Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: ODWAGA  (Przeczytany 8512 razy)

Offline Takajaja

Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #15 dnia: 27 Listopad, 2019, 12:34 »
nie dostrzega sprzecznosci w tym co robi , a czyni

Czyli np.pojscie do sluzby :-)


Offline zenobia

Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #16 dnia: 27 Listopad, 2019, 19:06 »
Srednio bystry forumowicz z pewnoscią zauwazył, ze miało być ; , miedzy tym co mowi , a czyni '


Offline Takajaja

Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #17 dnia: 27 Listopad, 2019, 19:37 »
Srednio bystry forumowicz z pewnoscią zauwazył, ze miało być ; , miedzy tym co mowi , a czyni '

"Średnio bystry forumowicz" zauwazył bład, ale cytat to cytat. Nie nalezy nic autorowi psuć w wypowiedzi. To są przecież jego świete slowa. To on za nie odpowie przed wszystkimi :-))

Ale tez średnio bystry forumowicz" dobrze wiedział o co ci chodzi i nie wypomina ci błedu :-)
Idz i nie grzesz wiecej.....


Offline Technolog

Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #18 dnia: 27 Listopad, 2019, 20:13 »
Aha....i mam nadzieje :-) że teraz Technolog nie strzelisz focha jak "baba" i "trzaśniesz drzwiami" bo temat stał się dla ciebie nie wygodny lub zaczynasz mieć nerwy na mnie :-)
Luzik. Nie mam nerwa. Powiedziałem swoje i udziału już raczej w rozmowie nie biorę. Moje odpowiedzi wpisują się w temat pierwszego posta w tym wątku, który mówi o odwadze w Org.
Z mojego punktu widzenia odwaga to nie tylko wyjście, ale posiadanie swojego zdania w środku i wyrwanie się z pędu po godzinki w sprawozdaniu, zakwestionowanie jakiejś nauki, wspomnienie, że oglądało się komisję. I jeszcze trzeba się odważyć to powiedzieć, a za dwa dni spotkać się z tymi ludźmi na zebraniu i zacząć gadać jak gdyby nigdy nic.
Już miałem niejedną przeprawę z szeregowcami, bo widzieli jak rozmawiam z wykluczonym po zebraniu czy na zgromadzeniu. Na straszenie, że mnie podadzą do starszych, powiedziałem,"rób co uważasz". I co? I nic. Taka historia. Chyba ktoś nie miał odwagi bronić swoich poglądów u starszych, czyt. zakablować.

PS. Na wózek nie chodzę, bo mi nie po drodze ;)


Offline Takajaja

Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #19 dnia: 27 Listopad, 2019, 21:39 »
Technolog....cieszę sie że "babą" się nie okazałeś.

A kto powiedział, że chodzę? Bywam, jak ktoś chce towarzysza do pogadania na godzinę.
Dla mnie to jednak slużba. Nie wazne czy raportujesz czas, ale dla danego glosiciela z ktorym idziesz "sobie pogadac" dla towarzystwa to slużba i ludzie tez was widzą bo w danym momencie reprezentujecie ORG.
Ale to juz malo wazne. Ty wyraziles swoja opinie, a ja swoja.

W ostatnim poscie dobrze mowisz o odwadze, ktora trzeba przejawiac wewnatrz ( o tym tez wspomnialam wczesniej, zeby byc odważnym a nie "spiewać" jak wszyscy) Bo to od tego sie zaczyna, ale uwazam ze nie mozna tez na tym poprzestac.
Wiec zycze ci chlopie odwagi do konca :-)



Offline Estera

Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #20 dnia: 27 Listopad, 2019, 23:28 »
Uważam i pewnie zgodzicie się ze mną że w  ORG brakuje Odwagi.
Bracia są stłamszeni w jeden kokon. Pod przykrywką "jednosci" i " pokoju" stłamsza się poszczegolne osobowości.
Nie można odwaznie czegos zrobic i powiedziec. Wszyscy mają "grać i śpiewać" jednakowo. Nie moża wychodzic przed szereg!
   Takajaja.
   Jeśli chodzi o ten aspekt życia świadka Jehowy czyli ogólnie odwagę, podzieliłabym to na trzy jej rodzaje.

