Szczerzy to też dla nich zagubieni życiowo, którzy chwytać będą przysłowiowej brzytwy - np. po tragedii rodzinnej. Od dłuższego czasu mam do tego obrzydzenie, ale i ja byłem tak szkolony, żeby być 'wyczulonym' np. na śmierć kogoś w rodzinie rozmówcy. Część takich osób może faktycznie chwycić się tej nieuchwytnej i niepewnej nadziei i stać się niewolnikami struktur organizacji, jakoby coś od niej mogli dostać za sam fakt oberwania po tyłku od życia.