Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Permamentna depresja i myśli samobójcze  (Przeczytany 43101 razy)

Offline Salome

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #45 dnia: 07 Kwiecień, 2019, 23:33 »
Snowid! Jesteś młody, całe życie przed Tobą.
Nie jestem niestety dobra w temacie depresji... Mam taki charakter, że tak lubię życie, że szkoda mi czasu na spadek nastroju. Ale z przerażeniem obserwuję, że depresja to obecnie plaga i to nawet wśród dzieci.

Trudno mi coś mądrego doradzić, oprócz bardziej praktycznych spraw typu:

-Bierz sprawy w swoje ręce.
-Otaczaj się pozytywnymi ludźmi (uwaga na wampiry energetyczne).
-Znajdź pasję i aktywnie się jej oddaj.
-Nie bój się ludzi.
-Dobrze się odżywiaj.
-Przebywaj na świeżym powietrzu.
-Doceniaj to co masz.
-Szukaj pomocy u fachowców.

Wiesz, moherowa matka to nie koniec świata. Sporo ludzi na forum ma moherowych starych (ja niestety również). Ale żyję swoim życiem, żyję z mężem na maksa, a oni przecierają oczy ze zdumienia, że całkiem fajnie nam się układa.
Wiadomo, że się dołują i popłakują, ale sorry, ich sprawa.
To sekta ich dołuje, a nie ja. Nic na to nie poradzimy. Jest dokładnie tak jak piszesz-rodzice odczuwają porażkę wychowawczą i są potępiani w zborze. To jest celowa stygmatyzacja.

Ale nasi rodzice będą poddawani indoktrynacji nadal i to prawdopodobnie jeszcze przez wiele lat, a może do końca ich życia.

I co? Będziesz cały czas to miał z tyłu głowy? Nie pozwól, aby ta organizacja zatruwała Ci umysł i paraliżowała Twoje życie.
To jest szantaż emocjonalny, który sekta stosuje w bardzo podstępny sposób.

Ja życzę Ci, aby mama się przebudziła. Szukaj sposobu, aby do niej dotrzeć. Powoli może uda się ją skruszyć.
A jeśli nie, to pokaż jej, że Twoje wybory życiowe są bardzo dobre i po prostu bardzo dobrze żyj.
Wiosna przyszła. Głowa do góry. Wierzę w Ciebie.

« Ostatnia zmiana: 07 Kwiecień, 2019, 23:36 wysłana przez Salome »
"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann


Offline Sebastian

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #46 dnia: 07 Kwiecień, 2019, 23:49 »
lepsza kontrowersyjna teza niż smęcenie o zdrowym odżywianiu na świeżym powietrzu :)
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Storczyk

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #47 dnia: 08 Kwiecień, 2019, 00:10 »
Ludzie na to samo zdarzenie reagują zupełnie inaczej.Wrażliwości itd. Ktoś kto nie ma pojęcia o czym mowa nie powinien zabierać głosu.Można przeżyć wojne w Afganistanie a później w traumie strzelić sobie w leb..lle jest takich przypadków!


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #48 dnia: 08 Kwiecień, 2019, 08:57 »
   Kurde, jak czytam niektórych to mi się normalnie nóż w kieszeni otwiera. Psychiatra be, psycholog be, najlepiej niech założy homonto i Bieszczady idzie orać.

Czemu jak kogoś boli ząb, idziecie do dentysty a nie wybijacie go sobie młotkiem, albo nie rozwiercacie wiertarką najlepiej z udarwm?

Póki w naszym społeczeństwie panuje ciemnogród , że iść do psychiatry czy psychologa to wstyd, ludzie będą cierpieć, męczyć się, a później odpuszczać w najgorszy możliwy sposób.

