Można, ale zwróć uwagę że to ty dokładasz coś do Biblii, ja natomiast mówię że jest to za daleko idąca interpretacja.
No bez jaj
Ja czytam co w niej napisano i wyciągam wnioski co do dwóch postaci. To ty twierdzisz, że trzeba coś "dopowiedzieć" by wiedzieć co naprawdę się działo.
Nie zgodzę się ani z założeniem 1 ani z założeniem 2. Opowieść ta powstała żeby osiągnąć założony cel. Nie stanowi reportażu z miejsca stwarzania, a jedynie przekazuje pewną teologiczną prawdę. Stąd pomija wszystkie nieistotne szczegóły czyniąc opis bardzo zwarty - co w ogóle jest charakterystyczne dla większości tekstu biblijnego.
Sarkastycznie zapytam - objawił ci to bóg, czy przeczytałeś w książce objaśniającej biblię? Bo w samej biblii tego nie ma, prawda?
Szczerze mówiąc, wolę opisy mniej zwarte, ale bardziej jednoznaczne
Natomiast twój sposób rozumowania polega na tym żeby pominąć ogólny "duch" wypowiedzi i skupić się na szczegółach, które jeśli się na tylko na nich skupimy będą zniekształcać prawdziwy obraz. A to już sprowadza twoje wnioski do poziomu co najwyżej zabawnej ciekawostki.
A nie wydaje ci się, że "duch", o którym mówisz, to tak naprawdę jakieś założenie? Nie znajdujesz czegoś napisanego wprost w biblii, więc musisz dorobić ideologię, założenie, etc nazywane "duchem". To w sumie spoko określenie, bo pokazuje, że tylko "odpowiednio nastawione osoby" będą w stanie dostrzec tego "ducha"
Skąd mamy wiedzieć który obraz jest "prawdziwy"? Dlaczego ten twój, skoro wynika on z ignorowania treści napisanych wprost i dopowiadaniu sobie czegoś, czego w tekście nie ma?