Mam szacunek do ludzi wierzących, którzy poznawszy prawdę objawienia Chrystusa/Buddy/Wyższej Siły czy jakkolwiek nazwiemy tę energię, oniemieli z zachwytu. Doznali tak wielkiego błogostanu bycia w miłości Bożej, że ta milość z nich promienieje, przenosi się na innych ludzi... przejawia się w dobroci i czułości i akceptacji innego człowieka. Ci ludzie nie mówią zbyt dużo o swoim Bogu - ich postawa i nastawienie sprawiają, że ludzie lgną do nich i sami zadają pytania...
I powiem szczerze Ambasadorze, że sposób w jaki wypowiadasz się na temat widoków na zbawienie ludzkosci wzbudził moją irytację - nie, nie na Ciebie personalnie. Po prostu przez całe życie sluchałam na zebraniach podobnych zdań - zamienic tylko Chrystus na Jehowa i zbawienie na Raj, właśnie tak się mówi na zebraniach. Ehh... dlatego nie czytam tez dzialow doktrynalnych - mam przesyt. Ja tez popieram wydzielenie wątku :-)