Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: CHWILA WSPOMNIEŃ: rożne wykroczenia, rozstrzygane w KOMITETACH SĄDOWNICZYCH SJ?  (Przeczytany 27171 razy)

Offline Sebastian

po kilku miesiącach szwagier skończył budowę, więc trzeba było wynająć pannie pokoik na mieście, ale to nie zmieniło zbyt wiele w ich życiu (bycie chrześcijanką w miejscowości Y i bycie sex-narzeczoną w miejscowości X);

krótko po uzyskaniu pełnoletności udało się z pomocą ambasady zdobyć radzieckie dokumenty potrzebne do zawarcia małżeństwa i jeszcze latem panna wzięła w sobotę chrzest na kongresie, a ślub cywilny po dwóch dniach w poniedziałek.

po chrzcie mężatkę ruszyły wyrzuty sumienia i chciała lecieć do starszyzny opowiadać o swoim trzyletnim mocno wypełnionym seksem narzeczeństwie, ale mąż przekonał ją że to co nagrzeszyła przed chrztem nie podlega wyznawaniu na komitecie sądowniczym.

na plus trzeba odnotować, że gdy mężatka miała niepełne 19 lat, mąż zadbał aby wieczorowo ukończyła polską podstawówkę (bo jako się rzekło nie miała _żadnego_ wykształcenia, gdyż od 14rż. do 18rż.  nie mogła chodzić do szkoły z obawy o deportację)...

mąż uznał że kobiecie wykształcenie średnie ani zawodowe nie jest potrzebne, przecież i tak będzie żyła na jego utrzymaniu to po co jej zawód?!

Nie po to tyle zainwestował, aby teraz kobieta zajmowała sie jakimiś "głupotami" (typu szkoła czy praca) zamiast zajmować się jego łóżkiem i jego domem i jego ewentualnymi dziećmi.

Poza tym, w chwili ślubu panna młoda miała 18 lat i niepełne 3 miesiące, a "niezbyt młody pan młody" miał zaledwie 63lata, różnica wieku 45 lat, dlatego...

kierując się tzw. "doświadczeniem życiowym" i pamięcią o tym, co było omawiane na licznych komitetach sądowniczych w których uczestniczył kiedyś jako nadzorca przewodniczący, miał świadomość że po kilku latach może nadejść kryzys i dziewczę może chcieć odejść...

Po co jej ułatwiać to ewentualne odejście?! Lepiej niech będzie jego utrzymanką, całkowicie od niego uzależnioną, życiowo i finansowo, to wtedy nie odejdzie, a on będzie miał darmową opiekunkę także na starość...

Myślicie sobie zapewne, że taki sposób potraktowania własnej żony to pospolite sk...yństwo?!

Otóż nie! To są po prostu wysokie biblijne mierniki moralne, którymi kieruje się prawdziwa religia!

państwo młodo-staży żyliby sobie długo i szczęśliwie, gdyby nie zadziwiający splot zdarzeń, który (gdy opowiem go do końca będzie także odpowiedzią na pytanie listonosza)
Hej  Sebastian  , a skad  ty to  wszystko  wiesz  ?
ale o tym będzie w następnym odcinku...
« Ostatnia zmiana: 23 Czerwiec, 2020, 00:49 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

była już opowieść w kolorze blond...
była już opowieść w kolorze brąz...
kończę opowieść w kolorze rudoczerwonym...

mam pytanie: czy interesuje was także czwarta opowieść, tym razem o innym starszym zboru, który poślubił panienkę o kruczoczarnych włosach?!

Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline farlopa

była już opowieść w kolorze blond...
była już opowieść w kolorze brąz...
kończę opowieść w kolorze rudoczerwonym...

mam pytanie: czy interesuje was także czwarta opowieść, tym razem o innym starszym zboru, który poślubił panienkę o kruczoczarnych włosach?!
jasne


DeepPinkTool

  • Gość
jasne

To w końcu co ma być?
Jasne czy kruczoczarne?  :D
... a kiedy splot odpowiadający Listonoszowi?  ;)


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3498
  • Der bestirnte Himmel über mir...
To w końcu co ma być?
Jasne czy kruczoczarne?  :D
... a kiedy splot odpowiadający Listonoszowi?  ;)

Nie  jestem  wybredny  .   Dawaj  Sebastian  te  sploty ... ;)


Offline Sebastian

jasne
jasne włosy także będą :) albowiem istnieje piąty starszy zboru który także miał skłonność do nastolatek, ale skusił sie na szatynkę (czyli formę pośrednią między blondynką a brunetką), ale o tym będzie w odrębnym piątym opowiadaniu...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Marzena

  • Gość
Sebastian pisz dobrze Ci idzie nawet jak te historie się nie wydarzyły.


