Rodzice juz dali wprost do zrozumienia,ze bardzo by ich zabolalo gdybysmy odeszli od zboru ,ze to dla nich bylby cios... I ze licza na to,ze "pogodzimy"sie ze zborem...Emocjonalny szantaz ,bo wciaz mysle o tym jak odbije sie to na ich zdrowiu,nie myslac jedboczesnie jak ucierpialo juz moje.
ZRÓB TO.
Sama zauważasz, że to SZANTAŻ. Czy chcesz pozwolić dalej się szantażować?
Martwisz się o zdrowie szantażystów. To ma swoją nazwę - syndrom sztokholmski...
NIKT TWOJEGO ŻYCIA NIE PRZEŻYJE ZA CIEBIE.
Możesz podjąć 3 decyzje;
1. Zrobić to, co Ty chcesz.
3. Zrobić to, czego chcą Twoi rodzice.
3. Nic nie robić i czekać, aż "wszystko jakoś samo się rozwiąże".
Ostatnio słyszałem taki tekst;
"Ile potrwa zanim coś się zmieni?
Jeśli nic nie będziesz robił, to bardzo długo".
Odpowiedz sobie na pytania;
- Czy chcę być Świadkiem jehowy?
- Czy chcę być Świadkiem Jehowy, tylko po to, żeby ktoś był zadowolony?
- Ile mnie kosztuje pozostawanie nadal Świadkiem Jehowy?
- Kto ma prawo decydować o moim życiu?
- Co, w związku z tym, powinnam zrobić?
NIE MYŚL, ZACZNIJ DZIAŁAĆ! Zrób to i miej już za sobą!