Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Witam weteranów najbardziej niewymagającej intelektualnie religii świata  (Przeczytany 16069 razy)

Offline zero1

  • Pionier
  • Wiadomości: 978
  • Polubień: 2209
  • YT - 'Świadkowie Jehowy przebudźcie się!'
Na ten moment chcę powiedzieć, że wniosłeś powiew świeżości w forum. Trochę się jakby przytkało przy okazji zmiany moderacji, ludzie obczajali grunt, a Ty wyskoczyłeś jak Filip z konopii z niezłym językiem, a ponadto potrafisz merytorycznie wybronić się z każdego zarzutu, z jakiego postanowisz się wybraniać. Choć jak dla mnie to bronienie się jest na głowę, bo tu większość z nas mówi sercem. Ale czytam z zainteresowaniem ten wątek.
Ponadto drodzy współbracia w prawdzie - nasz nowy użytkownik nie postawił forum na nogi, jak to zrobił Nabonit, który chyba w pięć dni zbudował dyskusję na 40 stron po 15 wpisów każda, zadając ironicznie pytania o podstawy wiary - wg mnie to był eksperyment psycho-społeczny. Być może Nadarzyńska rada wynajęła agencję i zbierała argumenty na kongresy; być może był to zagubiony chłopak, który został nakryty - nikt nie wie.
Ale zauważmy, że nasz nowy przybysz ma i tak niezłe ratio postów do lajków - 1:2,5.
Winszuję:-)
nowezrozumienie@gmail.com
J3b4ć komitety sądownicze.


Offline SJ23

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 56
  • Polubień: 168
  • Sens jest śmiertelny
    • sj23.blox.pl
Styl życia moim zdaniem, jak cię nauczono że celem życia jest założyć szczęśliwą rodzinę, to będziesz brał rozwód za rozwodem, byle dosięgnąć ideału. Dla wielu takie zaangażowanie religijne to jeden z nielicznych pomysłów na życie, jakie znają.

No i trzeba też dodać, że nigdy nie jest tak, że wszystko jest do końca źle. Masz świadomość, że w danej religii ostatecznie się sparzyłeś, ale z drugiej strony masz wiedzę, potrafisz się poruszać po meandrach teologii, posługiwać się określonym żargonem. To wszystko są wspomnienia, wiedza i umiejętności których nie chce się tak do końca porzucić, zwłaszcza jeśli po porzuceniu niewiele ma zostać.

Ile z nagabywań marketingowych, przemówień motywacyjnych albo coachingowych ma cechy żargonu i entuzjazmu religijnego? Bardzo wiele, a to przecież biznes. Nie możesz być dłużej kaznodzieją Boga, to zostajesz kaznodzieją pozytywnego myślenia. Znowu nosisz garnitur, świecą reflektory, tłum klaszcze, a ty w samym centrum uwagi rozdajesz wszystkim zgromadzonym przepis na zbawienie.

To wszystko prawda.
Ale ja sobie teraz myślę, że główną przyczyną jest samotność.
Człowiek ma silną potrzebę by do czegoś przynależeć. Mieć jakiś "swoich".
Sekta to zapewnia a jednocześnie zabrania wszystkich innych form przynależności oprócz niej samej. Bo Jehowa jest Bogiem zazdrosnym..
I teraz jak się z niej odchodzi - to jeżeli słuchałeś się sekty - to nic nie masz. Jesteś bardzo często sam.


Offline wspaniale

To wszystko prawda.
Ale ja sobie teraz myślę, że główną przyczyną jest samotność.
Człowiek ma silną potrzebę by do czegoś przynależeć. Mieć jakiś "swoich".
Sekta to zapewnia a jednocześnie zabrania wszystkich innych form przynależności oprócz niej samej. Bo Jehowa jest Bogiem zazdrosnym..
I teraz jak się z niej odchodzi - to jeżeli słuchałeś się sekty - to nic nie masz. Jesteś bardzo często sam.


Samotność to nie to samo co potrzeba przynależności - afiliacji i miłości. Jest to dość istotne w naszym życiu
A pojawia sie dopiero jak mamy zapewnione potrzeby fizjologiczne ( jeść, pić, spać, defekować, bzykać) oraz potrzebę bezpieczeństwa.
Jeśli grupa do której należymy daje nam bezpieczeństwo to pojawia się potrzeba: awansu ( szacunku i uznania)
=========
Wspaniale


Offline Reskator

Śmiało! Piwo latem to duża przyjemność :)
To tylko zainteresowania, nie trzeba wybierać.
Mnie po doświadczeniu świadkowskim raczej nie grozi zaangażowanie się absolutnie całym sobą w jakąkolwiek ideologię. Już zawsze będę nosił przy sobie kilka gramów sceptycyzmu i dystansu.

