moje trzy grosze:
Oczywiście jak określiłeś, trzeba z nimi rozmawiać z ''chirurgiczną precyzją'', są zmanipulowani dogłębnie, ale, ale napotykam niektórych śj z którymi rozmawiam swobodnie na różne tematy, są bardzo wystraszeni jeżeli mogę tak ich postawę nazwać- boją się wpadki ze strony swoich strażników, bo wiadomo jaki zaistnieje finał pod ich adresem - konsekwencja wykluczenia.
W kilku rozmowach jakie odbyłem zgadzają się z moimi prawdziwymi zarzutami i tokiem postępowania sekty(Ww), ale podjęcie odpowiednich kroków to wyczyn dla tych osób jest karkołomny.
Miotają się sami z sobą, znajdując się w labiryncie bez wyjścia- dlatego doskonale rozumiem takie postępowanie, ponieważ przez pewien okres czasu byłem w sekcie (Ww) jako nr. statystyczny zanim podjąłem zdecydowane kroki, oficjalnego odejścia z tej obrzydliwej sekty.