   Pierwszy, to ...
   Odwagę pozostania w tej organizacji pomimo informacji, że to jeden wielki szfindel.
   Swoistego udawania bycia z nimi, choć się z nimi nie jest.
   Chodzenia na zebrania, zgromadzenia, do służby, na Pamiątki itp., najczęściej ze względu na rodzinę, współmałżonka, dzieci, wnuki.
   Trzeba tu mimo wszystko mieć odwagę, żeby w tych błyskach nowych świateł tam tkwić i nie zwariować.
   I jeszcze zachować swoją indywidualność.
   Bo jesteśmy -entym/nie -entym pokoleniem w rodzinie.
   A wokół nas całe życie krążył świat strażnicy :'(

   Drugi rodzaj odwagi.
   To odwaga w przyjęciu i przyznaniu przed samym sobą, faktów takimi jakie one są dotyczące tej sekty.
   Uznania, że to sekta i uznania, że ileś tam lat tkwiło się w tym kłamstwie religijnym.
   I jeszcze innych się do tego przekonywało.
   Bo wielokrotnie, najtrudniej jest uporządkować siebie i być uczciwym przed samym sobą.
   To jest bolesne bardzo, ale bardzo opłacalne, bo zyskuje się mentalną wolność.
   A wielu, tak przynajmniej wynika z moich doświadczeń, boi się wyjścia z tej iluzji w realny świat :'(

   A trzeci rodzaj odwagi.
   To ten, że wychodzisz mentalnie, przyjmujesz fakty takie jakimi one są.
   Zrywasz całkowicie z tymi tzw., teokratycznymi zwyczajami.
   I jeszcze tkwiąc tam oficjalnie, masz pragnienie pomocy innym, wiedząc, na co się narażasz.
   Bo jednak łatwiej jest działać z pozycji bycia poza organizacją.
   Niż tym, którzy chcą coś zrobić z ukrycia :'(


   CO DO INDYWIDUALNEGO WYBORU SWOJEJ POZYCJI PRZEZ KAŻDEGO Z NAS, POWIEM TAK.

   Przeczytałam na tym forum mnóstwo różnych historii, są tu ludzie wszelakiego przekroju odwagi.
   Wielu jest w takiej sytuacji, jak ja, że oficjalnie jesteśmy tam, ale już nie jesteśmy z nimi, a raczej przeciwko przede wszystkim praktykom strażnicy.
   I jej bardzo szkodliwej i wyniszczającej polityce wobec każdego człowieka.
   Uważam, że przed zagrożeniami, jakie stwarza "strażnica", trzeba ostrzegać.
   Nie patrząc już na wiele rzeczy świadkowskim czarno-białym okiem, szanuję decyzje poszczególnych forumowiczów
   co do ich indywidualnego wyboru pozycji przed watch tower.

   Takajaja.
   I tak jak wspominałaś, jest mnóstwo sytuacji, które powodują, że podejmujemy takie a nie inne decyzje co do wyjścia/pozostania z tej organizacji.
   Szanuję bardzo indywidualne wybory każdego, wychodząc z założenia, że to ich indywidualne prawo.
   I w związku z tym, nie potrafię absolutnie zrozumieć bardzo krytycznej, wręcz czasami złośliwej postawy niektórych w kwestii tych wyborów.
   I realnych prób dyktowania czy wywierania presji, kto, co ma zrobić, czy powinien zrobić, czy musi zrobić !!!
   To jest wręcz aż groteskowo śmieszne, gdy się weźmie pod uwagę, co w tej sekcie przeżyliśmy, czy nadal przeżywamy.
   Szczególnie wtedy, gdy tam spędziliśmy kilka dekad swojego życia.
   I wiemy, co to jest zniewolenie przez dyktaturę religijną strażnicy, umysłu jednostki.
   Pozdrawiam.
« Ostatnia zmiana: 27 Listopad, 2019, 23:30 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Cytryna

Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #21 dnia: 28 Listopad, 2019, 07:08 »
Estera nie obraź się ,ale ...gęsto i mnóstwem tekstu  :-\ po prostu tłumaczysz swoje oficjalne tkwienie w orgu. Ja nie umniejszam Twojego działania z ulotkami,to jest coś SUPER.Jednak wybudzać innych również mam pragnienie i to czynię.Natomiast nie ma potrzeby pozostawania i nabijania sekcie statystyk i tłumaczenie się pragnieniem wybudzania.Słabe to ,jak dla mnie oczywiście.Pozostawanie w organizacji mimo,że człowiek już wie w jakim gównie siedzi wiąże się raczej z więzieniem emocjonalnym,strachem przed stratą.O jakiej odwadze piszesz ?? W moim odczuciu pozostawanie,chodzenie do służby ,choćby "towarzysko" jest brakiem uczciwości i wobec tych współbraci i wobec ludzi spoza sekty.Kłamstwa Ck ,nieuczciwość i całokształt obłudy jest tak obrzydliwe ,że nie chcę się taplać w tym  i oszukiwać ,tak jak oni.Ja współczuję tym ,którzy zostają w orgu w obawie przed utratą rodziny.To jest katorga,to jest gwałt na własnej psychice.Podziwiam też takich ,którzy wprost mówią prawdę,że zostają ,bo po prostu boją się ostracyzmu.Podziwiam ,bo nie próbują owijać w bawełnę i tłumaczyć swojej bytności w orgu  jakimś rodzajem odwagi.


Offline Trinity

Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #22 dnia: 28 Listopad, 2019, 09:35 »
w każdym zborze jest jakaś rodzina, brat czy siostra którym wolno więcej
wolno im wyrażać jakieś niepopularne poglądy, cytować jakieś kontrowrsyjne wersety, którym wybacza się jakieś takie mikro uchybienia.
oni albo są bardzo mili i pomocni i to przeważa szalę na plus, albo mają plecy.
ot takie dziwolągi na pograniczu. starzy starsi traktują takie osoby jako nieszkodliwe, czasem jakiś nowy przodownik się wyrwie, ale wymięka, lub widzi że wierchuszka
macha nań ręke.

nie możemy wszystkich traktować pod sznurek. tak/nie białe/czarne, 0/1
byliśmy na różnych poziomach "dojrzałości" w zborze,
jesteśmy na różnych poziomach w odstępstwie.
Technologa można cenić za to że jest takim niebieskim ptakiem takim dziwolągiem w orgu.
mówi co chce, rozmawia z kim chce i mogą go pocałować.
ma pewnie dobrą pozycję w zborze i dlatego go tolerują/ lubią
nie powinniśmy mu mówić co jest fair bo to jego sprawa.
niektórych odrażają zebrania i głoszenie, innych nie.
jedni chodzą bo lubią ( jakiś niedawny nasz narybek coś takiego tu na forum wspomniał)
nie można nikogo za to potępiać. a głoszenie? sama będąc młodą świdkówną chodziłam z wybudzoną osobą do "służby" bardzo to lubiałam 😉 mogę kiedyś napisać jak to wyglądało 😏
jesteśmy różni i wreszcie możemy być sobą! i nie powinniśmy się wzajemnie oceniać.
parafrazując Pismo " niech każdy robi co uważa za słuszne i żyje po czas niezmierzony "
« Ostatnia zmiana: 28 Listopad, 2019, 09:58 wysłana przez Trinity »


Offline Storczyk

Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #23 dnia: 28 Listopad, 2019, 10:46 »
Czy dobrze rozumiem?  Niektórzy głoszą w org. jakby nigdy nic statystycznie i rozdają jednocześnie ulotki antyswiadkowskie ?


