Mam kilka pytań, a odpowiedź na pierwsze jest dla mnie najważniejsza.
1. CO, w twoich oczach, pogrążyłoby definitywnie organizację?
2. Jeśli widziałeś tyle szczerości w zborach ŚJ, to dlaczego napisałeś list o odłączenie?
3. Czy to na pewno było szczere oddanie?
Rozmawiałem z kumplem, który twierdzi, ze "robi się, bo tak wypada".
4. Czy aby być oddanym Bogu i ludziom muszę być ŚJ?
Wszak sam napisałeś, że z niektórymi rzeczami się nie zgadzasz. Rozumiem, że twoja szczerość wobec organizacji, w tym względzie, polegała na jej opuszczeniu.
Jako były ŚJ znasz werset
2 P 22 Spełniło się na nich to, o czym słusznie mówi przysłowie: Pies powrócił do tego, co sam zwymiotował, a świnia umyta - do kałuży błota.