Offline Sebastian

po latach okazało się, że nie tylko pan i władca starał się zabezpieczyć swoje interesy (np. stawiając dziewczynę wobec alternatywy albo seks z perspektywą małżeństwa albo przymusowe opuszczenie Polski) ale że "trafił swój na swego" i dziewczyna (wpisując się w stereotyp że "co rude to..." nie dokończę) także dość skutecznie zabezpieczyła swoje interesy...

czy naprawdę nie zdziwiła Was wzmianka o "jakimś" dokumencie, "pisanym cyrylicą" który pokazała starszemu zboru przed pierwszym studium biblijnym, kusząc go swoją wstępną ofertą dwóch tygodni?!

Owszem, gdy przyszła na to spotkanie, wiedziała już że wpadli sobie w oko; co więcej facet był przystojny i wyraźnie jej imponował, chciała więc przekonać go że ich relacja będzie bezpieczna z prawnokarnego pkt widzenia.

Przyznacie jednak, że takie zachowanie nie jest standardowym zachowaniem piętnastoletniego dziecka...

No cóż, panna nie była zupełnie niewinną dziewczynką, ale doświadczoną (mimo młodego wieku) prostytutką, która niejedno już w życiu widziała... Jak to ujęła "pracowała w klubie nocnym jako prostytutka"...

Nie jest chyba dla nikogo tajemnicą, że w Polsce trzy dekady temu sektor gospodarki związany ze świadczeniem prostytucji był opanowany przez obcojęzyczne grupy przestępcze, (te same, które wymuszają haracze, handlują bronią, handlują narkotykami itd. itp.)

w każdym razie panna od pewnego czasu nie tylko świadczyła usługi seksualne, ale również profesjonalnie groziła klientom odpowiedzialnością karną. W klubie nocnym, nie przed ale _po_ zakończonym wyświadczeniu usługi uświadamiała klientowi że nie ma jeszcze 15 lat i pokazywała ów "dokument pisany cyrylicą";

Czasami dostawała wtedy z liścia, czasami w szczękę, a innym razem klient od razu próbował uciekać (co udaremniała zatrudniona przez właścicieli burdelu ochrona);

Efekt był taki, że klient musiał zapłacić nie tylko za jednorazowy seks ale również przekonać (finansowo) nie tyle właścicieli burdelu, co policjantów, którzy "akurat" przyszli skorzystać z usług _pełnoletniej_ koleżanki, żeby sprawa nie trafiła do prokuratora...

Dziewczyna znała swoją cenę, gdyż kiedyś przypadkowo usłyszała, że klient zapłacił sumę o dwa zera większą niż początkowo planował...

Dodajmy, że zdecydowana większość klientów klubu nocnego nie zajmowała się zawodowo badaniem wiarygodności dokumentów ani nie obroniła doktoratu pt. "dokumenty tożsamości używane w krajach byłego ZSRR" :)

Innymi słowami: ów "dokument" to był pomysł genialnego właściciela burdelu obliczony na wywołanie paniki u klienta, a panna miała takich dokumentów pod ręką co najmniej kilkanaście..., w tym jeden szczególnie fajny bo alfons pomylił się o kilka dni przy wpisywaniu jej faktycznej daty urodzenia...

Wymyślonym w ów dzień pamiętnej pamiatki, autorskim pomysłem zaradnej dziewczyny było, że po raz pierwszy użyje "dokumentu pisanego cyrylicą" nie do wywołania paniki ale do uspokojenia klienta...

Dodajmy jednak, że data w (okazanym starszemu zboru) dokumencie _nie_była_ zgodna z rzeczywistością, a pierwsze cztery dni igraszek seksualnych miały w rzeczywistości miejsce _przed_ jej piętnastymi urodzinami...

Dodajmy także, że tego rodzaju przestępstwo przedawnia sie dopiero po wielu, wielu latach, co wiecej: ani uzyskanie przez pannę pełnoletności ani zawarcie małżeństwa NIE przerywa okresu przedawnienia karalności czynu zabronionego...

