Samuel Heard członek CK powitany jak celebrta w Brazylii.

[donadams]

Proctor, Twój punkt widzenia ma według mnie rację bytu. Może być dokładnie tak, jak to opisujesz. Ja bym skłaniał się jednak bardziej w tym kierunku, że to i ja i oni mamy brudne okna. Nasze okna są usyfione po równo, może moje nawet bardziej. Różnica polega tylko na tym, że ja nigdy nie przekonywałem nikogo, że moje okna są krystalicznie czyste i stanowią wzór dla innych, natomiast sąsiad o którym rozmawiamy robi to z uporem maniaka dzień w dzień.

[Proctor]

Proctor, Twój punkt widzenia ma według mnie rację bytu. Może być dokładnie tak, jak to opisujesz. Ja bym skłaniał się jednak bardziej w tym kierunku, że to i ja i oni mamy brudne okna. Nasze okna są usyfione po równo, może moje nawet bardziej. Różnica polega tylko na tym, że ja nigdy nie przekonywałem nikogo, że moje okna są krystalicznie czyste i stanowią wzór dla innych, natomiast sąsiad o którym rozmawiamy robi to z uporem maniaka dzień w dzień.

Masz rację w 100%

[Cytryna]

W myśl Bennego Hilla :donadams:masz rację .Proctor:masz rację 

[donadams]

Masz rację w 100%

Przestań, bo się rumienię. 

[dwaswiaty]

Świadków można, a nawet trzeba krytykować. Ale za coś konkretnego. Jak ktoś pisze, że to szuje, sekciarze, hydraulicy, inni sektokorporaciaże, to już wiadomo, że wiedzy taki ktoś nie ma. Więc dyskusja kończy się mimowolnie.

Samo witanie na międzynarodowych wzbudza mieszane uczucia. Kongresy międzynarodowe są przepełnione sprzecznościami. Nagle tańce są wow, ludowe stroje wskazane, imprezy z delegatami na salach można organizować, nawet głoszenie jest mniej ważne, itd.
Mnie nawet nie dziwi, że SJ się tym cieszą..., to dla nich naprawdę niezapomniane chwile. Przy innych okazjach są już inne normy, ale tu łaskawe CK na to pozwala, więc można... niech ktoś spróbuje zrobić spotkanie towarzyskie na Sali Królestwa... nie da się, jest na to list, ale dla delegatów można było, dla miejscowych nie wolno. Taka ciekawostka: jedną z polecanych atrakcji dla delegatów była wizyta w Muzeum Wódki Polskiej. Wyobrażacie sobie wycieczkę zborem ? - jakie zgorszenie by to wywołało....

[Martin]

CK przymyka oko na wiele rzeczy podczas kongresów międzynarodowych z tej prostej przyczyny, że delegaci na nie są dla WTS-u chodzącymi bankomatami. Jest to po prostu kolejny organizacyjny przykład na: "Co wolno wojewodzie..."

[Aliki]

Mój komentarz do lotniskowych powitań, JW Brotkasting (sorry nie mogę się powstrzymać  -  z niem. Brot chleb, Kasten skrzynka), Talk Show itp. : 1 Tesaloniczan 4:11
 "żebyście postawili sobie za cel prowadzić ciche życie+ oraz dbać o swoje sprawy+ i pracować własnymi rękami,+ tak jak wam nakazaliśmy"
Ciekawe, kto ze SJ pamięta ten werset?.... W srebrzance zmienili na spokojne życie.
Apostoł Paweł pisał o tym by nie zwracać na siebie niepotrzebnej uwagi ludzi, CK wręcz przeciwnie...

[Blue]

Ehhh.... co za temat.

Powiem wam tak: brałem udział w kongresie międzynarodowym w Warszawie 2019 jako nadzorca. Może ja a może nie ja witałem jednego z członków Ciała Kierowniczego, Gerrita Löscha. Powitanie go było ani głośniejsze ani bardziej emocjonujące niż reszty delagatów. Jego "ochroniarzem" był jeden brat - dobrze mi znany nadzorca obwodu, misjonarz, Victor Shinkarenko. 
To duża manipulacja krytykować ŚJ za takie gorące przywitanie Samuela Herda. Jestem prawie pewien, że nikt nie wiedział, że akurat tym samolotem przyleci członek CK - to bardzo poufna informacja, transportem zajmuje się samo Betel a nie służby działu kongresu. Po prostu w Brazylii ŚJ są dużo bardziej żywiołowi, że tak ochoczo witają wszystkich. No i jak tu się doczepić do tego starego dziadka, że ma poczucie humoru i sobie potańczył?