Napiszę z własnego doświadczenia, mnie też mówiono, że się nad sobą rozczulam, że jestem słaba, żebym na siebie popatrzyła bo przecież normalni ludzie nie chodzą do wariata. I gdybym tego słuchała nie wiem gdzie bym dziś była. A tak...ciesze się życiem, każdym dniem, mogę śmiało powiedzieć, że jestem szczęśliwa. Wyszłam na prostą i dziś wiem jedno, terapia mi uświadomiła, że org wychowanie rzuć cień na moje życie. Wiem też, że uwolnilam się od org i inne rzeczy też mi niestraszne.
A tym "normalnym" jakiś czas temu zaśpiewano...dobry Jezu...
« Ostatnia zmiana: 08 Kwiecień, 2019, 08:58 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Dorkas

  • Pionier
  • Wiadomości: 881
  • Polubień: 2982
  • Pierwszy krok wędrówki jest zawsze najdłuższy.
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #49 dnia: 08 Kwiecień, 2019, 09:26 »
Żadnych psychotropów.

Tak Trinity, masz rację, gdybym się zabił, dałbym Świadkom pożywkę i atut w dyskusji pt. "Jak kończą odstępcy".

Poza tym wiecie, jak to jest w zborze. Inni ją wytykają palcem, bo jej się nie udało utrzymać dziecka w sekcie (stare zborowe matrony są bezlitosne pod tym względem). Więc jej jest smutno i zapewne całą tę historię uważa za swoją życiową porażkę.
Jakoś przeżyłem tę sobotę i niedzielę; jutro muszę stawić czoła nowemu tygodniowi.

Dzięki wszystkim za odpowiedzi i pomoc, wiem, że mogę na was liczyć. Jesteście wspaniali.

Co do psychotropów to się z Tobą nie zgodzę ! A to dlaczego NIE? jak są potrzebne to trzeba je wziąć i tyle , co więcej nie kombinować samemu tylko tak jak zaleci lekarz , bo czasami można sobie narobić problemów a potem powiedzieć , że to przez nie a nie przez swoją samowolkę  ;)

Co do wytykania palcami to też chyba nie jest tak, ONI raczej zaczynają bombardować tym czymś co nazywają miłością , czyli zachęcają do zerwania kontaktów , a niech zobaczy , że świat mu nic nie da !

Przynajmniej tak jest w moim byłym  :D zborze , osobę którą podejrzewają o kontakt ze mną nachodzą , zachęcają , proponują podwiezienie , robienie u niej wspólnych obiadków , zbiórek itd.
Wszystko jest oczywiście w trosce o jej zdrowie duchowe , a tak naprawdę to czatują kiedy ją złapią , że jestem tam ja .
Dziś wiem więcej niż wczoraj


Offline uncja

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #50 dnia: 08 Kwiecień, 2019, 10:38 »
Co do psychotropów to się z Tobą nie zgodzę ! A to dlaczego NIE?

Ja również.
Po pierwsze - zostaw leczenie psychiatrze. On zdecyduje czy masz depresje i co ci potrzebne.
A teraz opowiem o moim leczeniu psychotropami.
Leczę sie 4 lata. Teraz czuje sie dość dobrze.Chce mi sie żyć, mam poczucie sensu.Śpiewam pod nosem. Rzadko kiedy sięgam po alkohol - tylko czasem mam ochotę na co dzień wyluzowuje się inaczej. Lepiej spie, nie budzę sie nad ranem o 4 po to by sie bez sensu turlać po łóżko. - choć moje problemy ze snem pozostały.
Skutki negatywne?
Suchość w ustach i język jak kołek. Radze sobie pijąc i czasem używam tabletek z porostem islandzkim- nawilżają  i kwaśnych landrynek-pobudzają slinianki
Ruszanie (permanentne)  stopami-  robię to bez skrepowania, tylko na spotkaniach muszę uważać. i w kinie - by nie wprawiać w drżenie całego rzędu krzeseł. W ogóle to to lubię.
Zmniejszony apetyt? Ach cudowna sprawa.!
Zapominanie krótkotrwałe. Stoję przed otwarta lodówką i zastanawiam sie po co do niej szłam. Da sie z tym żyć. Na swój sposób to zabawne. Jestem osoba z bardzo dobra pamięcią i ta pamięć dalej działa. Chodzi tylko o sytuacje ktore dotyczą gestu sprzed chwili. Radze sobie w ten sposób ze odtwarzam co robiłam co myślałam i przypomina mi się.
Prowadzenie pojazdów - po pewnym czasie kiedy juz wiesz jak konkretny lek działa na konkretnie ciebie i czy zaburza ci koncentracje możesz sie ośmielić - choc lekarz pewnie nie zezwoli.
Na poczatku dla dobra swego i innych nie powinno sie tego robić.

