Byc może jest to figura stylistyczna.OK.
Co jednak jeżeli nią nie jest?
Część z ex uważa,że nie będzie zmartwychwstania ziemskiego,że czeka nas jedynie zmartwychwstanie duchowe.I tu mi sie to troche komplikuje.Czy to znaczy,że milenium(czas sądu?) będzie dotyczył tylko istot w ciałach duchowych?Czy jednak milenium to czas dla ciał cielessnych po zmartwychwstaniu?Wydawało mi się,że biblia mówi o uzyskaniu ciała duchowego odnośnie tylko tych ,ktorzy mieli dostąpić nieodwołalnie wiecznego życia,w nagrodę i z łaski.
Czytamy w Łuk.20:35 Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. 36 Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania.
Jeżeli ktoś zmartwychwsta do życia w niebie to jest równy aniołom i już nie może umrzeć.To zatem gdzie będzie ten 1000letni sąd?Jeżeli w niebie to co po takim sądzie gdzie nikt nie umrze?Z drugiej strony czytamy w obj.ze jest śmierć druga.
A może taka opcja: zmartwychwstanie na sąd-milenium w ciele,po sądzie ci godni otrymują ciała duchowe ,a ci niegodni na wieki umrą.
Coś mi sie już miesza z tym wszystkim:)
Kiedy mamy zostac uznani za godnych do życia w świecie przyszłym?Za tego życia czy zalezy to od zycia w milenium? Jeżeli od tego zycia by to zalżało to od razu dostajemy ciala duchowe na rowni z aniołami ,stajemy sie dziećmi Bożymi i już umrzeć nie możemy.
Lub rzeczywiście są jakieś klasy.Jedna idzie uznana za godnych do życia w niebie juz na podstawie tego co robimy teraz i nie trafia na sąd do milenium ,a drudzy trafiają na sąd milenijny.Tylko w jakich ciałach? Bo zauważyłem ,że część odeszła od wiary w to ,że nastąpi cielesne zmartwychwstanie.
Może troche zawile ,ale chyba załapiecie o co mi chodzi.Rozważmy to bez możliwości figury stylistycznej.