Zastanawiają mnie za to typy ludzi, którzy po odejściu od świadków bardzo często idą prosto pod rynnę i anagażują się mocno w kolejną ideologię, mając nadzieję, że ta kolejna to własnie ta wyjątkowa i jedyna.
O tym pisał już Russell w Wykładach o tym przechodzeniu z sekty do sekty,ucząc się nowych przepisów,dogmatów na nowo co wolno co nie.
Kolejna religia czy sekta znów wtedy zniewala, i tworzy kolejną nową opaskę na czaszkę-jak u Nadarzyniaka.
Dlatego omijam szerokim kołem sekty,religie-chcę doświadczać wolności o której mówił Jezus.
« Ostatnia zmiana: 30 Maj, 2018, 16:02 wysłana przez Reskator »


Offline Sebastian

Odp: Witam weteranów najbardziej niewymagającej intelektualnie religii świata
« Odpowiedź #94 dnia: 22 Czerwiec, 2018, 01:47 »
chcę odnieść się do tego że E-In wyróżnił dwie grupy świadków Jehowy (1) urodzony w prawdzie (2) zwerbowanych w wieku dorosłym i zastrzegł że urodzeni mają z reguły więcej dystansu a zwerbowani bronią swego błędu.

Ja Sebastian należę do zwerbowanych ale w wieku nastoletnim a odszedłem tuż po trzydziestce. Mam więc wygodne wytłumaczenie swojego pobytu w sekcie - może to mało odkrywcze i mało oryginalne, ale mnie osobiście pomogło zdefiniować się na nowo coś bardzo prostego.

mam w swoim biurku fajną szufladkę z napisem "błędy naiwnej młodości", byłem naiwny a więc szlachetny. Wyzwoliłem się z naiwności ale szlachetności się nie wyzbyłem. Dlatego kiedyś byłem zajebistym świadkiem Jehowy a teraz jestem zajebistym odstępcą.

ten schemat rozumowania sprawia że patrzę z sympatią na dawne wspomnienia ale nie mam ochoty wchodzić w te same buty ponownie - tak samo jak większość z nas przyjemnie wspomina czas gdy szukało pod choinką prezentów które przed chwilą podrzucił tam gwiazdor czy św. mikołaj ale jednocześnie będąc starym pięćdziesięcioletnim czy czterdziestoletnim koniem nie odczuwa emocjonalnej ani inaczej motywowanej potrzeby wnioskowania o ponowne przyjęcie go do przedszkola do grupy starszaków.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Storczyk

Odkurzylam ten wątek tylko 7stron, a emocje aż wrzaly .
Ja  byłam zwerbowaną nastolatką, miałam16lat,  gdy chrzest przyjęłam, że mi sie chciało w tym wieku te dwie książki studiować(Będziesz mógł Żyć wiecznie i Niebieska Zjednoczeni).Kolezanki na randki sie umawialy, a ja religię zmienialam!
Czy to błąd, że tam się znalazłam .
Nie do końca. Z pomocą psycholog już wiem, dlaczego w tę grupę weszłam.
Nie ma skutku bez przyczyny .



Offline Gostek

Storczyczko, nie wszystko co zainwestowaliśmy w siebie jako ŚJ.jest złe. Dożo rzeczy wyszło nam na dobre. Ba, nawet dało nam ochronę w późniejszym życiu.. Patrząc z perspektywy lat, kiedy to jako członek KK wraz z kolegami i koleżankami w wierze brałem z życia,, wszystko co najlepsze,, (a tak mi się wtedy, gdy byłem młody to wydawało) W momencie, kiedy zaczęłem studiować Biblię i poznawać Boga i Jezusa(wcześniej tzn. na religii, nie miałem żadnej więzi z Bogiem Ojcem i Jezusem), zaczęłem się zmieniać, dosłownie na lepsze. I za to jestem i będę wdzięczny ŚJ. Osobiście nigdy nauk ŚJ nie wchłaniałem automatycznie, zawsze do nowinek podchodziłem z rezerwą. Natomiast niektóre ich nauki były niejasne, czy niezrozumiałe dla mnie. Dlatego w odróżnieniu od innych wybudzonych nie dostałem szoku spowodowanego odkryciem wielu fałszerstw (do końca nie wiem, czy to świadomych, bądź nieświadomych..) Myślę, że wiele ich nauk nieświadomie jest powielanych... Dzisiaj, mam pretensje głównie do siebie, że w naiwny sposób podchodziłem do wielu zagadnień. Nie mam pretensji do tych, którzy mnie karmili duchową strawą, bo oni również byli tą samą strawą karmieni przez innych.. Wszyscy tam obecni są do siebie podobni, są jak w młynku nakryci kapsułą, gdzie maszyna ciągle się obraca, ziarenka się wzajemnie mieszają, nie mogąc wypaść na zewnątrz... Tak, że najlepiej, gdy się jest już na zewnątrz, to najlepiej jest wyrzucić, odzucić jak plewy, te złe emocje, pozostawiając te dobre. Z których to można robić w dalszym ciągu pożytek.  :)
« Ostatnia zmiana: 25 Marzec, 2020, 11:34 wysłana przez Gostek »