Na pierwsza wizytę u psychiatry czekałam bardo długo 2 ,3 miesiece.
Pierwsza wizyta jest długa ponad godzinę - opowiadasz o tym co czujesz i jak funkcjonujesz. Potem jeszcze trzeba czekać z leki zadziałają. Jakieś dwa trzy tygodnie.I wreszcie pojawia sie taki dzień ze robisz cos bez gigantycznego wysiłku i zmuszania się.A potem tych dni jest coraz więcej.
I wreszcie chce sie zabić, bo nic nie ma sensu zamienia się w głowie no ewentualnie mogę zyc da sie wytrzymać a potem przychodzi chce się żyć ta chwila jest wspaniała, jak mi dobrze. I nagle czujesz potrzebę biegania po śniegu gołymi stopami, chcesz urządzić spotkanie poczuć ludzi wokół siebie, harmider.
I spontanicznie mówisz tym ktorych kochasz Kocham Cię.

I potem już tylko dbasz o to by brać leki. I wiesz ze to ważne bo jak zaniedbasz to znów wróci ten permanentny bezbrzeżny smutek bez określonej przyczyny i ta bezsiła która powoduje ze nie możesz nawet przygotować sobie kanapki.

mav: Edycja na prośbę autorki
« Ostatnia zmiana: 08 Kwiecień, 2019, 16:23 wysłana przez mav »


Offline Terebint

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #51 dnia: 08 Kwiecień, 2019, 11:56 »
Też się dziwię niektórym "doradcą". Jak ktoś sobie połamie nogi to też powiecie mu aby nie marudził tylko uśmiechnął się, rozprostował je i poszedł pobiegać? Bo sport to zdrowie i na pewno mu pomoże? Ludzie, jak się na czymś nie znacie to na siłę nie szukajcie rozwiązań z dziedziny o której nie macie pojęcia choćby nie wiem, jak byście temu komuś dobrze życzyli.

Snowid, życzę Ci powodzenia. Wydaje mi się, że już musiałeś mieć do czynienia z psychiatrą i najwidoczniej nie przepisał Ci żadnych leków tylko skierował do psychologa, tak? Chyba, że byłeś prywatnie i ominąłeś tą procedurę.

Druga sprawa to znaleźć dobrego fachowca. Tak, jak w każdej dziedzinie życia dobrych specjalistów jest tylko kilka procent. Reszta idzie do pracy bo musi, bo trzeba jakoś żyć. Ja na swej drodze nie spotkałem dobrego specjalisty ale takich średniej klasy już tak.

Kolejna sprawa, że aby wyzdrowieć to trzeba tego naprawdę chcieć a to bardzo bolesna droga. Przynajmniej na początku, gdy trzeba w to włożyć wysiłek, choćby przychodzenia na terapię. Początkowo jest jeszcze gorzej, podobnie jak na siłowni gdy po pierwszych dniach ćwiczeń odczuwa się zakwasy.

Do tego dochodzi frustracja. Sytuacja ludzi wywodzących się z rodzin destrukcyjnych przypomina trochę ofiarę wypadku samochodowego, w której zawinił ten drugi kierowca, który nagle pojawił się na drodze, pijany i jadący niezgodnie z przepisami. Trzeba się rehabilitować, uczyć od nowa chodzić ale wtedy pojawia się złość, że to wszystko przez tego pijanego gościa. Ale co zrobić? Trzeba przełknąć tą gorzką pigułkę jeżeli chce być się zdrowym i pod opieką specjalistów powoli dochodzić do siebie.