Panna była tego wszystkiego świadoma jeszcze _przed_ pierwszym studium biblijnym, a już pierwszy rzut oka na nieruchomość w której mieszkał "kandydat na męża" wskazywał, że będzie z czego ssać, oj będzie... :)

Mówiąc pół żartem pół serio, panna ssać umiała profesjonalnie, ale już kilka dni przed swoimi faktycznymi piętnastymi urodzinami postanowiła że w przyszłości przetrenuje także inny rodzaj ssania... :)

Idąc na "studium biblijne" do (jak mówiła) "pastora" dziewczę liczyło na jednorazowy zarobek (z "dopisanymi" dwoma zerami), ale już usłyszana pierwsza rozmowa telefoniczna wskazała jej że być  może uda się jej zarobić nieco więcej, a druga rozmowa telefoniczna "pastora" wskazała, że być może uda się jej załapać na kilkuletni związek, "zakończony obfitym materialnie finałem"...

Starszy zboru (dzień po pamiętnej pamiątce, "jako Miłosierny Samarytanin") wioząc rudowłose dziewczę do szwagra myślał wtedy że znalazł sobie biedną zahukaną seks służącą, a dziewczę już wtedy wiedziało, że (jeśli tylko wcześniej nikt jej z Polski nie wyrzuci) kiedyś nadejdzie "jej dzień"...

No cóż, "jej dzień" nadszedł.
Była pełnoletnia, była mężatką, a po kilku latach małżeństwa miała pełnowartościowe obywatelstwo polskie...
Jej już nic nie groziło, współmałżonkowi wprost przeciwnie...
I ona była tego świadoma...

Co więcej, nie miała zbyt wielkich oporów, gdyż jej mąż (już w chwili ślubu 63-letni) po kilku latach narzeczeństwa i kolejnych kilku latach małżeństwa nie był już tak sprawny w łóżku jak niegdyś...

a ona nadal była piękna i nadal była młoda...

Nastała więc odpowiednia pora aby przećwiczyć "inny rodzaj ssania" i wymienić męża na młodszy o dekadę lub dwie, nowy sprawny w łóżku model...

cdn
« Ostatnia zmiana: 23 Czerwiec, 2020, 22:53 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

warto przedstawić niektóre czynione z kilkuletnim wyprzedzeniem przygotowania młodej mężatki do "wielkiego ssania"...

jak wcześniej wspomniałem, starszy zboru pilnie studiował Pismo Święte, :) rudowłosa współmałżonka nie ślęczała zbyt wiele nad książkami ale krótko przed chrztem słyszała na zebraniu słowa z Ewangelii "błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię" i zapragnęła aby to błogosławieństwo spełniło się na niej w (nazwijmy to) "nietypowy" sposób...

jak wspomniałem, mimo że zazwyczaj w Polsce ludzie urządzają śluby w czasie weekendu, panna wzięła ślub w akurat poniedziałek.

Można pomyśleć, że brat starszy chciał trzymać się biblijnej zasady pobierania się "tylko w panu" i uwzględnił, że panna ochrzci sie dopiero w sobotę, a doceniając kongresowe pouczenia od niewolnika chciał także skorzystać z popołudniowego programu sobotniego na kongresie oraz z wszystkich pouczeń udzielanych w niedzielę.

Nie zaprzeczając tym pobożnym motywacjom dodajmy, że narzeczeni przed wizytą w USC udali się do notariusza gdzie podpisali notarialną intercyzę małżeńską, na mocy której rudowłosa piękność pogodziła się z tym że w ich małżeństwie wszystko będzie należało do męża, łącznie z jej ślubną sukienką, a ona powinna cieszyć się z tego że w ogóle dostępuje przywileju bycia jego oficjalną żoną.

dla starszego zboru miało to duże znaczenie albowiem posiadał on liczne nieruchomości, (w szczególności grunty nadające się do tzw. odrolnienia) a wartość jego majątku można wyrazić sumą stanowiącą równowartość _siedmiocyfrowej_ liczby marek zachodnioniemieckich (w tamtych czasach nie było jeszcze euro, ale przyjmijmy że dwie marki to jedno euro, wiec majatek ten wyrażony w dzisiaj znanej walucie stanowiłby równowartość kilkunastu mln euro)

rudowłosa piękność już wtedy wiedziała, że spełni sie na niej błogosławieństwo Mt 5:5, a kwestia kilkuletniego opóźnienia nie miała dla niej większego znaczenia

w każdym razie starszy zboru był niesamowicie zadowolony gdy usłyszał od swojej narzeczonej że ona nie przywiązuje wielkiej wagi do spraw materialnych i że zgodzi się na każdy pomysł swego pana i władcy oby tylko zostać jego żoną zgodnie z prawem Cezara i zgodnie z prawem Jehowy.

