Nawiasem mówiac Roszada też by mnie zirytował gdyby wcinał się w mój wątek, przedstawiając swoje "mądrości" i jednocześnie mając mnie na liście ignorowanych. "Świadkojehostwo" nie ma tu nic do rzeczy. Pan Bednarski już wielokrotnie dał dowód swojej megalomanii i wąskiemu postrzeganiu faktów i wielokrotnie pisano mu o jego zachowaniu, lecz on w uporem maniaka twierdzi zawsze, że jest niewinny, ktos się na niego uwziął, jątrzy, albo że odchodzi (akurat to jakoś nigdy do skutku nie doszło) lub co śmieszne wyrzucał ludzi z forum. No litości! Bądźmy choć trochę obiektywni. W realu za taką wymianę zdań miałby przynajmniej pełne portki ze strachu gdyby trafił na krewką osobę.