierowanie? Może dla jakiegoś prestiżu?

Słyszałem (bo nie znam osobiście kobiety) od jednego nieżyjącego przewodnika stada zborowego. Dziewczyna się wyprowadziła i napisała do niego list. To jeszcze w czasach domowych zebrań, kiedy on był jej grupowym, a zarazem odbiorcą sprawozdań. W liście wyraziła ubolewanie, skruchę, czy inne wyrzuty sumienia, że sporą część tych godzinek brała z powietrza, za co przeprasza. Jednak roczniki już wydrukowano.

Też znałem takiego co ze stoperem sobie czas liczył. Był starszym. Taki pedant. Jakoś mu to ktoś wytłumaczył.

Obwodnicy uczą (szczególnie pionierów), że zanim wychodzisz z domu to zadzwoń do kogoś. Powiedz magiczne słowa typu: Biblia, Jehowa, Nowy Porządek Świata, Nadzieja, Bóg, Zmartwychwstanie, etc., i czas już działa na twoją korzyść.

Od lat, ci sami obwodnicy uczą, że czas to jest indywidualna sprawa. Dlatego pytanie końcowe w parze: 'to ile dziś byliśmy w służbie?' jest nie na miejscu.

Rzecz jasna, są też uczciwi ludzie. Jednak ich temat wątku nie dotyczy. ;)
« Ostatnia zmiana: 08 Grudzień, 2019, 08:29 wysłana przez Moyses »


Offline Sebastian

Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #40 dnia: 09 Grudzień, 2019, 03:31 »
co do nieuczciwości w raportowaniu najwieksze wrażenie zrobiła na mnie przed laty (opisana powyżej) "kserokopia pioniera stałego"... :)
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline matowa

Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #41 dnia: 09 Grudzień, 2019, 16:13 »
Agresja. Proponuję ten sposób liczenia czasu zastosować u Ciebie w pracy. Jeśli w firmie jest 50 lub 100 osób podzielcie się między sobą ośmioma godzinami pracy dziennie.

Powiedzmy, że firma zajmuje się produkcją jakiegoś produktu i na hali pracuje 100 osób. Daną partię wyprodukowano jednego dnia. Co powiesz "na produkcję tej rzeczy poświęcono dzisiaj 8 godzin" czy "na produkcję tej rzeczy poświęcono 800 godzin?"

Wydaje mi się, że jeśli grupa 10 osobowa idzie na ten sam teren, wspólnie, na 5h, to później raporty w stylu:
"Na służbę nasz zbór poświęcił dzisiaj 50h" jest... lekko nieprawdziwy.

Masz rację, jeśli chodzi o godziny raportowane przez głosiciela, ale w zeznaniu rocznym później ta liczna wydaje się kosmiczna :)
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.


Offline dziewiatka

Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #42 dnia: 10 Grudzień, 2019, 09:03 »
To są roboczo godziny,gdzie jeden się opierdziela ,drugi mówi od rzeczy,piąty i dziesiąty błądzi myślami i tylko jeden z zaangażowaniem głosi,niemniej to ich wspólny wysiłek .


Offline Proctor

Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #43 dnia: 13 Grudzień, 2019, 23:45 »
Słyszałem kiedyś o glosicielu który rapotrtowal tylko kilka godzin w miesiącu a głosił prawie codziennie.
Okazało się, że odpalał stoper dopiero przy każdej rozmowie. Z kilku godzinnej służby wychodziło mu kilka minut służby.

Osobiście najbardziej kochałem rowerowe Ośrodki Pionierskie. Zdarzało się, że raportując 7h służby dziennie było kilka rozmów i 5h jazdy rowerem.
Po ośrodku wszyscy mieli wypracowanego pioniera. :)
Byli i tacy którzy zaczynali na ośrodku pionierskim rano telefonicznie potem godzina jazdy rowerem na teren 3-4 godziny głoszenia powrót na kwaterę i kończyli telefonicznie.


Offline rzeski

Odp: Nabijanie sztucznie godzinek w służbie
« Odpowiedź #44 dnia: 14 Grudzień, 2019, 12:02 »
Byłem raz na takim ośrodku i sam tak robiłem (o zgrozo) :)