cudowni pasterze trzody chlewnej, znaczy Bożej
pionier alkoholik toz to zawsze w naszych pseudo zborach jest normalka.
Jestem zaskoczony niskim poziomem waszych wypowiedzi. Rozumiem krytykę, nawet mocną oraz ostrą, zresztą od niej sam nie stronię, ale cytaty - takie, jak te powyżej - sprawiają, że wasze posty tracą na merytoryce.
W dodatku zastanawiam się nad istotą problemu w tym wątku. Myślę, że WTS-owi można zarzucić bardzo wiele, a to, że wykluczeni są przyłączani do zboru - i to nawet kilkakrotnie - to chyba żadna patologia. Przecież nikt nikogo do niczego nie zmusza, a już na pewno do powrotu do ŚJ po kilkukrotnym wykluczeniu.
Ciekawi mnie jak odbieralibyśmy jakiekolwiek ograniczenia w liczbie przyłączeń lub wykluczeń.
Poza tym, pomijając cały kontekst religijny czy doktrynalny, czyny pośrednio prowadzące do wykluczenia raczej nie są pozytywnie odbierane przez społeczeństwo, vide
agresja, wyzwiska, zastraszenie i przemoc
bo przecież o takich w tym wątku jest mowa, a nie o różnicach w interpretacji nauk ŚJ.
Nie wiem, może ze mną jest coś nie tak, że zależy mi na merytorycznej, solidnej krytyce pozbawionej nadmiaru emocji i hejtu. I swoją drogą mam wrażenie, że przez takie stawianie sprawy przeze mnie będę odbierany jako obrońca WTS-u, ale liczę, że dla niektórych z was świat nie jest czarno-biały.