Ale nie, różowo nie będzie Snowid. Współczuję Ci i życzę więcej współczucia dla samego siebie. Nie karć się srogo, okaż sobie litość. Uważaj, na te myśli, które podsyła Ci ten złowrogi człowieczek w Twojej głowie, który największą satysfakcję odczuwa z kopania leżącego. Być może nawet nie zdajesz sobie sprawy z jego istnienia ale jak podejrzewam raczej zdajesz...

Nie wiem czy to będzie dla Ciebie pocieszające czy może przygnębiające ale wśród psychiatrów jest doskonale znana prawda, że zdolność do szybkiego radzenia sobie z traumami charakteryzuje ludzi o niskim poziomie inteligencji. Prostakom zawsze wszystko łatwiej przychodzi, szczególnie psychopatom ale chyba nie ma sensu im zazdrościć? Choć w obliczu wielkiego bólu jest pokusa aby takim właśnie się stać.

Mnie leki pomogły tylko do pewnego stopnia. Doszedłem tylko do pewnego punktu, którego już nie potrafiłem przeskoczyć. Ale na tyle uspokoiły się moje myśli, że mogłem się wziąć za medytację (w moim przypadku chrześcijańska) która jest kolejnym krokiem na drodze do mojego uzdrowienia. Ale to lekarz i leki okazały się tym fundamentem dzięki któremu mogłem wyruszyć w dalszą podróż życia. Cóż mam ostre nawroty ale w moim przypadku to nie jedynie depresja ale i inne sprawy, o których nie chcę pisać. Mam nadzieję, że u Ciebie będzie lepiej i że lepiej sobie poradzisz niż ja.
« Ostatnia zmiana: 08 Kwiecień, 2019, 12:01 wysłana przez Terebint »
"Dusza jest całym światłem... Ciemność jest spowodowana martwym sercem, które ożywić może ból". Hazrat Inayat Khan


Offline Snowid

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #52 dnia: 08 Kwiecień, 2019, 19:46 »
Jestem sam, bez rodzeństwa, bez rodziny, bez przyjaciela, nigdy nie byłem w związku, religia mnie zawiodła. Po co mam żyć? Nie chce mi się już nic.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 780
  • Polubień: 5166
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #53 dnia: 08 Kwiecień, 2019, 20:09 »
Panowie to jest wątek Snowida, który ma problem. Dajcie sobie spokój z osobistymi wycieczkami.
Snowid zamykając się w czterech ścianach, izolując się od ludzi nie znajdziesz przyjaciela czy też przyjaciółki, narzeczonej, przyszłej żony. Jak nie masz rodziny - załóż swoją, jak nie masz narzeczonej przyjaciela to go poszukaj.
« Ostatnia zmiana: 08 Kwiecień, 2019, 20:20 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Salome

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #54 dnia: 08 Kwiecień, 2019, 20:37 »
Snowid, musisz się komuś porządnie wygadać. Obecność drugiego człowieka, który będzie Cię uważnie mógł wysłuchać jest bardzo ważna. Dlatego rozmowy z psychologiem ludziom tak pomagają - wiele osób żyje w samotności lub w niezrozumieniu (w związku też można być bardzo samotnym). Jeśli obecnie nie masz zupełnie z kim pogadać, to śmiało pisz na forum.
A może znajdzie się na forum ktoś kto mieszka niedaleko Ciebie i z kim będziesz mógł pogadać w realu?
"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #55 dnia: 08 Kwiecień, 2019, 21:12 »
Proszę nie zmieniać tego wątku w pyskówkę i miejsce gdzie można wylewać na siebie pomyje. Czy tak trudno wzajemne pretensje wyjaśnić na PW? Posty nie na temat i będące niczym innym jak tylko wycieczkami personalnymi usunąłem.
Z góry dziękuję za zastosowanie się do mojej prośby.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Storczyk

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #56 dnia: 08 Kwiecień, 2019, 21:43 »
Snowid ,cale życie przed Tobą nie poddawaj sie .Walcz o SIEBIE.Widać ze jestes wartosciowym czlowiekiem.Ponadto mozna mieć rodzinę ,rodzeństwo i też być niezrozumianym i samotnym na maxa wręcz Dolowanym przez te osoby.A przyjaciel Coz to Wielkie slowo i bardzo nadużywane. Znajdź choc kolegę ☺Też Rozpoczęłam psychoterapie  bylam dzis trzeci raz .Czuje wyciszenie i jakby ulgę.Pomaga !