[sawaszi]

Blue zatem jesteś wśród naczelnych w org JW - tak ?
- więc co sprawiło ,że teraz brudzisz w swoje gniazdo ?

[Blue]

Usługuje jako sługa pomocniczy.
Nie rozumiem pytania.

[sawaszi]

Usługuje jako sługa pomocniczy.
Nie rozumiem pytania.

Ehhh.... co za temat.

Powiem wam tak: brałem udział w kongresie międzynarodowym w Warszawie 2019 jako nadzorca. Może ja a może nie ja witałem jednego z członków Ciała Kierowniczego, Gerrita Löscha. Powitanie go było ani głośniejsze ani bardziej emocjonujące niż reszty delagatów. Jego "ochroniarzem" był jeden brat - dobrze mi znany nadzorca obwodu, misjonarz, Victor Shinkarenko.

- he he  - to jak to z Tobą / bo ja już sam nie wiem 

[Blue]

Lubię prawdę.

Ze względu na prawdę wybudziłem się z doktryny ŚJ. Jednak to, że wybudziłem się z doktryn ŚJ i zdaje sobie sprawę z ogromnych problemów, których WTS jest źródłem nie oznacza, że będę krytykować każdy aspekt tego wyznania lub wszystkie zdarzenia, które były moim udziałem.

Uważam, że wyolbrzymianie błędów Strażnicy lub dezinformacja na temat WTSu nie przynosi niczego dobrego. Prawdziwe problemy związane z Strażnicą są niepodważalne i ogromne. Naprawdę nie trzeba uciekać się do wypominania im każdej najmniejszej rzeczy.

PS. Słudzy pomocniczy mogli być nadzorcami w działach kongresowych W tym sensie byłem nadzorcą.

[sawaszi]

Lubię prawdę.

Ze względu na prawdę wybudziłem się z doktryny ŚJ. Jednak to, że wybudziłem się z doktryn ŚJ i zdaje sobie sprawę z ogromnych problemów, których WTS jest źródłem nie oznacza, że będę krytykować każdy aspekt tego wyznania lub wszystkie zdarzenia, które były moim udziałem.

Uważam, że wyolbrzymianie błędów Strażnicy lub dezinformacja na temat WTSu nie przynosi niczego dobrego. Prawdziwe problemy związane z Strażnicą są niepodważalne i ogromne. Naprawdę nie trzeba uciekać się do wypominania im każdej najmniejszej rzeczy.

PS. Słudzy pomocniczy mogli być nadzorcami w działach kongresowych W tym sensie byłem nadzorcą.

A cha - teraz rozumie Twoją postawę i zwracam Ci honor 

[Storczyk]

Fakt, że Brazylijczycy to wesoły i energetyczny naród .
Jednak czy w ten sam  sposób lub choć podobnie by Ciebie powitali, gdybyś tam  pojechał  jako Blue, sługa pomocniczy
wykładem z Polski ?

[Blue]

Fakt, że Brazylijczycy to wesoły i energetyczny naród .
Jednak czy w ten sam  sposób lub choć podobnie by Ciebie powitali, gdybyś tam  pojechał  jako Blue, sługa pomocniczy
wykładem z Polski ?

Nie wiem, nie byłem.

Wiem jednak, że w Polsce bracia entuzjastycznie witali wszystkich delegatów bez względu na ich stopień. Jak Gerrit przyjechał, to też entuzjastycznie go witali ale staruszek widać było, czuł się bardzo zagubiony i dawał się prowadzić obsługującym go braciom jak dziecko. Jednak nikt nie robił z tego jakiejś wielkiej kwestii. Oprócz tego wiem od znajomych, którzy a to byli w USA lub Ekwadorze, że tam równie entuzjastycznie ich witano.

Słuchajcie, sprawa kongresu międzynarodowego to bardzo ciekawy temat. Rozpisze się o nim kiedyś, ale obecnie mam za dużo innych zajęć.