w niedzielny wieczór starszy zboru upewnił się "czy naprawdę rozumiesz, że masz być 'goła i wesoła' a wszystko będzie należeć do mnie?!" a panna odrzekła że owszem tak i zażartowała sobie że dzisiaj go do łóżka nie wpuści bo od wczoraj jest ochrzczoną chrześcijanką, a mężatką będzie dopiero jutro w południe, więc 'goła i wesoła' zamelduje się w sypialni dopiero w poniedziałek wieczorem...

ponieważ panna o 9:00 podpisała u notariusza wszystko, czego pan i władca sobie zażyczył, przed południem dostąpiła przywileju podpisania aktu małżeństwa w USC

a co z gruntami, na których miało spełnić się proroctwo Mateusza 5:5?

rudowłosa piękność wiedziała, że (nawet jeśli trzeba będzie trochę poczekać) proroctwo biblijne niewątpliwie wypełni sie właśnie na niej :)

to co wydarzyło sie po kilku latach dowodzi, że Niewolnik ma rację, gdy naucza że proroctwa biblijne na pewno się kiedyś wypełnią :)

cdn
« Ostatnia zmiana: 24 Czerwiec, 2020, 00:55 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

jak słusznie zauważył Jezus z Nazaretu, synowie światła są mniej przebiegli od synów ciemności...

rudowłosa piękność przypuszczała, że skoro jej mąż mimo słusznego wieku jeszcze krótko przed siedemdziesiątką umiał jej dogodzić, to być może również inni synowie światła mogą okazać się równie sprawni w łóżku jak synowie ciemności, a kto wie, może nawet sprawniejsi niż jej mąż... ale oczekiwana sprawność seksualna ewentualnego drugiego męża powinna iść w parze z postulowaną przez Jezusa nieco mniejszą przebiegłością w sprawach materialnych

innymi słowami: mężatka zaczęła szukać kolejnego sprawnego seksualnie jelenia do oskubania, ale czyniła to roztropnie była bowiem świadoma specyficznych wymagań które muszą być spełnione aby takiego pobożnego ogiera poślubić (w jej wypadku oznaczało to m.in. uzyskanie tzw. biblijnego prawa do rozwodu)

co więcej, musiała "dokończyć dzieła" i najpierw oskubać swojego pierwszego męża...

mąż był coraz mniej sprawny seksualnie, co nie oznacza że nie potrzebował seksu... wprost przeciwnie: regularnie dawał umówiony znak, ale coraz częściej nie umiał dokończyć tego, co rozpoczął... ciągle więc istniała szansa na prawo do biblijnego rozwodu, ale nie można było odkładać spraw na przyszły rok...

cdn
« Ostatnia zmiana: 24 Czerwiec, 2020, 02:40 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Storczyk

Sebastian pisz dobrze Ci idzie nawet jak te historie się nie wydarzyły.
Jeśli te historie naprawdę się nie wydarzyły to nie na miejscu było by je opisywać jako prawdziwe ?


Marzena

  • Gość
Jeśli te historie naprawdę się nie wydarzyły to nie na miejscu było by je opisywać jako prawdziwe ?

Organizacja jest kłamliwa to i opowieści o niej mogą takie być.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 517
  • Polubień: 14345
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
jeśli po ukończeniu całej serii Nemo uzna że _w_jego_ocenie_ komplet "opowiadań w 5 kolorach" zasługuje aby pozostać w tym wątku, to go _tutaj_ zostawi...

a jeśli Nemo uzna że jednak nazmyślałem, to wtedy wyodrębni odrębny wątek, zatytułuje go według własnego uznania i umieści w stosownym innym miejscu forum (np. tam gdzie publikowana jest twórczość literacka forumowiczów)
Pisz ile chcesz. Jak sam wiesz, nie wchodzę z butami w czyjąś twórczość, jeżeli nie jest ona personalna, do kogokolwiek z forum, lub nie zawiera wulgaryzmów. Piszesz w sposób, który nikogo nie obraża, ani w żadnym calu nie łamie regulaminu. A dodatkowo fajnie mi się czyta Twoje wpisy w tym dziale.
Pozdrawiam.  :)
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline zenobia

Harnaś bądz wyrozumiały dla innych  :)
A Ty skonczyłeś swoją opowieść , zainteresowała mnie ona
Ciekawe jak się skończyła?