Offline Emerem

Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #24 dnia: 28 Listopad, 2019, 12:03 »
Luzik. Nie mam nerwa. Powiedziałem swoje i udziału już raczej w rozmowie nie biorę. Moje odpowiedzi wpisują się w temat pierwszego posta w tym wątku, który mówi o odwadze w Org.
Z mojego punktu widzenia odwaga to nie tylko wyjście, ale posiadanie swojego zdania w środku i wyrwanie się z pędu po godzinki w sprawozdaniu, zakwestionowanie jakiejś nauki, wspomnienie, że oglądało się komisję. I jeszcze trzeba się odważyć to powiedzieć, a za dwa dni spotkać się z tymi ludźmi na zebraniu i zacząć gadać jak gdyby nigdy nic.
Już miałem niejedną przeprawę z szeregowcami, bo widzieli jak rozmawiam z wykluczonym po zebraniu czy na zgromadzeniu. Na straszenie, że mnie podadzą do starszych, powiedziałem,"rób co uważasz". I co? I nic. Taka historia. Chyba ktoś nie miał odwagi bronić swoich poglądów u starszych, czyt. zakablować.

PS. Na wózek nie chodzę, bo mi nie po drodze ;)
To po co jesteś w org?
Jeśli coś wiesz, przyznaj że wiesz,. Gdy zaś czegoś nie wiesz, przyznaj że nie wiesz.
Oto prawdziwa wiedza


Offline Estera

Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #25 dnia: 28 Listopad, 2019, 21:39 »
Estera nie obraź się ,ale ...gęsto i mnóstwem tekstu  :-\ po prostu tłumaczysz swoje oficjalne tkwienie w orgu. (...)
Natomiast nie ma potrzeby pozostawania i nabijania sekcie statystyk i tłumaczenie się pragnieniem wybudzania.Słabe to ,jak dla mnie oczywiście. (...)
W moim odczuciu pozostawanie,chodzenie do służby ,choćby "towarzysko" jest brakiem uczciwości i wobec tych współbraci i wobec ludzi spoza sekty. (...)
   W statystykach, już dawno mnie tam nie ma.
   Chyba, że w cyferkach nieczynnych głosicieli.
   Działam już w zupełnie innych kierunkach i nie z nimi, bo mi nie po drodze.
   Dzieli mnie z nimi przepaść większa niż Rów Mariański.

   I przede wszystkim, nie tkwię tam wyłącznie dla wybudzania, są inne ważniejsze przyczyny.
   Jeśli tak zrozumiałaś mój wpis, to jesteś w kompletnym błędzie.
   I nigdzie nie napisałam, że chodzę do służby.
   Nie mogłabym w tym stanie wiedzy reprezentować tej obłudy i hipokryzji.
   Masz rację, to byłoby obrzydliwe i nieuczciwe.

Czy dobrze rozumiem?  Niektórzy głoszą w org. jakby nigdy nic statystycznie i rozdają jednocześnie ulotki antyswiadkowskie ?
   Nie ja :-*
   Skupiam się tylko na działaniu "anty", w bardzo różnej formie.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Pitts Burgh

Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #26 dnia: 29 Listopad, 2019, 16:13 »
Nie zgadzać się z postępowaniem  "niektórych" ludzi to jedno.
a pokazać swoją postawą że można innaczej- to "odwaga" ;)


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #27 dnia: 30 Listopad, 2019, 10:09 »
    Odejście, czyli odejście w pełnym wymiarze, a nie... Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. O takim odejściu ja piszę.

Tak, trzeba mieć odwagę, bo trzeba mieć świadomość, że nagle wszyscy nam bliscy duchowo i nie tylko , przestaną nas lubić, jeśli w ogóle kiedyś lubili.
To jedno, a drugie trzeba być gotowym na zmiany w życiu, bo ono się zmieni jeśli naprawdę się odchodzi.  Takie trwanie w " rozkroku" to wygodnictwo, nic więcej.

