Zgadza się. Przed Bogiem na pewno odpowiedzą.
Dodam, że CK z Wieczerzy Pańskiej uczyniło - cyrk
Nie dość, że cyrk. Najgorsze, że jest to zakamuflowana manifestacja w duchu Antychrysta:
"mówię NIE, nie chcę tej ofiary, nie przyjmuję ofiary złożonej przez Chrystusa Pana".
Uczestnicy odpychają od siebie krew i odpychają ciało Pana.
Dlatego uroczystość Pamiątki, której SJ nadają zresztą sztuczny nadmuchany charakter wnosi ZERO do życia duchowego chrześcijanina. Od urodzenia mi wmawiano w tej sekcie, że to najważniejsze i jedyne święto w moim życiu.
Czytając Biblię bez okularów Strażnicy zyskałam pewność, że ilekroć spotkam się z braćmi w imię Chrystusa, mogę i mam do tego prawo, wręcz powinnam łamać się z nimi chlebem i pić wino. I tak robię jak tylko mam okazję, wiele razy w roku. Z tego powodu między innymi zdecydowałam, że nie mogę tkwić dłużej w tej organizacji, bez względu na poniesione życiowe koszty.
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.Albowiem ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem". J 6.53-55
"Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest społecznością krwi Chrystusowej? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest społecznością ciała Chrystusowego?"1 Kor 10.16
"Albowiem ilekroć ten chleb jecie, a z kielicha tego pijecie, śmierć Pańską zwiastujecie,aż przyjdzie" (1 Kor 11.26)