Ok, teoretycznie to tak wygląda, ale nie wiem też czy się rozumiemy.
Chodzi mi o sytuacje, w której osoba 3, 4 razy wyleciała za to samo i wraca. Najczęściej jest to niemoralność, więc przyjmijmy taki scenariusz : siostra zdradzała męża, została przyłapana, ale mimo że okazała skruchę, bracia nie uwierzyli w nią, bo jednak się ukrywała jakiś czas z tą zdradą i nie poszła się przyznać. Zdarza się coś takiego. I powiedzmy, że ta historia powtarza się u tej siostry znów po przyłączeniu i jeszcze raz.
I teraz moje pytanie, czy są jakieś zasady biblijne, na podstawie których starsi wybaczają tego typu recydywę w grzechu. Bo przecież ich decyzje o przyłączeniu tej siostry są poprzedzone modlitwami i wierzą oni że działają zgodnie z tym co duch święty im 'podpowiada'. To czy duch święty się pomylił co do tego, że jest to jednak zatwardziały grzesznik i jego skrucha była tylko dlatego, że akurat wpadła?
A co do tej siostry ze Szwecji o której piszesz, to myślę, że w Polsce by to nie przeszło, przynajmniej nie w zborach, które znam.