Offline Sebastian

oczywiście szukając nowego ogiera do oskubania (i nie zapominając o oskubaniu pierwszego męża) rudowłosa musiała zaplanować wszystko tak, aby polepszyć sobie (i tak przyjemne) życie, a nie aby je sobie pogorszyć...

aby zrozumieć relacje między małżonkami i poznać motywację rudowłosej, trzeba wrócić myślą do czasów narzeczeńskich

wyżej wspomniałem że (już mieszkając na budowie w miejscowości Y i uprawiając seks z narzeczonym w miejscowości X) rudowłosa "perfekcyjnie dbała o potrzeby łóżkowe swego przyszłego męża"...

aby zrozumieć jak bardzo starała się, trzeba opisać specjalistyczne szkolenie, które rudowłosa narzeczona zaliczyła już w wieku lat piętnastu

mąż (a wtedy jeszcze narzeczony) rudowłosej słowianki był bardzo pobożnym człowiekiem bardzo poważnie traktującym wskazania Pisma Świętego, a szczególnie wnikliwie przeanalizował werset 1 Kor 11: 14-15 ("Czyż sama natura nie poucza nas, że hańbą jest dla mężczyzny nosić długie włosy, podczas gdy dla kobiety jest właśnie chwałą? Włosy bowiem zostały jej dane za okrycie")

doszedł do ciekawego wniosku że słowo "okrycie" musi wskazywać na jakiś związek z pobożnością i przyzwoitością a jednocześnie kontekst wyraźnie wskazuje że chodzi o włosy na głowie a nie o włosy na powiedzmy wzgórku łonowym

tu nie ma się z czego śmiać, albowiem (wg listu do Rzymian 15:4) "To co niegdyś zostało napisane, napisane zostało i dla naszego pouczenia"

a zatem: wzgórek łonowy musi być wygolony ze względów higienicznych, ale włosy na głowie kobieta musi mieć tak długie i tak gęste, że gdy stanie nago przed swoim mężem, odpowiednio ułożone długie włosy z głowy mają zakrywać także wzgórek łonowy

to jest bardzo ważny wymóg moralności chrześcijańskiej, po prostu elementarz pobożności i przyzwoitości, a wnioski są po prostu oczywiste:

zgodnie z 5 Mojżeszową 30:15 albo kobieta będzie zachowywać się jak chrześcijanka (i będzie mieć długie gęste włosy, zakrywające nie tylko całe plecy ale także wzgórek łonowy) albo niech wyp...ala

po drugie publikacje niewolnika wyraźnie stwierdzają że kobieta ma się męża słuchać we wszystkim co nie sprzeciwia się wyraźnemu nakazowi Bożemu albo prawom Cezara.

przygotowując nastolatkę do roli chrześcijańskiej żony, on, pan i władca, stwierdził że "seks na każde zawołanie" to stanowczo za mało!

opracował więc dla swojej wtedy jeszcze narzeczonej system znaków po których nastolatka miała odczytywać czy jej facet ma ochotę na seks a jeśli tak to w jakiej pozycji.

Każdy spośród kilkunastu wyraźnie opisanych układów palców lewej dłoni wskazywał jaki seks narzeczeni będą uprawiać.

Nastolatka pilnie obserwowała lewą dłoń swojego pana i władcy i jeśli pan i władca akurat raczył wykonać pewien gest, to ona miała zareagować wg wyuczonej instrukcji i _z_własnej_inicjatywy_ rozpocząć grę seksualną, np. rozpinać jego pasek od spodni i robić mu loda;

inny gest to np. rozkaz seksu w pozycji "na jeźdźca", oczywiście _z_jej_inicjatywy_:

itd. itp. Panna musiała wkuć na pamięć kilkanaście różnych gestów i reagować _natychmiast_...

za każdym razem gdy Pan i Władca wykonał "umówiony gest" lewą ręką, rudowłosa _natychmiast_ i oczywiście _z_własnej_inicjatywy_ spełniała jego zachciankę...

jak wspomniałem, narzeczeni nawiązali kontakt wiosną dzień po pamiątce, a panna początkowo mieszkała na budowie, a w pokoju studenckim w innym mieście uprawiała seks z panem i władcą, który odwiedzał ją początkowo tylko w soboty, bo akurat wtedy miał "wolną chatę" w studenckim pokoju swego szwagra.