Nie da się trochę kochać, trochę żyć i trochę być świadkiem lub nim trochę nim nie być. To oszukiwanie innych, a najbardziej siebie.
Niestety argumenty typu...bo praca, bo rodzina itd itp to tylko usprawiedliwienie...

Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Storczyk

Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #28 dnia: 30 Listopad, 2019, 10:42 »
    Odejście, czyli odejście w pełnym wymiarze, a nie... Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. O takim odejściu ja piszę.

Tak, trzeba mieć odwagę, bo trzeba mieć świadomość, że nagle wszyscy nam bliscy duchowo i nie tylko , przestaną nas lubić, jeśli w ogóle kiedyś lubili.
To jedno, a drugie trzeba być gotowym na zmiany w życiu, bo ono się zmieni jeśli naprawdę się odchodzi.  Takie trwanie w " rozkroku" to wygodnictwo, nic więcej.

Nie da się trochę kochać, trochę żyć i trochę być świadkiem lub nim trochę nim nie być. To oszukiwanie innych, a najbardziej siebie.
Niestety argumenty typu...bo praca, bo rodzina itd itp to tylko usprawiedliwienie...
Wykluczenie i ostracyzm jest tak niszczace poczucie wartosci i tak już szczątkowej lub żadnej, że słaba niegotowa osoba może okupić to silna depresją lub sznurkiem. Stracić prace rodzinę caly swiat poukladany?
To nie jest jak pstrykniecie palcem.Tu TRZEBA sie dobrze przygotować nikt i  nic nie przyspieszy tej decyzji.Ona musi być wlasna i pewna.

« Ostatnia zmiana: 30 Listopad, 2019, 10:44 wysłana przez Storczyk »


Offline Technolog

Odp: ODWAGA
« Odpowiedź #29 dnia: 30 Listopad, 2019, 11:55 »
To po co jesteś w org?
Jest pytanie, będzie odpowiedź.
Bo lubię i mi to odpowiada. Nie doznałem jak dotąd żadnej krzywdy ze strony org. Odpowiada mi 80% wyznawanych wartości, sposób przedstawienia, materiały, filmy, zebrania itp. I cieszę się, że dzięki temu zostałem wychowany na dobrego człowieka, nie szukającego starcia, w miarę uprzejmym dla wrogów również. Uważam, że to dzięki temu, że jestem SJ. Dlatego nim jestem i nie zamierzam z własnej woli z tego rezygnować, ale jednocześnie nie robię nic za co mógłbym wylecieć. Te 20% to pewne rzeczy z którymi się nie zgadzam, albo nieokreślone sprawy sumienia, które tradycyjnie wszyscy SJ muszą mieć takie samo. Jeśli ktoś w zborze mnie o to zapyta to mu odpowiem. Tu jest właśnie ta odwaga w moim rozumieniu. Ale z kolei tego nie rozgłaszam sam z siebie.
Zanim na mnie wsiądziecie, to jednocześnie nie uważam, że to jedyna droga życiowa, żeby być dobrym człowiekiem, może są inne, ale ich nie znam. Nie powiedziałem, że tylko SJ tacy są. W każdym razie mi dzięki temu jest łatwiej.

I niestety wbrew oczekiwaniom wielu (oczekiwaniom na forum również), nauczyłem się tego, że bycie SJ nie jest 0-1 - albo wierzysz we wszystko albo nic. Są odcienie szarości. I w tej szarości trzeba się odważnie poruszać. Jak ktoś zapyta mnie o to czy warto zostać SJ, to przedstawię mój pogląd dlaczego warto, ale jednocześnie bez owijania wszelkie tego możliwe złe konsekwencje teraz i w przyszłości, oczywiście na postawie cytatów z literatury. Tu też trzeba trochę odwagi :)