Offline Takajaja

Z pomocą psycholog już wiem, dlaczego w tę grupę weszłam.
Nie ma skutku bez przyczyny .

Ja też już wiem, dlaczego...☹
Teraz sobie zdaje sprawy, jak to dzieciństwo odbija się na podejmowanych przez nas decyzjach.
Z jakiej rodziny pochodzimy, przez kogo i w jaki sposob zostaliśmy wychowani... To decyduje pozniej czego w zyciu poszukujemy.... i niech szlak trafi...ze myślałam że znajde to u SJ.
Na dzień dzisiejszy nie mogę powiedzieć jak Gostek, że za coś jestem wdzięczna tej Organizacji...☹ Bo NIC nie znajduje. Wręcz przeciwnie... nie lubię, nie nawidze jej za to, co mi zabrała.

Ale każdy ocenia ORG przez pryzmac swojego życia i swoich doświadczeń i ma do tego prawo. Bo dla kazdego organizacja była czymś innym.




Offline zenobia

W dziciństwie nie brakowało mi miłości i uwagi Rodziców
Jesli ktoś mówi , ze wazne zjakiej rodziny pochodzimy i jak zostalismy wychowani to to potem rzutuje na nasze dalsze zycie , wybory, to być moze jest prawdą , poniewaz ja po prostu nie znam uczucia nienawiści.
Do swiadkow tez , uwazam to za coś co wydarzyło się w moim zyciu , a teraz juz nie budzi zadnych emocji.
A do Rodziców tez długo miałam skrywany zał , ze nie pokazali mi swiata takiego jakim jest .
A dzieki Swiadkom przestałam palic  :)


Offline Storczyk

Ja też już wiem, dlaczego...☹
Teraz sobie zdaje sprawy, jak to dzieciństwo odbija się na podejmowanych przez nas decyzjach.
Z jakiej rodziny pochodzimy, przez kogo i w jaki sposob zostaliśmy wychowani... To decyduje pozniej czego w zyciu poszukujemy.... i niech szlak trafi...ze myślałam że znajde to u SJ.
Na dzień dzisiejszy nie mogę powiedzieć jak Gostek, że za coś jestem wdzięczna tej Organizacji...☹ Bo NIC nie znajduje. Wręcz przeciwnie... nie lubię, nie nawidze jej za to, co mi zabrała.

Ale każdy ocenia ORG przez pryzmac swojego życia i swoich doświadczeń i ma do tego prawo. Bo dla kazdego organizacja była czymś innym.
Ocena i doświadczenia jak piszesz, wynikają z potrzeb emocjonalnych .Czyli po co wchodzimy w tę grupę? Ja u świadków niczego nie szukałam, oprócz Boga, bo do tego z kościoła zdążyłam się zrazić .
Rodzina ? Nie ma  idealnych. Często sami pokiereszowani przez życie i zle wybory. Podobno  rodzice nam dadzą, to co sami o swoich dostali ...jesli chodzi o emocje . Nie ma co do nich miec pretensji .


Zresztą stare powiedzenie mówi, że "Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu "
 
Pisałaś, ze studia skończyłaś. Organizacji i zakazów w tym temacie  nie uwzglednialaś ?
Myślę, ze masz spore zasoby w sobie, nie musisz ich nigdzie szukać. Org.  trochę Cię przygaszał, ale odeszłaś to jest najważniejsze.
Ciesz sie z Wolności..




« Ostatnia zmiana: 26 Marzec, 2020, 10:52 wysłana przez Storczyk »