Offline ewa11

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #57 dnia: 08 Kwiecień, 2019, 22:10 »
Jestem sam, bez rodzeństwa, bez rodziny, bez przyjaciela, nigdy nie byłem w związku, religia mnie zawiodła. Po co mam żyć? Nie chce mi się już nic.
Może to, co napiszę, będzie przyziemne, ale niestety będzie też praktyczne. Jeśli chcesz założyć rodzinę, to pomyśl najpierw o domu lub mieszkaniu. Dużym, wygodnym, przestronnym, w którym będzie sporo miejsca dla Ciebie, żony i przyszłych dzieci. Biblia mówi, żeby najpierw zbudować dom, a potem zakładać rodzinę. Nie wiem, czy Biblia jest natchniona, ale nawet jeśli nie jest, to ten fragment pisał ktoś naprawdę niegłupi. Można w odwrotnej kolejności, najpierw założyć rodzinę, a potem szukać lokum, ale jak się nie ma wsparcia rodziny, przynajmniej emocjonalnego, to to jest masakra. Uwij sobie wygodne gniazdko, a potem rozejrzyj się za kimś, kogo do tego gniazdka wprowadzisz. Przy okazji zobaczysz, jaka to frajda urządzać własne lokum. W organizacji takie "pierdoły" się odradzało, jak myślenie o wygodnych, funkcjonalnych, fajnie urządzonych domach czy mieszkaniach, bo po co to, skoro wkrótce nastanie raj. A tymczasem własny dom czy mieszkanie to podstawa, bo tam spędzisz większość swojego życia i dobrze by było, żeby to było jest miejsce, do którego chce Ci się wracać, w którym czujesz się po prostu dobrze, wiesz, że to Twoje miejsce na ziemi.

A co do rodzin, których nie dzielą spory religijne, uwierz mi, że każda rodzina ma jakieś problemy. A to ze zdrowiem, a to z pieniędzmi, a to nie odzywają się do siebie latami. I tak, jak napisała Storczyk, można mieć rodzinę i też być z niej wyobcowanym. W każdym razie nie poddawaj się w walce o siebie. I koniecznie idź do specjalisty. Będę trzymać za Ciebie kciuki.


Offline uncja

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #58 dnia: 09 Kwiecień, 2019, 00:28 »
Jestem sam, bez rodzeństwa, bez rodziny, bez przyjaciela, nigdy nie byłem w związku, religia mnie zawiodła. Po co mam żyć? Nie chce mi się już nic.
Chcesz sie zabic , życiu mówisz nie, ale psychotropów żadnych. Czemu?

Skoro nie zależy ci na życiu to moze warto zaryzykować psychotropy?
Nie jesteś w stanie sobie załatwić lekarza bo dla człowieka w depresji to trudne.

Daj sobie pomoc, skontaktuj sie.


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #59 dnia: 09 Kwiecień, 2019, 01:56 »
Jestem sam, bez rodzeństwa, bez rodziny, bez przyjaciela, nigdy nie byłem w związku, religia mnie zawiodła. Po co mam żyć?

Przejdź się na wolontariat, w miejsce gdzie spotkasz ludzi potrzebujących, którym będziesz mógł pomóc. Oni wybredni nie są i nie organizują castingów na przyjaciół z wyśrubowanymi wymaganiami. A jak chcesz hardkorowych doznań, to zgłoś się na wolontariat do hospicjum, gdzie ludzie stopniowo żegnają się z życiem, być może pozwoli to twojemu nabrać innej perspektywy.