Ale to szybko uległo zmianie..

ponieważ video z udokumentowaną zdradą żony dotarło jeszcze w kwietniu i jeszcze w kwietniu żona została wykluczona ze zboru a starszy zboru od razu podjął decyzję o rozwodzie więc nie musiał nikomu (tym bardziej żonie) tłumaczyć się gdzie jedzie i po co i kiedy wraca...

rudowłosa piękność była pilną uczennicą, miała także pewne wcześniejsze doświadczenie w świadczeniu tego rodzaju usług, więc nauka szła szybko i z zadowoleniem dla obydwu stron...

po trzech tygodniach dwie studentki zrezygnowały z wynajmowania pokoju i szwagier sam zapytał czy pokój studencki będzie używany częściej niż tylko w sobotę. Ucieszył się że jego dług szybciej zmniejsza się.

już w maju narzeczeni spotykali się niemalże codziennie i "nie marnowali czasu"...

Już w maju Pan i Władca przyjeżdżał czasami 3 dni w tygodniu czasami 6 dni w tygodniu...

czasami gdy przyjechał miał "tylko" dwie zachcianki, a innym razem miał siedem zachcianek w ciągu tego samego dnia... o tym decydował oczywiście Jej Pan i Władca...

panna była szczupła, miała "pracowite" usta, wąską talię, duży biust i gęste rude włosy "zgodnie z Pismem Świętym" zakrywające to co powinny zakrywać...

pilnie studiowała ars amandi pod kierunkiem swojego nauczyciela i mistrza, reagując "spontanicznie" na każdy umówiony gest...

czytelnikowi może wydać się że takie traktowanie było dla nastolatki poniżające...

sama nastolatka odnosiła się do wymagań pana i władcy z pełną akceptacją i czuła się przy nim _szczęśliwa_  (była "szczęśliwa" w tym sensie że w końcu nie pracowała w burdelu tylko spotykała się z jednym facetem i to z przyszłym mężem)

narzeczony owszem miał wymagania, ale (w przeciwieństwie do wielu wcześniejszych klientów) nie śmierdziało od niego ani trawą ani „nawet” alkoholem, nie używał przemocy, itd. itp. ....

na tle wcześniejszego życia obecne narzeczeństwo traktowała niemalże jak wymarzony raj na ziemi...

należy także dodać że panna była ponad swój wiek rozwinięta fizycznie, odczuwała silny popęd seksualny, a jej narzeczony był w jej ocenie człowiekiem przystojnym i sprawnym seksualnie...

to wszystko sprawiało, że z radością zaakceptowała swoje nowe życie..., a już po kilkunastu tygodniach cieszyla się że jest (co prawda "dyskretną", ale) pełnoprawną narzeczoną, gdyż jej partner jest już po rozwodzie...

narzeczona służyła swojemu panu i władcy tak jak umiała najlepiej, a on czerpał z tej relacji garściami, samemu nie oferując zbyt wiele poza seksem...

Panna miała zapewnione _tylko_ jedzenie i spanie (początkowo na budowie, po kilku miesiącach w pokoiku na mieście, a po trzech latach w pokoju małżeńskim u swojego męża)...

oczywiście postawa starszego zboru była "zgodna z Pismem Świętym" w tym sensie, że uczył ją chrześcijańskiego umiaru i unikania materialnych pokus..., a rudowłosa (mocno wierząc w spełnienie się proroctwa Mateusza 5:5 :) ) nie uskarżała się na swój los...

jak już wyżej wspomniałem, po trzech latach narzeczeństwa nastał miesiąc miodowy który z pkt widzenia rudowłosej był szczególnie wspaniały bo oprócz wszystkich wcześniejszych atrakcji w końcu nie musieli ukrywać swojej relacji przed ludźmi, gdyż wreszcie stanowili czcigodne małżeństwo... kolejne lata mijały im szczęśliwie i nic nie zapowiadało, że coś może popsuć się...

ale niestety, lata mijały i mąż był coraz mniej sprawny seksualnie...

nie oznaczało to, że nie potrzebował seksu... wprost przeciwnie: regularnie dawał umówiony znak, ale coraz częściej nie umiał dokończyć tego, co rozpoczął...

rudowłosa uznała, że jest to odpowiedni moment na realizację kolejnych części swojego planu życiowego...

jak już wspomniałem, rudowłosa mężatka potrzebowała "biblijnie uzasadnionego rozwodu" a szansa na prawo do biblijnego rozwodu ciągle istniała , ale nie można było odkładać spraw na przyszły rok...

cdn
« Ostatnia zmiana: 26 Czerwiec, 2020, 23:19 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)