Mam dylemat. Co myślicie w sprawie obecności na Pamiątce ?
To może być dylemat dla osób, które odkryły prawdę o śj.
A jeszcze większy dla tych, co zniknęli na dobre ze zboru, tak było ze mną.
Pamiętam, jak sama stałam przed podjęciem tej decyzji:
"iść czy nie iść??" Ten pierwszy raz jest jakby najtrudniejszy do przełknięcia, po wielu latach regularnego bycia tam.
Ponieważ już nie mogłam strawić tych kłamstw strażnicy, zdecydowałam stanowczo, że nie pójdę.
I jak zdecydowałam, tak zrobiłam.
Dotrzymałam sama sobie słowa.
Czekałam na reakcję władzy zborowej.
Ale postanowiłam, że to koniec robienia statystyk dla tej sekty.
A jeśli jest się nieczynnym, to czy po takiej obecności starsi zaczynają znów atakować telefonami?
Kiedy jest pamiątka w tym roku?
No i co się okazało?
Nie miałam nawet jednego telefonu.
Jakbym w ogóle nie istniała tam.
Ale sądziłam, że zechcą mnie jakoś z tej nieobecności rozliczyć.
Nic takiego się nie stało, do dziś cisza i spokój w tym temacie.
W tym roku, to będzie już trzeci rok, jak postanowiłam, że mnie tam nie będzie.
I nie ma takiej opcji, że dam się komuś z tego rozliczać.
Także,
Klenczonie, głowa do góry.
Chyba, że czujesz taką wewnętrzną potrzebę.
To zrób im niespodziankę i zalicz spożywanie chlebka i winka.
Ciekawe, jak by zareagowali?